Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waz w kieszeni

moj narzeczony sknerus!!!!

Polecane posty

Gość waz w kieszeni

Moj narzeczony to sknerus okropny. Za miesiac mmay chrzest naszego dziecka, postanowilam, ze zrobimy uroczystosc w restauracji bo w mieszkaniu nie mamy warunkow. myslalam o samym obiedzie, ale M stwierdzil, ze chce obiad i bufet. zorientowalism sie w cenach, tu za drogo, tam za drogo...polecil mi hotel swojego znajomego, chcialam abysmy pojechali sie zorientowac razem - nie mial czasu. pojechalam sama. jak na warunki wielkiego miasta, w ktorym mieszkamy cena jest ok, porownywalna do innych - 110zl/os - obiad 4 daniowy (w tym kilka rodzajow mies, surowek), zimny bufet, na koniec barszcz z pasztecikiem. nie byl zainteresowany tym co zalatwilam, nie spytal przez ponad tydzien a kiedy mowilam chodz obejrzysz sale to czasu nie mial. wiec sie zdecydowalam sama - wplacilam zaliczke. i tu zaczal sie problem. po pierwsze wsciekly, ze z nim tego nie ustalilam. po drugie, ze za drogo. stwierdzil, ze mozna zrobic za polowe tej kasy w domu jego rodzicow. oczywiscie nie catering tylko wszystko przygotowac samemu. na chrzest bedzie zaproszonych 20-25osob. moja rodzina mieszka daleko i to jest okazja do spotkania sie. kiedy mu powiedzialam, ze ja przy malym dziecku nie mam czasu zajac sie przygotowywaniem imprezy dla tylu osob to powiedzial, ze jego mama moze. ale to nasze dziecko a nie tesciowej to po pierwsze a po drugie nawet jesli tescie maja dom to i tak nie maja warunkow aby urzadzic impreze dla 25 osob. powiedzialam, ze zaplace ze swoich pieniedzy - tez zle. zaproponowalam tylko obiad w restauracji a potem mozemy sobie razem wszsycy posiedziec gdzies indziej - tez zle bo co to za chrzciny co trwaja 2godziny. nastepny problem - noclegi dla mojej rodziny. on chce aby wszyscy zatrzymali sie u nas tylko, ze my nie mamy warunkow. mamy nasza sypialnie, pokoj dziecka i salon z aneksem. moga zostac u nas tylko moi rodzice, dla reszty myslalam o wynajeciu jakiegos apartamentu (to bedzie razem 7osob bez moich rodzicow w tym moja ponad 80 letnia babcia) tymbardziej, ze mieszkamy w miescie turstycznym wiec wybor noclegow duzy no i to nie tak, ze oni by przyjechali tylko na chrzciny ale tez na 2-3 dni aby odpoczac. to tez zle. chce aby wszsycy zatrzymali sie u nas bo to hanba zeby goscie przyjezdzali i po hotelach spali. mowie mu, ze w ten sposob kazdy bedzie sie czul komfortowo, ze sie wyspi a nie na materacu na ziemi (bo nie mamy miejsca na wstawienie lozek, materacow w sumie tez nie :( )ze to tylko chodzi o te kilka godzin w nocy, aby sie przespac a juz na sniadanie moga do nas przyjechac. podejrzewam, ze jemu chodzi o to, ze uwaza ze my bedziemy placic za te noclegi ale moja rodzina juz zapowiedziala, ze za nie zaplaca gdyz potraktuja to jako krotki urlop. proponowal tez, aby zatrzymali sie u jego rodzicow tylko, ze moja rodzina z jego (oprocz rodzicow) sie nie zna wiec nikt nie czulby sie komfortowo :( zadne moje tlumaczenia nie pomagaja, ja juz nie wiem co mam robic. nie chce aby tesciowa przygotowywala chrzciny, nasze stosunki sa poproawne ale to juz nawet nie o to chodzi. nie jestem w stanie sie tym wszsytkim zajac przy malym dziecku i nie wyobrazam sobie sytuacji, ze na chrzciny mojego dziecka przychodze na gotowe. co ja mam zrobic??? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
poradzcie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze dobrze dobrze się zastanów nad małżeństwem - mam koleżankę, która ma takiego męża i cały czas są jakieś takie problemy... a rady dobrej na to nie ma - albo zrezygnujcie z chrztu, albo zorganizuj wszystko po swojemu i za swoją kasę, a narzeczonemu wyślij zaproszenie, albo powiedz mu, żeby robił jak chce, ale bez Twojego udziału... przewiduję, że cokolwiek zrobisz zrobisz źle, więc może niech on zrobi po swojemu, a Ty mu ciosaj potem kołki na głowie, że było bez sensu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahaaa
rada: najpierw wybrać męża, a potem mieć z nim dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
jemu do malzenstwa nie spieszno wiec nad tym sie nie musze zastanawiac....narazie. chce zrobic po swojemu, dlatego wplacilam zaliczke i powiedzialam ze zaplace, tskwitowal, ze to tez jego dziecko... naprawde nie wiem co mam robic, nie chce stosowac jakichs drastycznych metod bo nie mam zamiaru sie klocic o chrzest dziecka (choc pewnie to nieuniknione :( ) czy chrzciny w domu to naprawde az taka oszczednosc? rozumiem jesli byloby kilka osob, ale bedzie wiecej...i czy jego pomysl z tym, ze tesciowa przygotuje jest ok? jesli sie zgodze to bede zoobowiazana do przygotowywania wszystkiego (on potrafi nawet wode na herbate przypalic :( ) a przy malym dziecku nie mam na to czasu. pozatym serwis na 25 osob, pewnie pojdzie po sasiadach i pozbiera talerze kazdy z innej parafii :O No i czy czulybyscie sie zle jadac do kogos i ten ktos zorganizowalby wam nocleg bo najzwyczajniej w swiecie nie ma warunkow na ugoszczenie wszystkich? ja nawet chce zaplacic za te noclegi. czy to zle o nas swiadczy? chyba lepiej aby kazdy sie wyspal wygodnie a nie jak sardynki w puszcze poukladani na ziemi na materacach bo tak by to wygladalo (pewnie bysmy musieli czesc mebli z mieszkania wyniesc aby wszystkich pomiescic) skonczy sie tak, ze moja rodzina stwierdzi, ze skoro nie potrafimy sie porozumiec i klocimy sie przez to, to oni nie chca robic problemow i nie przyjada i bedzie tylko moj brat (chrzestny ojciec) z narzeczona i tyle a takiej sytuacji nie chce ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
do buahahahaaa troszke za pozno na takie rady i nie takie bylo moje pytanie. wiec po co komentarze, ktore nic nie wnosza do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo nie do wiary
Twój narzeczony jest jakiś dziwny. Bardzo dobrze to wszystko wymyśliłaś, więc nie wiem, w czym jest problem. Może nie rozumie tego, że przygotowanie w domu przyjęcia na 25 osób to też jest duży koszt i wcale dzięki temu nie zaoszczędzi. Poza tym pewnie jego udział w przygotowaniach byłby żaden, więc wszystko spadłoby na Ciebie lub ewentualnie teściową. On chyba sobie nie zdaje sprawy co to znaczy przygotować przyjęcie na tyle osób. Co do noclegów, to ja osobiście wolałabym się przespać w hotelu niż u kogoś w domu, bo tak jest po prostu wygodniej - i dla gości i dla gospodarzy. Naprawdę siedzenie cały dzień "na kupie", jak jest tyle ludzi w domu wcale nie jest przyjemne. A w hotelu pełna swoboda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
juz myslalam, ze to ja jestem dziwna a moj narzeczony racjonalnie mysli. sek w tym, ze on jest uparty jak osiol i na zaden kompromis nie mam co liczyc. skonczy sie tak, ze chrzcin nie bedzie albo porostu ochrzcimy dziecko z chrzestnymi i pojdziemy do domu. bez sensu. przeciez to uroczystosc raz w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
a i domyslam sie (nie wiem na 100%), ze tesciowa nie ma nic przeciwko przygotowywaniu samej wszystkiego - lubi sie pokazac jaka to ona jest dobra no i jest jeszcze wieksza sknera niz moj m...kiedys wybrala autobus zamiast samolotu bo samolot byl drozszy o 40 zl :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbbbb
poproś kogoś o przypilnowanie dziecka i jedzenie na chrzciny zrób razem z teściową w jej domu goście niech śpią w hotelu bo u Ciebie brak warunków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój narzeczony jest bardzo niedojrzałym mężczyzną. Przeszedł z rąk mamusi w Twoje ręce i teraz Ty jesteś jego zastępczą matką. Zwala wszystko na własną matkę i narzeczoną. Jesteś bardzo rozsądną kobietą i powinnaś zrobić tak jak na początku zaplanowałaś. Albo chociaż ten nocleg. No pewnie, że nie warto ściskać wszystkich gości razem w tak małym mieszkaniu. Pogadacie sobie na chrzcinach a w hotelu wyśpią się. Przecież nie jesteście jakimś stadem żeby trzymać się razem w czasie snu i spać w kupie prawda? Bardzo dobrze to wszystko przemyślałaś a Twój narzeczony jest bardzo nieżyciowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
nie mam z kim zostawic dziecka, jedyna osoba, ktora zostaje z dzieckiem kiedy my gdzies wychodzimy to wlasnie tesciowa. moja rodzina jest daleko a wszystkie osoby, ktore tutaj znam tak sie sklada same maja niemowlaki. pozatym aby wszystko bylo swieze musialoby byc przygotowane dzien, gora dwa przed chrzcinami a to by byl dzien przyjazdu mojej rodziny wiec wole ten czas z nimi spedzic niz w kuchni. no wlasnie przy okazji chrztu dochodze do wniosku, ze on jest bardzo niezyciowy tylko mi sie juz skonczyly argumenty w rozmowie z nim i nie wiem co dalej. chrzest za mniej niz miesiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gigaset30
Mysmy robili chrzest restauracji i jak potem obliczylam to gotowanie w domu kwotowo na to samo wychodzi a nie musisz tego robic jak jest dziecko, nie masz ludzi na glowie i przede wszystkim dla mnie nie masz zmywania po tylu osobach. Wchodzis zi wychodzisz z reastauracji i nic cie nie obchodzi. A twoj facet to burak i tyle w temacie. Roczek naszego dziecka bedziemy robic w tym samym miejscu tylko na wiecej osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My juz po chrzcinach..........
Słuchaj, chrzciny w domu to wcale nie wyjda taniej niz w knajpie. My wydalismy na ponad 20 osob ponad 1000 zł. trzeba o wszystkim myslec: krzesła, stoły, obrusy, naczynia, a co podac do jedzenia, napoje, itp itd. My zrobilismy tak, ze mojej mamy 2 kolezanki zajeły sie gotowaniem i usługiwały na imprezie i odawały, tort był zamówiony, a ciasto jedno zrobiła moja mama, drugie babcia itp itd.. ale moja corka miała niecałe 3 miesiace i sama nic nie zrobiłam! Nie miałam czasu! Moja mama bardzo sie zaaangazowała, a Mąż skoro chiał robic w domu to tez wiele zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość My juz po chrzcinach..........
aha... nie skończyłam. Z prespektywy czasu oczywiscie zrobiłabym w knajpie obiad, a ciasto i kawa w domu. Ale my mielismy wszystkich na miejscu. A Twój Narzeczony to tak szczerze - jakiś nie do końca w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waz w kieszeni
dzieki za wszystki rady. wciaz uwazam, ze impreza w restauracji jest wygodniejsza. zadzwonilam do mamy mojego narzeczonego aby dopytac sie czy rozmawiali w sprawie chrzcin. no i rozmawiali i oboju uwazaja, ze to bedzie taniej. czy nie jest to pozorna oszczednosc? mowie jej, ze chcialam ugoscic wszystkich po rowno a nie, zeby ktos musial kogos obslugiwac. jej to nie rpzeszkadza. mowie, ze zle bym sie czula idac na gotowe bo to w koncu moje dziecko - jej to rowniez nie przeszkadza. powiedzialam jej wiec, ze niech robia te chrzciny jak chca, ja juz mam dosc bo bez sensu sie klocic o taka rzecz. Oczywiscie od tego czasu do dzisiaj cisza miedzy mna a narzeczonym - obrazil sie i sie nie odzywa. Dzis rano wychodzac do pracy zostawil mi pieniadze i kartke, an ktorej napisal, ze daje kase na chrzciny, zebym robila po swojemu i on nie chce o tym wiecej slyszec. no poprostu super. chrzciny dziecka powodem do wielkiej klotni. i teraz to ja wyszlam na ta zla - chialam dobrze a wyszlo, ze sie glupio upieram i oni laskawie mi ustapili. bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rób po swojemu i się nie przejmuj - aha i jeszcze przygotuj się na krytykę imprezy po albo w trakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×