Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Betty1970

Teściowe kontra synowe!

Polecane posty

chcialabym Ci jeszcze zaznaczyc ze nie jestem przeciwko Tobie jako tesciowej, chodzi mi o to zebys sprobowala inaczej sie zachowac, innego sposobu i spojrzenia na dana sytuacje masz wielkie serce, jesli chcialas przekazac swoja obraczke dla niej, to duzy gest, ale pierscionek zareczynowy to dla niektorych par moze byc intymna wrecz strefa, i sama niekoniecznie bym chciala nosic pierscionek po swoim zmarlym tesciu, bo ma on mowic o mojej milosci i mojego narzeczonego a nie o innym czlowieku i innym wyrazie uczuc, rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betty1970
Własnie tak próbowalam:( Tez mi sie wydawalo, że jeśli nie będe jej krytykowac tylko zadziałam sugestywnie to bedzie lepiej. Kuchania doskonale jest jej znana bo w jak wspomniałam 3 dni z synem gotowala. Ale masz racje sama wg mnie bardzo sie krepuje bo kiedy syna nie ma to nigdy z niej nie korzysta. Tylko w wyjatkowych sytuacjach kiedy np sama kupi cos sobie np śledzie w occie bo bardzo lubi i je schowa do lodowki, to nie ma problemu tez je sobie sama wezmie nastepnego dnia. To jednak sa nieliczne sytuacje. Na pewno jeśli będą jeżeli w ogole jeszcze będa ze saoba mieszkac osobno to wiele problemów zniknie sama. Tu jednakże wydaje mi sie choc nie do końca jestem pewna, że ona mieszkanie traktuje u nas jak hotel. Miejsce w którym jej zdaniem jest przejsciowe tylko czasowe do docelowego punktu, wychodzi z zalożenia, że skoro to nie jej dom to inni ludzie sa odpowiedzialni za to co dzieje sie wokoło. W restauracji hotelowej nie wynosi po sobie naczyn ani tu ani nie sprzata po sobie lazienki jak i tu.Przeciez w innych sytuacjach nie mamy z nimi problemu, sami niejednokrotnie schodzili do nas wieczorami i pytali czy pogramy z nimi w karty czy w cos innego. problem powstał kiedy odwazyłam sie na szczerośc i zasugerowalam, że miłoby byłogdyby czasem np nastawiła pralkę, czy skoro ja gotuje to nie raz mogla by pozmywać. O toalecie nawet nie wspomniałam, ale nie milczałam kazalam synowi by jakoś z nia porozmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betty1970
Własnie tak próbowalam:( Tez mi sie wydawalo, że jeśli nie będe jej krytykowac tylko zadziałam sugestywnie to bedzie lepiej. Kuchania doskonale jest jej znana bo w jak wspomniałam 3 dni z synem gotowala. Ale masz racje sama wg mnie bardzo sie krepuje bo kiedy syna nie ma to nigdy z niej nie korzysta. Tylko w wyjatkowych sytuacjach kiedy np sama kupi cos sobie np śledzie w occie bo bardzo lubi i je schowa do lodowki, to nie ma problemu tez je sobie sama wezmie nastepnego dnia. To jednak sa nieliczne sytuacje. Na pewno jeśli będą jeżeli w ogole jeszcze będa ze saoba mieszkac osobno to wiele problemów zniknie sama. Tu jednakże wydaje mi sie choc nie do końca jestem pewna, że ona mieszkanie traktuje u nas jak hotel. Miejsce w którym jej zdaniem jest przejsciowe tylko czasowe do docelowego punktu, wychodzi z zalożenia, że skoro to nie jej dom to inni ludzie sa odpowiedzialni za to co dzieje sie wokoło. W restauracji hotelowej nie wynosi po sobie naczyn ani tu ani nie sprzata po sobie lazienki jak i tu.Przeciez w innych sytuacjach nie mamy z nimi problemu, sami niejednokrotnie schodzili do nas wieczorami i pytali czy pogramy z nimi w karty czy w cos innego. problem powstał kiedy odwazyłam sie na szczerośc i zasugerowalam, że miłoby byłogdyby czasem np nastawiła pralkę, czy skoro ja gotuje to nie raz mogla by pozmywać. O toalecie nawet nie wspomniałam, ale nie milczałam kazalam synowi by jakoś z nia porozmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, jestem synową i mam
taką teściową jak ty jesteś. na początku to było nawet fajne, że można z teściową porozmawiać, że się troszczy, też przychodziła do pokoju męża jak długo nie schodziłam ale tą swoją dobrocią mnie przytłoczyła, jak nie zauważyłam, że pranie już się skończyło to mi sama wzięła i powiesiła, jak zostawiłam jakąś szklenke do zmycia na zlewie i poszłam skorzystać z łazienki to mi ją zmyła za mnie zanim wróciłam, ciągle chce gadać, opowiada różne historie, czasem człowiek ma ochotę pomyśleć przy tej herbacie o swoich sprawach, problemach itp. a nie ciągle z kimś gadać, przychodziła do pokoju jak byłam w ciąży sprawdzić co robie a ja np spałam, nie dość że mnie obudziła to jeszcze źle się czułam z tym że mnie przyłapała, że się lenie a ona taka pracowita. odpuść trochę, jak chce gadać to się odezwie, jak nie chce to się nie doszukuj problemu, jak coś od niej chcesz to jej powiedz, np mogłabyś obrać ziemniaki jak ja będę robiła kotlety? wydaje mi się że za bardzo celebrujesz te wasze kontakty. bądź sobą, daj się poznać. poza tym jeszcze jedna sprawa, synowa to synowa a nie druga córka! zapamiętaj to sobie. matkę ma się tylko jedną. dla mnie moja mama jest jedyna bo mnie urodziła, wychowała, wyrzekała się wiele dla mnie, dbała i kochała całym sercem, a nie obca kobieta chce mi matkować. ma swojego syna i niech będzie matką dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze rzeczywiscie chcesz za dobrze pozatym dorabiasz swoja historie, zauwazylas? juz teraz traktuje was jak obsluge hotelowa... daj spokoj i przestan analizowac, wkurza cie to ze zostawila ta szklanke, to zostaw ja i je nie myj, nie pierz im itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 48 latka
moja córka też nie sprząta bo i po co jak się zaraz pobrudzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
dla mnie autorka trochę taką zbyt dobrą tutaj zgrywa i się za taką uważa. Nie widzi w swoim postępowaniu absolutnie nic złego, tylko czyste złoto. Co do tej synowej, to jak często w dzieciństwie widywała dziadków, rodziców ojca? Myślę, że to też jest istotne, bo dla mnie np. jest normalne widzieć dziadków max 2 razy do roku, w wakacje i na święta, nie wyobrażam sobie częściej, zresztą tak samo teściowej, czy nawet moich rodziców nawet co tydzień nie chcę widzieć, bo to przecież za często! nie wyobrażam sobie po prostu. Sama też chcę czegoś takiego dla swoich dzieci, jak się wyprowadzą. Tutaj masz rolę teściowej i babci. Do tych ról się stosuj, nie masz być głową rodziny, matroną, która czuwa nad całą rodziną, nie masz być przyjaciółką. Twoja synowa potrzebuje przestrzeni, żeby oddychać. To naprawdę nie jest nic złego, dla mnie to zwykła potrzeba samodzielności i własnej przestrzeni. Nie jest to nic wymierzonego przeciwko moim rodzicom, czy teściom. Po prostu tak jest. Żyj swoim życiem, a jeśli ktoś chce żyć np. w syfie, w brudzie, to niech tak żyje. Z czasem pewnie dojrzeje sama i jak kilka razy przyjdzie do twojej synowej rodzina w odwiedziny, czy znajomi i kilka razy naje się wstydu, to w końcu coś się w niej przełamie i zacznie dbać o porządek. To jest coś, co musi w niej samej zajść, nie można w żadnym razie narzucać tego. Pozwól jej samej do tego dojrzeć, daj jej przestrzeń. A jak następnym razem będziesz chciała, żeby ktoś Ci zrobił herbatę, to po prostu poproś, zapytaj, czy mogłaby Ci zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duży obwod
Obserwuje ten temat od kilku dni. I muszę Ci przyznać rację autorko. Jestem synowa od 2 lat, na szczęście mieszkamy oddzielnie. Ale gdyby bylo inaczej to nie wyobrażam sobie żeby teściowa prała moje brudne gacie, żeby nie wyczyścić toalety gdy sie ja zabrudzi, czy żeby nie splukac wanny po kąpieli. Tego wymaga odrobioby kultury i dobrego wychowania. A ona obraziła sie bo wie ze Ty masz rację i pewno głupio jej sie zrobiło. Ale zamiast przyznac ze jest leniwa panną, to lepiej sie obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, z tym pierścionkiem przegięłaś, to nie tak... przetop na krzyżyk, albo medalik i daj wnukowi... Z resztą masz rację Jak laska jest u CIEBIE to Ty ustalasz zasady. Jak zamieszkała u nas teściowa, bo sama nie daje już rady po śmierci Teścia, to ja zasady ustalam.... i każdy, zawsze i wszędzie, sprząta po sobie, gdzie by nie był, u kogoś czy u siebie, inaczej jest śmierdzącym, źle wychowanym syfiarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko zacznij pracowac nad dystansem do nich, zrozum ze jakby nie bylo oni sa rodzina, teoj syn i jego zona (chyba juz zona tak?) to nadal twoj syn i to twoja synowa ale oni maja juz wlasna rodzine, zrob im przestrzen i nawet jesli to twoj syn po pracy zacznie odkurzac to nie miej jakichs ale bo on pracuja a ona powinna... to ich sprawa, niech sie sami dogaduja, niech sami sobie ustalaja... nie mozesz byc zla o on pozmywa a ona to ona powinna wedlug ciebie... daj im ta przestrzen ktora kazdy potrzebuje, a szczgolnie jej brak odczuwaja osoby ktore jeszcze nie maja dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonyyyyyyyyyyyyyyyy
fajna z ciebie tesciowa ,ja bym napewno sprzatała po sobie .....mam akurat odwrotna sytuacje tez mieszkam z tesciowa i szwagrem i oni by chcieli zebym to ja im uslugiwała -powiem tak zeby nie wiem jak dobra byla tesciowa ,synowa itp .to i tak najlepiej jest mieszkac osobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Ja nie będę się ustosunkowywać do tego, czy rację ma tu teściowa czy synowa, albo czy synowa miała prawo się obrazić, a teściowa ma prawo oczekiwać innego zachowania. Ja ze swoją nie muszę mieszkać i Bogu dzięki. Ale zwrócę uwagę na inną rzecz. Jeśli ktoś wprowadza się do kogoś do domu, to powinien się dopasować. Nie wyobrażam sobie, żebym po sobie nie posprzątała, nie wyprała itp. Jeśli idę do teściowej jedynie w gości to ok, ale gdybym się do niej wprowadziła, to powinnam przyjąć jej reguły gry, bo to jej bajka. Jakby chciała, żeby skarpetki i majtki prać osobno, to tak bym robiła, bo to jej dom i jej pralka. I choć by mnie to wkurzało, to przestrzegałabym jej reguł w jej domu. U siebie robię tak, jak ja chcę i nie chciałabym, żeby ktoś rozwalał mi mój model domu, bo on się gdzie indziej wychował i ma inne podejście. No to albo niech zmieni podejście albo mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sARaha12
autorko ,mloda kobita z ciebie -dlaczego nie zyjesz wlasnym zyciem tylko zyciem mlodych?Masz meza?do robcie sobie wypady we dwoje itp....ciesz sie tym ze w tak mlodym wieku jestes wolna kobieta-dzieci odchowane ja to bym opiero uzywala zycia....a z synem i synowa jasno ustal reguly ipodzial obowiazkow w domu i bedzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość encyklopediaa,.,.,.-
gdzie kucharek szesc......a swoja droga to gdy tak sie rozgadam w kolo to te mlode teraz to albo lenie ze trzeba im uslugiwac ,albo cwaniary ktore przychodza do czyjegos domu i sie panosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama roczniaka
Sama jestem synową i... cieszę się, że nie mieszkam ani z teściami ani z rodzicami (żeby nie było mieszkaliśmy i z rodzicami i z teściami) . Moje relacje z teściową były ok., dopóki nie urodził się wnusio. Teściowa, jako doświadczona mama 4 dzieci zaczęla udzielać mi super rad, porad jak ubierać, karmić, pielęgnować, itd.,itp. Ja, jak lwica bronię mego małego stadka i... sama odsunęłam ją od nas. Nie pozwolę, by ktokolwiek wtrącał się do MOJEJ rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Killme
Droga autorko----> ja, jako synowa mająca przejścia z teściową powiem Ci jedno. Mieszkamy z mężem i synem u moich rodziców, mamy swoje piętro, oddzielną kuchnię i łazienkę. Do czasu pojawienia się dziecka na świecie żyłam z teściową w dobrych relacjach a za to z rodzicami toczyłam odwieczne wojny spowodowane różnymi mało już znaczącymi pierdołami. Wszystko się jednak zmieniło kiedy mój syn przyszedł na świat, moi rodzice oszaleli na jego punkcie, mama wzięła rok urlopu żeby zająć się wnukiem kiedy ja wróciłam do pracy, mój tata dał by się pokroić za wnuka. Moje relacje z rodzicami uległy poprawie o 180 stopni, nawet mój mąż, który wcześniej był skłócony z nimi zaczął postrzegać ich w zupełnie inny, pozytywny sposób. Moja teściowa, no cóż... Ona z kolei zaczęła "szaleć" nie wiem czy było o spowodowane zazdrością o męża czy czymś innym,ale zaczęła odciągać męża od nas, buntować i opowiadać przedziwne historie na mój temat, wnuka unikała do 6 miesiąca.W końcu doprowadziła mnie do ostateczności i kazałam mężowi wybrać albo my albo ona bo codzienne kłótnie były nie do zniesienia, doprowadziła nas prawie do rozwodu. Mój mąż wybrał swoją rodzinę, teściowa chyba zrozumiała,że jest w stanie nas rozdzielić i zaczęła normalnie się zachowywać a ja zaczęła teraz na nowo z nią odbudowywać poprawne relacje. Te 4 lata małżeństwa i dwa lata macierzyństwa nauczyło mnie jednego:NIGDY ALE TO NIGDY nie można mieszkać z rodzicami czy teściami bo zawsze są to dwie oddzielne rodziny i pokolenia. Kupiliśmy działkę, za rok zaczynamy budowę i mam nadzieję, ze już nigdy nie będę musiała prowadzić sporów i wojen i rzeczy, które są tak naprawdę mało istotne,a przynoszą tyle bólu i cierpienia. Fakt,twoja synowa to leń śmierdzący, ale wasza sytuacja nie miałaby miejsca gdy od początku mieszkali sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem autorkę. Jestem w podobnej sytuacji! Dziewczyny! Synowe! Opamiętajcie się! Wy też kiedyś będziecie teściowymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem synową mieszkającą z teściami i mam zupełnie odwrotną sytuację. Moja teściowa to leń patentowany a wszystkim wokół opowiada jaka to ona jest pracowita. Kiedyś była sytuacja że zrobiła pranie. Wstała rano przede mna i uprała rzeczy mojego szwagra a swojego młodszego syna (nie wiedziała że ja zrobiłam pranie dzień wczesniej). Moj mąż wrócił z pracy a ona zaczęła mu się żalic na mnie że w niczym jej nie pomagam, że pranie nie bylo zrobione... sama u siebie na dole ma syf w łazience, w wc wali jakby byl publiczny. Ja pracuje, robie zakupy, sprzatam gotuje piore itp. Ona tylko siedzi lub lezy i oglada tv. Moja mama nauczyla mnie porzadku, schludnosci itd a za teściową wszystko robiła jej mama ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kontakt zbyt czesty albo o zgrozo mieszkanie nawet z najukochanszymi tesciami nie sluzy malzenstwu! Nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Betty jestreś super teściową. Chciałabym mieć taką. Niestety wyszło inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytalam poczatek I mi sie odechcialo dalej czytac. Pisze jako mezatka z 18 letnim stazem, od 10 lat nie utrzymuje zadnych kontkatow z tesciami, poprostu sie nie dalo. Co do ciebie autorko topiku, z jakie racji ty wymagasz od swojej synowej sprzatania domu, a twoj synus ma byc z tego zwolniony? Tak to opisalas, ze to do niej naleza wylko obowiazki sprzatania I dbania o dom, a syn moze sobie d**e grzac. Ale co ja wymagam od matki-Polki, synusiowie moga nic nie robi, przyjdzie z pracy I moze sobie umoscic dupsko w fotelu, a synowa ma lazic kolo was... Znam to z wlasnego doswiadczenia, zaraz po slubie, z mlodej kobiety tesciowie chcieli ze mnie zrobic swoja sprztaczke i stara matron, ze chcialam sobie palnac w leb, tyle "radosci" mialam z tego malzenstwa. Tesciowie nie nauczyli swojego syna, a mojego meza niczego, poza tym, ze w domu nie musi nic robic, nawet higieny go nei nauczyli. Po pewnym czasie zorientowalam sie, ze z zasadzie im wystarczy kapiel raz w tygodniu (tesciowa czesciej sie myla niz tesciu), bo w niedziele do kosciola I to sa ludzie, ktorzy nie mieszkaja na wsi, tylko w miescie... Z czasem mojemu mezowi, tez przestalo chciec sie myc codziennie, normalnie dostawalam szalu, klotnie byly o zwykle mycie zebow, bo nie wiedzialam, ze smierdziela za meza biore, bo wczesniej byl taki przyzwoity, czysciutki itd. W domu nic nie robil, uwazal, ze jak pracuje i zarabia to wystarczy... Dziecko jak bylo, to juz wogole byla masakra. Do tego tesciowie wciaz sie wtracali, mnie krytykowali, meza podburzali itd. To byla katastrofa a nie malzenstwo... Pewnego razu zakomunikowalam mojemu mezowi, ze szukam mieszkania na wynajem i wyprowadzam sie rozwodze, skoro nikomu sie nie podoba co ja robie, ty raczej ze swoja mamuska wolisz wszystko konsultowac i zyc, to p*****l ja a nie mnie... Byl w szoku i nie wierzyl, ze jestem do tego zdolna... A ja znalazlam mieszkanie i w dniu kiedy mialam podpisywac umowe najmu, maz blagal mnie na kolanach, zebym wrocila, ze on bedzie wszystko w domu robil, dzieckiem sie zajmowal, ze nie bedzie sluchal matki itd. Powiedzialam nie i wyprowadzilam sie, dzwonil codziennie, w tym czasie wicie co? Tesciowie zaczeli mu przysylac kuzynki, zeby go pocieszac, dla mnie nie mialo juz to znaczenia, bo na co mi facet, ktorego i tak nie mialam, bylam samotna matka w zwiazku. Maz jednak mnie nie zdradzil, przychodzil codziennie i prosil. Powiedzialam, ze wroce jezeli juz nigdy wiecej progu naszego domu nie przekrocza jego rodzice i nigdy nie bedzie rozmawial przy mnie z nimi, a jezeli jeszcze raz zobacze zachowania i agresje z jego strony po telefonie z jego rodzicami, to bedzie ostateczny koniec. I wrocilam. Z czasem jego rodzice zaczeli mscic sie na nim, za to, ze zyje ze mna, a nie slucha sie ich, otworzyly sie mu oczy, o co tak naprawde dbaja jego rodzice, bo napewno nie o jego dobro... Ty tesciowko, tez wpierdalasz sie synowi w malzenstwo, syna usprawiedliwiasz za jego lenistwo, bo on jest facet to moze, ale synowa to byc chciala zajechac, zeby byla wasza kuchara... Zapamietaj sobie krowo, to ze twoja synowa powiedziala tak twojemu synowi, to powinnas sie cieszyc i ja po rekach calowac, ze ktos wogole zechcial twojego syna, bo wielu ludzi jest samotnych i nikogo nie moze znalzc. Laski jej nie robisz, ze jest twoja synowa, to zaden zaszczyt, to raczej ty sie powinnas cieszyc, ze ktos wogole chce zyc z twoim synem i miec z nim dzieci. Nikt nikomu laski nie robi, jak dalej bedzie jej robila kolo piora, to twoj syn dostanie kopa w d**e i bedziesz prala i sprzatala mu sama do konca zycia, a jak sie przy tym nie rozpije, bo tak samotni faceci maja taka tendencje, to bedzie dobrze... Twoj synus to nie ksiaze z bajki, wiec szanuj synowa za to, ze wogole go chciala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, ze mloda kobieta powie "tak" w kosciele, to nei znaczy odrazu, ze kupiliscie sobie niewolnika, po ktorym mozecie sie wozic z kazdej strony. Tyczy sie to nie tylko tesciow, ale tez i szwagierek, ktore tez po slubie okazuja sie, jakimi sa jedzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie autorka trochę taką zbyt dobrą tutaj zgrywa i się za taką uważa. Nie widzi w swoim postępowaniu absolutnie nic złego, tylko czyste złoto. >>> pewnie ze sie wybiela... to synowa ma sprzatac, bo synus juz sie ozenil i juz nic nie musi robic. Tak wlasnie jest w PL, matki zenia swoich synow po to, zeby juz nie musiec ich obslugiwac, bo jak byli kawalerami to niczego ich nei nauczyly, czesto nawet higieny osobistej... Po slubie, juz tesciowki sobie mysla, o teraz odetchne, bo synowa bedzie w domu kolo mojego syna chodzic, a on bedzie dalej mogl sobie pierdziec w stolek i grac na kompie... Pytam autorki, dlaczego to synowa ma zmywac naczynia w domu, a syn juz nie, straszne to jest, ze syn musi sprzatac zamiast niej prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
classic, synowa pracuje w domu, tzn, ze juz nic nie robi... A to jej wina, ze twoj syn pracuje do 18? Jaka sobie wybral prace taka ma. Ktos kto pracuje z domu, tez ma co robic i jest to duzo trudniejsze, bo kazdy z domownikow tak wlasnie uwaza, ze jak sie nie chodzi do pracy, to znaczy sie nie pracuje i leni. Znam pare kobiet, ktore wychodza z laptopami do bibliotek, byle nie siedziec w domu, jak pracuja przy komputerze, bo reszta tez mowi, ze sie lenia, mimo, ze ich zarobki sa 10 razy wyzsze od tych co chodza codziennie do pracy... Najlepiej autorko wygarnij to co tu napisalas wszystko swojej synowej w twarz, zeby sie zawczasu wyprowadzili na swoje, bo jak tak dalej beda z toba mieszkac, to ciekno widze to malzenstwo...Twoj syn jest szczesliwy i wybral sobie taka co nie lata jak porabana ze scierka, ale oczywiscie to ty musisz swoje maluchy maczac w tym malzenstwie, bo tylko ty wiesz najlepiej co jest dla twojego synusia najlepsze... Zebys nie przedobrzyla i twoj synus bedzie rozwodnikiem, ktorego zadna nie chce, za to bedziesz miec czysto w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ludzie, czego wy chcecie od autorki topiku, ona stworzyla syna do wyzszych celow niz sprzatanie... Ona myslala sobie juz przed slubem, ze synowa bedzie sprztac ich caly dom, chodzic kolo jej syna i kolo niej, a syn bedzie sie w tym czasie rozwijal, no bo synowa to kobieta, kobiety sa od sprzatania i uslugiwania facetom. Ona tak miala, to czemu inne nie maja tak miec. Jej syn nie moze sobie skalac rak brudna robota, bo to ujma dla niego... Synowa to len, a syn-zloty taki biedny musi po niej i po innych sprzatac. Nie po to ona go tyle lat chowala, zeby teraz jakiesj obcej babie za sprzataczke robil :P Jak to mowila moja tesciowa "Czemu ty masz miec lepiej ode mnie":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie zastanówcie się co piszecie. Jak się do kogoś wprowadza to powinno się dostosować a jak się nie podoba to się wyprowadzić, wynająć panią do sprzątania, gotowania, prania itd. Mieszkałam kiedyś na stancji z takim brudasem, nic nie docierało.Jak się po niej nie pomyło to stało aż się pojawiła pleśń. Brudna bielizna, inne pranie porozrzucane, podpaski na wierzchu ale twarz zawsze była umalowana i tak zostało do tej pory. Tylko to ją interesuje. Mieszka teraz u przyszłej teściowej i jak opowiada jak robi jej na złość to się serce kraje. Krytykuje, ośmiesza swojego chłopaka. Kiedyś to mnie bawiło teraz już nie. Bardzo miły gest z pani strony o pierścionku. Chciała pani pomóc. Współczuje też jej mamie. Jak nie robiła koło siebie to i nie robi przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×