Na diecie NIC mnie nie cieszy, nawet moje hobby. Która też tak ma?

Nawet jak sie nie głodze, poprostu zdrowo jem i pozwalam sobie np. na 2 kostki czekolady to i tak jest mi tak przykro, że nic mnie nie cieszy, że nie moge sobie pozwolić na więcej itp. Nie mam nawet ochoty na moje hobby. Jak zaczne jesć po staremu to tyje, ale i jestem szczęśliwsza Masakra.

a co nazywasz niegłodzeniem? 1000, 1200 kcal? Bo to tez glodzenie

Może parz sobie dużo czerwonej herbaty? Tak z 1/4 opakowania liściastej i zalewaj 2 litrami wrzątku? Parz godzinę i popijaj po tych ekscesach, wtedy nie będziesz tyć

mam tak samo!!!!!! dzis doszłam do wniosku, że nic mnie nie uszcześliwi jak taki scenariusz: siedze rozparta w fotelu z nogami w górze, mam przed soba całe pudełko lodów z sosem toffi i bakaliami i jeszcze obok czekolada. Pełnia szczęścia. Zaspokajam sie w gotowaniu, pracach w ogrodzie, czytaniu o moich zainteresowaniach, hobby, spelanianiu czasu z 2 polowa, ale zarcie slodyczy to jednak narkotyk... jestem 2 tydzien na diecie, jeszcze miesiac bez slodyczy a potem restrykcyjne wydzielanie. Niesttey jednak bycie szczuplą jest wazniejsze od zarcia, choc to takie ciezkie :-(

właśnie zjadłam burrito :) jestem zadowolona.

od jakiegoś czasu nie lubie słodyczy choć kiedyś żarłam jak opętana. MAm 26 lat. może z tego sie wyrasta? za to ostatnio uzależniłam sie od puree ziemniaczanego - danie w 5 minut :/