Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana babcia

bite, brudne i zaniedbane dzieci

Polecane posty

Gość zdesperowana babcia

czy ktoś z was wie gdzie można zgłosić sprawę dzieci bitych, niedożywionych, zaniedbanych, brudnych i "dzięki rodzicom" opóźnionym w rozwoju dzieci ?? skąd o tym wiem? dzieci syna są obecnie u mojej córki na wakacjach, niepokojące jest to, że dzieci na wspomnienie rodziców że niedługo kończą się wakacje zamiast się cieszyć, to okropnie płaczą i nie chcą wracać. 7 letnia wnuczka opowiada że mama nie gotuje w domu obiadów, tylko kolację jedzą, a przecież obiady w szkołach i przedszkolach są naprawdę marne. rodzice w nocy się kłócą, dzieci są bite czym popadnie, ręką, pasem. dziewczynka mimo swojego wieku, wysławia się na poziomie 3 letniego dziecka. nie umie słuchać, jąka się przy mówieniu. 5 letni wnuk w ogóle nie mówi. sika w nocy w majtki, zdarza się mu w dzień zrobić kupę w majtki. dzieci nie mogą się najeść normalnego gotowanego jedzenia, jedzą ponad siły, okropnie duże porcje, a jak córka usłyszała jak wnuczka mówi do wnuka który już nie chciał obiadu "jedź bo musimy się najeść bo w domu nie ma" to mówi że jej łzy poleciały. dzieci chodzą brudne z relacji wnuczki wiem że mama pozwala się im kąpać raz w tygodniu jak ma wolne, bieliznę też im nie każe zmieniać codziennie, tylko "jak już śmierdzi". dzieci nie są nauczone korzystania z toalety, mycia rąk po wyjściu z niej, po przyjściu ze spaceru, przed jedzeniem. nie umieją jeść widelcem i łyżką, tylko rękami. jak wnuk się posika w nocy to synowa nie pierze tego, tylko suszy na grzejniku i potem zakłada mu te majtki do przedszkola, pościeli też nie zmienia. dziwię się że do tej pory szkoła i przedszkole nie zareagowały, przecież panie widzą co się dzieję, czują że dzieci śmierdzą, widzą że dziecko nie mówi. niestety nie mogę sama być na miejscu, mam chorego męża poza tym mieszkam na jednym końcu polski, a syn z synową na drugim. proszę o radę co mogę zrobić na odległość? dzieci do końca wakacji będą u mojej córki, ale potem wrócą dalej do "domu" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde no ciężka sytuacja
powiem ci ze aż mi sie łezka w oku zakręciła zgloś to na policje czy do mopsu muisz im pomuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
tak, wiem że muszę pomóc. ale nie chciała bym świadkiem być, nie chciała bym też się na dzieci za bardzo powoływać, bo boję się że jak wrócą to dostaną za to niezłe lanie. próbowałam z synem rozmawiać, ale on mówi ze cały dzień pracuje i nie wie jak jego żona wychowuje dzieci. poza tym to ich dzieci. przecież nie tak go wychowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
a może córka powinna nagrać wnuczkę jak jej opowiada jak jest w domu i to może byłby dowód w razie czego? potem boję się, że dziecko nie dość że dostanie lanie, to jeszcze zastraszone wyprze się wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwoń do ośrodka pomocy społecznej, przedstaw się i powiedz to wszystko, co tu napisałaś. oni zbadają sytuację, pracownik socjalny przeprowadzi wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania, pójdzie do szkoły, przedszkola, itp. jeśli będzie trzeba złoży wniosek do sądu o ograniczenie praw rodzicielskich np. przez dozór kuratora, w skrajnych przypadkach o odebranie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z synem
i mu dobitnie wyjaśnij o co chodzi a nie zgłaszaj. Taka moda u was w rodzince ze się na swoich donosi jak tylko jakiś problem się pojawia? Nie zadaląś sobie trudu zeby ruszyć babciu dupe i odwiedzić wnuki a osądzasz rodziców na podstawie opowiadań siedmiolatki? Na twoim miejscu bym już dawno przeprowadzilą rozmowę z synem, synową, wpadla kilka razy na niezapowiedzianą wizytę i zobaczylą jak to wygląda a nie urządzalą bezpodstawne osądy i angażowala caly sztab ludzi. Jestem mamą, i gdybym wiedziala ze dzieciom moich dzieci dzieje się źle to bym reagowala natychmiast ale madrze1 Staralabym sie czegoś dowiedzieć, wybadac, rozmawiać zaproponowac pomoc a nie podkablowac jak bura świnia. Wspolczuję synowi matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
Laida, nie wiem do jakiej szkoły i przedszkola chodzą dzieci, czy ośrodek będzie to wiedział. Pani która tak głośno krzyczy, napisałam już, nie mogę jechać, bo mam chorego męża którego nie mogę nawet na chwilę zostawić. po za tym czy dla Ciebie jest normalne że 5 letnie dziecko nie mówi? dzieci na pewno w domu nie są kąpane i chodzą brudne, bo córka mówi ze na początku jak szły się kąpać to wąchały majtki i skarpetki czy śmierdzą i dawały na szafkę z czystymi ciuszkami! a wnuczka pytała po co się kąpią codziennie? wnuczka często mówi do córki "szkoda że mama nam nie gotuje tylko jemy same kanapki na kolację, ale w szkole mamy obiadek, ale się nim nie najadam i jestem głodna" z synem próbowałam rozmawiać, nic sobie nie robi z rozmów. i tak, muszę zareagować bo krzywda dzieje się niewinnych dzieciom którym wydaje się że to jest normalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
dzieci 5 i 7 lat, nie odwiedzasz ich, nie widzisz jak jest na codzien? moja tesciowa tez taka, mieszka daleko ale nie pofatyguje sie sama, chyba ze dostanie pieniadze na bilet, ale jak juz jest to o byle gowno sie potrafi przyczepiac, a jak jest na codzien to skad ona ma wiedziec? moze i ty tak masz...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
a czy Ty czytałaś, że mieszkam na drugim końcu polski? i mam chorego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
to zostaw chorego meza pod czyjas opieka i raz na jakis czas rusz sie wnuczeta odwiedzic! najlepiej, jak sie nie chce jechac to kazdy powod jest dobry. moja tesciowa wiecznie noga boli. ale zeby codziennie latac prowadzic dzieci swojej corki do przedszkola to ja juz noga wtedy nie boli :O pozniej przez takie wlasnie babcie i dziadkow co nic nie wiedza o zyciu swoich wnukow dowiadujemy sie o sprawach podobnych do sprawy chlopca z bedzina, ktorego znalezli w stawie, ale dwa lata nikt z rodziny znikniecia dziecka nie zauwazyl... bo nikt nie odwiedzal... tylko czekal az do nich przyjedzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
tak, wiem jak jest na co dzień, bo właśnie zadzwoniłam do jego pracodawcy i przyjaciela i potwierdził mi kłótnie nocne, bicie dzieci, pustą lodówkę, brudne dzieci mimo iż syn dobrze zarabia. sam mówi ze się nie wtrąca, bo to "nie jego sprawa" widzi krzywdę dzieci ale na pewno jako świadek nie wystąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
daj spokoj nie mieszkamy w sredniowieczu gdzie podroz trwala tydzien konno :O jak sie chce to sie potrafi chociaz raz na jakis czas. widac, ze masz to gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
do autorki: nie znasz mojej sytuacji, jak mogłam to jeździłam do dzieci na kilka tygodni, czasem na 2 miesiące. ale od 2 lat nie mam możliwości takiej. nie zostawię męża, nie teraz, mąż jest w bardzo ciężkim stanie i w każdej chwili może odejść, nie chciała bym aby w tym momencie mnie przy nim nie było. w końcu jestem jego żoną i obiecałam mu że go nie opuszczę aż do śmierci, ale nie o moim mężu mowa. tylko jak pomóc dzieciom na odległość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
no proste ze nie bedzie swiadkowal. jak ma zaswiadczyc o nocnych klotniach, spi z nimi, stoluje sie u nich ze wie, ze lodowka pusta? przy okazji, u mnie tez jest pusta lodowka bo nie kupuje jedzenia na zapas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z synem
tlumacz sie jak chcesz. Jakby ci zalezalo to bys znaalzła opieke do meza i odwiedzilą wnuki. Zalątwiasz sprawę po najbprostszej lini oporu. Co do dzieci to sama mam 5 latka ktory czasem sika w nocy, nienawidzi się kąpac i co wieczór przychodzi i mowi ze się wąchal i jest czysty i zebym go nie zmuszala do kąpieli. A jak jest u babci i chce sie podlizac to mówi ze mu pyszny obiadek ugotowala i mama to nigdy nie gotuje, co jest klamstwem jak nie wiem bo jemy zawsze kazdego dnia obiady calą rodziną i mąż swiadkiem i starsze dziecko ze co dzień gotuję. Wiec wybacz dla mnie twoje wiarygodne źródlo jest malo wiarygodne. To tylko male dziecko. A ty nie robisz nic w tym kierunku zeby sprawdzic i pomóc, chcesz tylko umyć ręce. Mozesz jedynie zaszkodzić w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
do autorki:tak, czasem śpi u nich i jest świadkiem jak synowa robi awanturę mojemu synowi bo w nocy o północy przypomni sobie, że ona potrzebuje pieniądze i on ma jej dać w tej chwili. co do pustej lodówki, to czasem wybiera dzieci z przedszkola i w domu nic nie ma w lodówce, nie tylko zapasów, ale nic ! i on robi dzieciakom zakupy żeby coś zjadły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
masz przynajmniej dobra wymowke, nie ma co :O od 2 lat czekasz na smierc meza a o wnukach nie pomyslisz :O zalamac sie mozna czytajac takie brednie. tak w ogole, moje dzieci tez nie lubia sie kapac i tez brudne rzeczy zdarza im sie wrzucac do szafki z czystymi :O patologia jak nic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkooooooo ale ona
i znowu winna synowa ......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matkooooooo ale ona
i znowu winna synowa ......................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z synem
czasem śpi u nich? kiedy? Jak z twoim synem popiją? To ja się nie dziwię ze są nocne kłótnie. Wybacz to co opisujesz jest zalosne i twoje tlumaczenie malo wiarygodne. Albo chcesz coś zrobic i ruszasz zad i jedziesz zobaczyć jak żyją wnuki i co z nimi, albo nie chcesz i siedzisz przy mezu i tyle. Zglaszanie sprawy jest robieniem kolo tylka wlasnym dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jakos dziwnym
trafem nie wierze ale twojej corce !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste rozwiazanie
wyslij corke zeby odwiozla dzieci i porozmawiala ze swoim bratem i bratowa. nastepnie niech powie bratu i bratowej ze wyjezdza jeszcze dzis a potem wieczorem wpadnie bo np uciekl jej jedyny pociag. jesli dzieciom stanie sie jakas krzywda czy zostana pobite to zauwazy i wtedy jak najbardzie powinnyscie zglosic sprawe do opieki i na policje. A co do smierci Szymusia to jestem pewna ze duzo osob wiedzialo albo sie domyslalo, ale wlasnie przez taka mentalnosc "nie bede kablowac" nikt nic nie zglosil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze rodzice
"kłócą" sie w nocy a nie w dzien przy dzieciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze rodzice
córka sciemnia zeby wyjsc na dobrą ciocie!!- a babcia nie moze porozmawiac z 7mio latka przez tel? córka jest powno zgorzkniała stara panna! a jak abbcia ma daleko do córki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina :::::
babciu kochana ,gdzie Ty byłaś przez te lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytająca od dawna////////////
ales synala wychowała ja pierdolę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze ze rodzice
dzieci sa pierwszy raz u cioci na wakacjach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
ja jestem zdania, ze jak sie chce, to sie potrafi. jak babcia martwi sie o wnuczeta, to babcia wsiada w pociag i jedzie, a nie zwala wine na zla synowa, bo tak przez zeznania jakiegos kolegi babcia niczego sie nie dowie. tylko to musi ci zalezec autorko... :O zeby zglosic sprawe to ty niestety nic nie masz. ze kloca sie po nocach? bo jakas jedna klotnie dziecko uslyszalo? czy tam kolega. ze lodowka pusta? moja tez wiecznie pusta co nie znaczy, ze dzieci mi gloduja, bo kupuje na biezaco! ze synowa dzieci kanapkami karmi? jak pracuje a dzieci obiady jedza w szkole to wybacz, ale jaki sens gotowac drugi obiad do domu??? tez bym nie gotowala gdyby moje dzieci jadly cieple posilki w szkole. sprawe wachania majtek czy chowania brudow do szafki nie komentuje, bo dzieciaki miewaja przerozne pomysly. co wcale nie musi oznaczac, ze sa zaniedbywane. jedza rekami? no chyba zupy rekami nie jedza???? jak napiszesz ze tak, to juz na bank ci nie uwierze :D poza tym wszystkim - gdzie jest twoj syn w tym wszystkim??? niech ruszy dupe i tez cos zrobi w domu i kolo dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z synem
No jak to gdzie? Przeciez "pracuje i nie wie jak są wychowywane dzieci". Autorko tego tematu. Dalaś ciała już raz kiedy to zapomniałaś wychowac syna tym razem tego nie popsuj i zadbaj choć o wnuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki124
"i tak, muszę zareagować bo krzywda dzieje się niewinnych dzieciom którym wydaje się że to jest normalne!" a ty siedzisz drugi rok w domu przy ciezko chorym mezu i nie odwiedzisz wnukow na wypadek, gdyby maz mial w tym czasie umrzec... i tez ci sie wydaje, ze to jest normalne. :O otoz nie jest, zapewniam cie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×