Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aloeskowazxcvb

a gdyby wasza rodzina tak postąpiła?

Polecane posty

Gość O_o 2525
@przepraszam, ze pytam@ ty na serio pytasz? przecież to normalni faceci! tyle tylko, że gorzej słyszą lub w ogóle nie słyszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
wiem, że na początek potrzebny jest kapitał. ale jeżeli to ma go podciagnąć "psychicznie", jeżeli dzięki temu poczuje się jak prawdziwy facet, który wszystko może to ja będę go namawiała, będę zastanawiała się razem z nim nad branżą, trochę znam się na marketingu i rachunkowości więc w tej kwestii mu pomogę. na kapitał też znajdzie się pomysł. i jeżeli to będzie dla niego jakąś furtką to ja mu w tym pomogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
do przepraszam ze pytam jezeli jestes facetem to powiem ci, ze on lubi seks tak samo jak ty. wiesz w pewnym wieku ma sie jakies porównanie wiec smiem mowic, ze w tej sferze jest jak najbardziej ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urocza czrownicaa
czytam to i nie wierze jak bardzo ludzie moga byc nietolerancyjni, on jest normalny taki jak my tylko nosi aparat, pewnie jakby by byl z bogatej rodziny to mialby wszeczepiony implant i nawetnikt by nie wiedzila ze ma problem ze sluchem. nie sluchaj rodzicow, oni sa tak wychowani, martwia sie o ciebie( choc niepotrzebnie) kochasz jestes kochana, szczesliwa, po co szukac dziury w calym,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urocza czrownicaa
"przepraszam, ze pytam nie wiem wiec odpowiedzcie jak to jest. czy taka osoba ma takie same potrzeby? lubi ładną bieliznę? itp?" ale jestes ograniczony co to znaczy "taka osoba" to normalny czlowiek jak ty, ja pierdole jak mozna byc tak ograniczonym i o takie rzeczy pytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
nie jest biedny ale tez nie jakis super bogaty. z tymi implantami dobrze mowisz - nie byloby widac i nie byloby problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
pyta bo jest jak wiekszosc ograniczonych i uwaza taka osobe za tredowata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O_o 2525
Mój nie pochodzi z zamożnej rodziny... jest ze wsi. w sumie to, że coś z jego słuchem jest nie tak wykryłam ja! Mieliśmy po 19 lat i wtedy też załatwił sobie aparaty. Namówiłam na badania jego rodzeństwo. Siostra i brat podobny problem. Załatwili aparaty i dziewczyna z ocen 2/3 wyszła na 4/5. Byłam w szoku, ze rodzice nie zwrócili na to wcześniej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
dla rodziców pewnie nie było problemu albo sami go mają i nie wiedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tymi implantami
to nie jest tak ... implant wszczepia się osobom niesłyszącym takim u których aparat nie daje żadnych korzyści , jest to sprzęt bardzo drogi ale całkowicie refundowany przez nfz i przede wszystkim implant wygląda bardzo podobnie do aparatu i również go widać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałamkiedyś
niedosłyszącego ambitny student medycyny z aparatem słuchowym. i to on mnie rzucił i to ja płakałam:/... z perspektywy czasu się cieszę ale nie uważam żeby on był niepełnosprawny w jakiejś kwestii.. ja nosze soczewki a bez nich jestem ślepa jak kret:p dlaczego okulary są powszechcne a aparat słuchowy to już kalectwo? na rodziców bym się obraziła i oczekiwała bym co najmniej przeprosiń ciekawe czy oni s atacy doskonali w każdej kwestii i czy są aż tacy normalni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No proszę .........
:) rzeczywiście :) na okulary nikt już nie zwraca uwagi , natomiast aparat słuchowy wzbudza jakąś sensację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
wzmocniliscie mnie wczoraj tą rozmową i postanowiłam moim rodzicom wprost powiedzieć co myślę o takim zachowaniu. powiedziałam też, że sama nie jestem ideałem, a oni tym razem doczepili się do jego wzrostu (jesteśmy w zasadzie równi) mówiąc, że "widać, że jest słabym człowiekiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez nic nie wiemy o tym
chlopaku, oprcz tegomze niedoslyszy i pracuje w firnmie ojce. To ze niedoslyszy nie znaczy przeciez ,ze pod kazdym innym wzgledem jest ideałem. Moze ma wady, ktore niepokoja rodziców. Mysle,ze chyba jednak tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
jednak jest kaleką:( dziś postanowiliśmy uprawiać sex (nasz pierwszy raz) lubię kutasy tak 19cm i więcej,robiłam to już z Murzynami,oni mają do kolan! a jego paróweczka...no na oko 13-14cm:( przecież to ledwie czuć w piczce, słabizna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocho komuś się chyba
nie spodobało że nazwano go ograniczonym, a teraz zaczynają się podszywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocho komuś się chyba
Taaaa... to faktycznie bardzo śmieszne. Wszyscy tu sikamy ze śmiechu na twoje ponadprzeciętne poczucie humoru, a teraz idź korzystać z wakacji dziecko bo już ci ich niewiele zostało przed 1 września

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
18:44 podszyw. przeciez nic nie wiemy o tym chlopaku: jestem z biednej rodziny, gdzie kazdy musial sam na wszystko zapracowac. nie mielismy wakacji, nie urlopowalismy, nigdzie nie jezdzialm bo w tym czasie pomagalam rodzicom a jak juz bylam pelnoletnia to pracowalam, zeby zarobic na jakies wlasne potrzeby (nie na jakis wyjazd ale np na bilet miesieczny, na ksiazki itp). on jest z dosc bogatej rodziny. na tyle bogatej, ze dla niego wakacje zagraniczne to normalka a dla mnie wielkie halo, wielkie wyrzeczenie. w zeszlym roku byl najpierw w hiszpani, pozniej jakies inne cieple kraje. lubi tez zima wypad w takie rejony. moi rodzice zawsze powtarzali mi, ze zaradny facet t pracowity facet i taki, ktory zadnej pracy sie nie boi i jest zlota raczka. mam wrazenie, ze obawiaja sie tez jego sytuacji fnansowej, takiej mentalnosci, ktora jest zupelnie inna niz nasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhhniiknjikkn
ja nosze aparaty słuchowe, mam meza, jestem bardzo szczesliwa, mysle ze maz takze, przepraszam za brak polskich znakow, akurat jem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhhniiknjikkn
już skończyłam jedzenie wzmocniliscie mnie wczoraj tą rozmową i postanowiłam moim rodzicom wprost powiedzieć co myślę o takim zachowaniu. powiedziałam też, że sama nie jestem ideałem, a oni tym razem doczepili się do jego wzrostu (jesteśmy w zasadzie równi) mówiąc, że "widać, że jest słabym człowiekiem tym tekstem to mnie rozwaliłaś, wiesz co mnie byłoby wstyd za moich rodziców, gdybym coś takiego od nich usłyszała ja noszę aparaty wewnątrzuszne, nie są widoczne prawie w ogóle, świetnie sobie radzę w społeczeństwie, chodziłam do szkół masowych, skończyłam dwa kierunki studiów, od niedawna pracuję. Dla mojego męża to nigdy nie był problem. Jest wpatrzony we mnie jak w obrazek. Owszem to co osiągnęłam to wynik mojej ciężkiej pracy, ale tak zostalam wychowana - że z wszystkim sobie poradzę. I tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
wstyd mi za moich rodziców. mam im za złe i nie chce ich póki co widzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja się przyłączę
Co prawda mój mąż nie ma niedosłuchu, ani nie jest niepełnosprawny. Jest otyły i ma bardzo odstające uszy. Może w porównaniu z niedosłuchem to śmieszne i żenujące i puste że piszę o wyglądzie, ale muszę tu napisać bo reakcje ludzi na mojego męża są dokładnie takie same jakby miał niedosłuch. Po prostu jakiekolwiek odstawanie od norm społecznych jest zawsze okrutnie komentowane za plecami. Na początku jak byliśmy jeszcze młodzi to jeszcze nie było to tak widoczne ale im bardziej lata upływały to tym bardziej mi ludzie dosrywali z tego powodu że mąż ma nadwagę. A dosrywanie rodzinki to dopiero początek dalej są ludzie z otoczenia których się w ciągu życia spotyka. Ale zacznę od rodzinki. Mój ojciec zawsze dla mojego na tamten czas chłopaka był grzeczny ale kiedyś usłyszałam niechcący jak mówił do znajomego że nie lubi mojego chłopaka bo jest gruby, a on nie lubi grubych. Mój brat kiedyś w obecności swojej dziewczyny wyśmiał mnie szyderczo że mój chłopak jest "gruby i brzydki". To samo moja babcia po obejrzeniu sobie mojego narzeczonego kiedy byłam sama z kuzynką przyszła do nas i wyraziła swoje wielkie zdziwienie kogo też ja sobie znalazłam, że przeciez on jest otyły i "jak można się tak zapuścić" a kiedyś na spotkaniu rodzinnym kiedy za kilka miesięcy miałam wziąć ślub (mojego narzeczonego wtedy nie było) powiedziała "wyjdź za niego bo lepszego już nie znajdziesz". Niestety sens tych słów bynajmniej nie oznaczał że mój narzeczony był najlepszą partią. Oznaczał raczej że nikt lepszy mnie już nie zechce. Nic się wtedy nie odezwałam. To było dawno ale do dziś pamiętam okrucieństwo tych słów w obecności moich rodziców. To jednak był dopiero początek przytyków z różnych stron. Kiedyś byliśmy na imprezie u znajomych i małe dziecko chyba z 5 lat powiedziało z uśmiechem na twarzy przy wszystkich gościach że mój mąż jest brzydki i fuj.. Kiedy indziej znowu mój ojciec który ma problem z alkoholem opił się i w obecności rodziny bratowej zwyzywał mojego męża od grubasów. Wiecie... Jakbym założyła tu topik na kafeterii że ludzie mi dokuczają z powodu wyglądu męża to by mnie zjechali jak psa że jestem żałosną pustą debilką bo się oglądam na to co ludzie powiedzą. Ale ja już się poznałam że ci ludzie z internetu którzy gardzą za brak szlachetności to są ci sami ludzie którzy wytykają defekty fizyczne wyglądu. A ja już z doświadczenia wiem że za pierwszym razem taki komentarz na temat wyglądu męża jeszcze nie robił u mnie tak wielkich szkód, ale kropla drąży skałe i po X latach jak się słyszy po raz tysięczny jak ta sama osoba (lub inna całkiem nowo poznana) ci dosrywa znów w tym co zawsze to w którymś momencie człowiek zaczyna się załamywać i tracić wiarę w ludzi. Kontakt z ludźmi staje się czymś przykrym. Z czasem zaczęło to szkodzić mi i mojemu związkowi, zaczęłam zamykać się na ludzi, spinać się już na sam kontakt z nimi, z obawy że znów ktoś coś w przykry sposób skomentuje i że ja kolejnych takich ciosów już nie dam rady przetrzymywać z podniesioną głową. Z męzem jestem 4 lata po ślubie ale z tej dziewczyny która byłam kiedyś nic nie zostało. Ja zawsze byłam nieśmiała ale teraz to całkowicie się zamknęłam na ludzi. Można by powiedzieć że zamknęłam się z moim mężem w mojej twierdzy, którą jest mój dom. Ktoś powie, że otyłość to nie niepełnosprawność że to można zmienić, że wystarczy schudnąć, wystarczy porozmawiać, wprowadzić zmiany. Niestety nie. Nie wystarczy porozmawiać. Przerabiałam to setki razy, setki kłótni i po latach dreptaniny w miejscu poddałam się i pogodziłam się że to jest nierealne. To walka z wiatrakami. Mój mąż po prostu zawsze taki będzie jaki jest. Niby śmieszny problem w porównaniu z niedosłuchem, ale ja nie piszę tego po to żeby porównywać te dwie sprawy tylko żeby wam napisac, że ludzie kazdego człowieka który w czymś odstaje tak właśnie traktują. I że ten problem dotyczy o wiele szerszej perspektywy. I ten bagaż nietolerancji ludzi niesie się przez całe życie i potrzeba dużo siły żeby się temu wszystkiemu opierać i nie przyjmować do siebie. Ja osobiście jestem już tym wszystkim zmęczona. Nie mam siły. Po prostu wycofałam się z życia towarzyskiego. Z rodzinnego nie da się wycofać raczej. A i jeszcze dodam że zgodzę się z tym co ktoś napisał że "To ze niedoslyszy nie znaczy przeciez ,ze pod kazdym innym wzgledem jest ideałem." To prawda jest. Tak naprawdę to każdy z nas ma wady charakteru, które wychodzą po czasie. W większości związków po latach predzej czy później te wady charakteru i różnice wyłażą i rodzą się kłotnie. Dziś jesteście na świeżo w tym związku, jesteście zakochani, a co będzie za 5, 10 lat kiedy pierwsza fascynacja nowością przeminie ? Tego nie wie nikt, ale zazwyczaj po 10 latach jest już całkowicie inaczej. I tak naprawdę dopiero wtedy staniesz twarzą w twarz z niedosłuchem swojego wybranka, nie dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No proszę .........
Napisałaś o wyglądzie, a jaki Twój mąż jest z charakteru? Jaki jest dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
masz rację. to nie w ludziach z jakimiś wadami (otyłość, niedosłuch itp) jest problem. problem jest z tolerancją. i myslę, że ktoś kto siebie samego nie potrafi akceptowac nie zaakceptuje tez tego "innego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
Ja nie boję sie jego niedosłuchu. jedyne czego obawiam sie nabardziej, to, ze okaze sie gnojkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ja się przyłączę
Mój mąż jeśli chodzi o charakter to też przez pierwszy rok czy dwa był suuper, spokojny, ciepły, miły, sympatyczny, dający poczucie bezpieczeństwa ale tak to zawsze jest na początku. Po latach ludzie już nie czują motylków, tylko zaczynają być sobą razem ze swoimi wadami charakteru. Do mnie np. dopiero po jakichś 4 latach dotarło że mój mąż w rzeczywistości jest nerwowy i że byle co potrafi go wyprowadzić z równowagi, tzn. nie zrozumcie mnie źle mój mąż tak w ogóle to jest dobrym człowiekiem, ma dobre serce, potrafi mieć gest, zaskoczyć czasem czymś miłym, można na niego liczyć w wielu sprawach, ma cechy które w nim cenię, ale ma też wady, np. na co dzień często brak mu cierpliwości jesli chodzi o różne drobiazgi, potrafi wyskoczyć nagle z przekleństwami bo coś mu np. na podłogę upadło, miewa humory i bywa trudny, ja już się nauczyłam że np. w sobotę kiedy oboje nie musimy iśc do pracy to ja wstaję zawsze o 7 w świetnym humorze a on wstaje o 11 i prawie zawsze wstaje zły nie wiadomo czemu i od rana zaczyna się złościć o byle drobiazgi, to są takie niby drobne przykłady, ale powtarzane z pewną regularnością potrafią dać w kość więc żeby ktoś sobie nie myślał nie interpretował błędnie że jak ktoś jest np. przystojny to znaczy że w małżeństwie będzie z nim ciężko, a ktoś np. mniej atrakcyjny czy z jakimś tam widocznym defektem to już mu się automatycznie przypisuje lepsze cechy charakteru, bo z racji swoich wad zewnętrznych będzie się bardziej starał nadgonić w innych dziedzinach. Każdy się stara na początku, ale facet który ma defekt jakiś to też jest tylko człowiekiem. Potem to już może być różnie. Nie ma reguły. Dlatego trzeba być pewnym swojej miłości przez cały czas, choć nawet i ta pewność swoich uczuć nie gwarantuje niczego, ale nie jest dobrze mieć wątpliwości. Broń Boże nie wolno myśleć że jak ktoś jest np. niepełnosprawny to że będzie mieć za to zawsze świetny charakter. Jesli ktoś ma na początku znajomości takie oczekiwania to może się bardzo rozczarować. No może ale też i nie musi. Życie to ruletka tak naprawdę. Nigdy nie wiesz co się trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No proszę .........
Można by za Forrestem Gumpem powtórzyć , że życie jest jak pudełko czekoladek :) nigdy nie wiesz na co trafisz :) Tak naprawdę trzeba być silnym i brać na klatę co nam przyniesie los :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aloeskowazxcvb
kocham go. ale też widzę jacy jesteśmy różni. więcej nas różni niż łączy. mimo to kocham go, ale nie za to co nas łączy. kocham go za to jakim jest człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rob tak jak sama czujesz i olej reszte, rodzina musi zrozumiec Twoj wybor i go zaakceptowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×