Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam nie błądzę

Niektóre matki to serca nie mają,nie powinny mieć dzieci! Dzisiaj na placu zabaw

Polecane posty

Gość pytam nie błądzę

Dzisiaj na placu zabaw z moją 4 letnią córką bawił się taki mały chłopiec. Miał 2 lata. Ale bardzo mało mówił. Tylko jakieś mama, auto, daj i to tyle. Reszta była niezrozumiała. I ten chłopiec zobaczył,że córka je laysy i też chciał,więc mówię Milenka daj chłopcu. Na to jego matka,że on nie je takich rzeczy i nie pozwoliła mu wziąć! A on już rączkę wyciągał. Potem chciał się bawić na zjeżdżalni ale ona stwierdziła że już muszą iść bo jest późno. a on pokazywał na tą zjeżdżalnię i wołał tak smutno mama, mama. A ta wywłoka powiedziała ja idę i nie czekam na Ciebie i ruszyła w stronę bloku. Maluszek się wystraszył i zaczął za nią biegnąc. i upadł w kałużę. A wiecie co ona powiedziała? że powinien od razu z nią pójść i ma nauczkę! nawet nie sprawdziła czy sobie rączek nie starł! i on płakał a ta jędza zamiast go przytulić to szła jakby nigdy nic. noż przecież to serca trzeba nie mieć. jakby ją te 5 minut zbawiły i nie mogła poczekać aż on sobie pojeździ? skąd się takie małpy biorą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, że go jeszcze nie stłukła za to że się przewrócił, bo i takie scenki widziałam :(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Reri
Dobry Boże! O ile zrozumiałabym to z laysami, ale to potem? Bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaqhaaaaaaaaaaaa
nie masz kurwa innych problemów kobieto..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o bozeeee
tutaj katarzyna z sosnowca dziecko kurwa bęc , potem jakaś matka zmieliła dziecko a ta się martwi o to ze dziecko upadło zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowa praca to jest sprzata
to ze ty masz ugodowe dziecko nie znaczy ze chlopiec taki byl, jak ja bym mojemu pozwolila jeszcze na chwilke na zjezdzalnei to bym pewno do wieczora nie wyszla z placu zabaw :/ gdybym sie rozczulala nad upadkiem w kaluze zaczelaby sie histeria wiec nie dziwie sie tej mamie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam nie błądzę
No chyba się mnie obawiała,bo jak mu zabroniła na tą zjeżdżalnię i zostawiła go,to powiedziałam że jak jej się spieszy to mogę na niego spojrzeć. on jest taki grzeczny a ona jak żandarm się zachowuje. jak mija sąsiadów to mały jest już wytresowany i im leci i podaje rękę. no przecież to tylko małe dziecko,ma prawo bawić się i biegać! żal mi go jak go widzę. on niby się uśmiecha ale widać że nie może się bawić i cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdfcfdf
pytam nie bladze, widze ze nalezysz do matek srajaco pierdzacych..moja corka tez nie je czipsow bo cierpi na zaparcia ktore to tylko poglebiaja, i tez bym jej zabrobila, robilo sie pozno, i moze kobieta speiszyla sie do domu zrobic obiad, lub miala jakies spotkanie?? wyluzuj kobieto...raczek nie sprawdzila???? ehhhh ja swojemu 1.5 rocznemu dziecku , kiedy upadnie, tez nie sprawdzam raczek, jezeli nie placze, to po co mam biec i je straszyc......i co jestem wyrodna matka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragnienie za marzenie
a może musiała wracać do domu i obiad ugotować dla dziecka, siebie i męża..może coś innego miała do zrobienia, nie da się cały dzień siedzieć z dzieckiem na placu zabaw, a że go nie obejrzała jak upadł i bardzo dobrze, chłopak to ma być chłopak a nie ciamajda, którego mamusia ogląda za każdym razem jak się przewróci..zapewne i tak w domu sprawdziła czy nic mu się nie stało ale bez przesady..później wyrośnie kolejny ciapowaty chłoptaś i kolejna będzie zakładać topik w stylu "mój 12letni syn się wszystkiego boi" ! a to, że nie pozwoliła chipsów zjeść i bardzo dobrze..chipsy to gówno, jak chcesz jeść dobre chipsy to sama zrób w domu a nie dajesz dzieciakowi takie świństwo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eroooooooooo
Bardzo dobrze wychowuje dziecko. Ty będziesz miała ciamajde życiową i downa w dodatku otyłego i chorego od chipsów. Skąd się biorą takie matrony ? Pewnie za dużo tvn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margraffka
No sorry-po prostu sobie dziewczyna nie daje wejść na głowę i nie pozwala,żeby jej 2 latek wszedł na głowę. I ma rację. Chłopiec jest grzeczny,bo mama mu granice wyznacza. I też bym 2 latkowi Lays'ów nie dała,zresztą 4 latce też nie. Twoja córka za to może wszystko i sąsiadom się nie kłania,bo jest maleńka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megan1234
Ja gdy byłam mała obrywałam za np. przewrócenie się. Mama traktowała/traktuje mnie chłodno. Przez nią nie dostałam pracy... Teraz wynoszę się na stałe. Już niczego od mamy nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Aha, ja też serca nie mam i dzieci nie powinnam mieć chyba w takim razie... aż dziwne że moje rośnie zdrowe i szczęśliwe... Mój synek też chipsów nie je, pewnie pozwoliłabym mu dać czasem, ale nie każda mama się zgadza, niektórzy zdrowo karmią dzieci i to jest godne pochwały. A też mi się zdarzało że synek był tuż przed drugim śniadaniem, przed końcem spaceru "żebrał" u kogoś o jedzenie i był częstowany herbatnikiem- i też zdarzało mi się zabraniać bo wiedziałam że z jedzeniem w domu będzie problem. Przeważnie mamy są rozsądne bo pytają mnie czy wolno dać, a nie dziecka- czy chce. Mały mógł np. nie tolerować glutenu i mu po prostu nie wolno. Nie pozwoliła na zjeżdżalnię? Pewnie dziecko na zjeżdżalni już było, Ty siedzisz na placu zabaw tyle ile sobie mała życzy? Może ma porę kolacji, drzemki czy czegoś tam, ich sprawa, krzywdy mu nie robiła. Nie sprawdzała rączek jak się przewrócił? Chyba nigdy tego nie robiłam... A tutaj pewnie i mnie nazwiesz wywłoką, małpą i co tam jeszcze było? Bo dziecka które wstało z kałuży też bym nie miała ochoty przytulać, mojego dzisiaj z kałuży wynosiłam pod pachą żeby chociaz jedno z nas w miarę czyste dotarło do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam nie błądzę
Jasne-mały nie jest dobrze wychowany on jest wytresowany i zastraszony. żebyście wiedziały jak on za nią biegł-on się bał że go małpa zostawi! moja córka jest szczupła. dzisiaj w sklepie znaczyła laysy i chciała. jeszcze nigdy nie jadła,więc czemu mam ją ograniczać. niech próbuje nowych smaków. a to była godzina po jedenastej więc do gotowania obiadu to ona miała jeszcze dużo czasu. moja córka jak chce to mówi sąsiadom dzień dobry a jak nie chce to jej nie zmuszam,nie będę jej tresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syzyfowa praca to jest sprzata
no czestowanie cudzego dziecka jest okropne :/ dzieci sa rozne, wiekszosc alergikow itp i zwyczajnei tak sie eni robi jak nie znasz dziecka, moj maz byl raz z szefem i synem tego szefa na "kawie" i chcial sie zrobic dobry i kupil malemu loda a okazalo sie ze mlody nie moze jesc lodow, czekolad, slodyczy itd.. jak mu bylo wtedy glupio i do dzis ma nauczke ze tak zwyczajnie sie nei robi, nie uszczesliwia na sile, ja bym tez nie cchiala zeby ktos pasl moje dzieci chipsami ktorych one nei nzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To dziecko po prostu ma wyznaczone granice i uczone jest konsekwencji własnych zachowań. Weź pod uwagę, że w wieku 2 lat dzieci przechodzą "bunt dwulatka" i ostatnie co rodzice powinni w tym okresie robić to dawać sobie wejść na głowę. Jak ja byłam mała to tez musiałam wracać do domu kiedy dorośli kazali, bo jak nie to robili dokładnie to co opisana matka - szli w stronę domu. Traumy jakoś nie mam. Poza tym współczuję ci życia składającego się z gotowania obiadów. Nie pomyślałaś, że kobieta mogła być np. z kimś umówiona czy mieć jakiekolwiek inne plany? Tylko obiad usprawiedliwia wyjście z placu zabaw? A jakby mojemu dziecku jakaś matka chciała wcisnąć chipsa to bym opieprzyła i to solidnie. Sorry, ale dwulatek absolutnie nie powinien znac smaku chipsów. Jakby wyciągał rączkę do kogoś po łyka piwa to też powinien dostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margraffka
A Ty jesteś zwolenniczką swobodnego rozwoju dziecka,niech robi co chce :O wybacz ale żeby 4latka nie mówiła dzień dobry,bo nie ma ochoty! To już duża dziewczynka i powinna umieć funkcjonować w społeczeństwie. Jak ona do przedszkola chodzi? Przecież tam nie wszystko dzieciom wolno? Ja też się nie trzęsłam jak mi dziecko upadło na chodnik. Jak widziałam,że asekurował się i nie upadł twarzą ani głową,to od startego kolana czy ręki się nie umiera!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam nie błądzę
Moja córka nie chodzi do przedszkola. była za mała żeby tyle godzin zostać beze mnie. jak nie ma ochoty mówić to jej nie będę zmuszać. a tobie jak się nie chce kupę to robisz bo ktoś ci każe? dziecko też ma swoją godność i swoje potrzeby. ona na dodatek ciąga gdzieś tego małego z rana. jak my z Milenką wstajemy to ona już skądś wraca. ja akurat do gotowania się nie ograniczam. wogóle nie gotuje bo nie umiem. mój mąż jest kucharzem. Zawsze coś przynosi z restauracji albo gotuje przed wyjściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Moja córka nie chodzi do przedszkola. była za mała żeby tyle godzin zostać beze mnie" Jeśli to nie provo to współczuję tobie i dziecku. Nie znosiłam przedszkola, pół osiedla słyszało jak szłam ;) ale nie wyobrażam sobie takich numerów, że zostaje w domku bo mam kaprys. Co będzie dalej z twoim dzieckiem ? Kobieto ocknij się nim nie jest za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Aha, ok. znowu głupia prowokacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margraffka
No coments :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam nie błądzę
Dzieci różnie się rozwijają. moja córka jest bardzo wrażliwa i przywiązana do mnie. A ja i tak nie miałam gdzie wracać bo umowa mi się skończyła jak córkę urodziłam. więc wolałam zostać z małą w domu. zresztą tak zaoszczędziliśmy na opłatach bo mała nie dostała się do państwowego a za prywatne bardzo dużo trzeb by zapłacić. więc mi się nie opłaciło też wracać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toshianell
Provo na bank albo autorka jest niezle stuknieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe normalnie podaj mi namiary na tą laskę, stworzymy razem klub 'wyrodnych' matek:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marne prowo albo autorka
jest naprawdę pojebana 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yyy to znaczy że ona nie chodzi do przedszkola bo nie chce? A co zrobisz jak nie będzie chciała do szkoły chodzić? Też nie pójdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×