Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mademoiselle777

Czy romansować z wykładowcą? Czy to przyjaźń czy kochanie...???

Polecane posty

Studiuję polonistykę na 4 roku. Zaś już na 1 miałam zajęcia z przystojnym, młodym ćwiczeniowcem. Na zajęciach strofował mnie, gdy go nie słuchałam lub się zagadałam z kolegą z ławki. Zwracał uwagę na mój brak aktywności lub zmniejszoną aktywność. Zagadywał przy byle okazji pod byle pretekstem. Pierwszy mówi mi "dzień dobry", uśmiecha się, zagaduje na korytarzu. Pewnego razu zaprosił mnie do siebie na dyżur konsultacyjny, od tego momentu odwiedzam go systematycznie, w miarę często, przyjaźnimy się, prowadzimy długie rozmowy, jestem przy nim strasznie wyluzowana, plotę 3 po 3 i nie jest mi za grosz głupio. On w widoczny sposób cieszy się z moich odwiedzin, ciągle mnie do siebie zaprasza. To wszystko dzieje się teraz, ale mieliśmy przerwę w kontaktach 3 letnią...gdyż mnie wystraszył wyznaniem swojej miłości i nagłym pocałunkiem...To wszystko było dla mnie szokiem, gdyż byłam wtedy wystraszoną 1klasistką...teraz zmądrzałam, dojrzałam do tego by się w coś uwikłać, wtedy uciekłam na 3 lata. Mimo tego, że tak długo nie mieliśmy ze sobą kontaktu on nadal darzy mnie sympatią, sam to powiedział, żartował nawet na temat naszego domniemanego przyszłego romansu, widać, iż by go chciał nadal. Myślę, że jestem na to już gotowa, ale boję się co powiedzą ludzie na roku, moja rodzina. Nie chcę by ktoś myślał, że wiążę się z nim dla dobrych ocen, bo mi na tym nie zależy. Jestem przeciętną studentką, bez większych ambicji i jest mi z tym całkiem dobrze. Dzięki niemu jednam zyskałam kilka zawyżonych ocen od jego znajomych z pracy, którzy mnie już kojarzą i widzą, że iskrzy między nami. Muszę dodać , iż są przychylni nam. On jest wolny, ja także. Co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×