Gość xoxo155 Napisano Sierpień 9, 2012 Mam problem nie wiem czy z samą sobą czy to z Nim jest coś nie tak, ale zdaje sobie sprawę, że po dużej części on jest winny. Otóż poznałam, pracując na ośrodku wypocz. chłopaka, który ma 28lat ja 22, przyjechał na wczasy, ogólnie facet nie w moim typie, ale ujął mnie swoją osobowością i charakterem, nigdy nie zwracalam uwagi na chlopakow w tym wieku, bo byli dla mnie za starzy, tym bardziej, ze z poczatku mnie oszukal mowiac ze jest rocznik 85, a nie 83, dopiero jak wyjezdzal po 10ciu dniach powiedzial, ze jest 83, ale zauroczylam sie i przymknelam oko na to. Ogólnie przez ten czas codziennie cos sie rozwijało bardziej on byl bardzo zauroczony mną tzn to jaka jestem dobra piekna itd, prawil mi 1000 komplementow na dzien, latal za mna jak pies, w koncu wyladowalam ostatniego dnia u niego w pokoju,ale do Niczego generalnie wiekszego nie doszlo, zreszta mowilam mu ze bardzo tego zalowalam. Mowilam mu tez, ze nasza znajomosc nie ma szans bo on mieszka 600 km ode mnie, ale dla niego odleglosc nie miala znaczenia. POTEM wyjechal, ale i tak sie codziennie odzywal przez tel, umowil sie nawet na drugi przyjazd do mnie, dopiero po jakims czasie ni z tad ni zowad cos mu sie odwidzialo i przestal sie odzywac. Oczywiscie ja sie oburzylam o co chodzi, ale cisza byla w tel i nic nie chcial mi powiedziec, dopiero jak mu napisalam grzecznie w dzien pozegnalnego smsa to sie odezwal w nocy. MUSIAl pare dni sprawdzic na ile jest uzalezniony ode mnie, ale i tak cos peklo, bo juz nie byl pewny czy to ma sens, ze on nie wytrzyma, i nie byl pewny czy przyjedzie. W koncu przyjechal, staralam sie byc dalej mila i chyba bylam natarczywa, bo zauwazylam, ze on juz nie chcial spedzac ze mna wieczorow, to nie bylo juz to samo co za pierwszym razem. W KONCU przyznal sie ze przyjechal tu pozegnac sie ze mna, powiedzial mi ze jestem naiwna, ze on szuka dziewczyny z pazurkiem, ze nie bedzie ze mna, a nastepnym razem przyjedzie z nowa dziewczyna, bo zaraz chce szukac nastepnej. jA TEZ Mu co nieco wygarnelam i poszlam do domu, odprowadzil mnie i podal mi reke, nazajutrz przyszlam na osrodek, a on siedzi u mnie i pyta sie czy mozemy porozmawiac, bo on sie z tym przespal i rano poczul taka pustkę i czy wysoce nietaktowne byloby to czy by mogl pojsc ze mna na plaze, zgodzilam sie glupia, bo mam klapki na oczach, a na tej plazy mnie zaczepial, a ja udawalam wysoce niedostepna co go musialo kręcic. OGOLNIE przez reszte jego pobytu bylo tak, ze raz byl bardzo mily, a za pare godz. wieczorem mnie olewal jakbym nie istniala i tak w kolko. stwierdzilam ze jest zachwiany emocjonalnie co mnie irytowalo odsuwal sie i przysuwal, bo nawet jak wyjezdzal to sie zimno ze mna pozegnal, a o 5 nad ranem dzwonil zebym jeszcze raz wyszla i byl juz wtedy za mną. Po wyjezdzie dalej do mnie dzwonil, byly chwile przerwy jakis tydz, ale ja stwierdzilam ze narzucac sie nie bede, wiec on dzwonil kiedy mu sie chcialo. Dobrze sie dogadywalismy ja jednak czasem bylam dla niego bardziej wredna, ale to przez to co mi powiedzial zostalo mi to na dnie duszy i nie moglam byc ta samą dobrą duszyczką. Ostatnio zawiodly mnie 2 osoby bylam tak wkurzona, ze ni z tad ni zowad i jemu sie dostalo, bo wszystko sie zlaczylo do kupy i napisalam mu, ze sie ogolnie zachowywal nie fair w stosunku do mnie, zeby nie dzwonil do mnie wiecej... nic nie odpisal, stwierdzilam, jak opadly mi emocje, ze moze zle zrobilam, wiec go przeprosilam, ale tez cisza, znowu napisalam mu ze: fajnie ze mi nie odpisales, moge wyciagnac tylko wnioski, ze mnie nie szanujesz, dzwoniles dla kaprysu (sam tak zawsze mowil ze taki ma kaprys to dzwoni) i ze to by bylo na tyle, bo ja wiecej sie do niego odzywac nie bede, mam swoją godnosc- tak mu napisalam. tez cisza... Czyzby az tak poczul sie urazony? jak myslicie czy sie odezwie, czy totalnie ma mnie gdzies, bo ja juz wiecej pisac do Niego oczywiście nie będę. Zawsze mowil, ze ma swoje zasady nie konczy znajomosci przez internet, telefon czy poczte tylko w realu, wiec nie wiem, gdzie sie podzialy te jego zasady.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach