21 lat, brak przyjaciół, znajomych, bez możliwości zmian

jestem tzw "no lif'em" ? Pewnie tak. nie chcę się użalać, nie po to piszę. Nie mam tylko z kim pogadać, książki, muzyka itd nie zastąpią jednak drugiego człowieka...

dlaczego bez możliwości? ja mam w sumie to samo, dlatego gadam do siebie o niedługo mnie zamkną w psychiatryku :P

tender- witam w klubie. Tak sie składa że tez mam 21 lat i moze nie jestem no lifem, ale mam dwóch kolegów i... to by było na tyle. teraz obaj wyjechali a ja platam się wieczorami po mieście sam jak pojebany....

ale w sumie jak mnie zamkną to przynajmniej poznam jakichś ludzi :D

Całkiem sporo jest takich ludzi, ja też do takich należę i cieszę się, że jestem starsza od was, bo krócej będę żyć.

Forum tez wam drugiego człowieka nie zastąpi :)

mnie też zaraz zamkną, jak tak dalej pójdzie przestanę odróżniać rzeczywistość książkową od tej realnej. Bez możliwości dlatego, że nie mam jak kogoś poznac. W pracy się nie da, studia zaoczne więc tych których znam znam tyko powierzchownie. To by było na tyle. Pech chciał że wszystkie moje bliższe znajomości z różnych przyczyn się porozpadały. Jestem sama, jeszcze nigdy tak nie było, że nie miałabym się do kogo odezwać...

a więc same no lify tu sa,jak wy nie zrobicie czegoś ze swoim życiem to nikt inny za was tego nie zrobi

Oh megi ale można chociaż rzucić kilka słów w sieć :P wdać się w wirtualną konwersację, zawsze coś, dla mnie lepsze niż nic...

tender - "Jestem sama," - jestes dziewczyna czy chłopakiem bo nie czaje :P?

kkiiia proszę o konkrety :) Przecież nie wybrałam sobie tego, że jestem sama jak palec. Gdybym mogła wybierać wybrałabym kilku dobrych przyjaciół i paczkę ciekaweych znajomych. Nie zawsze można kierować życiem jak się tego chce, często wszystko potrafi runąć w kilka chwil.. Nie potrafię zagadać do kogoś obcego w innym celu niż np informacyjnym o godzinę, czy drogę... a innych możliwości poznania nowych ludzi nie posiadam, nie przepadam za dyskotekami, w kameralnym pubie nikt nie siada sam, w restauracji też raczej się do nikogo obcego nie dosiądziesz ot tak, więc jak, więc gdzie kogoś konkretnego poznać..

cochise kobieta, w sumie racja, nick mam taki że nie wiadomo :D

tender , idz do , pracy , szkoly, na studia jakies kursy czy cos tam mozna poznac ludzi , a najwazniejsze znajdz jakiegos faceta chopciazby w necie , wtedy nie beda ci potrzebni inni , i pamietaj w zyciu najwazniejsza jest rodzina, za młodu sie tego nie odczuwa ale taka jest prawda

oalalalalalalalala tender , idz do , pracy , szkoly, na studia jakies kursy czy cos tam mozna poznac ludzi , a najwazniejsze znajdz jakiegos faceta chopciazby w necie , wtedy nie beda ci potrzebni inni , i pamietaj w zyciu najwazniejsza jest rodzina, za młodu sie tego nie odczuwa ale taka jest prawda Mam pracę, chodzę na studia, może przeczytaj wątek jak należy. Hahah z tym facetem z internetu to zapewne żart, nie śmiem twierdzić inaczej :)

Też nie mam nikogo a jestem dekadę starsza od Ciebie a dlaczego sama i nie mam znajomych ? Bo według ludzi jestem dzika bo lubię góry,las,robić zdjęcia,pojeździc rowerem nie rajcuje mnie dyskoteka i seks z kazdym spotkanym facetem dlatego nie mam nikogo za tydzień jadę w góry,cały dzień samotne spacery,wieczorem może wstąpię na coca colę do knajpy-piw nie piję tez dziwne nie ?

ale mam zaburzenia psychiczne i jest także podejrzenie nieprawidłowości w ośrodkowym układzie nerwowym

fakt jest taki, że ludzie to hipokryci, raz są, raz ich nie ma, ja wszystkich swoich znajomych sama odesłałam na bambus, bo z zakłamanymi hipokrytami nie chciałam się zadawać. może źle zrobiłam, bo od dwóch lat nie mam do kogo gęby otworzyć, zostali mi jedynie znajomi wirtualni od gg i skype, ale lepsze to niż posiadanie noża w plecach każdego dnia. niestety w tych czasach ciężko znaleźć znajomych, wszyscy mają swoje paczki i tego się trzymają, reszta w ogóle nie jest warta zachodu. nie wiem co ci poradzić, bo sama jestem w sytuacji bez wyjścia, ale powiem ci tyle, że warto mieć chociaż przyjaciół, którzy są w necie, zawsze jakieś wsparcie (to tak nawiązując do wypowiedzi megi)

Warto mieć, ale taki wirtualny przyjaciel nigdy nie jest w stanie zastąpić tego realnego... A ze o takiego to ze swieca mozna po saharze biegać to juz inna sprawa :)

wio kuniu wio Również uwielbiam góry, rower.. Piwa się czasem napiję, ale tak w sumie to nie mam z kim :) ja yebię myślę podobnie, jednak nawet nie mam nikogo w świecie wirtualnym. Szczerze mówiąc myślałam o tym, szukałam, ale nikogo konkretnego nie znalazłam, moze nie wiem gdzie szukać

Oh megi Wiadomo, świat wirtualny nie zastąpi prawdziwego, ale pomyśl, że dla takich jak ja mieć z kimś kontakt, choćby wirtualny, to już coś :)

tender., myślę że możemy się dogadać, chociaż jako wirtualni znajomi, wydajesz się być na prawdę wartościową osoba, a ja też chętnie bym takie poznał, oczywiście nic na siłę.... :)

chyba bez sensu wypaliłem :/ Powodzonka życzę :)

cochise dlaczego? mailem zawsze możemy się wymienić, nie widzę przeszkód

maila rzadko używam, jak już to gg ale na pewno zerknę w poszukiwaniu wiadomości :) enignes@gmail.com

Zatem w mailu wyślę numer :)

dzisiaj napisałem tylko "hej' żeby się ujawnić bo już powoli mój czas na spanie nadchodzi bo na rano mam do pracy, ale bądź pewna jak tego że jutro wstaje dzień że na pewno coś napisze (licząc również na odpowiedź) Dobranoc :)

No i znalazlas kolege ;-)

miśka **** od czegoś trzeba zacząć :D

zycie towarzyskie to gówno i bez niego moza zyc

superzycie