Bede druga, ale koscielna;D

Kiedy zaczelismy sie spotykac byl rok po rozwodzie, wtedy jeszcze mieli poprawny kontakt. Oswiadczyl mi sie juz po pol roku bycia razem.. a tu jego byla zonka do niego z pretensjami ze jej kupil pierscionek zareczynowy z lombardu a mnie u jubilera. No masakra..teraz sie dowiedziala ze bierzemy slub koscielny( bo oni mieli tylko cywilny) i ja jeszcze wiekszy szlak trafia, jakies glupie wyrzuty, pretensje.. na poczatku mnie to smieszylo ale coraz bardziej mnie zenuje. Moj narzeczony powiedzial ze nie bedzie sie idiotce tlumaczyl i ze dobrze ze sa tylko po cywilnym. Ogolnie ja tez ciesze sie ze mimo iz bede Jego druga zona...zostane zona koscielna a ta robi wszystko zeby nam ugasic entuzjazm. Tez ktos tak mial?

dla mnie liczy się tylko Koscielny! :) wiec super, ze Ty bedziesz zona Koscielna :)

to żona nr 3 też będzie tylko cywilna

ślub kościelny od cywilnego ? przecież tu chodzi o obietnicę, której twój men nie dotrzymał myślisz, że jak obieca przed Bogiem to bedzie inaczej :D

Niezupełnie,ale tez jestem druga.Pierwsza była kościelna przez 2 lata,a ja cywilna przez 25.Ważne żeby umieć być razem i tworzyć udany związek,a to nie jest łatwa sztuka

jak sie jeszcze z nim przyjaznilam mialam opis.. "Moge byc pierwsza albo ostatnia, ale nigdy jedna z wielu" Kiedys mi sie przyznal ze nie nawidzil u mnie tego opisu..a jak zaczelismy byc razem powiedzial ze pierwsza juz nie bede ale ostatnia jak najbardziej;) Mam nadzieje;D Bynajmniej zadna inna po mnie juz koscielna nie zostanie ehehe;) A tak powaznie.. chcialabym przezyc z nim 50 lat co najmniej;)

To nie ładnie,że Twój narzeczony mówi o swoje ex - idiotka.Może mieć ogólny problem z szacunkiem do kobiet.Entuzjazm o którym wspomniałaś to nie jest dobra podstawa związku na długi....e lata

szacunek do kobiet ma.. widze jak traktuje kobiety w rodzinie, a ona sobie w pelni na to zasluguje..zreszta co ja obchodzi gdzie mi kupil pierscionek czy jaki slub bierzemy;) Powinna sie zajac wlasnym zyciem..a nie uprzykrzac komus

ciekawe skad wiedziala gdzie ten [pierscionek ci kupil...

Odnoszę wrażenie ,że dla Ciebie to jakaś rozgrywka w której Ty okazałaś sie lepsza od poprzedniej żony.Ślub kościelny nie daje gwarancji na nic....

Nie znam powodu rozpadu małżeństwa Twojego narzeczonego,ale jedno jest pewne,że w tej kobiecie nie wygasło jeszcze uczucie do ex męża.Musisz sobie z Tego zdawać sprawę,bo łatwo nie będzie

wiem..bo przez przypadek znalazlam paragon, zreszta nie o to chodzi...nawet mi nie przyszlo go glowy miec pretensje jesli by kupil w lombardzie..a tym bardziej co ja to obchodzi. nie ma zadnej rozgryzwki, ja sie ciesze ze zostane koscielna, pomimo ze druga zona i nic w tym zlego , ale co jej do tego, to obecnie nasze zycie, nasza wspolna przyszlosc..

jestem pewna ze wygaslo..mysle ze na poczatku naszego spotykania sie jeszcze sie ludzila ze do niej wroci..wszystkim gadala ze po rozwodzie znalazl sobie malolate i sie zaraz nia znudzi, a my jestesmy ze soba juz dluzej niz jego malzenstwo trwalo i to ja chyba boli

No właśnie,skoro ją boli znaczy,że nie jest jej obojętny.To oczywiście nie znaczy również,że on coś do niej nadal czuje i ,że Wy nie będzie szczęśliwi przez długie lata.Chodzi mi o to,że ona jest zwyczajnie zazdrosna.Ludzie obojętni nie przejawiają żadnych uczuć.

jesteś górą!!! I chłopa z odzysku dorwałaś i ślubować w kościele będziesz i pierścionek zaręczynowy lepszy i idiotką nie jesteś!!! Brawo!!! Zasłużyłaś na złoty medal!!! Świecisz złotym blaskiem, ale jesteś tylko kawałkiem zimnego metalu z wielkimi kompleksami.

lubię dawać żonatym :) a Wy, jakie macie hobby? porozmawiajmy :)

A podobno kutas wchodzi tak samo głęboko po ślubie kościelnym jak i po cywilnym. Spytaj swojego mena czy to prawda?

hehehe.

ale zawsze będziesz tą drugą a nie piuerwszą. Czyli ostał ci sie ochłap po kimś kogo kochał

A dzieci z poprzedniego małżeństwa ma?

to wyzej to podszyw, te komentarze to pewnie od bylych zon...hehe.. ciesze sie ze bede koscielna zona, i to nie ja mam problem z zaakceptowaniem tego ze jestem druga, ale ona ma problem chyba sama ze soba..ze byla tylko cywilna mimo iz pierwsza,

nie nie ma dzieci, a jakie to ma znaczenie ?

I tak cię rajcuje, że była żona nie może się pogodzic z faktem porzucenia jej przez twojego gacha? a może dla niej on był miłością jej życia? bardzo nieładnie napawać się zwycięstwem nad leżącym wrogiem :( z czasem może się okazać, że nagle znalazłaś się na jej miejscu, uważaj bo życie lubi płatać różne figle a ślub w kościele nie chroni przed rozwodem :) zalecam trochę pokory

mnie to zwisa co ona sobie czuje.. nie pisalam tego w kontekscie chwalenia sie, poprostu mamy swoje zycie swoje plany, ona powinna miec swoje.. sa juz prawie 5 lat po rozwodzie a moj narzeczony tak jak powiedzial nie bedzie sie idiotce tlumaczyl. milego wieczoru;D

Ale to ty piszesz na forum, a nie ona:) Wiec to raczej ty masz jakis problem, a nie ona. Z twoich wypowiedzi wyraznie widac, ze napawasz sie zwyciestwem. Czyjesz sie lepsza....bo dostalas ladniejszy pierscionek, bo bedziesz miala slub koscielny......to pycha, i zle swiadczy o twoim charakterze. Slub to slub, kazdy jest wazny. Ale najwazniejszy jest ten pierwszy. Wiec nie pusz sie za bardzo, bo to bardzo zenujace. Zajmij sie swoim zycie i nie wtracaj do zycia bylej zony. Nie interesuj sie, co ona mowi, czego chce....widac, ze to ty zyjesz hej zyciem, a nie ona twoim. Mimo wszystko zycze powodzenia. I wiecej dystansu do samej siebie:)

mylisz sie, to wlasnie ani mnie ani mojego partnera nie obchodzi co robi, z kim sie puszcza..to ona probuje wypisywac do naszych znajomych zeby sie cokolwiek dowiedziec, i smiac mi sie chce ze sa tyle po rozwodzie a ona taka zalosna, nie umie pojac ze sie od dawna nie liczy. ja powiedzialam wiem ze bede druga, ale chociaz koscielna i umie sie z tym pogodzic, i to ona ma z tym problem ze koscielna nie zostala, nie zagarnela wszystkiego dla siebie, ze byla beznadziejna zona..;D

Co to znaczy koscielna ? Jakis standart ? Dla wierzacych tak Ale dla niewierzacych ? Ocknij sie .Slub to slub .I niewazne kto pierwszy kto drugi ,kto jaki .Kobieto ciesz sie ze sie kochacie i nawet jakby tylko zwiazek partnerski byl .Przebija przez Twoja wypowiedz wyzszosc Swiąt Wielkanocnych nad Swietami Bozego Narodzenia .Czyli typowa głupota . Ciesz sie ,że slub jest i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :)

i to ona ma z tym problem ze koscielna nie zostala, nie zagarnela wszystkiego dla siebie, ze byla beznadziejna zona..;D Widzisz co piszesz ? Bez komentarza !!!

autorka ma racje, niektorym bylym sie wydaje ze moga sobie jeszcze jakies prawa rozcic a gowno ja powinno obchodzic jaki pierscionek jej facet kupil i czy biora koscielny czy nie..... jego byla swoj czas juz wykorzystala i widac nie zabardzo jej wyszlo bycie zona,

Jak byla dziewczyna jeśli z malzenstwa nie ma dzieci i nie wazne czy byl tylko slub cywilny czy koscielny. A autorka rzeczywiscie jest zapatrzona w slub "koscielny" i napawa ja to ,jak dla mnie ,zbednym poczuciem dumy. No i uciecha ze robi się komus na zlosc? Dziecinada. Mogę tylko powiedziec ze po wielu "utarczkach" z eks mojego meza zyjemy w zgodzie i to ja zawsze do tego dazylam. Udalo się,to moj zyciowy maly sukces i ciesze się ze przekonala się ze jestem normalna kobieta a to ze jej maz wybral mnie zamiast niej nie jest tylko moja wina. Sama stwierdzila ze nie ja to byla by inna.autorko pycha i duma to nienajlepszy doradca. Zostaw kobiete w spokoju i nie obsmarowuj jej na forum bo to swiadczy tylko o Tobie.