Mój mąż chce się wybudować na zadupiu 30km od łodzi

Masakra jeszcze nie postanowione, ciągle nalega przekonuje mnie że będzie super :D jak dać mu do zrozumienia że to nie dla nas, mówię mu to wkrecił sobie że mnie namówi..

Rozstań się z nim. Niech znajdzie sobie kobietę, która będzie zadowolona z takiego pomysłu.

dokładnie,po co ci taki frajer co chce się budowac gdzies tam ,mało to kawalerów.....

Ja go chyba rozumiem. W takim miejscu można mieć wyjebane i święty spokój.

No właśnie ja nie lubię spokoju, wolę żeby się coś działo, a tam na tamtym "osiedlu" może nawet nie osiedle żadne ale po prostu wieś, nic tam się nie dzieje, masakra

rzuć frajera

:O no tak rzuce go bo zamarzyl o domku na wsi ;)

ja mieszkam 30 km od wrocka, pracujemy oboje we wrocku, dzieci trzeba wozić więc do przedszkola, szkoły, nie mają kolegów z podwórka, nas nikt nie chce odwiedzać, bo daleko... próbuje sprzedać ten dom bezskutecznie, bo takie życie jest trudne, tym bardziej przy obecnych cenach benzyny, więc się zastanówcie...

Nie chce mieszkać z dala od miasta ;( za nim poznałam męża mieszkałam w Szyszelewie i musiałam pomagac ojcu na roli wypasać kaczki a teraz gdy moge udawać miastową to mojemu męzowy zamarzyło sie zeby miec gąsiory i indyki i znów mam je wypasac? O nie wystarczy ze musze kopulowac z nim

mieszkam na zadupiu , są plusy i minusy po połowie. Trzeba dobrze żyć z proboszczem i to wystarczy.