Z facetamii!!

Hej! Pol roku temu zaczelam prace w nowej firmie,praca super,ludzie tez,aleee jest taki jeden gosciu,calkiem fajny,ale jak juz jest za blisko to sie strasznie spinam i nie jestem w stanie nic powiedziec,a jak juz powiem to totalna glupote. W polowie tygodnia jest coraz lepiej lecz po wolnym weekendzie znow to samo. Czuje sie jak bym go dopiero co poznala,taki typowy pierszy dzien w nowej pracy. Jak wspomnialam wczesniej minelo juz pol roku,a ja sie wciaz nie moge przyzwyczaic. Czy to normalne? Szczerze mowiac wolalabym z nim tak na lajcie jak z innymi,prosze o rade....

mam Tyle pytan,lecz zadnej odpowiedzi...czy jest ktos kto jest w stanie mi pomoc?!

No cóż tu można Ci poradzić, wyluzuj gatki:). Facet spinke wyczuwa, jeszcze se coś pomyśli:)

no ale on sam tez nie zagada,jak by sie mnie bal... A najciekawsze jest to ze mam faceta ktorego kocham ale tamten mnie kreci...zarznela bym go nie raz.

dokładnie miałam podobnie facet myślał ze się w nim zauroczyłam najpierw był miły itp pozniej mnie unikał a ja nie wiedziałam o co chodzi i jeszcze głupio mu meilu napisałam ze fajny z niego kolega ze dziekuje za pomoc itp jak wychodziłam po schodach to jeszcze zdarzyło mi się przypadkowo złapać jego reke na poręczy masakra jakas hehe

nie umiem nad tym panowac....ta sinka sama przychodzi.... i co by se mogl pomyslec niby?

ale ja poza praca nie mam z nim kontaktu...

dopiero zyczliwa z księgowości mnie oświeciła co i jak nie tłumaczyłam sie bo z czego niby moj facet pare razy po mnie przyjechał i było po sprawie

ja tez nie miałam po za pracą

i glownie jest tak ze to ja go unikam.

maskra jakas.

to co mam zrobic by wszystko bylo normalnie tak jak z innymi?