Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co robic co robic

Roczniak- jak reagowac na takie zachowanie

Polecane posty

Gość co robic co robic

Do niedawna moje dziecko było aniołem :P Ale odkąd zaczęło się sprawnie poruszać mam coraz większy z nim problem. Ciągnie go do rzeczy których nie powinno ruszać a ja nie mogę ich w żaden sposób zabezpieczyć! Mówię 'nie wolno'- przez jakiś czas jest dobrze, kiwa główką nie, a potem robi swoje. Zabieram go- płacz i histeria. Puszczę- ciągnie z powrotem w to samo miejsce i historia zaczyna się od nowa. Czasem nie mam już siły bo dopóki jesteśmy w domu jest w kółko to samo- zabawką bawi się 5 minut a poźniej znow idzie psuć. Takie pytanie mam- na ile takie dziecko cokolwiek rozumie? Kiwa główką że nie wolno, ale moze to taki wyuczony gest, a nie rozumie jego znaczenia? Jak sprawic zeby dziecko słuchało co do niego mowie i nie robilo tego czego nie chce, czym moze zrobic sobie krzywde albo zepsuc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mama Ali:)
"...na ile takie dziecko cokolwiek rozumie? Kiwa główką że nie wolno, ale moze to taki wyuczony gest, a nie rozumie jego znaczenia? Jak sprawic zeby dziecko słuchało co do niego mowie i nie robilo tego czego nie chce, czym moze zrobic sobie krzywde albo zepsuc?" Rozumie WSZYSTKO, co do tego nie miej zadnych watpliwosci. A to ze nie slucha to NORMALNE - chce wyprobowac (podswiadomie oczywiscie) twoja konsekwencje. U nas sparawdzalo sie stanowcze "NIE WOLNO!" i zabranie z "miesjsca zbrodni" ;) ... i tak w kolko Macieju nawet kilkadziesiat razy dziennie.... innej metody nie ma... to znaczy jest : mozna wszystko pozamykac, zabezpieczyc ale dla mnie to nie metoda :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiczkaj
Roczne dziecko rozumie juz bardzo dużo i po prostu Cie sprawdza :-) ratunkiem jest tylko Twój spokój i konsekwencja :-) Choćby nawet oznaczało to powtarzanie słow :nie wolno" 200 razy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
Dziękuję :) A więc ciężka przeprawa przed nami bo dziecię strasznie uparte jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez mama Ali:)
Male uzupelnienie ;) .... no moze sprostowanie :P Takie male dziecko rozumie ze mu nie wolno ale nie mozna wymagac od rocznego malucha zeby zrozumialo DLACZEGO mu nie wolno.... co nie oznacza ze nie trzeba mu "tlumaczyc" ;) Wrecz przeciwnie, trzeba tlumaczyc... ale na prawdziwe zrozumienie "dlaczego" trzeba poczekac do min 2-2.5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
o matyldo. a jakich to rzeczy nie mozesz zabezpieczyc? myslisz ze dziecko mające roczek życia juz wszystko rozumie? oczywiscie ze nie i pomimo tego ze kiwa głowka (moze kiwa ze strachu) to tego nie rozumie a ty masz obowiazek niebezpieczne przedmioty usunąć a nie wymagac od rocznego dziecka aby rozumiało.sory ze tak moze ostro zabrzmiało ale kurcze trochę mnie zdziwiło to co piszesz. czegoz to nie mozesz usunac? na wszystko jest sposób i sa odpowiednie do tego zabezpieczenia.dziecko nie zrozumie ze nie moze otworzyc szafki z lekami i ze nie wolno tych fajnych kolorowych kuleczek wzaic do buzi. jeszcze ci napisze ze ja mialam taki przypadek,ze moje dziecko dobrało się w mgnieniu oka do torebki zostawionej na chwilę przez mojego goscia (nie wiedzialam o tym-(dziecka nie sposób kontrolowac 24 na dobę) i połkneło 1 tabletkę ale była to silna tabletka na depresję,jakis chyba psychotrop,nie znam się bo nie biore nic takiego i nikt tego nei zauwazył.dziecko po paru gopdzinach zaczelo się chwiac i zaczał się koszmar oczywiscie od razu popedziłam na pogotowie.wszystko skonczyło się dobrze ale lekarka chciala zawiadomic policję i powiedziala mi z e to niewazne ze to byla czyjas tabletka itd,to moje dziecko i to ja jestem odpowiedzialna jak mu msię cos stanie.i w sumie miala rację i od tamtego momentu nie podchodze do takiego tematu w ten sposob ze to dziecko ma rozumiec zagrozenia,tylko to rodzic tak małego dziecka jest w pełni odpowiedzialny za wszystko co to dziecko spotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
no wiec? czego nie mozesz zabezpieczyc? nei ma innego sposobu niz pozabieranie niebezpiecznych a czesto niepotrzebnych rzeczy (jak wazony,szkła itd...) nie mozna wymagac od dziecka rocznego,by wszystko rozumiało i umiało przewidzieć.przeciez nawet dorosłemu czasem zdarza się "wpadka" czyli no walnie się w głowę drzwiczkami od szafki która zapomniał zamknąć a co dopiero dziecku. rocznemu jeszcze. kurcze a tu niektorzy pisza ze ukarac,krzyczec,ludzie-co z takich dzieci wyrosnie? przestraszone,zestresowane cienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
widze ze tu- nie wszystko da się usunąć czy zabezpieczyć niestety. I nie chodziło mi tylko o niebezpieczne rzeczy ale tez takie ktore moze zepsuc. Np ostatnio usilnie probuje zerwac zaluzje- za kazdym razem mowie ze nie wolno. Odwraca sie kiwa głowką 'nie' i się śmieje (nie wiem czemu mialby kiwac ze strachu??!!) przestaje na chwile i znow łapie, odwraca się i śmieje. Więc ja się dlatego pytałam- czy może rozumiec co znaczy ze nie wolno, czy moze mysli ze to zabawa? Przeciez nie wymagam od niego ze jak powiem NIE to się odwróci na pięcie i pójdzie czytac książeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
A karać czy krzyczeć nie mam zamiaru. Nie wiem czemu od razu mnie atakujesz. Żaluzje mam zdjąć z balkonu żeby dziecko nie szarpało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
żaluzje można podciągnąć do góry.ci jeszcze? a że zepsuje oj tak,oczywiscie zepsuje ci tysiac rzeczy,tego nie upilnujesz.zapytaj się zresztą pediatrę,nawet psychologa,jakikolwiek autorytet-kazdy ci powie,ze jedeyny sposób to zabezpieczyć.a co jesli ty uznasz ze dziecko juz zrozumiało ze "tego nie wolno" dajny na to leżącej na podłodze listwy elektrycznej i spokojnie pojdziesz do kuchni zmywac naczynia a dziecko zobaczy ze ty juz nie pilnujesz i jednak to dotknie? pisze tylko przykladowo o listwie,moze to byc cokolwiek,chce tylko zaznaczyc ze takie powtarzanie 200 razy dziennie nie ma sensu.to wlascieiw jakby nic innego nie robic cały dzien i powtarzac pareset razy dziennie "niewolniniewolno",hm...czy nie lepiej poprostu to usunać? a z biegiem czasu i rozwoju dziecka-tłumaczyc. bo przeciez nie ejstes w stanie stac 24 na dobę przy dziecku i powtarzac "nie wolno". inna sprawa ze najlepiej zostawic dziecko (gdy się ma wyjsc z pokoju ) w kojcu z zabawkami,no ale niekazdy ma kojec.ja moje dzieciątko jak mialam isc np cos robic w kuchni,to bralam ze sobą,wywalałam pare kołder i koców na podłogę i kladłam dziecko z zabawkami i dziecko bgyło cały czas ze mną a jednoczesnie mogłam robic wszystko.no i oczywiscie wszystkie nieodpowiednie rzeczy były usuniete lub zabezpieczone-w całym domu-nawet niewiesz,jaką roczniak ma wyobraznię,ciekawosc i umiejętnosci aby cos nowego poznac czy zdobyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
o kurcze,absolutnie cię nie atakuję. dlaczego tak to odebrałąs? zazanczyłam na poczatku ze nie ejst moim celem atakowanie czy krytykowanie, napisałam,ze sory ze tak ostro ale...czy czytałas moj post? dlaczego? wyjasnilam-co mi powiedziala lekarka w szpitalu. przez takie cos-do czego absolutnie się nie przyczynilam-groziło mi nawet odebranie lub ogranicznie praw rodzicielskich.niestety są pewne paragrafy a sady neizawsze są przychylne.chodzi mi o sytuacje gdy cos się stanie dziecku - sąd powie ci- TO TY JESTES ODPOWIEDZIALNA ZA WSZYSTKO CO SPOTKA TWOJE DZIECKO.i nie bedzie tłumaczenia,ze bylas w kuchni,itp...sad ci powie ze ty masz obowiazek pilnowac i chronic swoje dziecko bez przerwy (wiem,ze to cieżko w praktyce) albo ewentualnie zostawic dziecko w kojcu lub w łozeczku. no nic,spadam chyba stac skoro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
ale przseciez zaluzje sa chyba wysoko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
Nie chcę wszystkiego tłumaczyć bo przykładów jest mnóstwo. Żaluzje to tylko jeden z nich i chyba nie przypuszczasz że są opuszczone- nie, po prostu syn szarpie za żyłki. Jak zepsuje to go nie zabiję przecież ale miło by było gdyby nie zepsuł bo wydałam na nie trochę a nie śpie na pieniądzach. Kojec posiadam wyobraź sobie i z niego korzystam. Cały czas staram się mieć syna na oku. Pozabezpieczałam co się dało. Rozkładamy kocyk i bawimy się na podłodze. Po 2 miutach syn idzie (niech już zostaną te nieszczęsne żaluzje) szarpać za żyłki. No to ja próbuję zainteresować go książeczką/misiem/piłeczką, itp Nie działa! Mówię że nie wolno to się odwraca, kiwa główką z rozbrajającym uśmiechem i dalej robi swoje. To idę tłumacząc czemu nie wolno, zabieram z powrotem na kocyk (wtedy mam popis histerii), utulam i zajmuje go czymś innym. Po dwóch minutach sytuacja powtarza się. Rozwiązaniem jest wyjście do drugiego pokoju? Tam też się coś znajdzie do spsocenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
PS Żaluzje o których mowa są na drzwiach balkonowych (prawie do ziemi) dociekliwa kobieto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A musisz mieć opuszczone? Nie możesz podciągnąć? Mój synek pewne rzeczy daje sobie wytłumaczyć- nie wolno ruszać kosza na śmieci, kabla itd. Ale i tak zdarza się że on "musi" coś zrobić, wie że nie wolno ale ciągnie go do tego... Za to nie przyjmuje do wiadomości że nie wolno np. wchodzić na krzesła, pić samodzielnie z naszych kubków- innymi słowy, chce większość czynności po nas powtarzać. Nie wytłumaczę mu że nie wchodzi się na krzesła, ale już przyjął że nie wchodzi się na stół, bo na stół i my nie wchodzimy. Jako niemowlę jeszcze "kumał", a przynajmniej miał odruch- słyszał "nie wolno" i cofał rączkę. Jak miał niespełna roczek, zauważył że "nie wolno" nie oznacza "nie da się". I był lekki bunt... Teraz ma 1,5 roku i gwarantuję że rozumie bardzo dobrze co to znaczy "nie wolno"- nie zawsze jest posłuszny, ale rozumie na pewno. Buntuje się czasem i tak i robi po swojemu ale wie że to nie jest dobre. Za to oczywiście, jak ktoś napisał, nie rozumie czemu nie wolno. Nie wie czemu nie wolno tego kabla, kosza itd... Za to nie dotknie kuchenki czy niczego o czym powiemy (pokażemy) że jest gorące, bo raz oparzył opuszek palca gorącym czajnikiem- tylko dotknął, a zapamiętał na długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze ze tu
moim zdaniem wszystko da się zabezpieczyc.żyłki mozna podwiazac u góry poza jego zasięgiem,niebezpieczne przadmioty usunac,szafki zabezpieczyc specjalnymi klamrami (ja kupowałam w smyku,sa tez na allegro).itd...niestety nie da się miec eleganckiego domu i jednoczesnie szczesliwego dziecka.z tego co zaobserwowałam u siebie i u znajomych-dom jeszcze przez pare lat bedzie wygladał jak po burzy;) i coraz wiecej przedmiotów bedzie trafiało coraz wyzej.ja tak mialam do 2,5-3 roku zycia.teraz moje dziecko jest naprawde mądre,jakis przełom nastapił,z "brojki i uciekinierki" na grzeczną dziewczynke,ktora wszystko rozumie,i się przytula(wczesniej nie chciala).a nic takiego się nie wydarzyło. poprostu wszystko ma swój czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś wyżej napisał ukarać
ma rację! klaps albo najlepiej dwa - jak zacznie wyć. albo do kąta. albo zamknąć w szafie na kwadrans. szybko załapie że jak nie wolno to nie wolno. a nie cackacie się z dzieciakiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazdziochova
widze ze tu - zabezpieczenie to nie wszystko. Trzeba tez zabraniać, jeśli chce się ustanowić daną regułę. U nas oczywiscie kontakty sa pozabezpieczane, ale jak córka próbuje tam pchać paluchy, to ją upominamy. Nasi znajomi pozabezpieczali i ich córka moze sobie tam majstrować ile chce, w końcu jest zabezpieczone. Tylko co będzie, jak dziecko pójdzie do jakiegos domu, gdzie zabezpieczeń nie ma? Dziecko musi znac granice. Nie musi rozumiec, dlaczego - zrozumie później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazdziochova
Z zaluzjami też jest wieczna zabawa. I uwazam, ze trzeba do znudzenia upominać. U nas np. domy są bardzo blisko siebie. Sorry, po cos te żaluzje są. Nie mam ochoty na takie cos, że zagladamy sobie z sasiadem do talerza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystko da się zabezpieczyć czy schować-przykład żaluzji-my w jednym pokoju mieliśmy na żyłkach-prowadnicach-czyli od góry okna do dołu były zamocowane metalowe zyłki,po których "jeździły" żaluzje. Tego się nie da podciągnąć. Inny przykład-pokrętła od grzejników-syn je wiecznie odkręcał... I wiele innych rzeczy. I wtedy trzeba tłumaczyć i karać-niestety. U nas wyglądało to tak,że za karę lądował w łóżeczku na 5 minut. Poza tym nawet jakbym w domu wszystko jakoś zabezpieczyła to często gdzieś chodzimy-do znajomych, nawet na głupie zakupy i co wtedy? Znajomi mają robić twierdzę z domu? Czy może mam oczekiwać w sklepie,że wszystkie artykuły z polek w zasięgu reki dziecka zdejmą? Dom da się w miarę zabezpieczyć,ale nie zewnętrzne środowisko. Autorko musisz być konsekwentna. Jak dziecko płacze,to nie puszczaj i nie pozwalaj wracać od razu w "zakazane" miejsce. Zabierz do drugiego pokoju i tłumacz. Histerią dziecko wymusza zmianę Twojej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfghffff
musisz być konsekwentna...za każdym razem aż do znudzenia mów "nie wolno" i zabieraj go od tych przedmiotów....w końcu zrozumie...ja nie musiałam niczego chowac przed synem...nie brał nic czego mu nie kazałam...takie małe dzieci szybko załapują...gdy teraz odpuścisz to potem ----będziesz miała przechlapane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyna rada to konsekwencja... takie dziecko doskonale rozumie, że nie wolno... jak moja mała nie słucha to czasem pozwalam jej aby sama się przekonała, że jak mama mówi, że nie wolno to znaczy, że nie wolno... jak np było z płynami w szklankach... pchała się mówiłam si a ona dalej aż w końcu wsadziła palce w niedokońca ostygniętą herbatę i od tej pory już wie co to znaczy si. Tak samo z rzeczami z szafek... mam taką szafkę gdzie szklanki i porcelanowe naczynia stoją prawie na podłodze... kilka razy próbowała to wyciągać i się tym bawić ale za każdym razem chowałam i powtarzałam nie wolno,, teraz nawet jak piłka wpadnie między nie to krzyczy żeby wyciągnąć... Kuchenki też nie pozwalam dotykać bez wzlędu na to czy jest gorąca czy nie...mówie któtko si i że Lila będzie płakać... tak samo ze słowem Poczekaj na mamę, od razu mała staje i czeka aż podejdę a ma niecałe 1,5 roku... uważam, tak samo jak ktoś tu wyżej napisał... pozabezpieczać można pewne rzeczy np chemię, noże tylko w szufladach itp a cała reszta niech będzie na widoku żeby dziecko miało się okazję nauczyć że nie wolno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierz mi, dziecko baardzo dobrze rozumie ze nie wolno,lecz jego ciekawosc swiata jest silniejsza od respektowania twojego zakazu.Odciagając dziecko z jakiegos miejsca i mowiąc mu ze nie wolno ono bardzo szybko łapie że to co robi jest złe, mama zapewne zaraz przyjdzie i odciągnie ale do czasu kiedy mama jeszce nie odciągnela to ja swoje"To jest dzieciece myslenie.Dzieci są o wiele madrzejsze i kumate niz nam sie zdaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×