Czy zdarzyło Wam się wrócić po długim rozstaniu, mimo że On

był już z kimś innym?

jak długim? w sumie to ja tez na to liczę.

Nie jesteśmy razem 4 miesiące. Ja Go zostawiłam, bo jestem durna, a gdy chcialam wrócić On nie chciał. Powiedział, że porozmawiamy, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Dwa miesiace wczesniej zrobilam to samo i wrócilismy szybko, tym razem tak nie było. Wiem, że mnie bardzo kochał, ale chyba miał dość tej dziecinady. Byliśmy razem dwa lata i mieszkalismy razem. Chcialm tylko zwrócic jego uwage, bo czułam monotonię a teraz jestem sama jak palec. Ostatnio pierwszy raz po 4 miesiacach uśmiechy nasze i oczy spotkały się i patrzyły jak w obrazek, ale mimo to nadal nie rozmawialiśmy i On wciąż jest z tamtą..

dla mnie to raczej nie jest dlugo. Ja sie rozstalam dwa lata temu. Ale przez pierwszy rok to nawet bym nie spojrzała w jego stronę. W sumie to moze teraz, ale nie iwem czy z milosci czy ciekawości.

Ja jestem pewna, że Go bardzo kocham i potrzebowałam kopa. Marzy mi się aby stanął przede mną i powiedział, że ten czas był nam potrzebny i nie czuje do niej tego co do mnie. Myślę, że znalazł sobie zastępstwo i oby nie narodziło się z tego uczucie..

ja mysle ze nie wroci. Nawiasem mowiac szybko sie ogarnal i moze bylo mu to na rękę.

Tak się kończą damskie fochy.Facet po prostu ma dosyć i pewnie szuka jakieś mniej "drażliwej" panny.

Przecież Ludzie się zmieniają....

cześć :( wiesz co, opowiem ci swoją sytuację- byłam w związku 3 lata, zamieszkałam z facetem...najpierw on wyprowadził się, po 3 tyg. wrócił skruszony- wybaczyłam mu, oświadczył się, było super...później znów miał "odchył", i znów mnie zostawił :( tym razem wiedziałam- już nigdy nie wybaczać! bardzo płakałam, cierpiałam...miałam kolegę jeszcze z podstawówki! wyszłam z nim do praku, na rolki, na rower...po 2 miesiącach ex zaczął pisać, dzwonić, wsyłać kwiaty...koniecznie chciał się spotkać, pogadać...i wiecie co? zgodziłam się! wystroiłam się w najlepsza sukienkę, umalowałam...przyszedł-płakał, że źle postąpił, że kocha, że jestem wsyztkim...dałam mu się przytulić i...już nie poczułam TEGO! tej miłości, poczucia bezpieczeństwa, tego, że wszytko inne się nie liczy...! po prostu- miał swoją szansę, nie wykorzystał jej... teraz jestem z tym przyjacielem , który pomagał mi w cięzkich chwilach...hmmm...jestem to za mało powiedziane- od 4 lat jest moim mężem, mamy córeczkę;) na nim nigdy się nie zawiodłam, wiem, że to nie tylko mój mężczyzna, ale także przyjaciel...

skoro go zostawiłaś BEZ POWODU, niech inna sobie go weźmie;) nie zasługujesz na Niego:(

Nie zostawiłam bez powodu. Rozstaliśmy się w kłótni. Można było usiąśc i zastanowić się nad wszystkmi i nie podejmowac pochopnych decyzji. Zawziął się, znalazł inną, ale gdy się spotykamy rzadko, bo rzadko i przypadkiem zawsze to czuję, że jestem dla niego kimś wyjątkowym.. Możecie myśleć, że doszukuję się sensacji w szczegółach, ale sama znam Go najlepiej. Długo na mnie czekał i szanował mnie bardzo..

Bardzo Go kocham i nigdy nie zapomnę...

zalewaja Cie teraz emocje, ochlon troche i spojrz ROZSADNIE - to sie juz skonczylo, rozumiesz? KONIEC zapomnij o nim i ukladaj zycie z kims innym!!!

tiaa.. wróciliśmy po 2,5 roku. najgorsza decyzja mojego życia:/

To nie tak... Spotkaliśmy się ostatnio przypadkiem. Patrzył na mnie gdy rozmawiałam z innym facetem... Później usmiechnął się czule jak kiedyś.. Poczułam gorąc... Coś w nim jeszcze siedzi... Wiem to na pewno chce tylko to ożywić..