Przeraża mnie próżność kobiet.

Blogi modowe, idealne zestawienie dodatków, perfekcyjny makijaż, pazurki (już nie wystarcza pomalować na jeden kolor, teraz są różne udziwnienia na topie). Potem sweetfocie na Fejsbuczku. Świat się globalizuje, wszystko się stało takie płytkie i masowe. Fajnie jest o siebie dbać, ale bez przesady. Ludzie świrują na punkcie wyglądu. Przystopujcie, więcej luzu...

a najgorsze jest to, że żadna nigdy mnie nie chciała

Ooo, zabolała prawda pustaka :) Sama jestem kobietą i widzę, co się dzieje. Dziewczyny ocipiały.

jestem zakompleksiona babą po latach psychiatryka i dowartościowuję się wypisując komunały na kafeterii.

To ty jesteś zakompleksiona i dowartościowujesz się poprzez podszywanie. A w psychiatryku to możesz odwiedzić swoich starych. Cała rodzinka musi być nieźle pierdolnięta, skoro mają taką posraną córeczkę. Ssij, dziwko.

masakra ech troche cie uszczypnac i caly jad z ciebie wychodzi to juz wole te panienki blogow modowych :D

Petard, kochany, tu cie znaleźć, kopu lat! Ja ci dać possać z mojego kutonga tak jak w Afryka i Krakowiem.

tylko tym pedałem który tu od czasu do czasu wariuje bo nie wziął tabletek. A z mojej strony możesz liczyć najwyżej na oplucie, ssanie to ty wykonasz na kolanach innym pedalarskim ciotom.

Jesteście wyjątkowymi idiotami, bo nie jestem facetem. Widać teraz, jacy jesteście inteligentni!!! I nie jestem żadną zakompleksioną babą z psychiatryka, bo lubię o siebie dbać, ale nie podoba mi się, że ludzi opętało obsesyjne dążenie do ideału, przez co nie mogą się cieszyć z chwili teraźniejszej. Mam śliczne koleżanki, które narzekają, że są grube. WTF??? Media i koncerny kosmetyczne oraz modowe robią laskom wodę z mózgu, ale trzeba mieć dystans.

Uwielbiam polaczków, którzy wyciągają jakieś chore wnioski i snują dziwne teorie, usłyszawszy wcześniej zaledwie kilka zdań. Ja mówię o ogóle, nikogo konkretnego nie obraziłam, dlatego sama również nie pozwolę, żeby ludzie nie umiejący czytać ze zrozumieniem wylewali na mnie wiadro pomyj. To był temat do głębszej refleksji, ale miałam pecha i weszły w niego osoby o spłyconych horyzontach umysłowych.

że jakies lale malują pazury na kolorowo i prowadzą blogi modowe, gdybyś była przynajmniej rozsądna, to powinno cię to obchodzić tyle co wczorajszy śnieg ty kretynko o mentalności starej baby z magla :)

jakiej Ty chciałaś refleksji? taka jesteś ,ponad to', a używasz określenia ,polaczków''? co to ma być? jakaś nowa moda? antypatriotyzm? jak można tak napisać do Polaków na polskim forum?

zeżarłabym kupe :)

no ja na przykład interesuję się modą i niczym więcej, prowadzę wywiady z szafiarkami, z domu nie wyjdę bez tipsów i tapety, i uważam to za powody do dumy.

albo nawet dwie :)

z masełeczkiem, szyneczką, ogóreczkiem, plasterkami cebuleczki, talarkami rzodkieweczki i wszystko posypane zielonym szczypioreczkiem :)

Wkurwię was jeszcze bardziej, bo mieszkam w Niemczech nad morzem od ponad 2 lat z facetem, seks mam codziennie :) Stosuję lekki makijaż, ubieram się z klasą. Nie muszę zbytnio kombinować, bo jestem naturalnie ładna. Już jako 12-letnia dziewczyna usłyszałam od żołnierza w pociągu, że jestem ładna, a innnym koleżankom mówił tylko: jesteś zabawna, miła itp. Mój chłopak nie lubi, gdy ubieram się zbyt seksownie, bo skupiam wtedy na sobie uwagę innych facetów. Nigdy bym nie założyła bloga modowego, bo ciuchy to tylko taki bonusik. Wolałam się zająć czymś bardziej wartościowym - nauką języka :) Angielski mam w małym palcu, więc przyszła pora na niemiecki. Część Polaków jest w porządku, a reszta to mało wartościowe polaczki. Prosty podział. Po prostu gardzę tanim lansem, bo większość z was żyje na kredycie na pokaz i macie wielkie kompleksy. Mój chłopak nie jest Polakiem i zawsze się dziwi, że na siłę chcecie pokazać, jacy to nie jesteście zajebiści. Brak Wam naturalności, luzu i życzliwości.

Samochwała w kącie stała I wciąż tak opowiadała: "Zdolna jestem niesłychanie, Najpiękniejsze mam ubranie, Moja buzia tryska zdrowiem, Jak coś powiem, to już powiem, Jak odpowiem, to roztropnie, W szkole mam najlepsze stopnie, Śpiewam lepiej niż w operze, Świetnie jeżdżę na rowerze, Znakomicie muchy łapię, Wiem, gdzie Wisła jest na mapie, Jestem mądra, jestem zgrabna, Wiotka, słodka i powabna, A w dodatku, daję słowo, Mam rodzinę wyjątkową: Tato mój do pieca sięga, Moja mama - taka tęga Moja siostra - taka mała, A ja jestem - samochwała!" Śmieszna jesteś kobieto.

masakra ech :-D to powiem Ci tak. makijaż to robię, bo brzydka jestem bez niego. ciuchami się nie przejmuje, bo i po co, ale w Polsce wszystko przechodzi, nie to co w Niemczech. Mój chłopak nie mówi mi, że ubieram się zbyt seksownie, bo go nie mam. Nigdy bym nie założyła bloga modowego, bo mnie to w ogóle nie interesuje, ale nie czuję się przez to lepsza. Angielskiego trochę się nauczyłam, ale porządnie się douczyć mi się nie chce. O niemieckim nie warto pisać :-o. Nie gardzę tanim lansem, bo prawie niczym nie gardzę. Nie mam kredytu, bo mi niepotrzebny. Nie żyję na pokaz, to jest pewne :-). Pewnie dlatego, że mi się nie chce. Zajebistości we mnie tyle, że mam zajebiście wyjebane najczęściej. Luzu to mi nie brak, zwłaszcza jak sobie przypalę. Czujesz się lepsza? Jeśli tak, to fajnie.

Śmieszna, bo chcę coś osiągnąć, a nie zapierdzielać na kasie jak większość z was :)

aaa, o seksie zapomniałam ;-). uprawiam, ale z żonatym. żonatym nie ze mną oczywiście. buuu. przegrałam życie Twoim zdaniem?

skąd ci się ta praca na kasie bierze? pewnie sama tam zapierdzielasz? tak jak i dałaś popis próżności która cię podobno przeraża. Ale wgląd w siebie to trudna sztuka, za trudna dla kogos tak prymitywnego jak ty. Wiem, że nie zrozumiesz i leję na to

a do pracy na kasie to bym się nie nadawała. ciężka to pewnie jest robota, a ja leniwa jestem. a do tego pewnie zaraz bym się pomyliła i musiałabym ze swojej kieszeni dopłacać :-o

Nie, Pussy. Jesteś w porządku. ak we mnie narasta wzburzenie, to się posługuję skrótami myślowymi. Mam na myśli określoną grupę, a brzmię tak, jakbym jechała po wszystkich. Po prostu mam dosyć tego świata opierającego się na pieniądzach i seksie. Poznałam wiele ludzi w życiu z różnych grup społecznych. Najczęściej ludzie są albo prymitywnymi dążącymi do wzbogacania się, nie liczącymi się z uczuciami innych lanserami, albo zapatrzonymi w siebie pseudointelektualistami. Prawdziwe autorytety są tak rzadkie jak diamenty. Tak ciężko znaleźć ludzi środka. Często byłam obserwatorem, mam dość rozwiniętą empatię i często widziałam więcej, niż ktoś chciał pokazać. Dlatego tyle we mnie goryczy. "Widzę więcej, wiem więcej - tak to jest mniej więcej".

Mam to szczęście, że nie muszę pracować, bo finansowo stoję bardzo dobrze i dlatego poświęcam się całkowicie nauce języka, bo chcę tu zrobić szkołę i mieć fach. Skąd mam pieniądze? Facet, lewa renta, oszczędności, pomoc rodziców. Delektuję się życiem. Na pracę przyjdzie czas w odpowiednim momencie.

wiesz ilu jest ludzi, którzy myślą, że wiedzą i widzą więcej? ze mnie ani lanser, ani pseudointelektualista i chuj nie autorytet. pomyślałaś, że gdzieś tam są jeszcze normalni? a już imperium rzymskie opierało się na pieniądzach i seksie. nic nowego.

Słuchaj. Ja jestem z 70-tysięcznej prowincji. Wychowałam się ze ślązakami. Ludzie knuli przeciwko sobie intrygi. Toksyczne środowisko. Pierw klasa mnie nie akceptowała, bo moja mama była nauczycielką w mojej szkole. Miałam dobre oceny i byli pewni, że "mama mi je załatwia". A ja po prostu byłam systematyczna. W liceum, jak tylko dostrzegli, że mam talent i jestem rzeźnikiem z paru przedmiotów, to zaczęli nie gnoić. Na studiach już było fajnie. O wiele lepiej wspominam studia, nikt mi się nie wpieprzał w moje oceny. I miałam okazję poznać interesujące osoby. Ale nie skończyłam studiów, bo wydarzyło się w moim życiu coś okropnego, coś, czego nie doświadczyło i nie doświadczy nigdy większość z Was. Dlatego wyjechałam. Te traumatyczne wydarzenia sprawiły, że straciłam wiarę w ludzi :(

chlip chlip a teraz wypitalaj

zaśmiałam się jak przeczytałam o 70-tysięcznej prowincji. ja pochodzę ze wsi, gdzie mieszka, bo ja wiem, około 200 osób? Dzieci nauczycieli faktycznie najczęściej mają przesrane. Nigdy nie chciałabym uczyć swojego dziecka (gdybym kiedykolwiek chciała je mieć, a nie chcę). Dla mnie to co piszesz, to trochę inny świat, bo mi zawsze wszystko zwisało. W liceum piłam wino i paliłam trawę, na studiach piłam wódkę i paliłam trawę, teraz pracuję i nadal piję wódkę i palę trawę ;-). Studiowałam to co było i jest moją pasją i za wiele nie musiałam się uczyć. Piszesz o traumatycznych wydarzeniach. Nie wiem, co Cię spotkało, ale większość ludzi dźwiga jakiś krzyż. Zastanawiam się co takiego mogło Ci się przydarzyć i jestem ciekawa czy przebiłabyś mnie w licytacji na traumy :-D A wiara w ludzi? Ludzie są różni, ale najlepiej jest polegać na sobie. Sama siebie w chuja nie zrobisz :-). Przynajmniej nie celowo.

to bedziecie sie w koncu lizać po tych cipach, czy nie? bo czekam :o