własnie mam rodzic a lekarz go ktorego chodzilam prywatnie

przez cala ciaze pojechal sobie na wakacje. Nie mam o to pretensji, bo wiadomo,z e kazdy chce odpoczac, no coz...trafilo na mnie. Ale teraz jak chodze na badania ktg do szpitala lub na ocene wod plodowych to kazdy prawie lekarz mnie zlewa, musze sie prosic o kazde badanie i czesto jestem potraktowana w chamski sposob :( Wlasciwie czuje sie teraz tak, jakbym zostala calkiem bez lekarza prowadzacego. Przykro mi, ze moj lekarz nie"polecil mnie" jakiemus swojemu oledze, ktory akurat niema urlopu :( Co z tym zrobic teraz?

zrób pierogi

A ty myślisz, że to lekarz będzie odbierał poród? Od tego sa położne kochana, teraz żałuj że tyle kasy wydałaś :P

nie chodzi mi o to, zeby był przy porodzie, bo wiadomo, ze moge trafic na jego dyzur, a wcale nie musze. Ale chodzi o to, ze teraz nikt nie chce spojrzec na ktg, nie mowiac juz o jakims badaniu. Uwazasz ze to jest ok ? Jak jestes taka madra, to zycze ci, zebys jak bedziesz w ciazy tez byla traktowana przez lekarzy tak jak teraz.

up

moja kolezanka miala tak samo, z tym, ze jej lekarz "polecil" ja chyba calemu personelowi, wiec skakali przy niej az milo

czy jakas mama byla w podobnej sytuacji jak ja?

wlasciwie termin mojego porodu juz minal (tzn ten z miesiaczki, ten z usg jeszcze przede mna) ale nawet nie wiem, kiedy ewentualnie zglosic sie do szpitala (jesli porod sam sie nie zacznie... )

biedna wspolczuje ci Polska to dzunglia

no ja miałam identycznie!! Moja ginka poszła na urlop akurat wtedy jak wypadał mój termin. Też miała właśnie takie sytuacje jak Ty, tłumaczenie każdemu żę lekarz prowadzący na urlopie i proszenie by sprawdził czy wszystko OK?!!! Masakra Byłam nieźle wkurzona. Nie po to chodziła do niej 9 mies i w ciul kasy ładowałam wiadomo wizyty, wszystkie badania płatne i cała reszta by na sam koniec przechodzić przez takie cyrki. Skończyło się na tym że do porodu załatwiałam prywatną położną,która cały czas miała na wszystko oko.

Polska służba zdrowia. nie pozostaniesz oszczędzona, pozdro

Ja też miałam takiego lekarza, sytuacja bardzo podobna plus jeszcze kończące się zwolnienie. powiedział że jeśli będzie mi potrzebne to zebym przyszła do gabinetu tam będzie jego żona (też ginekolog) to mi wypisze, skasowała za wizyte 100 nawet mnie nie zbadała tylko zwolnienie wypisała. kiedy zaczęłam protestować powiedziała jak pani chce mogę panią zbadać ale przyszła pani do prywatnego gabinetu i wizyta była. Pojechał na wakacje i nic go nie obchodziło. Ale co najgorsze jeszcze przed tobą te położne których nic nie obchodzi, to że chodziłaś prywatnie nie znaczy wcale że zapłaciłaś za dobre traktowanie przez wszystkich. Lekarz Twój teraz tez by się tobą jakos specyjalnie nie martwił bo i po co jak za chwilę traci klienta a Ty i tak musisz przejść swoje podczas porodu. Uzbrój sie w cierpliwość. szczęśliwego rozwiązania życzę

no ja tez własnie mam juz umówiona swoją położna... całe szczęście, ze chociaz tyle, bo w innym przypadku chyba wolałabym urodzic sama w domu :(

To po co wybieracie takich beznadziejnych lekarzy??? Mój lekarz prowadzący swoim pacjentkom załatwia zastępstwo, jak jest na urlopie, tzn. umawia je z innym ginem na poród. Do tego przy porodzie jest cały czas i nie trzeba "trafiać na jego dyżur". Fakt, tani nie jest, ale nie rodzi się przecież co tydzień.

myslisz, ze wybierajac tego lekarza w listopadzie 2011 wiedzialam, ze akurat od 15 sierpnia 2013 bedzie na urlopie? Poza tym, sorry, ale uwazam, ze to lekarz jest nie fair, a ty piszesz ze to MOJA WINA ze wybralam takiego lekarza.... Ty myslisz troche, czy ci calkiem rozum odjelo ?

ja chodziłam prywatnie do lekarki ze szpitala. jak przyjechałam na izbę (tydzień przed terminem) wszyscy pięknie się mną zajęli. sprawdzili nazwisko lekarki prowadzącej i było super. leżałam na patologi, bo na poród się nie zapowiadało a ja miałam problemy z ciśnieniem. dokładnie tydzień przed porodem w szpitalu był pożar i tak oto zostałam przewieziona do innego szpitala, gdzie nikt o mojej lekarce nie słyszał, do najgorszej dziury, do najgorszego szpitala do jakiego mogłam trafić. jak tylko usłyszałam nazwę zaczęłam się przeraźliwie bać i fakt miło tego porodu nie wspominam. także niestety czasem tak się zdarza. za drugim razem też nikogo w szpitalu nie znałam. ale było super :) choć poród nie w Polsce to moze dlatego :) tak czy siak urodzisz i będziesz miała swoje maleństwo :) a to chyba najważniejsze :)