Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

em.angel

studia a dzidzia?

Polecane posty

Witam wszystkie Panie! Szybko o mnie, mam na imię Emila, lat 20 . Ostatnio często z narzeczonym rozmawiamy o dziecku, jednak jestem w trakcie przyjmowania anty. Wiem, że on już by chciał w końcu ma 27 lat. Mieszkamy razem we własnym gniazdku, on pracuje, dobrze zarabia, ślub 17 maja 2014 jedyną rzeczą jaka nie daje mi spokoju jest jednak jak poradzę sobie z ciążą a później z dziedziusiem na studiach (zaczynam IIrok dziennych) Może wy mi coś podpowiecie? Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga1107
Ja mam 3,5 miesięcznego synka i zaczynam V rok. Cały poprzedni rok zaliczylam bez problemów będąc w ciąży a ostatni egzamin z ćwiczeń pisałam w dniu planowanego porodu. Urodziłam w maju a w czerwcu zdawałam egzaminy i jakoś poszło. Teraz tez sie powinno udać zawsze ktoś pomoże z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiakubusia27
Wszystko zależy od tego czy będziesz miała pomoc, tj mamę, babcię lub będziesz w stanie zostawić dziecko z opiekunką, ja to przeszłam i szczerze nie polecam, studiowałam dziennie na publicznej "ciężkiej" uczelni i było bardzo ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
infantylny przygłupie? hahaha kultura widzę wysoka, po pierwsze nawet nie jestem w ciąży a po drugie jeśli nie masz nic do powiedzenia na temat to się nie wypowiadaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SabinaSarnkowa
skoncz studia a potem na spokojnie po slubie dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiakubusia27
Ja bym się nie zdecydowała. Jesteś jeszcze bardzo młoda, najpierw skończ studia, znajdx pracę, a później myśl o dziecku. Dziecko to nie zabawka i "dzidzia", ale mały człowiek wymagający 100% opieki i uwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba nie przestępstwo nazwać dziecko dzidzią wiec nie rozumiem ? w każdym bądź razie dziękuje za rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
skoncz studia i znajdz prace. jeszcze masz czas na zabawy w rodzine

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytajlooo
Ja bym chyba zaczekala do skonczenia licencjatu, 2 lata to nie jest duzo. :) Moze byc problem z malenkim dzieckiem i studiami dziennymi. Pozniej na ostatnim roku postaralabym sie o dziecko i poszla na mgr zaocznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magistra chcę zrobić zaocznie bo jakąś prace normalną trzeba znaleźć bo narazie tak dorywczo sobie pracuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nie mam nicka. Ja się nie bawię w rodzinę i dom. Mam własne mieszkanie, pracuję dorywczo, myślę, że sobie poradzę. Myślałam, że dostanę odpowiedzi od "poważnych" osób a nie takich co sobie przysłowiowe "jaja" z ludzi robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiakubusia27
Ja już Ci napisałam swoje zdanie, ale napiszę jeszcze raz, że jesteś bardzo młoda, moim zdaniem zbyt młoda by zakopać się w pieluchach, na to jeszcze przyjdzie czas... a co do wieku Twojego narzeczonego, to 27 lat u faceta to naprawdę bardzo niewiele. Moim zdaniem nie jesteście świadomi tego, w co się wpakujecie decydując się na dziecko. W każdym razie powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 20 lat, w listopadzie skończę 21 a za miesiąc rodzę :) nie była to ciąża planowana, jestem w trakcie studiów co prawda zaocznych, mam ostatni rok licencjata przed sobą z synkiem u boku, ale myślę, że dam radę :) z pomocą rodziców i narzeczonego nie widzę żadnego problemu. Jeśli i Ty pragniesz dziecka, nie tylko Twój narzeczony i wiesz, że możesz liczyć na pomoc rodziny to myślę, że nie powinnaś się martwić że nie dasz rady ;) Ja co prawda nie pracuję, ale zamierzamy zapisać synka do żłobka kiedy skończy 6 miesięcy i pójść do pracy. Chyba, że uda mi się rozkręcić własny biznes ;) Zobaczymy na co pozwoli mały łobuziak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różnie w życiu wychodzi
ja wyszłam za mąż na 3 roku studiów dziennych, mąż pracował w delegacji w innym mieście, ja tam studiowałam drugi kierunek. I nagle, niespodziewanie okazało się, że jestem w ciąży... pierwsza myśl, że nie dam rady, będę musiała zrezygnować... później myśli o dziekance, zrezygnowaniu z drugiego kierunku... kiedy dotarły do mnie informacje, jak to niektórzy już na moich studiach postawili krzyżyk postanowiłam nie rezygnować i pokazać, że dam radę ;-) no i dałam radę. Studiowałam its, jeździłam na zajęcia do końca ciąży, pisałam pracę. Broniłam się na jednej uczelni /z dala od domu/ w terminie porodu. Małą urodziłam w lipcu, a od października miałam jeszcze rok na uczelni w miejscu zamieszkania. Na szczęście na 5 roku było mało zajęć, seminarium mgr opuszczałam na rzecz maili z promotorką, bo nie miałam z kim dziecka zostawić. Jeździłam z nią na uczelnię, to były trudne momenty, czasem śmieszne, czasem na prawdę było ciężko... Na szczęście była idealnym niemowlakiem, mogłam w ciągu dnia pouczyć się, popracować... obroniłam się po raz drugi dzień przed jej roczkiem. Mało tego, w międzyczasie podjęłam jeszcze studia podyplomowe, bo tak mi jakoś ciążyła świadomość o końcu edukacji, że rodzice zaoferowali pomoc weekendową - pilnowali mi córeczki w co drugi weekend. Można pogodzić ciążę i wychowanie dziecka ze studiami, pod warunkiem, że ciąża przebiega bezproblemowo i dziecko nie daje w kość, ewentualnie jeżeli jest ktoś do pomocy. Ja drugą ciążę miałam leżaną, dziecko przedwcześnie urodzone i na prawdę trudne /kolki, marudzenie, ciągłe ssanie .../ - na pewno w takiej sytuacji nie poradziłabym sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje wam za te wypowiedzi! Ja studiuję filologię ang. także troszke nauki jest... ale DAM RADE! Jeśli zdecydujemy się na 100% na pewno się nie poddam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
miałam kilka koleżanek, które urodziły na studiach - wszystkie sobie jakoś poradziły :) na pewno traci się trochę takiego beztroskiego, studenckiego życia, imprezowania, itp - no, ale nie dla wszystkich musi to być aż tak istotne; jedna z moich koleżanek urodziła na studiach nawet dwójkę dzieci :) pamiętam, jak tak jakoś na 4.roku patrzę na nią i pytam: ojej, a Ty znowu w ogrodniczkach? :) a ona na to: a kiedy mam rodzić dzieci, jak nie teraz? :) no i, faktycznie: raczej żaden pracodawca nie będzie tak wyrozumiały jak wykładowcy na uczelni :( jakby Ci się udało urodzić np. 2 dzieci w trakcie studiów, to potem, podejmując pracę - nie będziesz traktowana jak tykająca bomba zegarowa i nie będziesz z tym musiała czekać gdzieś do 30tki, żeby mieć ustabilizowaną sytuację zawodową, itd; ok. 40tki - będziesz jeszcze młodą, pełną życia babeczką - a dziecko już podrośnięte i samodzielne; sporo jest plusów takiego dość wczesnego macierzyństwa; minusy na pewno też - zależy co dla kogo jest ważne, na ile czujesz się dobrze w swoim związku, na ile masz poczucie, że już sobie poszalałaś, zabawiłaś się w życiu, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co się poddawać :) Mi tam ciąża dodała wręcz mocy i chęci do wszystkiego! W końcu to dla tego małego brzdąca teraz będę się starać, aby jemu zapewnić jak najlepsze dzieciństwo i przyszłość ;) jeśli się zdecydujecie-powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham mojego narzeczonego!! a wyszalałam się chyba za siebie i moje dzieci :P już mnie znudziło imprezowanie i "picie"... to nie moj styl życia... odkad w sumie mieszkam z moim mężczyzną wiem co to obowiązki ze nikt już za mnie nic nie zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro chcialas, to masz
27 lat to dzieciak, a nie facet :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój narzeczony ma 23 lata i jakoś nie uważam, że to dzieciak... o_O utrzymuje nas, mieszkanie wynajmowane i jeszcze dojdzie do tego dziecko. Jakoś potrafi być odpowiedzialny, potrafi pomóc w obowiązkach domowych i nie są dla niego ważne imprezy alkohol i beztroskie życie. Cieszy się na naszego synka! Skoro jej facet chce dziecka to znaczy, że wie na co się decyduje ma świadomość ile będzie go to kosztowało wyrzeczeń i jaki to obowiązek. 27 letni facet, który pracuje mieszka z kobietą i decyduje się na ślub i chce z nią zakładać rodzinę to nie dzieciak...co za głupie wrzucanie wszystkich do jednego wora :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz kochana czasem musimy brać poprawke na wypisywane tu rzeczy, tak to jest jak rodzice już śpią a małolaci siedzą na internecie ;) Gratka a skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro chcialas, to masz
no to zobaczysz za jakis czas, czy rzeczywiscie dorosl. Mam nadzieje, ze mimo wszytsko sie nie rozczarujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście każdy może mieć jakieś "dziecinne" zachowania...my oboje czasem zachowujemy sie jak duże dzieci. Nie można być całe życie poważnym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pechowa?
Lepiej skoncz studia najpierw. W życiu na wszystko jest czas. 20 lat to nie czas na dziecko. Znajdz prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×