jak możliwe jest napisanie pracy magisterskiej w tydzien?

przeciez to praca w jakis sposob tworcza!czy ludzie,ktorzy twierdza,ze tak napisali prace po prostu przepisywali rozdzialy z roznych ksiazek czy ja jestem taka glupia ze juz kilka miesiecy nad tym siedze po kilka godzin dziennie? Fragment parafrazuje z jakiejs ksiazki,fragment z innej,konstruuje z roznych treści jedną własną całosć,potem własne wnioski..przecież to powinno trwać. Czy tez mam zbyt ambitne podejscie do mgr?

prawca magisterska nie moze byc twórcza bo juz wszystko zostało wymyslone . no chyba ze planujesz wymyslec nowy rodzaj silnika .

Praca mgr może być twórcza jak każda inna praca - masz nowe wyniki z doświadczeń to i masz coś nowego. A pisanie mgr w tydzień możliwe jest tylko w pracach humanistycznych czyli kopiuj wklej ;)

zajelo mi kilka miesiecy. plus konspekt, zalozenia pracy - musialam wszystko przemyslec, poukladac, poczekac tez czasem na ksiazke, ktorej nie moglam zdobyc. Kiedy wszystkie materialy mialam juz w domu (notatki, ksero, fiszki) usiadlam do pisania. Zajelo mi to...3 dni ;) pozniej byly jeszcze korekty, drobne poprawki (przypisy itp.). Jednak samo pisanie czesci zasadniczej to byly 3 dni. Mozna nazwac to wena tworcza ;)

no ale ja pisze w sumie z dziedizny humanistycznej czyli z prawa..nie wymyslam nic nowego,ale kompiluje inne publikacje we wlasna calosc i dodaje swoje wnioski

a moge was zapytac z jakiego uni jestescie..

Ja napisałem w miesiąc. Podobnie zresztą jak moi znajomi. Politechnika.

to zazdroszcze. chyba tylko ja jestem taka pojebana.

Samo napisanie zajelo mi okolo tygodnia. Ale ja nic nie przepisywalam z zadnej ksiazki. W ogole na sile tylko dodalam 2 ksiazki, zeby byly w spisie literatury i cos tam we wstepie z nich skorzystalam. Wieksza czesc to badania i wyniki. Moj prof nie chcial przepisywania. 45 stron mi zajela praca. Samo napisanie jej, z edycja to okolo tygodnia. Ale to byla najmniejsza robota jaka wykonalam przy tej pracy ;)

mnie najbardziej wykonczyl juz nie proces tworczy, lecz zmudne poprawki (bledy, stylistyka, nr przypisu itp.). Jestem humanistka, a studiowalam na wydziale filologicznym, wiec pod wzgledem jezykowym praca musial byc "tip top." Przagladalam prace setki razy, ale juz niewiele potrafilam dostrzec. W koncu poprosilam kolezanke, by ja przejrzala i zaznaczyla, co wg niej jest do zmiany :) troche jeszcze tego znalazla :D

no ale co studiujesz, gdzie.. chcesz powiedziec ze mialas dwie ksiazki w bibliografii

Mialam 2 ksiazki, na sile wpisane, zeby cos bylo. Bo w zasadzie to mialam same obliczenia i rysunki w pracy no i opis tego. Teorii niewiele. Juz nie studiuje. A kierunek byl techniczny.

tylko 2 ksiazki w bibliografii?? U nas by to nie przeszlo... Promotor uznalby, ze nie znam stanu badan. Nawet jesli nie korzystasz z jakiejs pozycji (nie cytujesz jej) powinnienes przynajmniej miec pojecie, ze istniej, ze ktos juz na dany temat (lub zblizony) pisal,

Mialam 2 ksiazki, na sile wpisane, zeby cos bylo. Bo w zasadzie to mialam same obliczenia i rysunki w pracy no i opis tego. Teorii niewiele. Juz nie studiuje. A kierunek byl techniczny.

w bibliografii mialam ponad 30 pozycji, co bylo raczej srednim wynikiem i promotor na obronie zaznaczyl to jako minus... Tym bardziej, ze wg niego, ominelam jedna wazna pozycje. Kruca, a ja sie recenzenta balam :D w sumie dostalam db, ale strachu troche bylo. I padlabym nie na samej tresci pracy, ale przez fakt, ze sprawdzenie tzw."stanu badan" bylo niewyczerujace. A tak wlasciwie to na moj temat publikacji zadnych nie bylo! Jedynie na tematy pokrewne, luzno zwiazane z tym, o czym sama pisalam...

ja mialam z 60 ksiazek. uniwerek. dlatego pytanie lekko z dupy. pewnie wszystko sie da.

Ale na ten temat nikt nie pisal. Nie mialam co do bibliografii wrzucic. Prof powiedzial, ze on nie chce przepisywania, to nie mial ;)

jak np jestes na kosmetologii w orlowku wielkim i wymagania to 40 stron, a profesor nie docieka zrodel.

A ja siedziałem nad pracą 2 miesiące i nic nie mogłem wymyślić. Powstawała może 1 strona na tydzień a z taką prędkością to bym chyba nigdy tego nie napisał. W końcu kumpel doradził mi żeby napisał do www.diploma.pl. Zrobiłem tak i jak się okazało to bym strzał w dziesiątkę. Pomogli i to jeszcze jak :P zdane na 5 :D

dla profesora wykładającego żaden problem, zleci kolokwium studentom i ma pracę magisterską napisaną w ciągu jednego dnia . Dla zwykłego zjadacza chleba, pozostaje tylko zakup na allegro gotowej pracy mgr. Amen.

ja byłam ambitna, meczyłam się z moja praca ponad rok, jezdziłam do innego miasta do biblioteki, tłumaczyłam ze zródeł angielskich, praca byla dobrze anpisana, miała 200 stron, wymęczona... potem recenzent nawet jej nie przeczytał co bylo widac na obronie... wszystko bez sensu, nie dziwie się ludziom że pisza swoje w tydzien, na co sie meczyc

nie napiszesz mgr w tydzień...to bajki wymyślane przez loserów którzy chcą zabłysnąć ... no pomyśl...

śrdenio pisząc 5 str na dzien macie 50 str w dziesiec dni i to calkiem realnie, wiec piszac 8 sr - 80 w 10 dni z doswiadcenia wiem, ze jak sie wie, co pisac to max 3 tyg i 130str jest ale trza siedziec na d*pce i pisac

trzeba zamówić, ogłoszeń jest mnóstwo.

Oferuję profesjonalną pomoc w pisaniu prac magisterskich, licencjackich, dyplomowych i innych. Napisałem już wiele prac, zdanych na 4-5:) Mam wielu zadowolonych klientów a przede wszystkim wieloletnie doświadczenie. Zainteresowane osoby proszę o pisanie maila na: zbyszek.walc84@wp.pl Pozdrawiam

mnie pisanie pracy z korektami zajęło łącznie 5 dni ( 2 dni pisania, ale non stop prawie - wysłanie to poprawek promotorowi, dwa dni poprawek- wysłanie- jeden dzień poprawek wysłanie akceptacja. Tylko w czasie mi się rozciągnęło to, bo promotor pojechał na urlop no i gdyby nie to że praktycznie miałam z nim kontakt mailowo to nie byłabym w stanie napisać, bo trzeba by było latać na konsultacje. Wcale pracy nie miałam pisać, bo to moje drugie studia i spasowałam, ale mnie rodzina przymusiła:) i ostateczny termin na 3 września( 2 lata po skończeniu studiów) W lipcu jakoś pod koniec promotor miał ostatnie konsultacje na które poszłam i powiedziałam jak się sprawa ma( dziękuję w tym miejscu mojemu promotorowyi za to że nie wykopał mnie:) Omówiliśmy plan pracy i powiedział mi , że za trzy dni wyjeżdża na miesięczny urlop i nie będzie miał dostępu do netu, jak zdążę w tym czasie napisać i mu wysłać do sprawdzi. Więc ja myk i pisu pis i wysłałam -sprawdził. Po miesiącu ( pomyślałam że czas by te poprawki nanieść(był koniec sierpnia) naniosłam je w końcu i 1 września dostałam korektę więc ją zrobiłam potem 2 września info, żeby wydrukować pracę i przyjść na obronę. No i poszłam, była w połowie jakoś września :) pisałam o firmie w której pracuje wiec nie było kopiuj wklej. Robiłam analizę min. bilansu. Da się napisać taką prace bez problemu, tylko ciężej o dobrą ocenę czasami, ja z pracy dostałam 4,5 od recenzenta 4, a z obrony 5. Gdybym poświęciła na nią trochę więcej czasu byłyby same 5. Ale są i tacy którzy w 3 dni napiszą na 5 , ale trzeba mieć wcześniej przygotowane materiały źródłowe :)

Nie da się napisać całej pracy w tydzień. Ja się mogę zgodzić ,że teorię i metodologię można napisać w tydzień ,pod warunkiem,że ma się przygotowane już książki i dużo informacji w internecie i dużo wolnego czasu. Ale na pewno nie da się tak szybko napisać części badawczej,a zwłaszcza jak się pracuje. Wiem co mówię bo jestem na etapie pisania pracy mgr.

Napisałam ostatnio w 2,5 dnia dokładnie 22 strony pracy dziewczynie, która mi za to zapłaciła, w pewnym sensie to były najgorsze dni w moim życiu :D Przejrzałam 21 książek, skorzystałam z 16, z dwóch czasopism i z czterech źródeł internetowych. Ani jednego zdania nie przepisałam na żywca. To co pisałam to był fragment części teoretycznej, jak dojdzie do badań, ich opisu, wstawiania tabelek, wykresów i interpretacji to leci jeszcze szybciej.

nie dałabym rady z przyczyn kompletnie zewnętrznych - np. ze stresu.

Stresu i lenistwa :D