Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Basik8911

Wykupiny Panny Młodej- pomysły

Polecane posty

Co region,to obyczaj.Mnie sie to nie podoba.Ale jak ktos chce,czemu nie. To ich dzien,niech go zorganizuja tak jak sobie wymarzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak tradycja to tradycja,nic komu do tego,u mnie tego w jegjonie nie ma ale już na kuzynki weselu było,widziałam tylko początek bo wciskałam młodą w gorset:) więc tak wykupiny prowadził wujek młodej(którego pan młody nigdy jeszcze nie widział) no i podjeżdża młody i wujek siedzi z "ochroną" przy furtce pytają go jak się nazywa-on Jarek X,wtedy pytają po co przyjechał,no i on,że na ślub i wujek sprawdza listę gości i mówi,że nie ma na niej takiego i do ochrony,że go mają wyprowadzić za bramę,bo on czeka na młodego,mina młodego była boska,co było dalej,nie wiem tylko przez okno widziałam,że młody co rusz biegał po flaszkę do auta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*regionie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z łódzkiego i tak jest taka tradycja... U mnie 4 lata temu też była , tylko my mówimy na to bramka dla młodego i stoi rodzinka ,czeka na młodego który musi pare litrów postawić żeby mu młodą oddali. Mysle że to fajna zabawa a nie żenada... Moze tym krytykującym szkoda że ich ślub to był przyjazd młodego i młoda już w biegu wsiada i jadą a dalej nuuda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikaaa_87
My mamy ślub w świętokrzyskim i tez jest taka tradycja - młody musi wykupić pannę młodą za wódkę :) Nie uważam tego za wiochę, wesele to zabawa, nie przesadzajmy :) Nie wiem jak to u nas będzie wyglądało, pewnie bramkę zrobi świadkowa i moje siostry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykupywanie panny młodej jest zapisane w naszej historii.W obecnym czasie w wielu regionach naszego kraju i nie tylko wykupywanie panny młodej jest bardzo uproszczone i traktowane bardziej na wesoło,głownie dlatego aby gości weselnych wprowadzicv w wesoły nastrój.To nie jest ze4nada ani wiocha jak czytałem wpisy wielu <panienek z wielkiego miasta.Dobrzxe wychoweanych panienek gdzie na dyskotece ,jak wypada zapewnie modnie,z pijaja piwo zostawione przez klientów na stole.Mnie się wydaje ze najlepiej spotkać się w kościele,odbębnic tą godzine i.....isc do domu zjeść zupkę i obejrzeć jakiś brazylijski serial.To jest właśnie modnie i współcześnie.Zenada i wiocha.....no cóz nie ma większego chama,który wyjdzie z chama na pana.Cieszę się ze sa jeszcze ludzie,którzy pielęgnują tą tradycje,która nie nie jest wiochą,moje wielkie panie z miasta,ale czescią naszej kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, tradycja bywa piękna. BYWA. Bo skoro wracamy do wykupin, to może warto wrócić do prastarego zwyczaju publicznych pokładzin?? Całą hurma gości po oczepinach prowadziła Młodą Parę do małżeńskiej łożnicy, rozbierali ich, przebierali w nocne koszule i kładli do łóżka. Stawiali też obok łóżka pięknie przystrojoną kołyskę - z życzeniami, by zapełniała się co rok, po bożemu. Potem goście wychodzili - ale nie wszyscy ;) Dziesięciu dorosłych, żonatych, szanowanych mężczyzn czuwało wokół małżeńskiego łoża w noc poślubną (reszta gości kontynuowała hulankę), by potem uroczyście i publicznie zaświadczyć, że Pan Młody "mógł i zrealizował" ;) Często wtedy goście ponownie pojawiali się w sypialni, z jedzeniem i napitkiem dla zmęczonych Młodych... A z rana należało wywiesić z okna pokrwawione prześcieradło. Smacznego. NIKT chyba (poza egzemplarzami typu łorsoł szor) nie miałby chęci uczestniczyć w TAKIEJ tradycji, odzierającej całkowicie seks z jakiejkolwiek intymności i traktującej małżeństwo wyłącznie jako powód do płodzenia potomstwa. Obrzezanie kobiet czy zabójstwo honorowe to też tradycja, dzięki Bogu, że nie w Europie (choć z tym zaczyna różnie bywać...). Reasumując - głupie tradycje niekoniecznie powinno się popierać i podtrzymywać. Nie ma ku temu powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne sa te wykupiny mnie się bardzo podobają ale niestety u mnie w kujawsko-pomorskim tego nie ma i raczej nie będzie z czego ja również nie będę miała a tak bardzo mi się to podoba. Może ja będę pierwsza która to będzie miała te wykupiny hhmmmmmm jeszcze musze pogadać z narzeczonym i rodzicami czy by takie wykupiny mi zrobili ale by była jazda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321321
ale Wy jestescie miastowi,piszac,ze wykupiny to wiocha,pewnie polowa z Was z wiosek pochodzi,a wyprowadziliscie sie gdzies i wielkie cwaniaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wykupiny to bardzo stary zwyczaj, pochodzący z czasów gdy kobiety nie pracowały zawodowo, lecz zajmowały się domem i dziećmi. Rodzice Panny Młodej musieli być pewni, że przyszły mąż będzie w stanie utrzymać ich córkę i zapewni jej dostatnie życie. Pieniądze z wykupin otrzymywała Panna Młoda na dobry początek wspólnego życia. Można całą akcję przeprowadzić kulturalnie i ze smakiem. - Witamy, zapraszamy ale Panny Młodej darmo nie oddamy (wtedy Pan Młody kładzie do koszyczka, który trzyma osoba sprzedająca, pierwszy banknot) - Wszyscy wiemy, że wykupiny to symbol dostatniego życia Twojej przyszłej żony, ale pieniądze nie mogą być symboliczne (i potrząsamy koszyczkiem) - No już lepiej, ale odbierasz rodzicom ich jedyną i najukochańszą córkę więc musisz się postarać - Coraz lepiej, ale Panna Młoda to wielki skarb całej naszej rodziny, a skarby dużo kosztują - O! za tyle to możesz obejrzeć jedynie bucik Panny Młodej (tu Młoda wystawia część nogi z butem) - Prawie dobrze, ale za tyle możesz obejrzeć PM na zdjęciu - Całkiem dobrze, ale na koniec sypnij złotem i jeśli PM się zgodzi to jest Twoja, a Ty Jej. (teraz Pan Młody daje do koszyczka obrączki i sprzedający zanosi całość Młodej) KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mamy takiej tradycji, ale zrobiliśmy wykup. Młody nie był zachwycony, my bawiliśmy się wspaniale. Cena była uzgodniona tak naprawdę dużo wcześniej. Zakończyło się kwotą 50 złotych i stadem krów w postaci torby z krówkami. Jestem teściową i przyznam Wam się, że nawet nie spodziewałam jak wiele ta zabawa zmieniła w moim odczuwaniu. Kiedy córka po weselu nie wsiadła do samochodu z nami, tylko z mężem i teściami byłam zaskoczona. Przyszła refleksja, że przecież już ją "sprzedaliśmy". Zaczęła swoje życie i nie wolno nam już ingerować. Skończyło się dzieciństwo i nasza opieka. Tak więc zabawa pomogła mi w wycofaniu się, w odcięciu pępowiny. Niedługo będzie się żenił mój syn. Mam nadzieję, że będziemy wykupować Młodą. Naprawdę warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kto krytykuje tradycję musi być bardzo płytki, mieć za nic historię oraz swoich przodków. Nie mówiąc o tym, że nie ma za grosz poczucia humoru. Współczuję ludziom, którzy muszą z takimi obcować..... Już lepiej żeby się nie odzywali...ale krowa która mało mleka daje - najgłośniej ryczy ;-) Ja na początek pogrożę Młodemu widłami, a potem oddam mu snopek słomy ubrany w prześcieradło ;-) Na szczęście jeszcze mam dostęp do takich atrybutów. Pozdrawiam wszystkich z poczuciem humoru :-) A tym co nie mają, współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×