naiwna kolezanka,co jej doradzic.

dlaczego wy baby jestescie tak naiwne,jak bluszcz,uzaleznione od facetow i glupie.... mam taka kolezanke,no masakra. Juz na poczatku zwiazku jej facet ja zdradzil ze swoja byla,ona sie o tym dowiedziala a mimo to wybaczyla.No ok,druga szansa.Ale przez caly okres zwiazku on do niej jezdzil,pisali ze soba co ukrywal i za kazdym razem ona przypadkiem sama sie o tym dowiadywala,potem tamta byla w ciazy,musial robic testy na ojcostwo jednak wyszlo ze to nie jego dziecko,tyle razy jej mowil ze jej nie kocha,ze ma spadac,wyprowadzic sie a potem przepraszal a za jakis czas znowu to samo.A ona placz,lzy i co ma zrobic.Teraz to samo,kazal jej isc a ta sie pyta co ma zrobic??? i co z tego ze mowie jej co ma zrobic jak i tak robi po swojemu...

daj sobie spokój z taką koleżanką, bo jeszcze ciebie wciągnie w swoją głupote :) Jak krew w piach...szkoda czasu sama musi dojść do takiego wniosku :) ile ma lat ?

Pewnie facet ma kase. A ona jest sieota co nie umie na siebie zarobic i potrzebuje sponsora. Bedzie mu wybaczac wszytko bo jest od niego uzalezniona finasowo.

23 lata... teraz kazal jej sie wynosic,,ze nie chce jej widziec,szarpali sie a tylko dlatego bo ta sie dowiedziala ze ten znow sie kontaktowal z tamta i chciala wyjasnien,pogadac a ten wpadl w furie.I ta w placze,ze co ma teraz zrobic ze wraca do rodzicow dzisiaj,ze nie wie co teraz wogole...a o tak sie pogodza.

Mam taką samą,już nie mam do niej sił,non stop wraca do kolesia który sie leczy psychiatrycznie,ogólnie to mega zbok i swoje upodobania tłumacyz chorobą (np lubi sie ciąc w trakcie seksu i takie tam)a ona wierzy się w końcu wyleczy,poniza ja psychicznie ale to przeciez przez chorobe,ogólnie wiele krzywdy jej zrobił,no ale przeciez były tez dobre chwile kiedy był wspaniały,czasem mam wrażenie że ona jest masochistką.MASAKRA

ja wiem czy ma kase??? troche zarabia ale kokosow tez niema.A ta dorabia dorywczo bo nie moze nic innego znalesc.

meczy mnie ta sytuacja troche bo mieszka blisko nas i jak cos to do nas...radze jej po raz kolejny niech idzie od niego i wtedy ten koles zobaczy ze przegiol i wtedy oba zobaczy co dalej...a ta wiecznie przy nim,i lzy i placz,i co tersz,ze juz nie da mu szansy,ze jeszcze raz i sie wynosi i tak ciagle...ile juz razy tak mowila.I tak wciaz do mnie co teraz....

to jest nasza wspolna kolezanka...maz ja b.lubi...ja strednio wlasnie przez ta jej naiwnosc.Jak potrzebuje rady,sie wygadac to pisze,a jak ja chce sie jej wygadac czy cos to zawsze tak na odczepnego...wyslucha a potem zapomina i gledzi o pierdolach. dzis chce zanocowac u nas bo niema gdzie sie podziac.Srednio mi sie to podoba ale nie chce wyjsc na zazdrosnice i coz...nie moge sie nie zgodzic.