Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Właściwy Kurs tylko dokąd

Rozstałam się facetem ;( Jestem rozgoryczona i zagubiona... Pomóżcie !!!

Polecane posty

Gość Właściwy Kurs tylko dokąd

Mam 24 lata, mój facet jest starszy. Byliśmy razem około rok wszystko między nami od samego początku układało się świetnie nigdy się nie kłóciliśmy, a nawet gdy czasem miałam gorsze dni i stroiłam fochy mojemu mężczyźnie ale on zawsze robił wszystko żeby było dobrze między nami. Wszyscy znajomi uwielbiali nas i cieszyli się z naszego szczęścia. Każdy wiedział, że bardzo się kochamy i często słyszeliśmy same pozytywne komentarze, mówili pasujecie do siebie zawsze będziecie razem... Ostatnio wszystko między nami się popsuło z mojej winy. Robiłam mu awantury o cokolwiek, wypominałam mu wady, wiele razy powiedziałam o jedno słowo za dużo... Nasze relacje się popsuły. W zeszłym tygodniu bardzo się pokłóciliśmy. Mój facet zaskoczył mnie gdy stwierdził ,że chce przerwy, żeby przemyśleć sobie wszystko. Zaświeciła mi się lampka. W nerwach i negatywnych emocjach nakrzyczałam, żebyśmy się rozstali i zerwałam kontakt na kilka dni. Potem odezwałam się poprosiłam o spotkanie zgodził się. Kiedy poprosiłam o rozmowę odmówił. Potem powiedział, że chce żebyśmy zostali przyjaciółmi ale chce utrzymywać kontakt, że nie chce mnie ranić i że życzy mi wszystkiego najlepszego w życiu nawet z innym facetem. Zaczęłam płakać. Po kilku godzinach odezwałam się do niego. Powiedziałam, że go kocham, że jest dla mnie wszystkim i że bardzo mnie zranił swoim czynem ;( To był koniec rozmowy. O tamtej pory zero kontaktu. co powinnam myśleć? Powinnam go przeprosić czy rzeczywiście poczekać, aż wszystko na spokojnie przemyśli? Czy on już dał sobie ze mną spokój? Bardzo mi na nim zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredniucha
jakby ci na nim zależało to nie zachowywałabyś się tak - po prostu się przestraszyłaś i nie chcesz być sama -no bo "co ludzie powiedzą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makal
zostaw to teraz on jest zniechecony, widac czuje do ciebie wile skoro tyle próbował i wytrzymał zmień sie i doceń co masz ale nie zasypuj go teraz smsami płaczami i naciskaniem na powrót bo to nic nie da musi mu przejsc itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesbitttt
Masz, co chcialaś. Jeździłaś po nim jak po łysej kobyle, nic dziwnego,że facet nie wytrzymał. Współczuję mu głęboko,że musiał znosić twoje histerie ( te krzyki na koniec to czysta histeria). Życzę mu wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim kochającej, mądrej, zrównoważonej kobiety, która będzie mu podporą w życiu a nie kamieniem u szyi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItaj. Trudna sprawa..może pomyślał,że jesteś zbyt kapryśna doszukując się w nim ciągłych wad. Skoro go tak bardzo kochasz to powinnaś akceptować jego wady:) Co do zbyt wielu słów wypowiedzianych podczas kłótni...często bywa,że słowa ranią dużo bardziej niż czyny. A jeśli on jest starszy i ma swoje zasady za pewne nie chce dać się traktować jak smarkacza,którego panienka strzela fochy o wszystko i o nic. W tym przypadku trzeba czasu. Ale jeśli nie chce go stracić zawalcz..nie pozwól mu zapomnieć o Tobie...faceci szybko się odzywczajają. Nie pozwól mu poczuć,że bez Ciebie też dobrze mu się żyje. Przeproś go za swoje słowa,ale skoro on wcześniej chciał przerwy? To może był to subtelny znak-że chce wszystko zakończyć?? Nie znam do końca sytuacji,więc nie będe oceniała. Trzymam kciuki za wyjaśnienie sprawy:) I obyś była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Mylisz się. Bardzo mi na nim zależy i jak sądziłam jemu również zależy. Tworzyliśmy naprawdę dobrą i zgraną paczkę. Ostatnie na czym mi zależy to na opiniach ludzi, napisałam to dlatego, że zdaję sobie sprawę z tego, iż nikt nie mógł zaszkodzić naszemu związkowi. Bardzo chcę go odzyskać, tylko zastanawiam się na tym, czy on aby przypadkiem nie podjął już decyzji... Nie rozumiem jego zachowania do tej pory zawsze walczyliśmy o nasze uczucie, gdy się coś popsuło to od razu to naprawialiśmy, rozmawialiśmy zawsze szczerze o tym, co nas gryzie i o nam przeszkadza a teraz? Nie rozumiem czemu on się tak zachowuje skąd to milczenie? Czy powinnam zrobić pierwszy krok ale przecież już go wykonałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makal
kobieto każdy ma swoją wytrzymałość napisałam Ci wyżej że jego widocznie sie skonczyła? daj narazie mu odpocząć bo jak będziesz mu jęczeć płakać i naciskac to nic z tego nie będzie. ty królewna jestes? ze caly czas ma walczyc? moze nie widzi już sposobu jak zrobić zebs wreszcie była zadowolona? zstanów sie i odezwij sie do niego jak zrozumiesz jego i jego postepowanie narazie nie rozumiesz!!!!!aha i pomysl o nim bo poki co ciagle piszesz o swoim molu i potrzebach a jego???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Słowa, które bardzo mnie zabolały to jego słowa. Oprócz tego, że zaproponował przyjaźń co najdziwniejsze powiedział również, że nie jest w stanie docenić mnie mimo, iż jestem cudowną i piękną kobietą wprost jego ideałem i tego co ja dla niego robię. Nie rozumiem tego, co mi sugerował. Zawsze wspieraliśmy się, zawsze mówił mi komplementy, szanował mnie i liczył się z moim zdaniem. Słuchajcie ja rozumiem wszystko. Czasem się w związku psuje, czasem każdy ma ciche dni i potrzebuje wyciszenia... Lecz czemu skoro mu zależy tak po prostu z powodu kłótni i nieporozumień odpuszcza, to do niego nie podobne dziewczyny... ;( ? są różne powody do rozstań. Ja rozumiem zdradę, oszukiwanie czy coś jeszcze gorszego, ale wydaje mi się, że jeśli ludzie kochają się prawdziwym i silnym uczuciem to przezwyciężają trudności, dążą do porozumienia i zgody. Prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesbitttt
Dokładnie - ze streony autorki jest tylko JA JA JA. Tak naprawde o jego potrzebach ani słowa. Zniszczyła facetowi psychikę i jeszcze uważa się za pokrzywdzoną. Takiej egoistki zapatrzonej tylko w siebie to ze świeca szukać. Dobrze facet zrobił. Na jego miejscu uciekłabym na drugi koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Posłuchajcie jego potrzeby są dla mnie bardzo ważne i nie piszcie, że tak nie jest !!! a zawsze robiłam dla niego wszystko starałam się o niego, przyjeżdżałam do niego, zawsze to ja prosiłam o spotkanie i do tego dążyłam... Zrobiłabym dla niego wiele rzeczy i dla niego jestem również w stanie zrezygnować z siebie, z własnej dumy i wielu innych rzeczy ! Poprosiłam go o rozmowę bo chciałabym sobie wszystko wyjaśnić. chciałabym z nim być. To najwspanialszy facet jakiego kiedykolwiek znałam, serdeczny, pomocny, kochający i troskliwy, ma wielkie serce i zawsze każdemu dąży z pomocą więc nie piszcie, ze ja jestem egoistką bo wiem, że odwaliło mi i go zraniłam swoimi krzykami i za to również go przepraszałam i prosiłam o wybaczenie. Wiem dobrze, że go zraniłam i chciałabym wszystko naprawić tylko nie wiem jak to zrobić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Czyli uważasz, ze nie powinnam na razie ze swojej strony dążyć do kontaktu z nim? Nic nie pisać, nie dzwonić i całkowicie milczeć? Czekać na jego krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesbitttt
Niekoniecznie. Mężczyźni reaguja inaczej. Facet to nie jest kobieta z penisem, psychika jest inna. Mężczyzna, jeśli się zrazi do kobiety, to na długo a nawet na zawsze. I prośby o wybaczenie nic tu nie dają. Autorko - powiem ci,że jesteś głupią suką i ku...wą, szmatą itp. a potem od niechcenia poprosze o wybaczenie , to co zrobisz? Wtybaczysz mi? Wątpię. Na przyszłość naucz się bardziej ważyć słowa, bo słowo ptakiem wylatuje a kamieniem wraca. A pisz ci to ktoś, kto w taki właśnie głupi sposób stracił miłośc swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak po roku związku robisz mu awantury to się nie dziwie, że uciekł. Co to by było po kilku latach? Kiedy by już wasze uczucia przygasły? Naucz się panować nad gniewem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Ja nie wyzywałam go od chujów, pedałów i skurwysynów po prostu z czasie kłótni powiedziałam mu, ze czuję coś do niego ale nie wiem czy to jest tak naprawdę miłość. wiem, że to co powiedziałam zraniło go najmocniej na świecie ;( ;( ;( Również to, że powiedziałam iż chce się spotkać z innym facetem, a kiedy zapytał czy myślę o innym odpowiedziałam, że chwilami tak ale kocham tylko jego i nigdy nie bede chciała innego ;( Jestem zjebana, nie wyzywajcie mnie ja to wiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj na jego ruch, nie narzucaj się. Może da Ci jeszcze jedną szansę. Wykorzystaj ten czas na przemyślenie swojego podejścia do partnera/związku. Ktoś powyżej ostro Cię podsumował, i choć sama nie użyłabym tak ostrych słów, to generalnie z treścią się zgadzam. Dojdź do ładu z samą sobą:) A on? Jeśli nadal Cię kocha-to wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak robiłam takie jazdy mojemu, to mialam 16-18 lat... Teraz juz wyrosłam :classic_cool: Spróbuj z nim rozmawiać tak normalnie, zbliżyć się do niego znowu. Daj mu do zrozumienia, ze jest dla ciebie kims ważnym. Ale też nie narzucaj sie jakos bardzo. Przede wszystkim bez względu na sytuacje naucz sie panować nad sobą. Wdech wydech i do przodu. Żadnych krzyków, wrzasków, i "zrywania" pod wplywem chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Moim problemem jest gniew. Pochodzę z alkoholickiej i patologicznej rodziny. W dzieciństwie miałam nerwicę na którą się leczyłam. Mam skrzywioną psychikę emocjonalną. Nie potrafię inaczej reagować na ból niż gniewem. Bardzo ale to bardzo łatwo mnie zranić, każde najmniejsze słowo wywołuje we mnie agresję i atak. To dlatego, że w mojej rodzinie był to jedyny i jest nadal normalny sposób komunikacji. Przez bardzo długi okres walczyłam ze swoją impulsywnością i gwałtownymi reakcjami. Absolutnie wszystko potrafi doprowadzić mnie do szału, płaczu i depresji. wiem i jestem świadoma tego, że mam problem, ale już kilka razy rozmawiałam z nim o tym, mówiłam mu i tłumaczyłam, że jest mi bardzo ciężko z tym żyć, że nie chcę nikogo ranić, ale nie umiem nad tym panować... ;( Wszystkie te kłótnie, do których doprowadzałam były pod wpływem alkoholu. Wypiłam wtedy bo byliśmy w gronie znajomych i on również popił wiadomo. Po kilku takich awanturach zrozumiał i sam mi powiedział, że ja bardzo się zmieniam pod wpływem i po trzeźwemu jestem zupełnie inną osobą. On to zrozumiał. Myślę, że pod wpływem alkoholu wszystkie głęboko skrywane żale, bóle, pretensje wychodzą ze mnie na wierzch i nie potrafię tego ukryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nad gniewem trzeba nauczyc sie panować. Możesz mieć trudną przeszłość, problemy ze soba, ja tego nie neguje. Ale naprawde żaden normalny, zdrowy facet nie wytrzyma co jakiś czas takich "wybuchów". Dlatego masz jedynie kilka wyjść: Przerzucic sie na zwiazki krótkoterminowe, Iść do specjalisty i pracować nad sobą razem z nim, Nie iść do specjalisty i pracować nad sobą sama. W każdym razie nie ma gadania "nie umiem nad soba panować". Musisz nauczyc sie to robić. A alkohol najwyzej ograniczyc do bardzo dużego minimum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość April :-) :-)
Ja mam dokladnie taki sam problem, pochodze z podobnej rodziny i jestem klebkiem nerwow. Pomimo ciaglej pracy nad soba, nadal jestem wybuchowa i agresywna i mam dokladnie tak jak ty, potem placze, przepraszam, a w szale to kiedys potrafilam pol pokoju ropieprzyc (juz teraz nie:-) mam juz meza, dziecko ale tez bardzo duzo demonow z przeszlosci z ktorymi musze walczyc, jest ciezko ale mozna (efekt fajnego dziecinstwa:-( a z tym chlopakiem, wiesz jest ciezko, facet ktory tak sie odwrocil moze juz nie wrocic. Ktos wczesniej dobrze napisal, ze urazisz mezczyzne i jest po ptokach:-( ja bym dala mu troche czasu, nie narzucala sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zatem nie dla Ciebie alkohol:D Wiesz o tym i nadal pociągasz... Halo?!? Mój były chłopak miał podobny problem. Pod wpływem zmieniał się o180stopni, robił się agresywny, napastliwy. I zawsze, zawsze wtedy chciał rozmowy o ważnych rzeczach. Dowiadywałam się wtedy co on o mnie/nas myśli, co czuje, czego mu brakuje etc. Te jego wyznania dosłownie mnie miażdżyły. Zaklinał się, że tak właśnie czuje i właśnie teraz mi to mówi, bo alkohol daje mu odwagę. A na drugi dzień, kiedy ja z nerwów objadłam już palce do kości, on przeprasza, źle to zabrzmiało, nie tak być miało... Robił mi gó.no z mózgu, a ja miałam mu wybaczać, w imię wyjątkowości uczucia, które nas łączyło. Ale mnie się w końcu zaczęło wszystko mieszać, kiedy on mówi prawdę, kiedy nie, czy alkohol zdejmuje mu maskę, czy przeciwnie...Kto wie, jak to jest? W końcu nie wytrzymałam. Teraz łąćzy mnie wyjtkowe uczucie z kimś, kto na rauszu robi maślane oczy i ciągnie mnie do łóżka. Powiedz, że to nie jest wyjątkowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boteks
a moim skromnym zdaniem to juz koniec!!! facet poprostu zobaczyl jaka jestes nieznosna i sobie ciebie darowal poprostu...ale noz widelec moze za jakis czas sie odezwie jak mu meska godnosc pozwoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Właściwy Kurs tylko dokąd
Poczekam kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weqwweewe
No tak stroiłam fochy , robiłam na złość ,chciała pokazać ,że ja tu rządzę, a teraz płacz na Kafe jak on mnie bardzo zranił. Powinien dawno Cię w dupę kopnąć, bo jestes "wielka księżniczka" to teraz szukaj kolejnego jelenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widocznie mu juz sie
cala energia do ciebie wyczerpala juz od dawna nie mogl cie zniesc, ale myslal ze da rade@ nie dal w sumie dobrze -- zero wspolczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×