Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30ttka

Podjał decyzje za moimi plecami

Polecane posty

Gość 30ttka

Jestesmy w powaznym zwiazku juz kilka lat. Slubu nie mamy bo nie jest nam potrzebny, ale i tak zyjemy wlasciwie jak malzenstwo. Uwazalam zawsze ze wszystkie decyzje podejmowac nalezy razem. A tu nagle dowiaduje sie ze on zostanie chrzestnym. Oboje mamy po jednym chrzesniaku. Wczesniej mowilam mu zeby czasem nie zostal tym chrzestnym,bo mamy marna sytuacje materialna, wynajmujemy mieszkanie, a on od jakiegos czasu pracy szuka. Wscieklam sie strasznie, bo to jednak decyzja na cale zycie. W dziejszych czasach to duze zobowiazanie finansowe nie da sie ukryc. Ciagle sie o to klocimy. Boli mnie najbardziej to ze w ogole nie skonsultowal tego ze mna, a przeciez mamy wspolne finanse, a wlasciwie teraz sa tylko moje. Powiedzialam mu ze niech sam sie martwi, ze na tego dzieciaka nie dam ani zlotowki ani teraz ani nigdy i to tylko dlatego ze za moimi plecami zadecydowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość despotka jakich mało
współczuję facetowi i jednocześnie gratuluję mu że podjął jakąś decyzję bez konsultacji z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
nie wiesz ze rodzice prosza o to w imieniu dziecka a dziecku sie takich rzeczy nie odmawia a kazdy daje takie prezenty i tyle kasy na ile go stac. a poza tym chyba nie udajecie ze jestescie bogaci i kazdy raczej kto was zna powinien sie domyslac waszej sytuacji materialnej wiec moze chca was jako chrzestnych za to kim jestescie a nie ile macie w portfelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w/g mnie ostateczną decyzję w takiej kwestii powinni podjąc razem albo stanowią rodzina albo kazdy robi to co chce i nie liczy sie zupelnie z druga osobą--tylko co to za zycie takie obok siebie w zasadzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
Moze jeszcze warto to przemyslec ewentualnie porozmawiac z rodzicami dziecka o swojej sytuacji, wszystkich za i przeciw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30ttka
O to wlasnie chodzi, o te podejmowanie razem decyzji. A i nie piszcie ze kasa sie nie liczy itd, bo to bzdura. Moze teraz na chrzest nie tak bardzo, ale jak bedzie komunia czy slub to co? Czyj to bedzie wydatek? Nasz. I kto sie bedzie tym przejmowal? Zapewne ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
ale tez sadze ze takie rzeczy powinien konsultowac z toba tym bardziej ze nie spotykacie sie od paru miesiecy tylko mieszkacie juz pare lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30ttka
Ja nie rozmawialam z nimi, ale wiedza ze jestem przeciwna, ze powinni wziac kogos kto bardziej sie nadaje na bycie chrzestnym i przynajmniej dziecko cos z tego miec bedzie. Niestety moj partner nie zmieni zdania, a my bedziemy pewnie cale zycie sie o to klocic. A jego siostra tez powiedziala ze on ma byc chrzestnym i koniec. Czyli ja w ogole nie mam nic do gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Komunii,a tym bardziej slubu jest jeszcze bardzo daleko--także tym bym sie tak nie martwiła;) Do tego czasu mozecie jeszcze zarobic kupe forsy/byc zamoznymi/ew.wygrać w totka. chodzi tutaj o coś innego. O to,ze on poważniejsze decyzje podejmuje sam,bez konsultacji z tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
nie wiadomo co bedzie za pare lat...a moze wygrasz w totka?:) jeszcze raz z nim porozmawiaj.mam nadzieje ze w innych kwestiach liczy sie z twoim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30ttka
Ale co ja mam mu jeszcze powiedziec? On wie, ze mnie to boli, ale i tak zdania juz nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myslę,ze skoro zyjecie na kocią łapę to on tez luźno podchodzi do waszego związku. małzenstwo naprawdę wiele zmienia. Ja bym nie zgodziła się zyć z kimś na kocią łapę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
zeby nie bylo tak ze wazniejsze jest zdanie siostry niz twoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
No przestancie juz. Czlowiek tylko zgodzil sie zostac ojcem chrzestnym. To az taki wielki problem? Taka wazna decyzja? To tez trzeba uzgadniac miedzy soba? Dajcie spokoj , robicie z igly widly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
ja tez nie..albo cie traktuje powaznie albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
moze i by nie bylo problemu gdyby sam na siebie zarabial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30ttka
Tak to jest problem, bo jak sie jest razem i wie ze sie bedzie cale zycie to kazda decyzje podejmuje sie razem. Ja na te chrzciny sie nie wybieram i to tylko przez niego. Zapewne on wymysli jakas bajke rodzinie, dlaczego mnie nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukier1234
nie powinno sie tak dziac w zwiazku naprawde...zamiast o chrzcinach porozmawiaj lepiej z nim o tym co was laczy i jakie zywi do ciebie uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zaoganiaj sytuacji nie idąc na chrzest. jak nie pojdziesz to zrobi się między wami jeszcze głębsza przepaść. powinnaś jakoś mądrze do tego podejśc,porozmawiac z nim na spokojnie,rzeczowo--najpierw przygotuj sobie ta rozmowę ramowo w myslach,zbierz argumenty,powiedz o swoich uczuciach otwarcie. Powiedz,ze go kochasz,ale boli cie,że nie liczy się z twoim zdaniem w tak istotnych kwestiach itp. zapytaj go jak sobie widzi dalej waszą przyszłośc itp. tu potrzebna jest szczara rozmowa. jezeli chce sie zachować dobrą więź z partnerem to trzeba za soba szcerze rozmawiać,rozmawiac,rozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjumkjum1
A ile kasy daje sie teraz na chrzciny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Po pierwsze czemu zakladasz, ze cale zycie nie bedzie mial pracy? Po drugie a co w tym dziwnego, ze siostra chce by brat byl ojcem chrzestnym jej dziecka? Moze siostrze akurat nie chodzi o pieniadze tylko o kontakty jakie maja. Rozumiala bym gdyby prosili na chrzestnych was oboje Ty bys nie chciala ale on sie zgodzil rowniez w Twoim imieniu ale to, daj spokoj a wiekszych problemow nie masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30ttka
Nie zakladam ze nie bedzie mial pracy. Nie ma jej teraz. Na chrzest pojdzie z pustymi rekami. To jednak jego sprawa. Rozmawialam z nim na ten temat, ale on zdania nie zmienil. Moze by to zrobil, ale sadze ze boi sie przed rodzina odmowic, ale tylko tak podejrzewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie chrzestnym to zadna przyjemność:O Nie dość że wydajesz pieniądze a to na komunie bierzmowanie urodzinki imieninki to jeszcze wstyd kiedy przyjedziesz do chrześniaka z pustymi rekami. A jak jeszcze trafi sie na chytrych rodziców chrześniaka to bedą doić chrzestnego jak krowe. Mnie probowano kilka razy wrobić w bycie matka chrzestna ale sie nie zgodziłam i jakoś nie mam poczucia winy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jozef i na
Podejrzewam, ze soistra wie w jakiej sytuacji finansowej on jest a i tak go na chrzestnego poprosla. Moze jej po prostu zalezy zeby to on byl chrzestnym a nie zeby chrzestny przynosil prezenty? Jesli siostrze to nie przeszkadza, ze on przyjdzie bez prezentu to czemu mialo by Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×