Pierwszy raz u gina

byłam pierwszy raz u gina. po rozmowie rozberałam się do naga i na fotel. on mi zagląda między wargi i mówi że w takiej sytuacji jak jestem dziweica to trzeba zbadać przez odbyt. próbuje mi wsadzić do dupy palec, i się pyta kiedy się ostatni raz wyprózniałam. kurcze, przypomniało mi się, że rano czułam parcie jak się kąpałam, ale pomyślałam że zrobię kupę po wizycie. to on mnie zaprasza na leżanke, każe mi na czworaka. jeszcze nigdy sie tak nie wstydziałam. nie wiedziałam, ze pupę będzie bardziej wstyd wypiąc niż cipkę. on na chwilę wyszedł i jak wrocił to mówi że trzeba zorbić lewatywę. wsadził mi rurkę do pypy i zaczęło sie to nieprzyjęmne uczucie jak woda zaczęła mi wypełniac wnętrzności. jęknęłam, bo zaczynało bolec. on powiedział, ze jeszcze chwilke. zaraz z dupy trysnęły mi razem z woda strumienie kału. on podstawił miskę, trochę mi wytarł nogi (fajnie miec kogoś kto tak o ciebie dba, wyciera cię). potem jak juz było mi obojetne co zrobię i przed kim lekarz wsadził mi metalowy wziernik do pupy. nie bolało, było zimne. to dziwne uczucie jak się zorszeżalo w mojej dupie. aż zdałam sobie sprawę, że zaczyna mi się cipka robić powoli mokra. wsadził mi jeszcze na koniec palec pomacał trochę w odbycie głęboko (co za wstyd!!!) a drugą ręką dotykał mi brzucha. potem powiedział, ze moge sie ubrać.