Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kurdu_bydzia

Wzrost, wygląd i pochodzące od tego kompleksy zniszczyły mi życie psychiczne

Polecane posty

Jestem po wizycie lekarskiej u mojego psychiatry i po tym co mu dziś powiedziałem stwierdził że cierpię na ZABURZENIA SCHIZOTYPOWE !!! Objawiają się one tym, że nie panuję nad emocjami, często wyzywam, wybucham, oraz także tym, że w pewnych sprawach nie nie można mi wytłumaczyć!! To wszystko to uważam wynik mojego BARDZO niskiego wzrostu, nieatrakcyjnego wyglądu, poniżania przez kobiety, odrzucania i dołowania! Można powiedzieć do końca życia będę na lekach, a żeby było śmieszniej to bym był wysoki, to tego w ogóle by nie było!! Chcę abyście wiedzieli do czego może doprowadzić niski wzrost i nieatrakcyjny wygląd!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
mam to samo i tez przez wzrost.zostawil mnie maz.mam dziecko.nigdy mnie nie kochal.przez wzrost.teraz jek po lekach jestem gruba to z pewnoscia jestem atrakcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli na tej podstawie ci lekarz zdiagnozowal zaburzenia schizotypowe to lepiej zmien lekarza bo to jakas z d**y diagnoza. nie tym sa zaburzenia schizotypowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
ja kurde nawet pracowac nie moge.nikt mi nie pomogl.to jest pech.a moze nawet juz mam schizofrenie bo dzialy sie ze mna zle rzeczy.mam 157 cm wzrostu i ponoc jestem ladna.a ja nie nawidze swojego ciala od 15 lat.a jak przytyje to jest makabra.tatus z mamusia w wieku 14 lat puszczal mnie na dyskoteki i palilam i pilam.faceci mnie olewali.niby im sie podobalam ale zawsze mowili ze jestem za niska ,mam brzydkie nogi.dopiero przy mezu czulam sie pewnie siebie ale mialam ten kompleks dalej.nie nie maz dawal mi poczucie atrakcyjnej tylko cieszylam sie ze go mam.tylko bylam glupia i mialam jazde na kase.a on nie za bogaty.wszyscy wiedzieli ze taka jestem.wiec zaczelam go olewc i ponizac.ze biedny bo moj braciszek mial kase i myslalam ze mi sie tez od zycia nalezy.rodzicom wtedy tez sie powodzilo.jak przytylam to mnie ponizal od grubasow.ja z takim kompleksem wogole nie powinnam zyc.mam dosc.po rozstaniu patrze na mojego bylego a on przystojny,zgrabny,rodzice zagwarantowali mu pokazny spadek kiedys.na dodatek rodzice zawsze strasznie sie klocili i mnie nie wychowali.moj wzrost to przeklenstwo.a schizotypia nie jestem pewna czy jest od kompleksow.lekarze mowia co innego.ale ja im nie wierze.dosc ze mialam problem z wygladem to jeszcze nie bylam dla meza najpiekniejsza.bycie zona dalo mi wyjatkowosc,chcialam byc najpiekniejsza,i czesto tak sie czulam ale po twarzy.mysle non stop o zwroscie i sie zamyslam.przez to p******i mi sie zycie.jaka ja jestem glupia.to wszystko zaczelo sie przez ludzi co mnie ponizali.dzisiaj ponizam tez innych.ton wyglada jakbym miala narcyzm i dysmorfofobie.po za tym bylam cwaniara,pepkiem swiata,materialistka.dzisiaj jestem zerem.bo zawsze bylam glupia.i pewnie awantury w domu to ja zaczynalam a maz konczyl.musze sie wyleczyc.ale ja lubie pieniadze,jestem leniwawachania nastojow,chcialabym byc piekna,nie wierze ze bede szczesliwa i wiem jedno moglam liczyc na meza,mniej na rodzicow a teraz wiem ze na sama siebie.kurde ide po dziecko do szkoly i czuje sie jak te dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem niska. mam 155 cm wzrostu, i ani mnie to ziebi ani grzeje. za to ta twarz koszmarna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
no to powiedz mi jak wygladaja bo pani psycholog tez nie wierzy ze je mam.a moze schizofrenia.byla depresja ,urojenia bo sie przejelam dzieckiem,nerwica lekowa 3 lata wczesniej.jestem w czarnej dziurze a mam male dziecko.nie moge dac rady sobie z rozwodem bo boje sie samotnosci i nie chcialabym gorszego.prosze o rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
to co mi jest.ja w kocu sie zabije a mam dziecko.kara za grzechy.za duzy pysk,jestem klotliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja i nerwica dużo w sobie zawierają. a czy lęki to od razu urojenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać nie panujesz odpowiednio nad emocjami. brak ci może poczucia bezpieczeństwa? chyba najbardziej. może to jakiś problem z tarczycą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
z tego co czytalam to nic mi nie pasuje.ale cos jest nie tak.ja tak bardzo pragne byc szczesliwa.siedze z dzieckiem w domu i rycze.maz ma mnie za czuba.znalazl sobie babe wyzsza z piekna figura.a ja nic.cos dziwnego stalo sie w moim zyciu,kiedys tez mialam podobnie.zauwazylam ze wszystko chce miec naj a pozniej rycze.mloda bylam jak mnie zostawil bo 31 lat.3 lata piekla.nie umiem sobie pomoc.moj byly teraz mi sie wydaje ze to ideal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
nic z tarczyca.maz odszedl to zwariowalam.latalam za nim,non stop o nim gadalam,leki,plakac nie moglam,stracilam poczucie bezpieczenstwa,lekarze utuczyli mnie 50 kg a teraz chudne.nie rozumiem co mi jest,kompleks jest dalej,tesknota za bylym dalej,bylam super histeryczka jesli chodzi o dziecko bo ja kocham bardzo.ja po prostu jestem glupia i moi rodzice tak mi byly powiedzial.zawsze wiedzialam ze on odejdzie bo mnie nie kochal.powiedzial ze nie do konca mu sie podobalam i charakter.nie umiem isc do przodu.a mam male dziecko.przestraszylam sie samotnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może to jakiś bordeline? nie wiem. może idź do psychiatry, do szpitala na obserwacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
pani psycholog w szpitalu najbardziej niepokoja wachania nastrojow i urojenia jakie mialam o dziecko przez 2 miesiace.palilam na poczatku ciazy bo nie chcial sie ze mna ozenic i po latach przeczytalam co moze grozic dziecku i wpadlam w depr4esje i non stop o paleniu w ciazy mezowi mowilam,depresja i odszedl bo powiedzial ze jestem p**********a i dziecko tez bedzie.przy tym poglebil mi sie kompleks wzrostu dramatycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
tak mi powiedziala psycholog ze to prawdopodobnie bourderline i chyba dysmorfofobia bo przez wzrost lubie byc w domu.a lekarze mi pisali roznie.zespol paranoidalny bo niby mialam urojenia o meza i o wzroscie.tyle ze minelo trzy lata a ja dalej tesknie za mezem a jaki kompleks mialam mam dalej.druga lekarka dala mi zaburzenia schizotypowe.przy tym wszystkim dobrze jezdzilam autem i odprowadzalam dziecko do przedszkola.ja nie czuje sie czubem tylko zyciowo glupia,malo znalam zycie.ja nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
nawet mi sie psycholog w szpitalu pytala czy lubie autem szybko jezdzic i bpowiedzialam ze tak.moj byly wie ze mi cos jest i sie cieszy ze mnie zostawil.ja zaluje ze tak dosieglam przez niego dna i sie zalamalam jakby sie okazalo ze nie jestem tak ciezko chora to by mu rozowe okulary spadly.zawsze bylam nerwowa i agresywna.tak bym chciala miec prawdziwa rodzine bo jestem u starych i sie doluje.ja po tym rozwodzie juz zycia nie rozumiem,jak bylam z mezem bylam pania,ale sluchalam matki,tylko zlych rzeczy niestety.a ona mi nie pomogla psychicznie,dziwna jest,nie kumata.mam do niej zlosc bo ja bardzo kochalam.moj brat widzial ze jest cos nie tak ale nie wierzy w schizofrenie ani zaburzenia schizotypowe.mowi mi ze zawsze bylam zwariowana i przebojowa.maz odebral mi wszystko.dobil mnie ze bylam dla niego pannica do lozka i sie zalamalam.teraz zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
najbardziej dziwne jest to ze mowilam w nerwach mezowize go nienawidze a jak odszedl to bylam zakochana.lubialam mu na zlosc robic i jego rodzicom.mowilam mu rzeczy zeby go zranic.przed slubem w domu tez taka bylam,teraz znowu.tylko dziecko zawsze kocham.to jakby tyran i wrazliwa biedna dziewczyna w jednym.mam dosc.ja teraz dopiero wszystko widze ale trace jeszcze kontrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 123456789
pani psycholog w szpitalu mowila mi dlaczego ja siebie niszcze.troche ja te rzeczy niepokoja ale mowila mi ze moze bede zdrowa i bede sie z tego smiala.ale nie z rozwodu.a ja znowu sie nad soba uzalam i niszcze siebie i oskarzam rodzicow o rozwod.bo oni tez sa dziwni i nie rozumieja mojej pokopanej psychiki bo sami cale zycie sie nienawidza i tylko praca zyja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie są urojenia, że się marwtisz.... boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mi jesli wiesz na czym polegaja zaburzenia schizotypowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy tym wszystkim straszne nerwy,depresja a jak mam problem z dzieckiem ze palilam,mezem ze odszedl i z tym holernym wzrostem to gadam za duzo na ten temat i to wszystko z moich chorob.boze ja tez chce byc szczesliw jak moj byly a nie pustka i choroba,mialam halo i wymagania ale porzadna jestem i dobra matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez to troche nie do konca pasuje.jak mi wszystko idzie w zyciu to wymagam za duzo od zycia nierealnie a jak jest zle to nie widze nadziei.jesli jestes jeszcze powiedz mi cos o zaburzeniu schizotypowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×