głupi sen, mam tam isc czy co?

od dlugiego czasu sni mi sie znajomy-samobojca nie reagowałam na te sny zaczely przybierac coraz gorsza forme - on gnijacy w trumnie itp w koncu rownie okrutnie zaczal mi sie snic inny czlonek rodziny powiedzialam w myslach do niego ze jezeli ma sie snic to tylko przyjemnie kolejne 3 noce spokojne wczorajsza - sen - była ciepła noc , spoznilam sie na autobus na cmentarz, wstąpilam do kościoła po drodze , klekalam i modlilam sie za znajomego "wieczny odpoczynek " x3 tylko ze nie przed oltarzem a za takim filarem ktory jest w rzeczywistosci i on przysłania ołtarz w kościele nie byłam od stycznia (pogrzebu znajomego-samobójcy) mam trochę daleko na ten cmentarz ale już sama nie wiem czy to tylko sny.. ? co byście zrobili na moim miejscu ?

* klęczałam

idz do koscioła. Pomodl się za tego samobojcę. Chociaż wydaje mi się, że to Twoja podswiadomosc tak działa. Może bardzo przeżyłas smierc tego człowieka? Jedyne co możesz teraz zrobic to pomodlic się za jego duszę i nie myslec o tym :)

Dziekuje za radę :) Chciałam sie upewnić słyszac to od kogos "z zewnatrz" bo samej ciezko obiektywnie ocenic.Przezylam ale jakos od marca funkcjonuje normalnie i zero mysli, zaczał snic sie w czerwcu ale olewałam te sny,naprawdę zero emocji ,myslalam ze to wlasnie podswiadomosc a tu nagle sceny jak z horroru ;) chyba bede musiala pojsc jutro ale nie wiem jak sie wygrzebie z lozka skoro spac teraz nie moge :(