Komentarz do tematu: "Czy moge oddać psa, którego wziełam ze schroniska?"

Treść tematu: [01.02.2011] 15:59 co ja zrobie... nie będą się krzywo patrzeć na mnie w schronisku? moja córeczka bardzo chciała psa, ma 11 lat, powiedziała że bedzie się nim opiekować wyprowadzać na dwór itd. ale okazało sie ze to tylko puste słowa. nie potrafie jej przetłumaczyć. bawiła sie z nim przez dwa dni a teraz nie zwraca na niego uwagi. jak mnie nie ma w domu to zamyka go na balkonie zeby jej nie przeszkadzal. ja nie mam czasu sie zjmować zwierzeciem, musze sie go pozbyc. Jeden z komentarzy: [01.02.2011] 16:04 [zgłoś do usunięcia] noo nieeee!!! poj**ana głupia dziwko, bachora oddaj do przytułku, wredna babo!!! Wiecie co, ta kobieta może nie przemyślała decyzji o przygarnięciu psa ze schroniska, ale wyzywanie jej dziecka od bachorów i pisanie żeby je oddała do przytułku jest dużo gorsze. Jak głupi może być ktoś, kto zwierzę stawia na wyższej pozycji niż człowieka. Ludzie tak dbają o zwierzęta a przy tym drugiego człowieka traktują jak ścierwo, to przygnębiające.

a jakich komentarzy sppodziewałaś sie od gimgówna?

Nie dziwie się, że ktoś się zbulwersował - no może za ostra reakcja ale szczerze to naprawde przysłowiowy nóż w kieszeni sie otwiera jak widze mamusie z rozwydrzonym dzieciakiem - dzieciak zaryczy bo coś chce a mamusia na rzęsach staje żeby to życzenie spełnić, to nie ma się co dziwić, że dzieciak pobawił się pieskiem i rzucił w kąt. Dodatkowo boli fakt, że dziecko w ogóle wrażliwości nie jest nauczone - liczy się tylko one ( zamykanie psa na balkonie) jeśli się nie zmieni to strasznym człowiekiem będzie. Matka powinna bardziej się zastanowić a nie wierzyć 11 latce, że bedzie sie zajmować a tu bach...brak odpowiedzialności....A dla psiaka może i lepiej, mam nadzieje, że trafi do mądrzejszego dziecka.

buenavistaxxx Nie dziwie się, że ktoś się zbulwersował - no może za ostra reakcja ale szczerze to naprawde przysłowiowy nóż w kieszeni sie otwiera jak widze mamusie z rozwydrzonym dzieciakiem - dzieciak zaryczy bo coś chce a mamusia na rzęsach staje żeby to życzenie spełnić, to nie ma się co dziwić, że dzieciak pobawił się pieskiem i rzucił w kąt. Dodatkowo boli fakt, że dziecko w ogóle wrażliwości nie jest nauczone - liczy się tylko one ( zamykanie psa na balkonie) jeśli się nie zmieni to strasznym człowiekiem będzie. Matka powinna bardziej się zastanowić a nie wierzyć 11 latce, że bedzie sie zajmować a tu bach...brak odpowiedzialności....A dla psiaka może i lepiej, mam nadzieje, że trafi do mądrzejszego dziecka. dokladnie, w pelni popieram

Dobra, ale ten pies wcześniej i tak był w schronisku, więc matka nie skazała go na gorsze warunku tylko na takie, jakie miał wcześniej.

jak można kupować zwierzątko niewychowanemu odpowiednio bachorowi. no jak można być tak okrutnym? :o

no tak ale po co zawracać ludziom w schronisku głowę braniem pieska, oddawaniem itd a psa na dodatkowe stresy narażać...No ale grunt, że nie zostawiła go w lesie przywiązanego do drzewa...

Nie analizujcie decyzji tej kobiety,bo nie tego dotyczy temat postu.Autorka jest zbulwersowana chamstwem jakie panuje na tym forum.

Nie tylkko na tym forum chamskie wypowiedzi są na porządku dziennym. Tak napradwę to coraz więcej chamstwa i prostactwa nas otacza. Różni ludzie mają dostęp do internetu i czasami niektórzy maja ochotę poprostu wyładować się na kimś lub kogoś ewidentnie zdołować...

ja np. wyładowałem się na żonie jak spała. ale była wkurzona i zdołowana i musiała się umyć od spermy. żałuję dlatego ostrzegam was

Podszywie jeden parszywy kobietą jestem nie poszło Ci:)

zaklada ze dziecko rozwydrzone chcialo a mama dala, a moze dziecko normalnie, moze normalnie dlugo prosilo itp moze nie jest wlasnie wcale rozpieszczane poza tym jednym psem i to pierwsza sytuacja ze tak sie stalo a nie inaczej. Moja corka juz 3 lata prosi o psa i nie staje na rzesach zeby jej uslugiwac, a ona nie robi tego w sposob rozwydrzony. Jedyny powod dla jeakiego nie bierzemy to podroze. gdybysmy nie podrozwali to bysmy wzieli, ale i tak nie wiem czy corka po jakims czasie by sie nie znudzila. niestety ludzie to tylko ludzie i ja sama czasem za czyms miesiacami chodze np buty a jak juz je mam to nie chodze :D Wiem wiem buty to nie pies, jednak chodzi mi o fakt podejmowania decyzji. Autorka zapytala o to normalnie bo niestety wyszlo jak wyszlo, co innego jakby napisala ze "smierdzacy kundel jej jednak nie potrzebny" czy cos, ja tam widze normalna sytuacje jaka sie czasem zdarza, szkoda pieska no ale trudno

pies to nie zabawka

no pewnie ze nie, ale sytuacja taka a nie inna mogla zdarzys sie po raz pierwszy, ale znawy kafe od razu wiedza jakie jest dziecko autorki tamtego tematu i ze autorka z pewnoscia skacze kolo "rozwydrzonego bachora". Młoda możliwe że nauczkę dostała i już nic nie będzie na jej "ja chce", rodzice tez nauczke beda mieli.... ale odpowiedzi w temacie co niestety teraz zrobic z pieskiem nie ma tylko same wyzwiska

Sorry ale fakt, że dziecko zamyka psa na balkonie nie jest normalne. To ewidentny brak szacunku i empatii w stosunku do zwierzęcia ze strony dziecka. I dla mnie to nie jest normalna sytuacja. Z reguły dzieci kochają zwierzęta mimo, że np. nie zajmują się nim tak jak obiecywały ale nie krzywdziłyby go. A zamykanie psa na balkonie bo przeszkadza to jest stresowanie i męczenie psa. Dlatego uważam, że sytuacja jest o tyle chora - nie wiem ile dziecko prosiło autorkę o psa ale myślę, że niezbyt długo, bo ,,rzecz'' na którą się czeka i prosi o nią traktuje się z szacunkiem a tutaj - 2 dni zabawy i piesek przeszkadza...Nasuwa mi się taka myśl, że dziecko dostaje wszystko co chce dlatego wszystkim jest znudzone stąd moje wnioski.

no ale tego o swoim dziecku rodzice dowiedzieli sie dopiero po fakcie i nie wiemy jak autorka zareagowala, napisala jedynie ze tłumaczyła. Kazdy ma prawo popelnic niestety jakies błędy w wychowaniu i nie znaczy to ze nie moze probowac ich naprawic - zostawienie psa na sile zeby sie dziecko nauczylo na sile tym bardziej dla psa nie jest dobrym wyjsciem. Mozliwe ze sama autorka miala ochote zwyzywac swoje dziecko jak zachowalo sie tak a nie inaczej :P ale co zrobic z pieskiem dalej? Temat nie byl o "moje dziecko zle traktuje zwierzeta..." bo na to moze autorka jakis pomysl miala, ale co zrobic jednak z pieskiem - bo przeciez nie zostawiac na sile?

nie widze niczego skrajnie nienormalnego w zamknięciu psa na balkonie przez dziecko...gdyby pies został zamknięty w lodówce,to zaczęłabym sie niepokoić...dlaczego niektórzy maja tendencje to rozdmuchiwania małych rzeczy?

Zostawienie pieska pod opieką takiego nieodpowiedzialnego i nie nauczonego szacunku dziecka byłoby dla niego jeszcze gorszą męczarnią więc dobrze, że pieska oddała.