Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawiasekmały

I tak zerkamy na siebie i zerkamy...

Polecane posty

Gość zal i zalisko
no i Lillianna2,8 zamilkla. pewnie z akcji zakrojonej na szeroka skale nici. jezeli natomiast akcja zostala przeprowadzona, mam nadzieje, ze chlopak jej nie splawil, bo ciezko pracowac z kims (i widziec go na codzien) kto nie odwzajemnia naszych uczuc. ale inicjatywa godna pochwaly i wzor do nasladowania dla zawiaska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
a i owszem, podziwiam Lilianę. Natomiast moja historia już się zakończyła, ale z wnioskami na przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
ale w jakim sensie zakonczyla? ludzie czytaja ten watek a ty sie nie 'chwalisz'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
A czym się tu chwalić... Po prostu, wygląda na to, że ma jakiś romans z tamtą, a ja w ogóle go nie interesuję jako kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
no tak czyli usmiechal sie z kurtuazji. nie jest powiedziane, ze nie wybralby ciebie gdybys byla bardziej 'agresywna,' ale skoro to nie w twoim stylu jest jak jest. zreszta niewazny facet (szczegolnie taki, ktory rozpieprza zwiazki)- wazna nauka na przyszlosc - nalezy byc odwaznym i smialo siegac po swoje. nawet jak sie nie uda, przynajmniej nie bedziemy mialy sobie nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
Jasne, masz rację, ale kiedy w grę wchodzą emocje wszystko robi się 3x trudniejsze... Jednak i tak jestem z siebie dumna, że udało mi się doprowadzić do jakiegokolwiek kontaktu samej - to mój pierwszy raz;) Z ostatnich zajęć wyszli obydwoje wcześniej, razem... więc to chyba najlepiej świadczy o wszystkim. Ale jestem i tak skazana na jego widok, dlatego będę starała się w ani 1% nie pokazać, że czuję się zawiedziona czymkolwiek, nadal się uśmiecham, nadal mówię "cześć". Tym łatwiejsze to jest dla mnie w sytuacji, kiedy mam świadomość, że ona jest mężatką, ma dzieci, i to nie jest dla nich (niego) problem. Ot, znak naszych czasów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
masakra z tym chlopakiem :o :o :o :o a tak go wyidealizowalas zal zal zal - po co sie w ogole zenic/wychodzic za maz w tych czasach? nie masz czego zalowac, chyba, ze czasu straconego na wzdychanie. mozna to bylo szybko zakonczyc, takze wyciagaj wnioski na przyszlosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
widzisz, zrobił na mnie takie wrażenie, jego zachowania różne powodowały kreowanie przeze mnie co tydzień dodatkowego puzzla jego "nieskazitelnej" osobowości. Wystarczyło, że pojawiła się wygłodniała 30-tka na horyzoncie, która chyba całemu światu chce udowodnić, że stać ją jeszcze na podryw, żeby wszystko się rozsypało. Faktycznie straciłam dużo czasu, ale grunt to uczyć się na błędach. Bardziej zasmuca mnie to, że dzisiaj trafić na wymarzonego partnera, to jak wygrać milion w totka - możliwe, ale zajebiście mało prawdopodobne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
co wiecej, mi sie wydaje, ze nawet tego wygranego na loterii mozna latwo stracic jak ktoras sie nim zainteresuje. przykra to prawda, ale kazdy lubi miec powodzenie i chce sie czuc pozadany i jak sie tylko nadarzy okazja raczej na pewno z niej skorzysta. wiernosc to przezytek. wez moja sytuacje - dalam numer facetowi, ktory zadzwonil tego samego dnia po 2h jak napalony nastolatek, a okazalo sie, ze mial dziewczyne. to jest zenada. doslowanie kazdego mozna przekabacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
Wow, nieźle:/ Niestety, ale trzeba zapomnieć o wzniosłych, romantycznych historiach, wyzbyć się naiwności i łatwowierności i być silnym psychicznie. Zastanawiam się, czy moje podejście: czekanie na tego jednego jedynego nie jest skazane jednak na niepowodzenie, czy nie lepiej dać sobie spokój z facetami, związkami, ślubami... Nie wyszłam za mąż tylko dlatego, że nie czułam tego przekonania na 100% mimo, że miałam 2 naprawdę fajnych partnerów, gotowych na wszystko, byleby ze mną być. Może teraz życie się na mnie odgrywa? Ech... co za świat:/ Wracając jeszcze do tej pięknej... nie rozumiem jednego. Dlaczego ona na prawo i lewo opowiada, że ma męża, dzieci, i jednocześnie odstawia takie cyrki - czy ona myśli, ze ludzie są ślepi? Przecież w moich oczach ma już jednoznaczną szufladkę przydzieloną, ale widocznie nie interesuje ją opinia innych. Dla niej ważne jest, by zdobywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooopleeeeeeeeeeek
przeczytalam po lepnkach watek. autorko, a pomyslalas,z e moze oni znaja sie juz dlugo? ten twoj lowelas z ta mezatka? moze sa rodzina? daj sobie na luz:) zgadzam sie z "zalem". to sie skonczylo,zanim sie zaczelo:):D generalnie nie jestem zwolenniczka takich zachowan:) patrzenie na siebie, nakrecanie sie:) sorry, ale ciut dziecinne i jak widac mozna sie pomylic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
poznali się na zajęciach i tego jestem pewna w 100%. Ok, może i dziecinne, niepoważne, niewłaściwe i jakiekolwiek - nie powydzielam nigdy, że jestem idealna, Tobie tez pewnie zdarza się popełniać błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
'Wracając jeszcze do tej pięknej... nie rozumiem jednego. Dlaczego ona na prawo i lewo opowiada, że ma męża, dzieci, i jednocześnie odstawia takie cyrki' niektorzy faceci na takie rzeczy leca - dreszczyk emocji: ona jest zajeta, a chce sie zabawic, zobowiazan nie bedzie - innymi slowy czysta rozrywka i marzenie niejednego. poza tym juz ustalilysmy, ze kazdy lubi zeby sie nim interesowac, ale konkretnie a nie na zasadzie sredniowiecznego romansu czy wystawania pod oknem z rozmarzonym wzrokiem skierowanym w okno oblubienca. ona mu dala to na co kazdy poleci - obietnice sexiku bez zobowiazan. a ty sie tylko gapilas i wynosilas goscia na piedestal - a to zwykly samiec. nastepnym razem nie trac czasu tylko od razu zaczep, albo od razu daj sobie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
To też nie jest tak, że idealizowałam go bez powodu - naprawdę świetnie się maskował, bo porównując jego rożne zachowania do typowych "jawnych samców", wypadał świetnie. Ale faktycznie, chyba tu chodzi o tę swobodę, brak zobowiązań. Ciekawe czy ma kogoś... niby widziałam go z dziewczyną pół roku temu, ale teraz to kij wie... A może obydwoje jada na tym samym wózku... Cóż... Ja aktualnie daję sobie pokój z facetami, zmęczylam się już, koncentruję się na pracy, nauce i przyjaciołach... Dzięki za obecność: :) Pozdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhhhh
Zakochac czy zauroczyc mozna sie w kazdym wieku a objawy tej "choroby" sa zwykle jednakowe i wiadome;) Zreszta prawda stara i powszechna - im lepiej kogos poznajemy tym mniej idealny jawi sie on w naszych oczach. Mam nadzieje zawiasku ze w miare szybko uda Ci sie wybic go sobie z gowy i wyrzucic z serca. Nie dziwie sie wcale, ze odechciewa Ci sie zabiegac o niego kiedy widzisz go flirtujacego z inna. "Moj" tez ostatnio skupil sie na innych laskach. Tzn. nie zeby jakos specjalnie zagadywal, ale widzialam, jak kolezanka poprosila go o pomoc, a on chetnie jej z nia pospieszyl po czym smiali sie i zartowali, a on bezczelnie przy tym patrzyl na mnie z jakas taka satysfakcja, wyzszoscia. Potem podeszla do nich inna kolezanka i cwierkali sobie we trojke, wiec ja tez poszlam do kolegi i zaczelam sie wdzieczyc udajac, ze sie dobrze bawie. Dziecinada, ale coz. Jak sie mijamy to tylko czesc, bez usmiechu nawet, ostatnio jak sie widzielismy to nawet zdarzylo mu sie minac mnie bez slowa, akurat dziwnym zbiegiem okolicznosci postanowil przyjrzec sie dokladniej drzewom rosnacym na trawniku. I co chwile odbiera jakies telefony i pisze smsy. Nie pytalam go jak sytuacja w domu, w ogole nie zagadywalam od czasu ostatniej naszej rozmowy, dziwnie sie zrobilo, ale nie bede sie narzucac kiedy ewidentnie nie zyczy sobie mojego towarzystwa. Poczekam, i tak do mnie w koncu przyjdzie jak bedzie mial pretekst:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhhhh
Zaraz napiszesz zalisko, ze jestem szmata i mysle piczka zamiast glowa:) Masz racje, mam na niego ochote, ale to juz za daleko zaszlo, zeby moc mowic tylko o zwyklej chcicy. Po prostu chce, by byl blisko. Cholernie brakuje mi naszych maili i smsow, o rozmowach face to face juz wspominac nie musze. Cieszylam sie, ze sie dzielil ze mna swoimi malymi suckesami, ze wiedzial, ze go wspieram i rozumiem, z wzajemnoscia oczywiscie, ze moglam na niego liczyc w slabszych momentach, zawsze wiedzial, jak mnie pocieszyc, doradzal korzystajac z wiekszego doswiadczenia zyciowego, wystarczyl jeden jego szczery usmiech na moj widok a juz nastroj mi sie poprawial. Ja jestem kiepska pocieszycielka, ale zawsze staralam sie go chociaz wysluchac, to tez troche pomaga jak masz sie komu wygadac. Troche sie juz znamy, wiec patrzac na jego mine raczej potrafie ocenic jego nastroj. Nie chce go naciskac na sile, niech sie pouklada po swojemu i bedzie git;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wrocil!!!!! dzis byl jego pierwszy dzien po urlopie...przechodzilam przez jego biuro i akurat z kims cos zalatwial ale mimo tego popatrzyl sie, usmiechnal i powiedzial czesc :) czailam sie caly dzien z zielona karteczka sciskana w dloni ale trenowal jakas nowa osobe i caly czas byl z ta osoba, wiec nie mialam jak... :( jutro podejde z rana, nie bede czekac do po poludnia jak dzis. Trzymajcie kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhhhh
I to nie tak jak myslisz, skoro juz zaczelam sie tlumaczyc. Narzeczony wcale mi sie nie znudzil, to chyba w ogole nie jest mozliwe bo jestemy z zupelnie innych bajek i nie ma szans, zebysmy sie w czymkolwiek kiedykolwiek zgadzali, wiec ciche dni nas nie dotycza:D Ale dobrze jest miec kolo siebie kogos ze swojej bajki, kto nas rozumie, nie ocenia i akceptuje takimi jacy jestesmy czyz nie? Pewnie to jakas odskocznia, ale potrzeba i wnoszaca wiecej dobrego niz zlego w moje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhhhh
Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgjjfgj
Liliana, brawa dla ciebie i uznanie. Żeby więcej było takich dziewczyn, rozumiejących, że faceci to też ludzie a nie roboty, które według niektórych księżniczek "mają zdobywać i koniec". Zwłaszcza jak widać, że facet się strasznie denerwuje, jak tu opisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
Lilianka, zajebista dziewucha z Ciebie! Tak sobie rozmyślam i analizuję wszystko, i dochodzę do wniosku, że zrobienie pierwszego kroku przez nas ma sens, ale w sytuacji, w której jesteśmy niemal pewne, że bierność drugiej strony wynika tylko z nieśmiałości. Bo jeśli dajemy znaki, to mężczyźni bez tego problemu potrafią właściwie zareagować. Jeśli tego nie robią, to znaczy, ze nie są zainteresowani nawiązaniem znajomości - po prostu. My natomiast potrafimy całą ideologię do ich zachowań dopisać, w efekcie których dochodzi do takiej sytuacji jak moja. Wczoraj podszedł do mnie jakiś facet, którego kojarzę jak przez mgłę twierdząc, że obserwuje mnie od dawna i w końcu odważył się podejść. Facet nijak się ma do mojego typu, ale porozmawiałam z nim z kwadrans (na oczach pana X) i pomyślałam sobie, cholera, jak facet chce, to może wszystko... Dlatego w moim przyszłym życiu zamierzam skupiać się na wysyłaniu jasnych sygnałów (w końcu to kobieta wybiera mężczyznę, który ma ją wybrać ;)), a jeśli nic konkretnego za nimi nie pójdzie, to szukam następnego potencjalnego "zdobywcy" :) Wyjątek: nieśmiałość faceta, jak w przypadku Liliany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
Echhhhhhh Jak Ty ładnie sobie wszystko usprawiedliwiasz... To nie jest kwestia tylko "bratniej duszy", takie rzeczy między kobieta a mężczyzną w 99% nie istnieją. Chciałabyś mieć ich obu, każdy daje Ci coś innego - gdyby pojawił się trzeci, który łączy w sobie atuty narzeczonego i "przyjaciela" - poszłabyś za nim. Może więc warto rzucić wszystko i czekać na tego właściwego? Wydaje mi się, że po rozstrzygnięciu tej drugiej znajomości, podświadomie będziesz nadal szukać nowej "bratniej duszy". Nie wiem, czy w takim wypadku ślub jest dobrym rozwiązaniem. Kochający się ludzie nie szukają relacji poza związkiem, takich relacji... Nie mówię tego złośliwie, ale obiektywnie próbuję Ci pokazać jak to wygląda z boku. Pomyśl, czy nie warto konkretnie podejść do tego wszystkiego i podjąć mądre, uczciwe działania... Pozwodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
echhhhhhhhhhh nie napisze, ze jestes szmata, chyba, ze wcielisz swoje fantazje w zycie na co sie zanosi. gdybyscie byli na imprezie z alkoholem jako likwidatorem zahamowan jestem na 200% pewna, ze skonczyloby sie to sexem. nie gadaj glupot, ze tu chodzi o poczucie bliskosci. pisalam juz: napiecie sexualne rzucilo ci sie na mozg, jesli on cie przeleci zapomnisz o sprawie. wniosek jest jeden: nie jestes gotowa na malzenstwo skoro w glowie ci inni faceci. ty powinnas plany robic, sukienke wybierac, lazic jak w chmurach, a nie zabawiac sie w gierki typu: on gada z inna zeby wzbudzic we mnie zazdrosc, to ja pogadam z innym, zeby on byl zazdrosny. co z was w ogole za ludzie: on ma narzeczona, ty masz narzeczonego, a takie pierdoly odstawiacie. OMG zawiasekmaly ale zrobilas odkrycie. zal :o wiadomo, ze jak ktos sie komus podoba to moze zrobic wszystko. gostek zebral sie na odwage, splawilas go kulturalnie i ma chlopak jasnosc. brawa dla niego za dzialanie. ty tez moglas miec jasnosc wieki temu. trzeba wyciagac lapy po swoje - pisalam juz. swiat jest okrutny, to dzungla - nikt nie bedzie sie z nami piescil i czekal na specjalne zaproszenie. liliana nic nie zrobi - czuje to w kosciach. gadac to kazdy moze. odkladanie sprawy (a przed weekendem, zeby mogl przemyslec; a jak wroci z urlopu; a w poniedzialek, zeby miec z glowy juz na poczatku tygodnia itd.) skonczy sie odlozeniem jej na wieki. mowie po raz kolejny - zbierzcie sie na odwage NIC nie ryzykujecie. wiem co mowie, sama to zrobilam. fakt, zostalam oszukana przez te gnide, ale chodzi o fakt - jak ktos ci sie podoba i z jakiegos powodu czujesz, ze to odwzajemnione uczucie, ale nie masz sily czekac na pierwszy krok z jego strony NIE CZEKAJ mamy XXI wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
"jak ktos ci sie podoba i z jakiegos powodu czujesz, ze to odwzajemnione uczucie, ale nie masz sily czekac na pierwszy krok z jego strony NIE CZEKAJ mamy XXI wiek' sama sobie zaprzeczasz. Ja nie miałam pewności, że wpadłam mu w oko, dlatego nie miałam odwagi na działanie. A Ty rzucasz "żalami" na prawo i lewo... Mając tę pewność postępowałabym inaczej, nie czułabym się tak onieśmielona. I uważam, że dobrze, że tak się to wszystko skończyło, a nie jakąś spektakularną porażką w uwodzeniu, gdybym postawiła wszystko na jedną kartę. Jedyne co mogłam zrobić, to nie nakręcać się i dać sobie siana z nim o wiele wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
jak to nie mialas pewnosci? przytocz mi jakis cytat z siebie. niby dlaczego gapiliscie sie na siebie i usmiechaliscie przez tyle czasu? (teraz juz wiadomo, ze z grzecznosci i w wyniku dorabiania ideologii) rzucam zalami na lewo i prawo bo zal tutaj idealnie pasuje. do kazdej z historii poruszonej w tym watku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiasekmaly
Oczywiście, że nie miałam... Uśmiechy zaczęły się po pierwszej sytuacji, jaka zaszła między nami (z mojej inicjatywy) - wcześniej były tylko spojrzenia. Była ewentualna teoria nt jego nieśmiałości, rozwiana poprzez historię z mężatką... Wtedy już było widać, że nie ma konkretnych zamierzeń wobec mnie. Mimo to udało nam się porozmawiać, całkiem przyjemnie zresztą - i to już jest wg mnie szczyt mojej inicjatywy w tej sytuacji. Osiągnęłam granicę. Teraz pozostaje się otrząsnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhhhhhhh
Skoro jest tak jak piszesz to chyba zostaje tylko sie z nim przespac, zeby zaczac normalnie funkcjonowac:D Co do naszych partnerow hmm, same dziewczyny wiecie jak to w zyciu jest. Mozna czekac na ksiecia z bajki i sie nie doczekac, a mozna tez wybrac najlepszego sposrod poznanych dotychczas mezczyzn. Jest tez wiele ladniejszych kobiet ode mnie, milszych, zabawniejszych, bardziej gospodarnych itp. i mysle, ze gdyby ktoras z takich chcialaby byc z moim narzeczonym to raczej jego wybor bylby oczywisty. Gdybym poznala mojego kolege w innych warunkach w innym czasie to pewnie bylibysmy razem i byloby zajebiscie, ale jest jak jest i pozostaje tylko trzymac sie podjetej decyzji, bo jest ona jedyna sluszna. Pewnie i po slubie oboje poznamy fajniejszych ludzi niz nasi malzonkowie, ale to wcale nie znaczy, ze zaczniemy watpic, czy aby wybralismy wlasciwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zal i zalisko
echhhhhhhhh mozna czekac i sie nie doczekac - to fakt. a zegar biologiczny tyka, rodzinka naciska, presja spoleczenstwa tez robi swoje. ale pakowac sie w malzenstwo z przeswiadczeniem, ze sa lepsi od mezusia i moge ich kiedys spotkac (i co wtedy?), a mezus moze poleciec na lepsza ode mnie (bo przeciez nie jestem idealem) to KURJOZALNA wizja zwiazku. nie lepiej byc singlem i szukac, albo byc w luznym zwiazku? co ci da papier? ty masz takie podejscie jak moja kolezanka z liceum. miala chlopaka - idealny material na meza lepszy moze sie nie trafic - i trzymala sie go, jednoczesnie sie rozgladajac, czy nie trafi sie jakis lepszy, wersja turbo jej obecnego. oczywiscie ona go zdradzala, a ty dopiero nosisz sie z ta mysla. wyszla za niego i dalej szuka. pytam sie: po co jej to bylo? nie maja dzieki bogu dzieci, bo to mogloby 'lekko' utrudnic szukanie. troche szacunku dla samej siebie i romantyzmu - nalezy ci sie ideal i chlopak, dla ktorego ty bedziesz idealem, a nie jakies polsrodki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec.....najgorsze za mna....zrobilam to dzis rano, gdyz wczoraj nie mialam jak.... Stres byl nieziemski....ale kto nie ryzykuje ten nie pije szampana ;) przyznam sie,ze po wszystkim jedyne co poczulam to ulge. zrobilam to, co chcialam i bede wiedziec na czym stoje... podeszlam i powiedzialam to co chcialam, zaczerwienil sie strasznie, zaczal cos spogladac w ksiazke po czym jedyne co powiedzial "yyy...ok...dzieki..ok" ....podalam mu karteczke z moim nr, wyciagnal reke, wzial i powiedzial "ok"....spogladajac na ksiazke.... ton glosu nie byl ignorancki...byl zazenowany i zarumieniony ...eehh....nie wiem..wazne,ze mnie nie splawil, nie? teraz pozostaje mi czekac...od wtorku ja jestem na urlopie..takze...oby sie pospieszyl.. dziwnie mi powiem, nie wiem jak mam sie zachowywac jak go widze...uuff dobrze,ze sobota jutro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfghf
Liliana, jesteś boska, jak ci nie wyjdzie z tym gościem, to chcę cię poznać :) A chłopak musi być jednak strasznie nieśmiały, ale jak ochłonie, to da radę. Chociaż pewnie trzęsie się, jak myśli o tym, że trzeba zadzwonić :) Są takie przypadki, to nie ich wina, na nieśmiałość nie ma lekarstwa. Tym większe uznanie dla ciebie, że tak zadziałałaś. Ile głupich bab czeka w nieskończoność, aż nieśmiały chłopak się przełamie, a tu nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×