Nie znosze sowich studiów , swojej uczelni ... poprostu nienawidze :(

A studiuje prawo :( jestem pod koniec 3 roku za namowa rodziców... jeden rok powtarzałam . środowisko w ktorym dobrze sie czuje nie ma niz wspolnego z moja uczelnia co mam robić? ojciec mnie usilnie namawia zebym potem robiła aplikacje bo on ma znajomości... ok może było by potem duzo kasy z tego ,ale warto sie meczyc robiac cos na sile cale zycie czego sie nieznosi?

wstydzilabys sie, w czasach gdziue cieko znalezc prace ty ja juz masz prawie zaklepana ale nie,bo towarzystwo nie te,dziewczyno wez sie zastanow to co chcesz pod mostem wyladowac bo ciebie ta kariera ''nie pociaga''??

i moj ojciec mi wmawia ,ze jak nie pojde na aplikacje to bede nikim :( chce mi zalatwiac prace w kancelarii... a ja chce sie odciac od tego prawa... chce pracować np w jakiejs firmie , banku , gdziekolwiek.. o ile tam dostane prace bo najwieksze znajomości to mam niestety prawnicze :((

No może i nie doceniam tego ,ale nie wyobrazam sobie sie cale zycie meczyc :( nawet gdybym mieła zarabiac duza kase...

stary ma jak najbardziej racje a ty durna jestes tyle ci powiem,zycie ci jeszcze pokaze cos narobila jak pfrzerwiesz studia

malo kto dzis kocha swoja prace ale na biede narzekac kazdy lubi:/

nie przerwe studiow juz jakos je moze skocze... ale nie mam zamiaru potem robic nic zwiazanego z prawem ,a on tego nie rozumie

to idz dso biedronki na kase i skoncz sie uzalac, nie zapomnij sie jeszcze z tego sama utrzymac

Po studiach rób sobie co chcesz, bylebyś nie siedziała na garnuszku u rodziców