wygłupiłam się? :/

pisałam z takim bliższym kolegą dziś i on wspominał, że musi się duzo uczyc na egzamin, pozegnalismy się. po mniej wiecej 40 min zobaczyłam, ze jest znowu dostepny i to przez dłuższą chwilę, spytałam więc czy to juz koniec nauki, a on, że nie, że tylko kolega mu coś przeslał i musi to obejrzeć, po czym napisał, że idzie się uczyć a ja mu na to że nie przeszkadzam, a on juz nic ;/ wydaje mi się, że się wygłupiłam, kurwa mogłam nie pisać do niego...przedtem dobrze sie nam gadało, a ja po cholere pisałam? pewnie teraz pomysli "co za idiotka, przecież pisałem, ze musze sie uczyc". na bank tak pomysli :(

może to on coś kłamie że na filmik miał czas a na rozmowe nie?

co to jest :bliższy kolega"?

nie no miał sie uczyc, to naprawdę wazny egzamin i on sie tym bardzo stresuje

bronisław to akurat jest najmniej ważne

nie uważam, żebyś się wygłupiła

no niby tak, ale zaczęłam bazgrać jak głupia, że właśnie skonczyłam sprzatać, ze sie troche tym zmęczyłam itp. takie pierdoły, żeby nie myślał ciągle o tym egzaminie (na prawdę bardzo sie nim przejmuje) ale pewnie to go gówno obchodzi. Pomyślał, że jestem idiotką.

Ja tez nhe widze tutaj jakiegokolwiek Twojego wyglupienia.

To niech se mysl. Ty zachowalas sie w porzadku. Nie przejmuj sie :)

bliższy kolega to taki fuck friend

a co byscie pomysleli na jego miejscu? :O wyjechałam z tym sprzataniem jak głupia

jedyne co pomyślał, to pewnie tylko tyle, że rozgadana jesteś i, że po prostu lubisz z nim rozmawiać i tyle. wątpię, by pomyślał, ze jesteś idiotką.

Ja nic. Dlaczego mialas nie napisac co robilas. Nie zawracaj sobie glowy takimi rzeczami :)

niecierpie jak ktos pisze "to juz nie przeszkadzam. czuje sie wtedy niezrecznie, bo jak juz nie chce gadac, to przeciez nie powiem "nie przeszkadzasz", bo zostanie to odebrane chec kontynuacji, a jak nie, to jak chamstwo... czy wy tez tak macie??:D