Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pyzata.......

Niektórzy twierdzą, że nie dorosłam do macierzyństwa....

Polecane posty

Gość Pyzata.......

Mam dwójkę dzieci, 30 lat i niedawno zostałam mamą trzeciego malucha, bo naprawdę chciałam (mąż też). Starsze przez wakacje były w domu, bo w przedszkolu i żłobku wiadomo jest przerwa, więc było wesoło. Tylko, że mąż zaczął pracować coraz dłużej, mama nawet nie chce 5 minut zająć się najmłodszym, bo ciągle coś musi robić w domu (nawet pijąc kawę coś robi i nie ma czasu mnie wysłuchać), przyjaciółki dzieciate, więc każda też ma zajęte ręce, a mi po prostu chodzi o to, aby na chwilkę wyjść samej do sklepu, do kosmetyczki (wybieram się już 3 miesiące), do fryzjera...Mąż twierdzi, że przesadzam, że mam niby ciężko, wraca do czystego domu, obiad jest zawsze, bo mam dzieci i sama karmię, więc wiadomo, że nie mogę jadać na mieście...Jedynym wyjściem, jest po prostu powrót do mojej pracy zaraz po macierzyńskim, tylko, że chciałam go przedłużyć troszeczkę ze względu na malutkiego...Szkoda mi takiego malucha oddawać do żłobka, wolę wykorzystać jeszcze wypoczynkowy i trochę wychowawczego (mamy oszczędności, więc mogę), ale czy naprawdę tylko kobieta jest od zajmowania się dziećmi... Mama, teściowa, mąż....twierdzą, że narzekam bo macierzyństwo jest słodkie, lekkie i lepsze niż praca zawodowa z czym się nie zgadzam...A do opiekunek nie mam zaufania, straciłam je, więc boję się zostawić dzieci komuś obcemu. Czy ktoś jest w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najciemniej pod latarnią :)
no chwilowy wypad do fryzjera napewno by ci się przydał, porozmawiaj o tym z mężem, bo on też powinien zostać sam na sam z dziecmi, raz na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamillkall
Jestes dobra matka, dobrze zajmujesz sie domem i dziecmi itd Nikt Ci nie powinien mowic,ze nie doroslas do macierzynstwa... Jestes czlowiekiem kazdy potrzebuje choc troche czasu dla siebie, nie jestesmy robotami do cholery, choc niektorzy byc moze mysla,ze tak jest... A mza po pracy tylko odpoczywa czy jak?? moze u niego w jego dzien wolny moglby choc chwile przez godzine dwie zajac sie dzieckiem a ty gdzies wyskoczyc. Wiadomo,ze on ciezko pracuje,ale ty tez nie lezysz i nie pachniesz tylko starasz sie aby wszystko bylo w jak najlepszym porzadku. moze uda ci sie z nim jakos dojsc do porozumienia, moze w zamian on moglby cos zrobic w sennsie to co on by chcial po pracy. ja mam jedno dziecko, maz tez w kolko pracuje i tez sie staram wszedzie z malutkim wychodze, ale jak ma wolne to rozumie,ze ja tez potrzebuje chwili i zawsze moge wyskoczyc na miasto czy nawet poprostu sama polazic po sklepach. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takiej ukróc robi tła.
A jak mąż jest w weekend w domu nie możesz iść do fryzjera i go po prostu zostawić z dziećmi? będzie 2w1 Ty o siebie zadbasz a on zobaczy jak to słodko z 3 dzieci sobie siedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamiast
jak cię stać to może wynajmij nianię choć na parę godzin? Albo poproś jakaś zaufaną sąsiadkę żeby zajęła się maluchami. Każdemu należy się chwila tylko dla siebie. Inaczej można zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Dobry pomysł to wyrwanie się z domu w weekend, kiedy mąż może posiedzieć z dziećmi. A co do pomocy mamy i teściowej - też im się trochę nie dziwie, swoje dzieci odchowały i pewnie się boją, że jak raz się zgodzą, to będą musiały codziennie siedzieć ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzata.....
Mąż za bardzo nie chce zostawać z najmłodszym, bo karmię go cały czas i nawet gdy ściągnęłam mleko, to nim on się zorientował co i jak, odgrzał je to ja już wróciłam, więc on nawet domaga się abym zabierała najmłodszego, a on zostanie ze starszakami, którymi tak naprawdę to nie trzeba się dużo zajmować...wierzcie mi....Wychowanie dwójki, czy trójki dzieci jest łatwiejsze niż jednego, bo zawsze ktoś jest obok, kto poguga do maleństwa, zabawi grzechotką...Po prostu czuję potrzebę wyrwania się na chwilkę z domu aby zatęsknić za moją gromadką i wrócić z uśmiechem do domu, co każdemu wyjdzie na dobre. Maluszek teraz chyba ząbkuje, bo w nocy budzi się co 2 GODZINY, szok!, a za dnia śpi 3xpo pół godziny....więc rozumiecie, że nawet wyjście do koleżanek jest dla mnie trudne, bo jestem niewyspana i z całą świtą, więc tylko chodzimy dom-plac zabaw-mały sklepik, i tak dzień w dzień... Kilka razy udało mi się wyskoczyć po 20-stej, gdy mąż wrócił z pracy (o tej porze zwykle wraca), a mały zasnął po kąpieli, do galerii handlowej, ale ten mój maluszek ma chyba jakiś radar, bo budził się o 21-szej. W soboty mąż też pracuje, a w niedziele odsypia i naprawdę ciężko mu przekazać dzieci i tak po prostu znaleźć czas aby sobie na chwilkę wyjść... Tylko, że nawet rozmowa z najbliższymi nie jest dla mnie oparciem, ale tak jak piszecie pewnie się boją, że ja ich dziećmi obciążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
Dlaczego tłumaczysz męża, dobrze wiesz, że przy dzieciach nic nie robi, a starasz się go wybielić. Ty musisz domagać się, by on zostawał z trójką, da sobie radę jak będzie musiał. Jeżeli teraz go do tego nie zmusisz całe życie będziesz sama sie dzieciakami zajmować, a on nawet nie będzie wiedział do której klasy chodzą. A co do pracy uwierz mi, że wolałabym zapitulać na dwa etety niż na pełen etat z dziećmi :) I Twój mąż też powinien sobie z tegozdawać sprawę. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OUPiS
W niedziele mąż odsypia... a kiedy Ty odsypiasz??? To nie twoje dzieci a WASZE! Nie zapominajcie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
kolejna żona z fajnymi rodzicami/teściami. Mam to samo, nie zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyższa pora więcej angażować męża. Co to znaczy "nie chcę" " odsypia" itd. A Ty to co pod palmą sobie leżysz cały dzień. Porozmawiaj z meżem bo inaczej się wykończyć od nadmiaru obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Najlepiej pogadać z mężem. Przecież to nie tylko Twoje dzieci. I co to znaczy, że on woli zostać ze starszymi, a młodsze masz zabrać ze sobą??? Koncert życzeń, czy co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzata.......
Rozmawiam z mężem, ale gdy został raz 2 godziny z małym, to miał już dosyć i dlatego chyba nie szybko nie będzie chciał znowu przejąć obowiązki. Nie rozumiem mamuś, które narzekają gdy mają do pomoc matkę, teściową czy męża, który wyręcza je na każdym kroku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam półroczniaka (tylko jedno dziecko). Mój mąż angażuje się w opiekę, więc wieczorem mogę z nim zostawić dziecko, ale jestem tak padnięta, że o wyjściu nawet nie myślę. U fryzjera od porodu byłam 2 razy, w sobotę. Mały nakarmiony więc mam te 3 godziny spokoju i mogę takie rzeczy załatwiać... Ale ważne są nawet chwile oddechu, gdy mogę np. spokojnie wypić kawę a on ponosi czy wykąpie synka. Pracuje ciężko, a w nocy wstaje do dziecka. Obecnie przestawiamy małemu tryb na dzienny i nocny (tak, żeby w ogóle nie jadł w nocy). Wcześniej budził się w nocy 3 razy (od 21.00 do 6.30). Skracając pierwsze i ostatnie karmienie do minimum mały je wyrzucił z harmonogramu i obecnie budzi się tylko raz w nocy. Może spróbuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojciec dziecka powinien sie
wiecej udzielac w opiece nad nim (i cala reszta dzieci oczywiscie tez). Jesli czasem jest naprawde zajety, to mozesz wyjsc na miasto z dziecmi, przeciez inni tez tak robia. Mozesz pojsc z nimi do restauracji na obiad, albo deser, albo lunch. Nic im nie bedzie. Do fryzjera tez mozesz z nimi wyjsc i na paznokcie (wystarczy jak zabierzesz im jakies kredki, kolorowanki, ksiazeczki, albo ulubione zabawki (zalezy co lubia) zeby sie nie nudzily i tyle. Godzine spokojnie wytrzymaja, a w nagrode mozesz obiecac im lody, albo deser, albo ciastko, albo wizyte w jakims muzeum dla dzieci, albo sali zabaw. Nie narzekaj tak, tylko zobacz ile masz opcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nannetta
Ja Cię akurat rozumiem. Masz prawo do odpoczynku od dzieci.To nienormalna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ojciec dziecka powinien
zająć się dziećmi a nie odsypiać po pracy :o a Ty kiedy odsypiasz? Jeśli mężuś jest z tych co uważają, że jak pracują zawodowo to po powrocie do domu już żadne obowiązki go nie czekają tylko liczy na ciepły obiad i piwko przed tv to mu powiedz że ty bardzo chętnie się z nim zamienisz i ze wrócisz do pracy a on niech zostanie z dziećmi bo widać sam mąż się nie poczuwa do obowiązku opieki nad dziećmi a ty go jeszcze próbujesz usprawiedliwiać :o a co do rodziców czy teściow to sory ale wcale im się nie dziwię ze nie chcą zajmować sie WASZYMI dzieciakami, oni swoje odchowali i nie mają obowiązku zajmować się jeszcze Waszymi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robicie dzieci z takimi
kretynami nieodpowiedzalnymi, ktorzy w ogole nie chca wam pomoc i w dupie maja wszystko a pozniej narzekacie na tesciowe bo wam dzieciaka nie zabawi :o mezulka pogon do roboty a nie tutaj dupe na forum zawracasz! czwarte se jeszcze zrob :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyzata.....
Bo wszystko przez to, że jestem na macierzyńskim, gdy pracuję, dzielimy się obowiązkami na pół i jesteśmy jak partnerzy. Dlaczego mój facet ma takie proste myślenie, że gdy ja jestem w domu to wszystko robi się samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie rób :) bo faktycznie mężyczyźni myślą, że wsyzstko robi się samo. Może to jest irracjonalne myślenie, ale oni naprawdę nie widzą, że naczynia w jakiś sposób się myją, pranie się robi, podłoga jest czysta, jest odkurzone.. Przestań sprzątać, weź dzieci na obiad albo zrób kanapki i do parku, niech się wyszaleją do upadłego, i wróćcie wieczorem do domu. Nie gotuj, połóż dzieci, i zajmij się sobą, albo po prostu się wyśpij... Terapia szokowa, przeprowadzona logicznie i miło, działa najlepiej. Nie zrobiłaś - bo byłaś gdzieś z dziećmi, bo mały płakał, bo go brzuszek bolał, bo uczyłaś dzieci pisać, czytać, cokolwiek.. Naskoczenie na faceta nic nie da, bo on nie zrozumie o co chodzi - przecież w domu czysto, obiad jest, dzieci nakarmione, zadowolone, a on ciężko pracuje. A Ty w domu siedzisz przecież. Postaw wiadro z wodą i mopa,na widocznym miejscu, ale nie myj podłogi. No nie zdążyłaś. Pranie poskładaj w widocznym miejscu, najlepiej na fotelu w salonie czy w sypialni, rozłóż deskę i nie prasuj. Po prostu niech zauważy, że nic nie robi się samo, i takie zajęcia jak pranie, prasowanie, gotowanie i sprzątanie trzeba wykonywać, bo po 2 dniach podłoga się klei, nie ma się w co ubrać, bo wszystko brudne albo zmięte, w lodówce pustki itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×