Po 8 latach dałam facetowi ultimatum albo ślub albo z nami koniec. Zostałam sama

Często kobiety o niskim poczuciu własnej wartości wierzą, że bycie mężatką jest sygnałem, że są "normalne", nie mają defektu, czy też wystarczająco dobre, by zostać żoną, a nie tylko dziewczyną - czyli poprawiają swoją samoocenę małżeństwem.taka prawda

nie mieszkaliśmy razem

Co jest nie tak z tymi facetami... Jestem w podobnej sytuacji. Byłam w świetnym związku prawie 7 lat, facet wspominał o ślubie, o tym jak mu na tym zależy, ale na deklaracjach się kończyło. Przez długi czas nie poruszałam tematu ślubu, chcąc dać mu czas na podjęcie tej decyzji, bez żadnej presji. Kiedy jednak trwało to za długo, zaczęłam jasno mówić jakie mam plany na przyszłość, i że kocham go na tyle, że warto byłoby zrobić krok dalej. On oczywiście przyznawał mi racje, po czym nie robił zupełnie nic. Strasznie go kocham, jednak zaryzykowałam i powiedziałam, że czas się rozstać skoro widzimy naszą przyszłość w odmienny sposób. Skończyło się na tym, że zrobił z siebie porzuconą, skrzywdzoną ofiarę i uciął kontakt pomimo tego, że od jakiegoś czasu jasno sugerowałam czego potrzebuję. Sama już nie wiem, czy mnie nie kocha, czy jest niedojrzałym tchórzem?

Jestescie, jak piszecie w fajnych, szczesliwych, chociaz nie zalegalizowanych zwiazkach. Dlaczego za cene papierka niszczycie wspolna radosc zycia ?

probujecie na sile zmusic kogos do czegos czego nie chce a pozniej dziwicie sie ze odchodzi :D co za pokrecona kobieca logika. gdyby chcial to nie trzeba by mu bylo dawac ultimatum.

ta jagoda to dobra.poglady roem ze sredniowiecza.powinna napisac ksiazke pt. 'jak usidlic faceta'. :o

nie sa w fajnych i szczęśliwych związkach skoro facet odchodzi, bo sie boi zdeklarować na 100%

jak takie fajne i szczesliwe te zwiazki to jaki jest problem w pujsciu do urzedu lub kosciola? nie rozumiem.

cytuję:"Co jest nie tak z tymi facetami... Jestem w podobnej sytuacji. Byłam w świetnym związku prawie 7 lat, facet wspominał o ślubie, o tym jak mu na tym zależy, ale na deklaracjach się kończyło. Przez długi czas nie poruszałam tematu ślubu, chcąc dać mu czas na podjęcie tej decyzji, bez żadnej presji. Kiedy jednak trwało to za długo, zaczęłam jasno mówić jakie mam plany na przyszłość, i że kocham go na tyle, że warto byłoby zrobić krok dalej. On oczywiście przyznawał mi racje, po czym nie robił zupełnie nic. Strasznie go kocham, jednak zaryzykowałam i powiedziałam, że czas się rozstać skoro widzimy naszą przyszłość w odmienny sposób. Skończyło się na tym, że zrobił z siebie porzuconą, skrzywdzoną ofiarę i uciął kontakt pomimo tego, że od jakiegoś czasu jasno sugerowałam czego potrzebuję. Sama już nie wiem, czy mnie nie kocha, czy jest niedojrzałym tchórzem? " według mnie sytuacja jest oczywista, nie widzisz tego? Już mu się znudziłaś i tylko czekał aż go zostawisz, on się z tego w głębi serca bardzo cieszy, a udaje zranionego i skrzywdzonego bo to zwykły aktor, on chce żebyś ty myślała jak on bardzo cierpi. a tak naprawdę ma cię w doopie tylko nie chce cię ranić więc tak wprost ci tego nie powie. I dlatego udaje cierpiącego, żebyś ty myślała jak on cię kocha. A tak naprawdę on ma cię gdzieś bo już dawno mu się znudziłaś i dlatego nie chce się z tobą wiązać na całe życie... dziewczyny dawajcie im max 3 lata, jak nie chce ślubu to spadówa, nie cackajcie się z doopkami. Jak facet kocha to po pół roku się oświadcza i zaraz ślub.

Jak facet kocha to po pół roku się oświadcza i zaraz ślub.>>a po roku rozwod bo sie nie dobrali albo nie znali :D

ak człowiek zawsze może wstać i wyjść bo nic go nie trzyma. A tak zawsze jak to niektórzy mówią j ten papierek, jest inne myślenie. x ja p******ę, co za c*****e prowo