Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

drzoana

historie o duchach

Polecane posty

Chiejka, dzisiej chcialam sie z Wami podzielec mojo straszno historio jaka mie spotkala w zyciu. Jest to mrozacy krew w zylach horror, dramat, trillel I troche sajens fikcjon. Kieruje to tylko do osob odwaznych I w pelni zdrowych, kazdy kto ma slabe serce niech lepiej tego nie czyta. zapraszam do lektory. Chetnie poczytam Wasze historyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byla zima, za oknem ciemno I mrozno. Na szybach srom, parapet przymrozony. Bardziej przypominalo to lodowke, niz normalny potulny dom. Wrocilam akurat z pracy. Zawsze wlaczalam muzyke, gdyz nie lubie siedziec w ciszy, bo ta bardzo mnie przeraza. Tym razem od razu usiadlam przed komputerem, zeby jak zwykle napisac cos glupiego na kafeterii. W tym czasie do meza przyjechal kolega, wiec wyszedl do niego do plota. Zostalam sama, slychac bylo tylko szum, ktory wydawal komputer. Czas plynal, ocieralam z polikow lzy, do ktorych doprowadzili mnie kafeteryjni idioci. Oczywiscie byly to lzy smiechu. Nic nie zapowiadalo tego co zaraz mialo sie wydarzyc. Nagle uslyszalam dziwny dzwiek, to bylo cos w rodzaju szurania po plastiku, drapania, sama nie wiedzialam jak to okreslic. Pomyslalam sobie, ze to pewnie pies cos znowu gryzie. Wyszlam na korytarz, ze by sie upewnic. Pies lezal, spal jak zabity, z reszta to taka niemota, ze nawet gdyby w domu byl morderca to by sie nie przebudzil. Skoro nie pies to na pewno kot, rozgladam sie po pokoju I co widze? Spiacego kota, wiec to nie kot! Usiadlam pomyslalam sobie, ze sie przeslyszalam, ale po chwili dzwiek powrocil, byl intensywniejszy, stawal sie coraz blizszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serce zaczelo mi walic jak oszalale, nie moglam na nikogo liczyc, choc maz byl tak blisko domu. Ze strachu zamarlam, balam sie ruszyc, oddychac, zamknelam oczy I schowalam sie pod biurkiem. W koncu przyszlo mi do glowy, ze ktos wszedl do garazu I tam robi demolke. Spanikowalam, wybieglam z domu w samych klapkach, krzyczalam do meza, zeby ratowal, bo w domu ktos jest, musialam zrobic z siebie idiotke przed kolega. Maz szybko sie pozegnal, wszedl do domu, zlapal za noz. Zaczal sprawdzac kazdy kat, ja skulona szlam za nim. On rowniez slyszal ten przerazliwy dzwiek. Obydwoje sie balismy, wiedzielismy, ze na psa nie ma co liczyc. Mala iskierka nadzieji byla w kocie. Sprawdzil kuchnie, zakamarek, pokoj, drugi pokoj, lazienke... Wszedzie pusto... Zostal nam garaz, tym razem I ja wzielam noz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natkaaaa
Prosze dalej bo jestem ciekawa kolejnych wydarzen:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noc, wracam od kolegi po imprezie. Najkrótsza droga prowadzi przez stary cmentarz żydowski, który znajduje się w takim jakby lesie. Nigdy nie byłem bojaźliwy, ale tej nocy wszystko się zmieniło. Byłem już na skraju owego cmentarza gdy nagle usłyszałem jakiś dziwny dźwięk. Był to dziwny odgłos, który dobiegał z centrum cmentarza. Byłem po wpływem więc miałem i więcej odwagi, poszedłem zobaczyć co to za ów odgłos. Gdy doszedłem do tego miejsca moim oczom ukazała się sylwetka człowieka. Pomyślałem, ze może potrzebuje pomocy, ponieważ tak dziwnie "jęczy" i kuca. Podszedłem a on odwrócił się i wtedy moim oczom ukazał się najohydniejszy i najstraszniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem! Zobaczyłem wielką kupę wielkości Titanica! Nie miałem pojęcia co mam zrobić! Zacząłem uciekać, ale swąd z dupy mężczyzny mieszał mi w zmysłach. Wtedy upadłem. Podniosłem się i biegłem przed siebie, nie zważając dokąd, ponieważ chciałem uwolnić się od tego zapachu. Nigdy nie zapomnę tej nocy, do dziś nie chodzę przez ten cmentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odwozylismy drzwi, a raczej pchnelismy do przodu odskakujac przy tym w tyl. Najpierw machnal nozem z nadzieja, ze przy okazji kogos dzgnie. Niestety o nic nie zahaczyl. Zapalil swiatlo, z nozem na przodzie zaczal powoli wchodzic w glab garazuu, w pierwszej czesci pusto, sprawdzil kazdy karton, kolejne drzwi przed nami. Znowu z wielkim zamachem je phcnal. Czynnosci sie ppwtorzyly, ale I tym razem nikogo nie znalezlismy, a dzwiek nam caly czas towarzyszyl. Postanowilismy w cisszy wsluchac sie skad dokladnie dochodzi dzwiek. Okazalo sie, ze w kuchni byl najintensywniejszy. Ja nie chcialam tam przebywac, wiec maz sam zrobil dochodzenie. Po chwili mnie wola: chodz tu! ze strachem w oczach (bylam pewna, ze kogos znalazl) udalam sie do kuchni. maz wsciekly jak dzik pyta; bandyta, morderca, duchy, tak? Ja: no nie wiem, chyba tak, wyraznie cos slychac...zaczelam byc niepewna swoich podejrzen. w takim razie wylacz lodowke z gniazdka- zaburczal do mnie. zrobilam to...nagle dzwieki zniknely jak reka odjal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Donvasyl to straszne co przezyles, pewnie do dzisiej utklo tow Twojej psychice. Wspolczuje, musisz byc silny I odporny na takie zapachi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ochhhhhhhhhh,,,,,,,,,,,,,,,,,
no to faktycznie straszny horror i dramat!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mie straszne, wylysialam od tego. A opowiedziec wam o tym wozie na wsi co wjechal za stodole I nie wyjechal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natkaaaa
Hehe spodziewalam sie zjawy a tu lodowka:-) ale zestresowac sie mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×