Czy macie nauczycieli, ktorych lubicie?

Hej. :) Pomyślałam sobie, że w związku ze zbliżającym się rokiem szkolnym założę taki temat. Czy macie nauczycieli, których lubicie? Mieliscie takich? Za co ich cenicie? Moją wychowawczynią w liceum jest anglistka. Ma z nami fajny kontakt. Chętnie pyta co w domu, jak na innych lekcjach, doradzi,pogada. Umie też pośmiać się, kiedy jest na to czas, ale zazwyczaj jest bardzo wymagająca i konsekwentna. Prowadzi fajowe lekcje. Nigdy nie jest nudno. Uwielbiam jej sarkastyczne poczucie humoru. Często dodaje, że od zawsze kochała j. ang i chciała go uczyć, że ma na jego punkcie świra. Lubię tę babkę i na pewno będę ją fajnie wspominać, jak już skończę szkołę. Pani Magdo, pozdro!! :) and see you quite soon :)

Pozdrawiam panią Martynę, polonistkę! :D

Może i mnie ktoś pozdrowi?

a ja w drugą stronę, pozdrawiam moich uczniów z 5C :D

nie będzie tylu gównianych prowokacji na kafe

nauczycielka na wakacjach======= i upierdliwą panną, która tu wszystkich obraża, bo nie ma za grosz kultury? spadaj szmato

ja w liceum lubiłem tylko jedną nauczycielkę, jako jedyna z tych, co mnie uczyli potrafiła dobrze wyłożyć swój przedmiot i utrzymać w miarę dyscyplinę na lekcji

To nie ja, nikogo tu nie obrażałam i nie jestem starą panna, ale nauczycielką z kilkuletnim doświadczeniem. Mam męża i 2 dzieci.

oczywiście ... mój matematyk z technikum :D

właśnie nie dawno naszła mnie tak refleksja dotycząca nauczycieli jacy przewinęli się przez moje życie ....jakiś miesiąc temu zmarła nauczycielka matematyki która uczyła mnie w szkole podstawowej...cudowny człowiek i pedagog....wiadomo jak w każdej klasie byli tacy którzy matematykę lubili i ją umieli i byli tacy którym za bardzo do głowy nie wchodziła ....ale osoba ta potrafiła sprawić że nikt nie czuł się gorszy nawet jeśli coś nie wychodziło nigdy nie krzyczała a mówiła ...nie martw się tym razem nie wyszło ale popracujemy razem policzymy trochę zadań i będzie dobrze ...i jakoś nikt nie był zagrożony na koniec roku a wszyscy się starali żeby pani się sprawić przykrości :) w LO natomiast miałam cudownego historyka ...starszy dystyngowany Pan ale jego lekcje dosłownie przenosiły nas w świat danej epoki jaką akurat przerabialiśmy i zawsze opowiadał z głowy bez żadnych notatek nigdy nic nie dyktował ( sami musieliśmy notować )....do tego zawsze dodany był jakiś żart albo zabawna historia ...traktował nas zawsze z szacunkiem a my jego ...na jego lekcjach nie zdarzały się jakiekolwiek ekscesy czy strojenie sobie żartów po prostu podświadomie wiedzieliśmy że nie wypada

jedyne co wypadało u niego to zrobic mu loda po lekcji, a ja zawsze stałam pierwsza w kolejce :) to były czasy...

dla kompetentnych nauczycieli utrzymać dyscyplinę w jakiejkolwiek szkole (no może w wyjątkiem zawodówek) raczej nie jest wielkim wyczynem, choć najbardziej trzeba przyłożyć się do tego w szkołach ponadgimnazjalnych, bo 16-19 to najgorszy wiek, ale w liceum, do którego chodziłem mało kto był kompetentny do liceum chodzą kulturalne osoby ? no pewnie do niektórych tak, ale tam, gdzie chodziłem to prawie sama patologia chodziła ta nauczycielka uczyła języka obcego

uwielbiam tą matematyczke:D kobietka 40lat a ciało jak 18stka po 3 ciążach, zero zmarszczek,bez makijazu jest piekna!!! i baaaardzo miła ;) gdybym była facetem to mrr.:D

Ja lubilam wszystkich nauczycieli w szkole średniej. Każdy miał swój charakter i każdy miał powołanie. Z niektórymi nawet imprezowalismy. Jeden z nich pomógł mi zdecydowac jakie studia mam wybrać i nie zaluje do teraz. Teraz na studiach mam super pomocnych nauczycieli ale nie są tak blisko jak ci poprzedni.

ja lubie od angielskiego, niemieckiego, polskiego, fizyki,chemii