Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ina14

Miłość sprzed lat.

Polecane posty

Gość Sama nie wiem...
Obchodzi mnie czego chce, bo nigdy nie był i nie będzie mi obojętny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaproponowałam spotkanie, żeby już więcej przed Nim nie uciekać, żeby się juz nie bać. Myślałam, że będzie przepraszał, błagał o wybaczenie. A On nic, milczał. Więc próbowałam mu wmówić, ze jestem szczęśliwa, ze mam fajne życie, że wcale za Nim nie tęskniłam, że dobrze się stało. Gdy zobaczyłam łzy w Jego oczach to zmiękłam, odwrócił się, powiedział że jestem jedyna kobietą, którą kochał i wsiadł do auta, pojechał. Wiem, że to spotkanie tez duzo Go kosztowało. Wiem, bo Go znam. Wiem, że też Go to boli i że żałuje .. Ale czasu juz nie cofniemy. Nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi. Razem też pewnie juz nigdy nie będziemy, ale wiem, że mam Jego serce na zawsze.. Chociaż tyle. Sama nie wiem .. - Nie odpowiem czy spotkanie takie ma sens, sama musisz wiedzieć, czy to bardziej rany rozdrapie czy może "tamto" definitywnie zakończy ? Moje spotkanie nie zamkneło tamtej miłości, ale może teraz choć wciąż mam wileki żal do Niego, umiem spojrzeć na to trochę inaczej .. nie cofnę czasu, nie zaufam już bezgranicznie a może i kiedys wybaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ina, postąpiłas na pewno słusznie. Myslałaś w ogóle kiedykolwiek, ze moglibyście być jeszcze razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antka - Pomimo że kocham, nie zaufałabym już. A poza tym mam dziecko, któremu życia za nic w świecie nie wywrócę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
No właśnie.... Czy spotkanie ma sens? Co to zmieni? On chciał się ze mną żenić, a ja wyszłam za mąż za innego... Czasem tak bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Po roku ożenił się, bo jego dziewczyna była w ciąży... Chyba nie był to ślub z miłości, tylko z poczucia obwowiązku. Ale tego nie wiem na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odeszłam przed ślubem, bo zdrady nie umiałam wybaczyć. Powiem tak, gdybym nie była matką , wróciłabym do Niego. Dziś patrzę przedewszystkim przez pryzmat dziecka. W związku też nie układa się źle, ale to nie to. Niestety. Nikt Kochana za nas wyboru nie dokona. Ja wybralam mniejsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Tamten chłopak sprzed lat mnie nie zdradził. Zerwałam z nim, bo poznałam kogoś innego i to ten drugi został moim mężem... Chyba popełniłam błąd, ale czasu już nie wrócę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasu sie nie cofniesz. Lat straconych też nie wrócisz. Ale może warto porozmawiać, a może zamknąć tamten czas definitywnie? A może zacząć coś nowego ? Ludzie różnie postępują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Mam się spotkać i co Mu powiedzieć? On powiedział wprost, że byłoby cudownie... Czyli chodzi tylko i wyłącznie o sex ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Ja byłam zaskoczona, że jest aż tak bezpośredni... Odmówiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chyba byłby do tego zdolny, ale nie zaproponował nigdy. Albo inaczej, nie zaproponował jak dotąd ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
Uważacie, że to cham, jeśli złożył mi taką propozycję wprost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
co za idiota usunal mojw wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
A co napisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
nie chce mi sie powtaryac. ale chodzilo mi o to zeby nigdy w takiej sytuacji nie dostosowywac swojego myslenia. swoich planow i postawy zyciowej do tego co ktos zrobil i powiedzial i pozalowal. bylo--minelo. trzeba miec priorytety . i nie myslec co kto powiedzial . pomyslal. byl czas- bylo minelo. teraz to wiecej wyobrazen wspomnien i iluzjli . dlatego nie wolno i nie warto rzucac sie drugi raz w te sama przepasc. no chyba ze chce sie rzucic bo to sie ma to nic i umrzec mozna chocby dzis . cos takiego napisalam . ze nie wolno myslec co ktos pomyslal. a myslec co my myslimy i czego chcemy. really

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me too
Ja mam nieco podobna sytuację. W wieku młodzieńczym 16-18 lat miałam chłopaka. Piękna młodzieńcza, czysta miłość. Po 2 latach coś się popsuło, on wymyślił sobie powołanie. Ja musiałam zabić te miłość i to na tyle skutecznie, że gdy on chciał wrócić, ja już nie potrafiłam go kochać. Wyszły tez na jaw różnice w naszych charakterach. On bardzo to przeżył, nawet jego rodzice próbowali interweniować w tej sprawie. Ja po kilku latach wyszłam za mąż. mam już dorosłą córkę. Bardzo kochałam mojego męża był i jest do tej pory moim jedynym mężczyzną, jeśli chodzi o seks. Niestety moje małżeństwo zaczęło się psuć bardzo szybko, właściwie to już od początku (minęło ponad 20 lat). W tej chwili myślimy o rozwodzie. Ja zaczęłam myśleć o tej mojej młodzieńczej miłości już z 10 lat temu, jeśli nie dłużej. W tym czasie spotkałam go przypadkiem ze 3 razy. Przypadkiem spotkałam tez jego rodziców. Dowiedziałam się, że jest już w drugim małżeństwie. Z mojej inicjatywy zaczęliśmy się kontaktować przez maila. Trwa to z przerwami od 2 lat. Do tej pory się nie spotkaliśmy, bo on się chyba boi. Swoja żonę kocha. ale od dawna z nią nie współżyje (ona podobno nie chce) i wiem, że ją zdradzał. Myślę o nim cały czas. Może przez to, że w swoim czasie nie przekroczyliśmy granicy intymności, to była naprawdę niewinna miłość. Nie chciałabym skrzywdzić jego zony, ale on ciągle jest w moich myślach. Chciałabym się spotkać, czy coś więcej , nie wiem. Jeśli chodzi o wracanie do siebie po latach, to słyszałam o 3 przypadkach gdy się to naprawdę udała. Jeden z nich dotyczy znanej osoby, która była w jakiejś tV ze swoją dawną miłością i córka z pierwszego małżeństwa. Wrócili do siebie po 30 latach i są razem już chyba z 5 lat. Druga sytuacje opisywała kiedyś Gazeta Wyborcza. Facet cudem spotkał się w Irlandii z córka swojej młodzieńczej miłości (która potem okazała się jego córką). Tam była smutna sytuacja, bo okazało się że ta kobieta ma raka i ten jej dawny i obecny facet szukał chętnych na swoje obrazy, aby znaleźć środki na jej operację. A trzeci przypadek opowiadała mi moja mama, która miała kiedyś koleżankę, której ojciec (po śmierci matki), ożenił sie ze swoją młodzieńczą miłością. I te tez to był udany związek. Więc jednak może się udać. Ja no cóż, mam wyrzuty sumienia wobec żony mojego dawnego chłopaka. Na razie piszemy maile, z mojej strony długie, z jego krótsze i marze o spotkaniu. w tych naszych listach jesteśmy ze sobą tak blisko, jakby tego ćwierć wieku nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka tekla
me too- jestes dorosla kobieta. i mozesz robic co chcesz. masz doswiadczenie zyciowe, spotykaly cie rozne sytuacje i mozna powiedziec ze ... znasz zycie, nie? uwzglednijac powyzsze wex jeszcze pod uwage ze jak sie nie uklada to zawsze sie myslami powraca do miloci niewinnej niespelnionej (o ile taka byla) i zawsze sie myslia .. a co by bylo gdyby... zroum ze to jest gdybanie nik nie wiem a tamtego nie ma sa twoje dobre wspomnienia, nadzieje niespelnione , dawne a tak zywe przez to ze nie zaznalas moze takiej milosci o jakiej marzylas i jaka w marzeniach wydaje ci sie ta niespelniona. Moim zdaniem ta niespelniona milosc to ... hmm potencjala, takie cos , plecacyek na drogr, ktory moze sie i przydac i byc ciezyrem , rozczarowaniem. ale....czemu sie nie przekonasz. nie podsycaj swoich wyobrazen. skoro nie potrafisz sie ich wyzbyc to stwa im czola. chcesz? podejmij decyzje i dzialaj bo tak to.....NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me too
Ciotka tekla dzięki za Twoje słowa, myślałam, ze ktoś tu zaraz mnie potępi. Ja też kiedyś znalazłam takie zdanie : lepiej zrobić coś i żałować, że się zrobiło, niż nie zrobić, i żałować tego, że się nie zrobiło. Wiesz ja jestem chyba gotowa na jakąś próbę ale on nie. I to jest dziwne, bo to ja jestem teraz właściwie jak zakonnica, a on miał dość bogate życie erotyczne. ale on sam napisał, że nie jest jeszcze gotowy na spotkanie ze mną, a może nie chce zniszczyś wspomnień, to mój punkt widzenia. W każdym razie w mailach jesteśmy naprawdę blisko i wiemy o swoim życiu chyba prawie wszystko. Zeby było jasne, nie chciałabym rozbijać jego małzeństwa, nie pragne związku (nie wiem, czy jeszcze będę mogła komuś zaufać). Na dzisiaj chciałabym sie z nim spotkać, a jeśli moglibysmy mieć dla siebie troche intymności, której nie mamy przecież, to czemu nie. Jeśli chodzi o pozostałe dziewczyny z tego wątku, to nie ma mądrej rady. Trzeba wszystko przemysleć. W jednej sytuacji są małe dzieci i 2 małzęństwa, więc to b. trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama nie wiem...
me too - czy naprawdę wierzysz, że on ze swoją żoną nie współżyje? To stary chwyt :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me too
Tak, wierzę, ze on zona nie współżyje. Pisał, ze na początku było wszystko Ok, a potem ona nagle przestała mieć na to ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalllalllalala
me too Tak, wierzę, ze on zona nie współżyje. Pisał, ze na początku było wszystko Ok, a potem ona nagle przestała mieć na to ochotę. KAZDY zdradzający ( lub mający taki zamiar) facet nawija bajki o żonie , która go nie rozumie, że już razem nie śpią :D:D proszę Cię, co ma Ci powiedzieć: że jest super z żoną, ale sentyment pozostaje. Pamiętajcie o jedym: ani wasi mężczyźni , ani wy nie jesteście tymi samymi ludźmi jakimi byliście wtedy, gdy łączyło was uczucie. To co teraz się dzieje z wami , to niekoniecznie " prawdziwa miłość" często to wypadkowa zawiedzionych nadziei, niespełnionych pragnień, urażonej dumy, frustracji, chęci przekonania się jakby to było, "letnich" emocji w obecnych zwiazkach/ nieudanych kolejnych ralcji itd. Trzeba mieć bardzo mocno uporządkowane wszystko w głowie i sercu, żeby wiedzieć o co tak nprawdę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalllalllalala
me too Tak, wierzę, ze on zona nie współżyje. Pisał, ze na początku było wszystko Ok, a potem ona nagle przestała mieć na to ochotę. KAZDY zdradzający ( lub mający taki zamiar) facet nawija bajki o żonie , która go nie rozumie, że już razem nie śpią :D:D proszę Cię, co ma Ci powiedzieć: że jest super z żoną, ale sentyment pozostaje. Pamiętajcie o jedym: ani wasi mężczyźni , ani wy nie jesteście tymi samymi ludźmi jakimi byliście wtedy, gdy łączyło was uczucie. To co teraz się dzieje z wami , to niekoniecznie " prawdziwa miłość" często to wypadkowa zawiedzionych nadziei, niespełnionych pragnień, urażonej dumy, frustracji, chęci przekonania się jakby to było, "letnich" emocji w obecnych zwiazkach/ nieudanych kolejnych ralcji itd. Trzeba mieć bardzo mocno uporządkowane wszystko w głowie i sercu, żeby wiedzieć o co tak nprawdę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me too
lalalalalalllalllalala, bardzo mądrze piszesz, ciotka Tekla też. Wiecie, ale sprawa jest taka, że on na razie wcale nie przejawia ochoty na coś tam ze mną. Piszemy dużo o swoich niespełnionych potrzebach, ale z jego strony nie ma zachęty. A wiem, że zdarzyło mu się zdradzić już żonę z kimś innym. To jest pokręcone naprawdę, wiem, że chyba niepotrzebnie angażuję swoje emocje, ale jak się jest na życiowym zakręcie, to tak bywa. Usiłowałam sobie wyperswadować to fatalne zauroczenie, ale jakoś nie idzie. Może gdybyśmy się spotkali, to by mi klapki opadły, może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość me too
Ina 14 przepraszam, nie chciałam ze swoimi sprawami wchodzić w Twój wątek, ale tak mi się skojarzyło, bo to podobna nieco sprawa. A może Ty masz jakieś zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mee too nic nie szkodzi, po to zakładałam, żeby pogadać o takich sprawach czy problemach.. Ja dziś spotkałam się z moim Ex w przedszkolu rano. Wychodziłam , On wchodził, przytrzymał mnie za rękę , chciał porozmawiać a i tak właściwie milczeliśmy.. Powiedział, że spodziewają się drugiego dziecka.. Mimo wszystko takie wiadomości bolą. Znacie piosenkę pt - Świat się pomylił ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wczoraj znowu go widziałam, siedział sobie beztrosko z koleżkami, śmiał się i znów cholera wszystko wraca jak bumerang.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×