prezentuję dowcip z jajem :)

Był sobie Jasiu i Franio. Jasiu nie miał problemów z podrywaniem dziewczynek. Ba ! Nie mógł się od nich odpędzić. Gorzej było z Frankiem. Cichy - nie mylić z cichociemny, spokojny chłopczyk, który bardzo wstydził się podejść do dziewczyny i zagadać. Podsumowując - całkowite przeciwieństwo Jasia. Lecz pewnego razu Franek postanowił wreszcie coś upolować i zwrócił się w tej sprawie do Jasia ... -Jasiu, Jasiu powiedz no powiedz jak Ty to robisz, że wyrywasz dziewczynki bez mrugnięcia okiem?!-zapytał Franio. -Słuchaj bywało się na salonach tu i tam z tą i tamtą. Poza tym ja mam gadane i się z tym urodziłem. Lecz nie martw się, nauczę jak to się powinno robić. Pacz ... No i podchodzi Jasio do 2 dziewczyn opierających się o ścianę z 2 kwiatuszkami i trzymając jeden kwiatek w jednej dłoni, 2 w drugiej rzecze: -Jeden kwiatuszek dla jednego kwiatuszka, drugi dla drugiego kwiatuszka. No i dziewczyny już podjarane uśmiechnięte i w ogóle ... -Teraz Ty Franiu! Zrób tak jak ja ... ale już nie z kwiatuszkami tylko np. z cukierkami. No i poszedł Franio do sklepu, kupił 2 torby cukierków, upatrzył sobie jakieś dwie łanie siedzące na ławeczce w parku i kiedy stanął przed nimi rzekł: - Jedna torba cukiereczków dla jednej torby...druga dla drugiej torby ... ;-)