ten caly wszeechswiat jest zjebany i popierodolny

nic nie ma sensu zycie jest dnem zerem gownem wszystko jest tak skontruowane zeby osiagac przyziemne korzysci ktore nie wiadomo po huja pana sa bo i tak wszyscy ludzie sa zli swiat jest zly przyjeabane wszyhstko jestem chory kurwa na zespol klinefeltera wygladam jak babochlop zachowuje sie podbnie siwat sie skonczyl czy jest sens cierpienia>? pierodlenie ze kazdy ma rowne szansy chuja do buzi a nie, tro wszsytko gowno warte, najlepiej sie zabic ale nie ma odwagi i wiezeinem wlasnego ciala kurwa bog srog w dupe se wsadzcie jak ktos mysli ze jest bog nie ma czegos takiego w choryuch lbach przejebane zycie nie ma sesnu tylko cieprpie nikt nei wie jak ostatnio btrtyjczyk przestal przyjmowaqc pokarm i dobrze kurwa sam sobie smierc wyznaczyl jedyny czlowiek sensowny i co ? i gowno dowod na to ze najlpeiej sie zabic tylko kurde nie ma odwagi, sa ludzie szczesliwi i nieszczesliwi ja naleze do tych drugich nie wiem w ogole po co tu pisze to tez jest bez sesnu kurwa tragedia nie ma nikogo zeby mnie samochod przejachal jutro z duza predkoscia zaluje ze sie urodzilem po co ja to pisze ?

nawet tu nikt nie odpisal ehhh juz w styaroztnej grecji o tym wiedzieli ze to wszystko do niczego nie prowadzi cieprpienie nei ma sensu i tylko szczesliwy czlowiek moze zyc i ma to sens dl aszczesliwosci

wstałeś lewą nogą ?

No własnie to jest problem ateistów. Nie widzą sensu cierpienia i dlatego wydaje im się bezsensowne. Ateista ma ten problem nie-roz-wią-zy-wa-lny

ja jestem ateistą i nie mam żadnych problemów

autorze nie martw się i tak umrzemy wszystko się skończy

nie masz problemow bo np jestes zdrowy silny mlody czy cos podbnego, ja jestem natomiast bardzo chory niby mlody ale dla mnie zycie sie skonczylo juz i pragne by przejechal mnie ktoregos dnia mocno rozpedzonyu samochod tylko to sie liczy... popaprane ten bajzel kto to widzial wgl takie cyrki jakies... i wiecie co z calego serca tak jak ide spac za pol godziny chcialbym sie juz nie obudzic marze o zawale w srodku nocy tak jak ojciec takiego jednego mial kiedys pamietam szybko nieswiadomie bezbolesnie, ja mam zepspol klinefletera i pare innych schorzen mam 18 lat nie mam sznas na dziewczyne rodzine normalne zycie jestem inny wygladam jak babochlop nawet rodzice sie zemnie smieja mam psychkie baby totalne dno problemy rodza problemy moje 3/4 zycie to jedno wielkie cieprpienie wbijcie sobie do glowy ze nie ma zadnego boga nikogo niczego jestesmy po nic i z nikad i do nikad tak jak hawking powiedzial madre slowa to jest juz koniec

Gośc który nazywała się Blue Pascal (francuz) zrobił słynny zakład: Jeżeli Bóg istnieje, to my: - wierząc w Niego, mało tracimy na tym swiecie a później zyskujemy wieczność w szczęściu po śmierci, - nie wierząc w Niego, mało zyskujemy tutaj a tracimy absolutnie wszystko po śmierci. Jeżeli Boga nie ma, to my: - wierząc w 'niego', nic nie tracimy, - nie wierząc w 'niego', też nic nie tracimy. Wniosek: Z ekonomicznego punktu widzenia opłaca się wierzyć niż nie wierzyć

tylko ze wiara na przymus dla korzysci nie jest prawdziwa wiara i tez nic dobrego nam nie przyniesie nawet jelsi bog jest. rozumiem cie autorze,wszystko co piszesz. cierpie, chyba mniej niz ty, bo ciagle mam nadzieje,ale wyklinam boga niestety nie raz i tez zastanawiam sie nad sensem tego wszystkiego...

Kuleczka, Bóg własnie tego chce by nam było dobrze, bo On więcej szczęścia dla Siebie nie doda niż ma.

Ja mam ten zespół i mam go w d.