Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kokodrilo898989

wątpliwości przed ślubem

Polecane posty

Gość kokodrilo898989

Witam, za dwa tyg jest nasz slub, na ktory sie od kilku dni w ogole nie ciesze. Moj narzeczony stal sie nerwowy, jest wobec mnie opryskliwy, nic mu nie pasuje. Mysle, ze powodem jest jego mama, ktora coraz bardziej sie do nas wtrąca i zawsze mu doradza, oczywiscie odwrotnie niz ja. to co chcemy na poczatku, po paru dniach, on woli inaczej, bo tak bedzie lepiej.. tesciowa wtraca sie do organizacji wesela, zaczela teraz do podrozy poslubnej, do piekarnika bo uparla sie, ze taki nam zrobi prezent i juz ustawia narzeczonego jaki bylby najlepszy dla nas!!! nie wytrzymuje juz tego i najchetniej bym odwalala ten slub. Wczoraj przyjechalam do narzeczonego i wybieralismy sie na kurs tanca. Byla u niego kuzynka. Narzeczony chcial zalozyc jakies brzydkie spodnie dresowe i mu po cichu mowilam, ze te nie pasuja, po chwili juz w pokoju byla tesciowa i juz sie wtracala jakie spodnie. Jak wrocilismy po kursie, to mi zrobila wyklad, ze przy kuzynce nie powinnam mu zwrocic uwagi. i doszlo do wymiany zdan. bo swojemu synowi uagi nigdy nie zwroci, a swiety nie jest. wtraca sie do tego stopnia, ze kupuje mu ubrania, co chwile cos nam kupuje do kuchni, jakies miski itd, ktore nie zawsze mi sie podobaja. nie wiem, co ja mam zrobic. nie chce tego slubu i nie wiedzialam, ze takie piekielko mnie spotka, w przeciwnym razie, nigdy bym sie na niego nie zgodzila.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weda
Uuuuuu wspolczuje,wychodzi ze mamysinka sobie za meza wzielas i tesciowa ktora wychodzi na to bedzie sie wam we wszystko wtracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekajuciekaj
uciekaj, uciekaj gdzie pieprz rośńie. ja miałam sporo watpliwosci. jestesmy 3 lata po slubie i zaczynamy isc w zupelnie innym kierunku. Teraz dopiero przejrzałam na oczy jaki on jest. Niec sie nie zminiłam a ja zaslepiona jego miloscia tego nie dostrzegałam wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackberry.....
Kochana ! Wspolczuje!!!! Nie wiem co mam ci pradzic!!! Sama nie chciala bym być na twoim miejscu!!!! Pprzemysl wszystko dokladnie. Porozmawiaj z narzeczonym, wyjasnijcie wszytsko niech on pogada z mamunia. I po slubie wyprowadzcie się na drugi koniec polski albo swiata!!! Z dala od mamuni!!! Mój chlopak za mna jest zawsze nawet jak jego matka probuje nam cos doradzic - zawsze odrzuca jej pomysl. Na szczescie moja przyszla tesciowka jest ok, nie wtraca się sama wie po sobie- jej tesciowa (babka mojego) wpieprzala się jak tylko mogla dlatego ona jest wyluzowana ale zawsze cos tam ma do powiedzenia ale nie tak aby się narzucac. Mi powiedziala że jestem jak jej drugie dziecko. Ppowodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackberry.....
Dlatego, nie wychodze za maz!!! Nie chcę slubu. Jestesmy para 6 lat, mieszkamy razem poza polska - w UK. Z dala od rodziny. Mamy swiety spokoj. Jestesmy szczesliwi. Tylko w polsce rodzina nalega na slub, ale pogadac se moga hehe ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokodrilo898989
Ta też twierdzi, że jestem jej drugim dzieckiem,,, ale ja już nie wytrzymuje tego wtrącania się. mam dość i chce mi się płakać. wtrąca sie coraz bardziej i buntuje narzeczonego, to widać, jak on jest u mnie, potrafi często dzwonić do niego. Zaprasza nas bardzo często na niedzielne obiady i siedzimy potem tam pół dnia. moj narzeczony byl inny, ale teraz sie zmienil niestety na gorsze. mamunia duzo mu w glowie miesza. i zaczela mnie krytykowac przy nim, jest to coraz czesciej. tak jak wczoraj, cała trojka wczoraj mnie krytykowala, czyli ona, bo zaczela , jej mąż i narzeczony, ktory jest przekonany, ze nie powinnam mu zwrocic uwagi o spodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weda
To co ciebie moga krytykowac a ty nie mozesz zwrocic uwagi, a narzeczony mimo wszystko powinien stac za toba murem... Ja sie ciesze ze my jestesmy sami daleko od jenych i drugich nikt nam sie nie wtraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokodrilo898989
ale ja jej mowie swoje zdanie i wczoraj powiedzialam glosno i chyba sie obrazila, narzeczonemu tez nagadalam i wczoraj i dzis, ze sie prawie do mnie nie odzywa teraz. ta manipulacja ze mną nie przejdzie i jestem tak zdenerwowana, ze naprawde mam dosc tej organizacji, nic mnie nie cieszy, nic a nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weda
Nie dziwie ci sie ja mam trudny dosc charakter ale moj narzeczony stoi po mojej stronie zawsze kiedy trzeba chociaz czasami trzeba mu troszke przestawic tok myslenia wczesniej byk takim troche mamisynkiem i zmienilo sie wiele od momentu gdy zamieszkalismy razem i pewnie tesciowa uwaza ze to przeze mnie bo teraz sienpotrafi sprzeciwic swojej matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackberry.....
Tak samo i z moim było. Na poczatku, mama byla dla niego wazna, a teraz odkad mieszkamy razem prawie 2 tys km od niej, dzwoni raz na miesiac do niej bo nie ma o czym z nia rozmawiac. Oczywiscie nie buntuje go ppprzeciw matce, jego matke szanuje. Jest ok kobieta, bardzo pomocna. Ale czasami już go prosze abysmy zadzwonili do jego mamy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackberry.....
Tak samo i z moim było. Na poczatku, mama byla dla niego wazna, a teraz odkad mieszkamy razem prawie 2 tys km od niej, dzwoni raz na miesiac do niej bo nie ma o czym z nia rozmawiac. Oczywiscie nie buntuje go ppprzeciw matce, jego matke szanuje. Jest ok kobieta, bardzo pomocna. Ale czasami już go prosze abysmy zadzwonili do jego mamy. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwroty
No to współczuję. Maminsynek za męża i wiecznie wtrącająca się teściowa...Będzie ci ciężko. Proponuję szczerą rozmowę z narzeczonym o tym co ci nie pasuje, jakie widzisz rozwiązanie itd. W małżeństwie nie zawsze się będziecie zgadzali, będa zgrzyty - to nieuniknione. My mamy zasadę, że na zewnątrz jesteśmy jednomyślni, wszelkie rozbieżności załatwiamy na osobności. I dzięki temu nikt sie nie wtrąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powinniscie miec taka zasade zeby nie podwazac swpojego zdania przy innych. jak mama zacznie gadac to ucinasz krotko "mama sie nie wtraca". nie daj sobie w kasze dmuchac i olewaj. a czy wychodzic za maz to juz od ciebie zalezy. kochasz go to wyjdz, nie kochasz to nie. jak odwolasz to juz koniec z wami. takze przemysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
to nie fair ze strony narzeczonego że trzyma stronę mamusi. jeżeli się zdecydujesz na ślub to pamiętaj - jak najdalej od teściowej! Bo jak blisko zamieszkacie będziesz ją miala na głowie całe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie zamierzacie mieszkać po ślubie? Bo ja bym zaczęła od tego. Jeżeli z teściami, albo blisko teściów, w mieszkaniu teściów czy cokolwiek z tym związanego - ustal przed ślubem, gdzie mieszkacie i co robicie. Daleko od teściowej. Wystarczy przejrzeć to forum, żeby się zorientować jakie piekło przechodzą dziewczyny przez ukochane mamusie swoich mężów.. Weź poprawkę na to, że narzeczony jest zdenerwowany, mężczyźni różnie reagują przed ślubem, są opryskliwi, znerwicowani, ciągle się czepiają.. Usiądź z nim gdzieś, na neutralnym gruncie - park, kafejka, nie u Ciebie czy u niego w domu,i porozmawiaj z nim na spokojnie. Zapytaj, dlaczego się tak zachowuje. Powiedz, co robi jego mama (ale z tym ostrożnie i na końcu, widać trafiłaś na typ maminsynka, uleczalny w niektórych przypadkach, ale na wzmiankę o mamusi i tak coś ich w trzewiach wierci...). Tylko najpierw spędźcie miło czas. Może jest coś, co lubi ? kręgle, gokarty, bilard, basen.. faceta trzeba zmiękczyć zanim zacznie się mu "truć dupę" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×