Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto mi wyjaśni

bezpłodność, invitro, szalone chęci posiadania dziecka

Polecane posty

Gość kto mi wyjaśni

nie rozumiem osób które duszę diabłu zaprzedadzą byle urodzić koniecznie dziecko przez własną pochwę o co chodzi? tyle dzieci w domach dziecka jest, młode matki chcące oddać nowonarodzone dzieci, a ludzie wydają mnóstwo pieniędzy, narażają się na kupę nieprzyjemnych badań, tracą świadomie ileś zarodków, a przy udanym zapłodnieniu resztę zamrażają, i po kiego? i mają w końcu to swoje upragnione dziecię z ich krwi ale skoro ktoś chce kochać kogoś, stworzyć komuś dom to chyba nie jest ważne czyje dna będzie miało ja prawdopodobnie nie mogę mieć dzieci, ale nie jestem w stanie zrozumieć osób które tak szaleńczo latami gonią za tym byle być w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprotechnologia alternatywa dla in vitro http://www.radiomaryja.pl/multimedia/naprotechnologia-alternatywa-dla-in-vitro-2/ http://www.wis.org.pl/forum/viewtopic.php?f=119&t=303&p=13443&hilit=in+vitro#p13443 Jakie ryzyko niesie rozpowszechnienie in vitro, jeśli chodzi o dalszy rozwój społeczeństwa? Czy nie pojawia się ryzyko kazirodztwa i jakie to może mieć konsekwencje? - Jeżeli ktoś twierdzi, że in vitro jest bezpieczną procedurą, niosącą ryzyko urodzenia dziecka z defektem genetycznym nie większym niż po naturalnym poczęciu, to po prostu kłamie. I nie trzeba odwoływać się tutaj do statystyk, do których można mieć bardzo krytyczny stosunek. Wystarczy rozważyć oczywiste prawa biologiczne. In vitro proponuje się między innymi w przypadkach, gdy mężczyzna produkuje bardzo mało plemników. Zresztą proponuje się wtedy bezpośrednie wstrzyknięcie plemnika do komórki jajowej. Pytanie: z jakiego powodu mężczyzna nie produkuje plemników? Odpowiedzi może być wiele. Pierwsza: ponieważ ma genetyczny defekt w chromosomie Y. Jeżeli dzięki in vitro urodzi mu się syn, to z całą pewnością będzie on bezpłodny. Druga możliwość: bo doszło do tak zwanej zrównoważonej aberracji chromosomowej w jego informacji genetycznej. Chociaż taki mężczyzna jest zupełnie zdrowy, to natura w takich przypadkach blokuje możliwość powstawania gamet (w tym przypadku plemników), żeby wyeliminować możliwość urodzenia dziecka z ciężkim defektem genetycznym. In vitro przełamuje tę barierę. Trzecia możliwość: mężczyzna cierpi na łagodną postać mukowiscydozy, blokującej rozwój nasieniowodów. Plemniki są produkowane, ale nie pojawiają się w ejakulacie. W tym przypadku każde jego dziecko będzie mieć w swoim genomie defektywny gen odpowiedzialny za mukowiscydozę. Jeżeli od matki uzyska drugi defektywny gen, to będzie ono cierpieć na tę chorobę, być może już w postaci śmiertelnej. W naszej populacji jedna matka na 25 jest właśnie nosicielką takiego defektu. Takich barier jest wiele, o wielu z nich prawdopodobnie nie mamy nawet pojęcia - in vitro je łamie, a skutki tego po prostu muszą się negatywnie odbić na strukturze genetycznej dzieci. Problem możliwości kazirodztwa jest często podnoszony przez przeciwników in vitro, ale myślę, że jest on przerysowany. Na świecie ujawniane są nowe informacje na temat skutków in vitro? - W USA wykonuje się tego rodzaju badania statystyczne na dość dużych grupach ludzi, zwykle jednak dotyczą one jedynie informacji na temat samego "sukcesu" urodzenia, a nie statusu zdrowotnego noworodka. Zasadniczo na świecie nie przeprowadza się pełnych, rzetelnych badań prospektywnych, a więc opartych na zbieraniu danych o życiu dzieci poczętych tą metodą od urodzenia po zgon. Mimo to znany jest już fakt, że więcej dzieci z defektami genetycznymi rodzi się po in vitro. Notuje się np. niemal 10-krotny wzrost zachorowań na retinoblastomę, czyli siatkówczaka (postać sporadyczną, która nie jest skutkiem odziedziczenia defektywnego genu od któregoś z rodziców). Jest to prawdopodobnie skutek mutacji z powodu zastosowania procedury in vitro. Tak duży wzrost częstości mutacji na dłuższą metę jest zabójczy dla populacji, która nie zniesie takiego "obciążenia" genetycznego. W opublikowanej wraz z córką prof. Małgorzatą Cebrat książce pt. "Człowiek przejrzysty, czyli jego problemy z własną genetyką" ostrzega Pan też przed stosowaniem metod eugeniki przy in vitro poprzez dobieranie cech "zamawianego" dziecka... - Podczas tej procedury można wybierać zarodki i badać je przed implantacją, aby wybrać ten o cechach pożądanych przez rodziców. To jest niebezpieczne. Są dwa aspekty tego problemu. Po pierwsze, ludziom wydaje się, że wiedzą, jakie cechy dziecka trzeba wyeliminować. Tak samo uważali nasi przodkowie kilkaset lat temu. W okresie międzywojennym hasła eugeniki były często podnoszone, i to przez naukowców. Twierdzili oni, że wiedzą, co jest złe, i że należy to eliminować (na przykład chorych na gruźlicę lub epilepsję). Ale ocena wartości genów wcale nie jest taka jasna i oczywista. I tu jest drugi ważny aspekt. Zdarza się bowiem, że w pewnych naturalnych okolicznościach defekt genetyczny tylko jednego z dwóch alleli u danego człowieka może być korzystny dla niego i wręcz umożliwić mu przeżycie. Znamy wiele takich przypadków. In vitro jest więc współczesną wersją mitu o panowaniu człowieka nad naturą, ujarzmienia własnego organizmu? - Jest narzędziem pozwalającym na wprowadzenie w życie różnych innych procedur eugenicznych, gdy tylko ktoś przekona daną osobę czy nawet całe społeczeństwo, że warto wyeliminować jakąś cechę organizmu, którą uzna się za defekt genetyczny albo która będzie po prostu niemodna. Rzeczywiście poprzez in vitro łatwiej to zrobić, nie wspominając o tym, że jest ono także furtką do klonowania człowieka. Jednak to jeszcze nie wszystkie problemy wywoływane przez in vitro... Jakie jeszcze pociąga za sobą skutki? - Zakłóca mechanizm piętnowania rodzicielskiego (ang. Imprinting). Podczas procedury in vitro może zmienić się profil aktywności genów, tak że "nie pamiętają" pochodzenia - czy są od matki, czy od ojca. Te błędy zdarzają się po in vitro do 10 razy częściej niż po naturalnym poczęciu. Może to prowadzić do częstszego występowania wad rozwojowych, włącznie z powstawaniem nowotworów. Prócz tego mogą im towarzyszyć inne wady genetyczne wywołujące określone choroby. Fakt powstawania takich błędów znany jest biologom zajmującym się hodowaniem komórek macierzystych i uprzykrza im bardzo życie. Uprzykrza też życie w technologiach reprodukcji in vitro bydła i... myszy laboratoryjnych. Nie jest to więc coś nieznanego i byłoby dziwne, gdyby technologie in vitro u ludzi nie stykały się z tym problemem. Zalegalizowanie zapłodnienia pozaustrojowego oznaczałoby otwarcie prawdziwej puszki Pandory? - Tak może się stać, zwłaszcza że zachłanność firm z tej branży jest bardzo duża. Niedawno uczestniczyłem w konferencji naukowej, na której pewna badaczka z Australii zaprezentowała wyniki pozyskiwania komórek jajowych z... dzieci poddanych aborcji. Najdroższym elementem w in vitro jest bowiem komórka jajowa. U kobiety, która chce się poddać tej procedurze, trzeba ich produkcję indukować hormonalnie, co jest niebezpieczne dla zdrowia, ale można też je kupić za kilka tysięcy dolarów. W trakcie hodowania komórek jajowych w laboratorium prawdopodobieństwo zakłócenia mechanizmu piętnowania jest zupełnie nie do oszacowania. Gdy wyraziłem swoją wątpliwość, okazało się, że tego problemu w ogóle nie rozważano w czasie planowania i wykonywania badań. Proszę sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby dyktator pokroju Hitlera dysponował takimi technologiami reprodukcji człowieka, łącznie z produkcją komórek jajowych? Wówczas potencjał technologiczny do tworzenia "rasy panów" byłby niemal nieograniczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto mi wyjaśni
Tak przejrzałam, nie wiem na ile to poważne, ale ja z invitro się nie zgadzam właśnie, przeraża mnie ta zabawa zarodkami. Ale nie rozumiem dlaczego ludzie są aż tak zaślepieni? Czym to ICH dziecko będzie lepsze od adoptowanego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
oczywiście, że będzie ich dziecko będzie lepsze bo będzie ICH własne, będzie miało ICH geny - jeśli tego nie rozumiesz, to nie jesteś człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
rozmnażanie się polega na przekazywaniu SWOICH WŁASNYCH genów a nie nad opieką nad cudzymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie raczej dlaczego
Widać nie jestem człowiekiem bo nie umiem oceniać i wartościować istot ludzkich względem pochodzenia. Nawet zwierzęta przygarniają młode więc biologia i o to się postarała🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ordynarna autoreklama forum
po co ta nagonka? ma na siłę adoptowac dziecko,żeby oddać je później ,bo nie spełniło jego oczekiwań? nie każdy jest w stanie pokochać cudze dziecko i trzeba to zrozumiec,jeśli ty jestes w stanie to bierz nawet pięcioro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
żadne zwierzęta nie przygarniają cudzych młodych - jeżeli lew spotka lwicę z młodymi zabije je i zapłodni ją by zapewnić ciągłość swoim genom, tak samo wilki i wiele innych ssaków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
18:06 [zgłoś do usunięcia] pytanie raczej dlaczego Widać nie jestem człowiekiem bo nie umiem oceniać i wartościować istot ludzkich względem pochodzenia. Nawet zwierzęta przygarniają młode więc biologia i o to się postarała jeszcze jedno podstawowe pytanie: ILE DZIECI ADOPTOWAŁAŚ, ŻE WYGŁASZASZ TAK ŚMIAŁE TEORIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty masz pojecie o tym co piszesz? Wierz co znaczy nie moc miec dziecka i sie starac latami? Nie porownuj checi posiadania dziecka do zaprzedania duszy diablu to juz wielka przesada. Nie kazdy moze adoptowac dziecko i nie kazdy moze pokochac inne dziecko. Tak napro jest dobra ale nie zawsze skuteczna - tak samo jak invitro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto mi wyjaśni
Na razie wiem co to znaczy nie móc mieć dziecka i innej opcji prócz adopcja mogę nie mieć. 'ma na siłę adoptowac dziecko,żeby oddać je później ,bo nie spełniło jego oczekiwań? ' Osoba z takim podejściem w ogóle nie powinna mieć dzieci skoro ma konkretne oczekiwania które dziecko musi spełnić. Ja słyszałam o różnych przypadkach w świecie zwierząt. Zresztą, skoro człowiek jest wyłącznie dla Ciebie wiśniewska zwierzęciem którym kierują popędy to absolutnie juz nie mam pytań o adopcję. Twoja postawa jest dla mnie jasna. Jestem w stanie zrozumieć, że część osób nie jest w stanie pokochać obcego dziecka, ale z tego wynika, że większość ludzi nie było by w stanie i woli poświęcić kilka lat cierpienia i poronień byle mieć z krwi. A in vitro i zamrażanie własnych zarodków nie będzie dla mnie ok nigdy, już się na zachodzie płeć dziecka wybiera, i skoro ktoś się decyduje na coś takiego byle mieć własne dziecko, nei bacząc w czym uczestniczy to moze porównanie było wyolbrzymione, ale mnie i tak sama czynność przeraża. Zresztą, zadałam jasne pytanie, kto mi umotywuje to wszystko i tyle. I jak śmiałe teorie wygłaszam? Po prostu nie umiem z góry powiedzieć 'eee, to będzie gorsze bo nie ma czegoś tam'. Życzę miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie palę już tydzień:)
"ma na siłę adoptowac dziecko,żeby oddać je później ,bo nie spełniło jego oczekiwań? ' Osoba z takim podejściem w ogóle nie powinna mieć dzieci skoro ma konkretne oczekiwania które dziecko musi spełnić." zatem nie sugeruj ,że wszyscy nie mogący miec dzieci powinni żwawo iśc do domów dziecka i je adoptowac ,bo nie każdy sie do tego nadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gdybym mogla adoptowac noworodka- zrobilabym to ale wiem , ze nie mam szans na adopcje i jesli mam byc szczera - nie mam juz i sil na procedre adopcyjna. Kazdy ma prawo do swoich decyzji- czy to ,ze chce adoptowac dziecko czy nie, czy chce skorzystac z invitro czy tez skorzystac z dawcy spermy czy tez z matki zastepczej czy Bog wie jeszcze z czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za rozumowanie
"będzie miało ICH geny - jeśli tego nie rozumiesz, to nie jesteś człowiekiem" Kombinowanie z zarodkami byleby tylko mieć przekazane własne geny to to jest właśnie skrajny egoizm i z człowieczeństwem właśnie nie ma nic wspólnego. I paradoksalnie tacy ludzie właśnie nie potrafią kochać, o czym świadczy tak lekkie podejście do tych zarodków żeby je sobie wytwarzać ot tak i się bawić nimi, dobierac w razie potrzeb i reszty ich się pozbywać lekką ręką w przypadku ich nadmiaru to to właśnie świadczy o tym że ktoś nie jest człowiekiem i w przypadku tych lekarzy którzy robią to dla kasy i w przypadku takich rodziców-egoistów. Był kiedyś taki program o klonowaniu człowieka. Matka po śmierci swojego dziecka straciła rozum, zgłosiła gotowość do zgody na jego sklonowanie, żeby przywrócić światu jego fizyczność. Takie coś to nie jest miłość to jest choroba psychiczna, która z miłością nie ma nic wspólnego. To samo się tyczy in vitro. Egoizm po trupach i za wszelką cenę, a wszystko to taką lekką ręką robione, jakby to były jakieś sadzonki w szklarni albo bydło. A za sto lat się okaże że wystąpiły na szeroką skalę jakieś popaprane konsekwencje ten zabawy w Boga i wtedy nie będzie winnego, wszyscy rozłożą ręce. To samo jest teraz z wprowadzeniem żywności genetycznie modyfikowanej. Wszystko byle by zarobić kasę, kasę, kasę. Jakieś dziecko urodziło się bez odbytu bo tatuś pryskał uprawy toksyczną substancją, ktoś tam na raka zachorował przez zrypaną żywność. Kurwa kogo to obchodzi kazdy tylko patrzy na swoje interesy. Gdzieś tam masowo wycinane są lasy deszczowe a dzikie plemiona nie znające współczesnej cywilizacji które tam żyły od tysięcy lat mordowane bo i tak nikt nie wie nawet o ich istnieniu więc nikt ich nie będzie nawet szukał. Wszystko w imię czyichś interesów i wielkiej kasy. Tu in vitro niczym się nie różni od tamtej sytuacji. Wszystko to dla własnych interesów bez oglądania się na trupy czy na konsekwencje. Populacja zmierza ku zagładzie przez bezduszność, pazerność, egoizm, zatwardziałość i głupotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
twoje pytania są tak infantylne, że podejrzewam, że sprawy z okolic poniżej pasa znasz tylko z teorii to jeszcze zdobytych z wydawnictw spod znaku krzyżyka (stąd pewnie te wstawki o zaprzedawaniu duszy diabłu)- ja na przykład nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie których nie dotyczy ten problem wrzeszczą najgłośniej, prezentują ich zdaniem jedną prawdę życiową, mądrują się z zacietrzewieniem ,wydają osądy i wskazują jedyną słuszną w ich mniemaniu drogę jaką ludzie z tym problemem mają podążać można cię określić jednym, krótkim zdaniem: GADAŁ ŚLEPY O KOLORACH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja dobra kolezanka zaczela procedure adopcyjna i po 2 spotkaniach ja przerwala bo z mezem stwierdzili, ze nie sa gotowi na adopcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na przykład nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie których nie dotyczy ten problem wrzeszczą najgłośniej, prezentują ich zdaniem jedną prawdę życiową, mądrują się z zacietrzewieniem ,wydają osądy i wskazują jedyną słuszną w ich mniemaniu drogę jaką ludzie z tym problemem mają podążać Wlasnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dwoje dzieci adoptowanych:) i teraz wiem ,ze to była najlepsza decyzja jaka podjęłam w życiu. Jednak wcale sie nie dziwie ludziom którzy chca miec dziecko z in vitro. To jest ich decyzja i pozwólmy im decydować .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 5 znajomych , ktorzy dzieki invitro maja wspaniale dzieciaki. Ja sama w listopadzie bede podchodzic tez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Były maleńkie ,synek miał 8 tyg,a córcia 9. Biest ...dlaczego piszesz ,że nie masz szans na adoptowanie noworodka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie niestety ,a może stety nie było stac na in vitro. Dlatego zdecydowalismy sie na adopcję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja prawdopodobnie nie mogę mieć dzieci, ale nie jestem w stanie zrozumieć osób które tak szaleńczo latami gonią za tym byle być w ciąży" Poczytaj ich forum to zrozumiesz. Nie chcą czuć się gorsze, nie chcą żeby mąż je zostawił itp. Co dziwne w większości to nie są wielce wrażliwe uczuciowe kobiety tylko pewne siebie, zarozumiałe matrony. Dziecko ma być wisienką na torcie sukcesów i pieniędzy męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
itp. Co dziwne w większości to nie są wielce wrażliwe uczuciowe kobiety tylko pewne siebie, zarozumiałe matrony. Dziecko ma być wisienką na torcie sukcesów i pieniędzy męża. Nie wiem skad ty masz takie info ale pewnie sa i takie i inne kobiety. Ja znam wiele kobiet ktore chca a nie moga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest ja Tobie też życzę ,aby Wam się udało z in vitro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za rozumowanie
ktoś napisał coś takiego: "A ty masz pojecie o tym co piszesz? Wierz co znaczy nie moc miec dziecka i sie starac latami?" Czy określona wizja szczęścia, która nie może się spełnić, wieloletnie poczucie frustracji czyli emocje są już wystarczającym usprawiedliwiającym argumentem który ma górować ponad wszelkimi zasadami w życiu ? Równie dobrze można to porównać do sytuacji w której mąż postanawia porzucić żonę i dzieci dla nowej partnerki w imię szczęścia. Będzie to niepodważalne zło, które będzie piętnowane przez otoczenie, a mąż zawsze może powiedzieć że on też ma prawo do szczęścia i że otoczenie jeśli nie ma pojęcia o jego życiu i nie wie co on czuje to nie ma prawa go oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosalinda ja ci wierze ale ja jestem na 2 czy 3 forach (teraz juz rzadko) i spotkalam normane babki. Mysle, ze kazdy powinien sam wiedziec czego chce i z jakich powodow. Przykre to , ze ktos chce dziecka bo otoczenie bo maz- ale to sa dorosle kobiety i musza same podejmowac decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za rozumowanie
acha i uprzedzając pytania ja znam dobrze tę zagrywkę argumentacyjną zwolenników in vitro. Zawsze wygląda to tak. Bezdzietne chcą zamknąć atakującemu usta poprzez pytanie: "Czy masz dzieci ? Jeśli tak to nie masz prawa się wypowiadać w temacie". No ale po co zadajecie to pytanie skoro wszyscy wiemy że wy odpowiedź tak naprawdę macie w dupie. No ale dajmy na to ktoś niespodziewanie odpowie: "Otóż nie. Mam 30 lat i nie mam dzieci, bo nie mogę, ale nie popieram in vitro" Ale taka odpowiedź też wam nie wystarcza. Osobę będącą w takiej samej sytuacji jak wy i tak sprowadzicie do niższego poziomu, osoby która i tak do pięt wam nie dorasta, bo wg waszej logiki skoro ktoś bezpłodny nie decyduje się in vitro to nie dlatego że podchodzi z godnością do tej sytuacji tylko po waszemu "nie ma widocznie instynktu macierzyńskiego na tak wysokim poziomie" jak wy. Chore myślenie! Ciężko chore. To nie żaden instynkt macierzyński tylko ordynarny, grubiański egoizm i wyzbycie się wszelkich zasad po trupach do celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×