Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kolejna bezsenna noc

Mój narzeczony mnie oszukuje.

Polecane posty

Gość Kolejna bezsenna noc

Jesteśmy w związku na dużą odległość. Od kilku miesięcy. I po raz pierwszy zaczynam myśleć, że on mnie oszukuje. Bo to, co mówi, czasami się nie zgadza... Pewne fakty nie zgadzają się z tym, co mówi, w ogóle dochodzi ostatnio do coraz dziwniejszych sytuacji. On mówi, że za dużo myślę i denerwuje się na mnie. Może rzeczywiście przesadzam? Może powinnam mu bardziej wierzyć, nawet jeśli to, co mówi, jest dziwne? W końcu jest moim narzeczonym. A może jestem naiwna? Ostatnio strasznie się pokłóciliśmy o jedną z tych dziwnych rzeczy, poczułam się urażona. Dziś przeprosiłam, bo trochę w tym mojej winy było, trochę przesadziłam. Podobno był w pracy, kiedy go przepraszałam, miał napisać SMSa, jak skończy, bo nie wiedział, kiedy to będzie. Potem ja napisałam, żeby zadzwonił do mnie, bo chcę wyjaśnić pewne wątpliwości. Nie mogłam zasnąć, czekałam na telefon. Nie wytrzymałam, w końcu sama zadzwoniłam, to już spał. Powiedział, że nie zadzwonił, bo nie ma już prawie nic na koncie. Ale nawet głupiego SMSa do mnie nie napisał, że nie może zadzwonić. I jeszcze był zły, że go obudziłam. I mówił też rzeczy, które mi do siebie nie pasowały, ale może to dlatego, że był wyrwany ze snu? I tak się rozczarowałam, w końcu dziś go przeprosiłam, a on mnie olał, nie pisząc mi nawet głupiego SMSa. W grudniu miał wrócić, tak się umówiliśmy, chciałam dać mu szansę, bo kiedy byliśmy blisko siebie, było cudownie. I stwierdziłam, że jakoś się przemęczę, poczekam, bo potem, kiedy znowu będziemy razem, będzie cudownie. Ale boję się, że on nawet tej obietnicy nie dotrzyma, a ja znowu się rozczaruję, choć on wie, ile to dla mnie znaczy. Tak się czasami zastanawiam, gdyby nie chciał ze mną być, to po co by to ciągnął i to na odległość? Nie chcę byś tak traktowana. Cały czas myślę o tym, jak będzie cudownie, kiedy wróci. A może mnie oszuka i nie wróci w grudniu? Nie wiem, co o tym myśleć. Czy ja za dużo myślę, za bardzo analizuję każdy szczegół? Powinnam mu bardziej ufać? Czy może jestem naiwna? Nie wiem, co jest prawdą. Chciałabym być jego narzeczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość givemeabreake
Temat: Mój narzeczony mnie oszukuje. Czy może jestem naiwna? Nie wiem, co jest prawdą. Chciałabym być jego narzeczoną. ahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jesteś naiwna, czy zbyt podejrzliwa. Czy myślisz za dużo o tym czy wręcz za mało. Póki co z tematu wynika tyle, że miał zadzwonić po pracy ale nie miał nic na koncie i nie zadzwonił ani nie napisał, co uznałaś za oszustwo - a ja, za normalną rzecz, jako że też mi się zdarzało pracować, wracać na tyle późno by nie mieć gdzie kupić doładowania. I wcale wtedy nie czułam że oszukuję kogokolwiek kto czeka aż mu życzę dobrych snów. Jeśli faktycznie przyłapałaś go na oszustwie - np powiedział że będzie u matki a poszedł z koleżanką na balety, to nie ma co pobłażać. Ale jeśli reszta "oszustw" jest tego samego kalibru, proponuję nie panikować. Mówisz że nie wiesz czy on wróci w grudniu... Po co jesteś z kimś komu aż tak nie ufasz? Bo tutaj podejrzewam problemem są Twoje emocje. Być może ktoś Cię kiedyś zranił, oszukał. Ja Ci nie powiem że ten mężczyzna nigdy tego nie zrobi. Ale żeby uznać że zrobi - coś musi na to wskazywać. Coś więcej niż jeden niewykonany telefon czy nienapisany sms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak widać kobiety kochają dran
i. Dlaczego nie chcecie związać się z porządnym mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolejna bezsenna noc
Ech, wiem, jak to zabrzmiało, szybko pisałam. Tu nie chodzi o ten głupi telefon. Ani nawet o to, że jak się później okazało, to jednak miał coś na koncie, tylko musiał zostawić na dziś na telefon do pracy. Więc nawet głupiego SMSa mi nie napisał, choć prosiłam, a byliśmy świeżo po tym, jak się pogodziliśmy, więc powinno mu zależeć. ALE NIE, TO NIE O TO CHODZI, TO TYLKO GŁUPI SZCZEGÓŁ, KTÓRY TYLKO DODATKOWO MNIE ZABOLAŁ. Noe ufam mu, bo już zawiódł moje zaufanie, samodzielnie zwalniając się z pracy i podejmując decyzję o wyjeździe, o czym wiedział, że tego nie chciałam. Potem próbował to odkręcić, nie wyszło. Wyjechał. Wczoraj miałam do niego lecieć, też nie wyszło. Podczas ostatniego weekendu zrezygnował z jednej pracy, by podjąć inną, która okazała się oszustwem. I z tego powodu musiał wyprowadzić się z pokoju, który wynajmował u kolegi i musiał wrócić do rodziny, dla której jest wielkim ciężarem, więc ja absolutnie nie mogłabym tam u nich być, co wiem nie tylko od niego, ale i osobiście oznajmiła mi to jego bratowa, że nie, nie mogę u nich przebywać, bo już on sam jest dla nich ciężarem, ale ze względu na sytuację losową, musieli go przygarnąć. Więc wiem, że to prawda. Widziałam też maile, które wysyłał do agencji pracy. Ale np. w poniedziałek mówił mi, że był jeden dzień w tej pracy, która okazała się oszustwem (bo oszustwem miała okazać się dopiero we wtorek) i mówił mi, że skończył o 16. i wrócił z kimś samochodem, a okazało się, że w o 14. wysłał mi maila. Gdy spytałam o to, podczas tej nocnej rozmowy, to nie pamiętał, mówił, że może nie był w tej pracy, ale jednak fakt jest taki, że w poniedziałek powiedział mi, że był w pracy, a wysłane maile mówią co innego. Czyli już wtedy mnie oszukał. Wczoraj był już w jakiejś tam innej pracy załatwionej przez agencję. Dziś miał iść do tej pracy, która we wtorek okazała się oszustwem, bo jednak go tam chcą... To wygląda tak, jakby on po prostu nie chciał, żebym do niego przyjechała. Choć akurat to, że nie mogłabym przebywać u jego bratowej jest prawdą, bo ona mnie nie lubi, zresztą nie toleruje żadnej partnerki braci swojego męża. Ale może on zrobił to specjalnie? Ale znowu te maile z CV do agencji... Mówił też, że może przebukować mi lot na późniejszy termin (choć ja się nie zgodziłam), że sprawdzał, że można to zrobić do 24 h przed wylotem. Ja potem sprawdziłam, że po odprawie to niemożliwe, tu też mnie oszukał. To wszystko są dziwne rzeczy, bardzo dziwne, analizuję teraz każdy szczegół rozmów, które mogły mieć znacznie. I znam się na tym troszeczkę, wiem, jakie szczegóły mogą wskazywać na prawdziwość wypowiedzi, no i w tych rozmowach też takie były, a jakimś wytrawnym kłamcą to on nie jest, na wiele rzeczy by nie wpadł. Może nie oszukał mnie, że w ten poniedziałek był w pracy, a jedynie przesłowił się, że do 16., a był do 14. To nie byłoby nawet dla mnie zdziwieniem, on jest nierozgarnięty, kiedyś, jak załatwiałam w jego interesie pewną megaważną sprawę, to przez pomyłkę podał mi swój pesel, który składał się z dwunastu cyfr. Mówi, że wróci w grudniu, po raz kolejny pytałam. Wydaje mi się, że skoro by tak nie było, to nie ciągnąłby ze mną tego związku na odległość, zwłaszcza, że nie najlepiej nam się ostatnio układa. Byłam kiedyś w związku, w którym również wiele rzeczy mi się nie zgadzało, facet kłamał w żywe oczy, co dostrzegłam dopiero po rozstaniu i byłam w szoku, jak ja mogłam mu wierzyć... Ale mój narzeczony też nadszarpnął moje zaufanie, miało się to nigdy więcej nie powtórzyć. Mówi, że za dużo myślę. Ale ja już nie wiem, czy jestem za bardzo podejrzliwa, za bardzo wszystko analizuję i poddaję w wątpliwość, czy jestem zbyt naiwna, przyjmując to, co mówi, choć czasem coś w jego wypowiedziach się nie do końca zgada, choć inne fakty nawet pasują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×