Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaciekawiona ewa

Czy to nie jest przesada?? (bezpieczeństwo)

Polecane posty

Gość malenkiemu dziecku trudno
Toksyczna piszesz : a gdy znikniesz z pola jego widzenia idzie tam gdzie wie dobrze ze mama nie pozwala, gdy pojawiasz sie w polu widzenia, zaczyna uciekac ze smiechem i dobrze wie ze zle zrobil!!! No wlasnie - czyli widac, ze zakazy i nakazy (w pozniejszym wieku rowniez) to po prostu tresura. Nie zawsze bedziesz pod reka,zeby sie dziecko ciebie bało i sluchalo. Ono ma samo zrozumiec, dlaczego nie wolno a nie :"bo nie" Poki nie rozumie, lepiej nie zaprzatac mu glowy dziesiatkami zakazów, one powinny byc jasne , konkretnei uzasadnione. Potem sa problemy z nastolatkami, ktore kręcą i robia niekoniecznie, co nalezy - no bo rodzice nie widzą, wiec trzeba to wykorzystac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie przesada
mam 18 miesięczną córkę i jedyne co zrobiłam to zabezpieczyłam kontakty i zrobiłam przemeblowanie w szafkach tak żeby nie mogła dobrać się do niebezpiecznych rzeczy... tego czego już się nie dało przemeblować (np. talerze, kilka słoików itp) zostało na swoim miejscu i po prostu uczę małą że nie wolno tego dotykać bo może być ała.. teraz sama potrafi otworzyć szafkę wyciągnąć sobie garnek do zabawy, pokazać na stojące obok talerze, powiedzieć ała, ała i ich nie ruszyć... tak więc wszystko z głową.. trzeba dziecko co nieco uczyć a nie chować w klatce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak - tylko według tego co piszecie to powinnam córkę zamknąc w pustym pokoju wyłozonym materacami od góry do dołu i jej stamtad nie wypuszczać, bo ma wielki talent do robienia sobie krzywdy na prostej drodze nawet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
poza tym bycie z dzieckiem w kuchni to dla dziecka oswajanie sie z nia i nauka codziennych czynnosci, dziecko nasladuje matke, szkoda je wypędzać(pomijam,ze w tym czasie moze sobie cos zwalic na głowę w pokoju)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna to do wc nie chodziłaś mając roczne dziecko? bo w czasie gdy mama robi siusiu dzieciak może tyle nawywijać, że głowa boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
czesc szufklad moze byc przeciez otwarta - bkazde dzicko za swietna zabawe uwaza walenie lyzka w garnek, wyciaganie garnkow z szafki - i ok, mowimy o rzeczach naprawde niebezpiecznych, typu prąd, czy goraca zupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przecież to nie całe życie ma być ta zwiększona uwaga tylko jakiś rok ( tak myślę że odkąd zacznie chodzić do 2 lat) Nikt nie mówi o gumowych scianach (( żadna przesada nie jest dobra) ale kontakty np warto zabezpieczyć. Kurde w kocu też idziemy do wc na kilka minut i nie jesteśmy w stanie nie spuszczać dziecka z oka non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
poza tym przebywanie z makta w kuchni, gdy cos robi jest dla dziecka bardzo inspirujace - niby jak sie ma nbawic w dom, w gotowanie bez tego?A prawdziwe garnki to lepsza zabawka niz niejedna dzecieca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam bramki w domu, aby np na schody nie wchodzily gdy nie patrze, gdy wychodzilam na spory czas do wc, kuchni ,czy gdzies tam to albo do pokoju dzieciecego zaprowadzalam, a jak nie chcialo to, wsadzalam malucha do kojca drewnianego( takie owalne drewniane lozeczko bez zakrytego dna)na przyslowiowe 5 min, dziecko wtedy sie bawilo w tym drewnianym kojcu czym co ma pod reką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
no wlasnie - krotki okres rok zabezpieczn i zwiekszonej uwagi matce nie zaszkodzi, to nie wiecznosc . A po to projektranci wymyslili rozne bajery,zeby ułatwic ludziom zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
i przez te 5 minut w kojcu zdarzyłas ugotowac obiad? a jak dziecko wyrzycalas do dzieciecego to siedzilo samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenkiemu dziecku trudno
a w dziciinnym mialas zabezpieczone kontakty, czy tez dzicko wiedzialo,ze "nie wolno"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "malenkiemu dziecku..."Mowiy o rocznym dziecku, nie o 3 latku,ktore o wiele bardziej jest kumate niz roczniak, co pelza i czolga sie pon nogami i wiesza sie na nich Gdy nic nie bylo gotowane,smazone,pieczone to dziecko spokojnie moglo sobie w kuchni ze mmną przebywac,czy z kims odpowiedzialnym,ale jak robilam obiad, gotowalam, to nie chcialalm by dziecko mi pod nogi wlatywalo rozbrykane, przeciez jak takie ci wleci pod niogi z wielkim impentem kiedy np ziemniaki odcedzasz llub schabowe tluczesz to moze skonczyc sie zle Poziej gdy byly juz troche starsze,bardziej stabilne, to nie bylo poroblemu by korzystac z ich pomocy aby cos podaly, chocby jajko czy marchewke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, nie przesadzajcie, nikt nie mowi o gumowych scianach :D Osobiscie nie przeszkadza mi jesli ktos nie ma zabezpieczen w ogole ale Toksyczna napisala ze dziecko sie wtedy nie nauczy, a z tym sie nie bo moj sie bez problemu nauczyl. Mam w domu jeden ostrzejszy kant, od naszego lozka. No I maly jak mial niecale 2 lata lecial sobie beztrosko I bach przed samym lozkiem wyrznal I to tak ze kantem dokladnie miedzy oczy'. Do dzisiaj ma mala dziurke tam. Ciesze sie ze nie okiem :) Mi zabezpieczenia ulatwialy zycie po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto ci przez 5 min obiad ugotowa? pisalam jak wychodzilam do wc lub do kuchni nawet wode wstaiwc na kawe, herbate Gdy obiad robilam dzieciaki mialam na oku bo z kuchni odrazu widzialam jak sobie treptają po pokoju bawiac sie pileczką, klockami, i innym ciekawymi dla nich rzeczami. Akurat gdy dzieci byly w tym rocznym wieku to bylo cieplo, i bardzo lubialy w piaskownicy siedziec na swoim podworku ,mialam na nich oku,piasek ich pochlaniaj do reszty Syn byl z natury bardzo spokojny,a corka diabel tasmanski mimo tego zadna krzywda z mojej winy dzieciom sie nie stala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksycznaKobito!!!
Ile twoje dzieci mają lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak ktoś nie ma kuchni osobno tylko jako aneks to jak ma niby tego dziecka do tej kuchni nie wpuszczać? Albo jeśli nie ma widoku z kuchni do pokoju? To chyba lepiej te szafki mieć zabezpieczone hm? pytanie kieruję do Toksycznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blizniaki 16l(syn i cór), corka 8 lat i namlodsza ponad 3.5 Najwiecej popalic dawala mi pierwsza cor,i niezle mnie przeczołgala ,nie z niegrzecznego zachowania ale była i jest baardzo energiczna Meza dzieci mieszkają jeszcze z nami ale one juz byly juz "wychowane" kiedy je poznalam. Szczerze powiem ze im starsze dzieci u mnie tym wiecej mają urazow, a to z drzewa ostatnio spadla, a to z rowera sie pozdzierala, a to z hustawki skalala i na nos poleciala, i mnie to przeraza,szkolne dzieci mam o wiele czesciej w snikakach ,guzach niz roczne czy przedszkolne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i sorry ale chyba taki roczniak czy półtora roczne dziecko nie ma dość siły żeby matkę powalić na podłoge o_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToksycznaKobito!!
To już rozumiem teraz skad ta Twoja "chłodność" w wychowaniu dzieci - bez złośliwości - po prostu na tyle dzieci nie da rady czasu i uwagi tak poświęcić jak jednemu czy dwójce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratka_ " mnie nie chodzilo o same szafki,ale jesli cos robie, odlewam goracą wode tluke kotlety,czy w piekarniku cos mi sie piecze to wtedy jak piszesz zapewne dziecko bym w jadak wsadzila, ,wysypala mąke na podkladke i niech sie bawi, zajela czym kolwiek,dlaacos nowego do zabawy tylko aby POD NOGI nie wbiegalo, tu nie chodzi o otwoieranie czegos, ale w kuchni tyle niebezpiecznych czynnosci sie robi ze dziekco jesli wleci ci pod nogi,zaplączesz sie o nie to placz murowany dwóch stron Ja sama ile razy zaplatalam sie o moje jak mi pod nogi wbieglo,i polecialam jak dluga w glownym pokoju, i nie wyobrazam sobie tego aby w kuchni z garkiem wrzątku tak sie potknąc o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tam w starszym wieku guzy i siniaki to nic takiego, a ja jak miałam 5 lat poszłam na plac zabaw ( byłam wtedy u babci) i weszłam pod hustawkę na której huśtał się chłopak. Dostałam w nos tak, że rozdarty miałam nos w 2 miejscach. Na pogotowiu chcieli mi to szyć ale jedna pielęgniarka zareagowała i tylko poobklejali mnie plastrami, do nosa miałam włożone takie dłuuugie tasiemki. Blizny mam do teraz ( z tym że teraz już prawie niewidoczne, jedna lekka kreseczka) ale całą podstawówkę miałam dwie różowe kreski jak królik. Ile miałam przez to przykrości. Dlatego chciałabym dziecku zaoszczędzić takich rzeczy. Ja akurat miałam 5 lat ale czasem łatwo o wypadek we wczesniejszym wieku, który blizny na całe życie zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratka! Alez niie trzeba miec sile aby powalic na podloge kogos! Podstawil kiedys ktos ci noge jak szlas? chocy w szkole? lub pies czy kot nigdy pod nogi ci nie wszedl? ja o malo kilka dni temu nienie zabilam przed swinke morską bo mi pod nogi podbiegla,i stracilam rownowage :D tak samo jak idziesz i dziecko tobie pod nogi wleci biegnąc ,stracisz rownowage, zaplączesz sie o tego malego krasnala i bęc,lezysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem chłodna do dzieci, jedynie bylam KIEDY S KIEDYS do moich blzniakow (tak do ich 2 lat) pozniej to sie zmienilo,i do dzieci mam wiele empatycznosci,czulosci, i wyrozumialosci,nie okazuje braku szacunku,nawet jak potrafia w kosc dac, do doroslego juz nie jestem taka litosciwa kiedy za skore zajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja starałam się kable,kontakty pochować jak dziecko było małe. Wiadomo co by było zagrożeniem(szklane,jakieś ozdoby,figurki itp)postawiłam półkę wyżej by nie sięgało, resztę zostawiłam by z czasem rozumiał że nie wszystko wolno. Kanty stołu nie zabezpieczałam,na podłogę nic nie kładłam(mieliśmy dywan). Taboretów nie chowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona ewa
witajcie raz jeszcze, chciałam dokładnie wyjaśnić zachowanie koleżanki, gdy dziecko się urodziło "wydała" wszystkie kwiaty jakie miała w domu a miała ich dużo ze względu na wykształcenie ogrodnicze, kable ma schowane w całym domu nawet od kinkietów zawieszonych w niedostępnych dla dziecka miejscach, ma zabezpieczone szafki w kuchni dosłownie wszystkie, rozumiem by te z detergentami nie były pod żadnym pozorem dostępne dla dziecka ale reszta która ma blokady przed trzaśnięciem chyba nie stanowi większego zagrożenia (mogę się mylić :) ) ktoś pytał o poduszki otóż łóżko w sypialni koleżanki na rogach obwiązane jest grubymi wielkimi poduchami by drewniana rama nie stanowiła niebezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to co piszesz to już przesada:) W zadną stronę nie powinno się przeginać, moim zdaniem kontakty i jak ktoś ma noże itp nisko to też taką szufladę zabezpieczyć. U mnie akurat szklane kubki itd są wysoko, nisko to właśnie mąki, makarony, cukier itd więc też jakąs blokadę zastosuję ale to dla własnej wygody by nie zamiatać co chwilę wywalonej torebki z solą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę przesada jak dla mnie. Mój kiedyś przyciął paluszka drzwiami(jak szedł do toalety) od tamtej pory uważa:) Dzieci czasem muszą same czegoś dotknąć spróbować, oczywiście z rozsądkiem, przecież wiadomo że nie pokażemy mu obrusu i nie postawimy na nim talerze aby pociągnął i miał nauczkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nuuk
Ja na pewno zrobię zabezpieczenia okien (mieszkamy wysoko), niektórych szafek kuchennych (tych w których trzymam niebezpieczne rzeczy), zaślepki niskich kontaktów (w zasięgu rąk dziecka) i wstawię bramkę w futrynie do pokoju dziennego (gdzie dziecko będzie spędzało najwięcej czasu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×