Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozdarta zakochana

Proszę by jak najwięcej z Was się wypowiedziało

Polecane posty

Gość MalwinkaM
Zawsze mówię że każda dziewczyna powinna sobie z małżeństwem dac spokój do trzydziestki Bo każdy zasługuje na to by poczuć poznac i zrozumieć A poznać i zrozumieć przedewszystkim siebie samego! To bardzo ważne nie uwierze w dojrzałość osoby która zakochała się w podstawówce a chajtneła na studiach z tym samym facetem. A co z przechodzeniem związku? Kiedyś usłyszałam że modelowy związek powinien trwac rok potem ślub i dzieci odrazu-byłam w ciężkim szoku-NIGDY W ŻYCIU POWIEDZIAŁAM! A kiedy trafiłam na właściwego mężczyzne to dokładnie tak było W ciągu tego roku zdąrzyliśmy poznać siebie i swoje rodziny oraz przyjaciół,pomieszkać razem zwiedzić kawałek świata,popracowac razem i stworzyć coś wspólnego nasze wspólne zainteresowania... Masakra nie wiem jak to było możliwe w tak krótkim czasie Potem przypieczętowanie związku i dziecko-zero planowania tego Wszystko wyszło samoistnie samo z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta zakochana
Bardzo mi Wasze wypowiedzi pomogły. Są mądre i rzeczowe - z pominięciem tych cynicznych. Dlaczego chciałam poznać Wasze opinie? Bo ja już od dawna rozważam odejście i jestem bardzo rozdarta. Brałam już pod uwagę dosłownie wszystko i rozmawiałam o tym z kimkolwiek tylko mogłam. Postanowiłam poprosić o radę zupełnie neutralne osoby, które nie znają ani mnie ani męża. Od Was uzależniłam swoją decyzję. Powiedziałam sobie, że skoro nie potrafię podjąć decyzji to jeśli większość z Was poradzi odejść, odejdę a jeśli poradzicie w przewadze zostać to zostanę. To miał być taki znak od Boga. Poprosiłam mojego... kochanka by do dziś zaczekał na odpowiedź i że będzie krótka. Jeśli mu napiszę ZOSTAJĘ to ma się nigdy ze mną nie kontaktować więcej ani nawet nic nie odpisywać, po prostu zniknąć. Taka była nasza umowa. Już oboje byliśmy zmęczeni moimi wahaniami więc uznaliśmy to za najlepsze rozwiązanie. Łzy lecą mi jak grochy, bo napisałam parę minut temu ZOSTAJĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalwinkaM
ojtam ojtam żebyś wiedziała że to potrzeba ekstremalnych doznań! To potrzeba odreagowania np. stresu depresji nerwicy Ja to wszystko przeżyłam i wiem... Ona patrzy na swego męża tak jak ja patrzyłam na pierwszego faceta swojego zero szacunku pogarda itp. Mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciastko
rozdarta zakochana możesz być z siebie dumna. A teraz walcz o małżeństwo, o rodzinę:) Zrób wszystko żeby zapalić płomień który zgasł między wami. Nawet nie wiesz jaką mądrą decyzję podjęłaś, ile cierpienia oszczędziłaś sobie, dzieciom, swojemu mężowi i rodzinie. Życzę wam szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalwinkaM
Ale może się mylę.. Ja osobiście nie nawidziłam jego tendencji do tzw.cichych dni Dziś nie wiemy co to ciche dni -nie istnieją Nawet po wymianie gorzkich słów mija godzina-musi nam sie puls ustabilizowac i rozmawiamy śmiejemy się jakby nigdy nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalwinkaM
Ty autorko nie napisałaś nic oprócz tego że przeszkadza ci chyba to że o uczuciach nie rozmawiacie z mężem. Może więc u was wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobnie. Zostałam. Nie żałuję, ale chyba tylko dlatego, ze ten drugi nie był dla mnie odpowiedni, koledzy, dużo alkoholu, zero ograniczeń...nie wyszłoby po prostu, są osoby, których zmieniać pod siebie nie warto. Zresztą chyba pasowało mu takie życie, a bajka o rodzinie bawiłaby go krótko... Zrobiłam to dla syna i dla męża, który pomimo wszystko chciał ze mną być (przyznałam mu się do tego uczucia). Zerwaliśmy kontakt z tą osobą i ludźmi, którzy nas łączyli. Nauczyliśmy sie być ze sobą, od nowa kochać się, szanować, ufać sobie. Moze nie zapomniałam, ale już nie tęsknię. Po dwóch latach od tej akcji zdecydowaliśmy sie na drugie dziecko i czuje, ze to jeszcze bardziej scala nasz związek. Wiem, ze moje dziecko nie byłoby szczęśliwe przy tamtym człowieku. Ale mam przynajmniej co wspominać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ja też życzę ci szczęścia i wytrwałości w tym co postanowiłaś - i zobaczysz za m-c dwa już zupełnie inaczej będziesz patrzyła na to wszystko - ja też przeszłam cos w rodzaju zakochania ale jeszcze przed ślubem ale do niczego bliższego nie doszło - rada jest tylko jedna unikać tej osoby, ciągnie strasznie itd ale jak się wytrwa jakiś czas to potem człowiek sobie myśli że co ja w tamtym widziałam (był gówniarzem, nieodpowiedzialnym jak sie okazało itd ale romantyczne liściki pisał i cud miód sie wydawało) - dobrze że losy się tak potoczyły że poszedł w swoją stronę a ja w swoją - i ja skupiłam się na tym co mam my często z mężem wspominamy stare czasy - to jest taki klucz do tamtych emocji, uczuć - może warto przejść się w stare miejsca, pobyć troche razem ale nie na zakupach w markecie ale jakiś weekend po wakacyjny? może gdzieś w góry czy nad jezioro? nawet z dziećmi - może znajdźcie jakiś wspólne dążenia - macie dom? mieszkanie? może jakiś remont? odświeżenie? umówienie się na wieczory bez neta - co jakiś dzień - że jest dla was a nie mija przed netem - wspólne filmy, kąpiel popatrz na swojego męża teraz - czy ten spokojny zarośnięty facet w okularach - jak on wyrosnął, zmężniał, stał się glowa rodziny, zapewnia wam ile może byt - i daje ci poczucie bezpieczeństwa i spokoju... a na doznania ekstremalne to może jakieś gokarty? wspinaczka? basen? zrob coś szalonego ale z mężem, z dziećmi jakiś park rozrywki, z koleżankami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rozdartaaa
tez chce odejść zreszta nie pierwszy raz,wiele razy próbowałam ale on zawsze mnie przekonał,wybaczył a to najgorsze co mógł zrobić bo wzbudza poczucie winy uczucie,owszem było,wielkie ale też mnóstwo błędów łez i cierpienia ale były dzieci i zawsze sobie tłumaczyłam,ż elepiej dla nich będzie zyc w pełnej rodzinie...ale nie byłam szczęsliwa i nie jestem..za dużo złych rzeczy chyba było już miedzy nami.. dzieci podrosły,mają swoje sprawy a za chwile swoje zycie a ja?ja chcę być szczęsliwa i kochana!mam do tego prawo i ty tez autorko ja odejdę,wiem to ,kończę porządkowanie wspólnych spraw i nareszcie czuję w sobie siłę,nie chcę żałować,że przegapiłam swoje szczęscie,życie jest za krótkie!ale rób co ci serce dyktuje-nie rozum! pozdrawiam cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja droga kafeteri
autorko napewno czujesz zal, czujesz zlosc ze wszyscy ci mowia zebys zostala a ty myslisz ze czujesz zupelnie co innego, powspominaj sobie czasy kiedy bylo pieknie,porozmawiaj szczerze z mezem o tym ze czujesz ze wasza milosc wygasla,ze nie czujesz sie szczesliwa, o zdradzie jesli chce tez powiedz ,nie wiem czy maz ci wybaczy,ale nie wiem tez czy umiesz zyc z poczuciem winy,dluga droga przed toba ale zobaczysz ze warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooolamanoooola
jakbym czytala o sobie 2 lata temu. wydawalo mi sie,ze uczucie miedzy mna a mezem sie wypalilo i pewnie bym odeszla,gdyby nie nasz synek...Z kochankiem spotykalam sie potajemnie 9 miesiecy,spedzalismy razem wiele weekendow,bo akurat mam prace wyjazdowa i wiesz co Ci powiem? bo kilkunastu takich wyjazdach zaczal mnie najzwyczajniej w swiecie irytowac!!!docenilam stoicki spokoj mojego meza,jego troske o mnie....odeszlam od kochanka,cierpialam cale....2 tygodnie. docenilam meza i od tamtej pory jedyne,czego zaluje w naszym malzenstwie to ten zasrany romans i wiem,ze bede sobie to wypominac do konca moich dni- ale jednoczesnie strasznie sie ciesze,ze podjelam dobra decyzje! AUTORKO!!!Mam rpsoeb....wejdz tu prosze za jakis czas i napisz,co czujesz. Strasznie mnie to ciekawi,bo obstawiam,ze skonczy sie tak jak u mnie :) pozdrawiam Cie i takiego happy endu wlasnie Ci zycze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooolamanoooola
prosbe mialo byc- z tej predkosci az mi klawiatura dygocze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmaa
kochanek też w końcu spowszechnieje, taka kolej rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta zakochana
będę tu zaglądać... Póki co nie mogę spać... Nie, że żałuję decyzji, bo wiem, że dzieci będą tak szczęśliwe a one są najważniejsze. Chodzi o to, że tęsknię i żałuję, że jego już nie zobaczę więcej. A zgodnie z umową zamilkł. I wiem, że nie mogę się z nim zobaczyć, bo wszystko zacznie się od nowa - to byłoby jak jątrzenie rany... Obawiam się jednak, że na męża w najbliższym czasie w ogóle będzie mi trudno patrzeć - mam nadzieję, że go nie zamorduję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyii8i68
Autorko, podjełaś właściwą decyzję. Przekonasz się o tym już niedługo. Tęsknisz, cierpisz -to normalne i minie szybciej niż przypuszczasz. Ale nie zamykaj sie na męża. Ratuj to małżeństwo. Już niedługo spojrzysz na swojego przyjaciela oraz męża inaczej... zobaczysz wyszystko ostro i wyraźnie. I będziesz sie cieszyć z podjętej decyzji. Życzę Ci dużo szczęścia, bo zasługujesz na nie. Powodzenia, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iuyii8i68
Autorko, podjełaś właściwą decyzję. Przekonasz się o tym już niedługo. Tęsknisz, cierpisz -to normalne i minie szybciej niż przypuszczasz. Ale nie zamykaj sie na męża. Ratuj to małżeństwo. Już niedługo spojrzysz na swojego przyjaciela oraz męża inaczej... zobaczysz wyszystko ostro i wyraźnie. I będziesz sie cieszyć z podjętej decyzji. Życzę Ci dużo szczęścia, bo zasługujesz na nie. Powodzenia, będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga smieszka
DLA MNIE ONA JEST ŚMIECIEM, BO KIM TRZEBA BYĆ ŻEBY W OGÓLE BRAĆ POD UWAGĘ ROZWALENIE SWOJEJ RODZINY, CAŁEGO ŚWIATA DZIECI TYLKO DLATEGO ŻE KTOŚ O KIM TAK NAPRAWDĘ NICZEGO SIĘ NIE WIE ZAMĄCIŁ W GŁOWIE??????? PS. ZDRADZIŁAŚ GO, WIĘC I TAK JUŻ JESTEŚ KOBIETĄ Z TEJ GORSZEJ GRUPY, NAWET JEŚLI MĄŻ SIĘ NIE DOWIE TO POZOSTAJE TWOJA ŚWIADOMOŚĆ TEGO ŻE PUŚCIŁAŚ SIĘ JAK SUKA W CIECZCE, I JESZCZE CHODZISZ NA NIEGO ZŁA???????????? CYT. "Obawiam się jednak, że na męża w najbliższym czasie w ogóle będzie mi trudno patrzeć - mam nadzieję, że go nie zamorduję" NIE MA O CZYM GADAĆ NAJLEPIEJ POWIEDZ MU CO ZROBIŁAŚ KUR*WO TAK TAK KUR*WO!!! A MYŚLAŁAŚ ŻE KIM TERAZ JESTEŚ? MASZ TO NA WŁASNE ŻYCZENIE... DODAM ŻE MAM 25 LAT I ŚMIAĆ MI SIĘ CHCIAŁO NA TE TWOJE WYPOCINY KTÓRE TY PISAŁAŚ PO ŚLUBIE MAJĄC LAT 27 (!??!?) JEŻELI MASZ TAKIE PSTRO W GŁÓWCE, TO JA NIE ZAZDROSZCZĘ MĘŻOWI, JESZCZE WIELE MOŻE SIĘ PO TAKIEJ...... SPODZIEWAĆ. CHOĆBY TEGO ŻE UZALEŻNIA NAJWAŻNIEJSZE WYBORY I ŻYCIE SWOJEJ RODZINY OD DECYZJI LUDZI Z (TEGO) FORUM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgggddgbbddggd
Zgadzam sie z wypowiedziami dziewczyn. Przeciez maz tez byl dla ciebie tym naj... ale zaczelo sie prawdziwe, dorosle zycie-praca, dzieci, obowiazki, problemy-a Ty juz cisnelas meza w kat, bo motylkow w brzuchu nie ma i romantycznych wyznan ! Nie wiesz, czym jest milosc. Mylisz ja z zauroczeniem, a gdy ono mija, to milosci wg Ciebie juz nie ma. Nie doroslas do malzenstwa i rodziny. O kochanku wiesz tylko tyle, co sam ci o sobie powiedzial. Nie wiesz jak to jest na poczatku? Kazdy chce sie pokazac z jak najlepszej strony. A nie wiesz, jak by ten Wasz cud, miod i orzeszki wygladal w codziennym zyciu ! Nawet nie wiesz, czy ten nowy w ogole chcialby z Toba zamieszkac, czy by dzieci nie swoje zaakceptowal tak naprawde. Co Ci po jego obietnicach? Skad wiesz, ze on Cie nie wyczul? Ze i tak meza nie zostawisz, wiec on bedzie mial darmowe dupczenie i panienke okazjonalnie? Bez problemow, bez zobowiazan i do tego dyskretna, bo dzieciata mezatke ? Dla mnie jestes tchorzem dziewczyno, spotykalas sie z jakims fagasem za plecami meza, sypialas z nim. Nie mialas odwagi rozmawiac szczerze z mezem, nie mialas odwagi odejsc i budowac szczescia z innym bez klamstw i bez zdrady. Moja rada? Powiedz mezowi wszystko, daj mu wybor.Niech on podejmie decyzje, czy chce byc z kims takim jak Ty !A nie meza masz za najgorszego na swiecie, laskawie z nim teraz zostaniesz, tlumiac negatywne uczucia, zeby tylko maz nie dowiedzial sie o Twym skoku w bok. Obludna egoistka. I nie zaslaniaj sie dziecmi. Brak by Ci bylo wygodnego zycia, kasy meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgggddgbbddggd
Zgadzam sie z wypowiedziami dziewczyn. Przeciez maz tez byl dla ciebie tym naj... ale zaczelo sie prawdziwe, dorosle zycie-praca, dzieci, obowiazki, problemy-a Ty juz cisnelas meza w kat, bo motylkow w brzuchu nie ma i romantycznych wyznan ! Nie wiesz, czym jest milosc. Mylisz ja z zauroczeniem, a gdy ono mija, to milosci wg Ciebie juz nie ma. Nie doroslas do malzenstwa i rodziny. O kochanku wiesz tylko tyle, co sam ci o sobie powiedzial. Nie wiesz jak to jest na poczatku? Kazdy chce sie pokazac z jak najlepszej strony. A nie wiesz, jak by ten Wasz cud, miod i orzeszki wygladal w codziennym zyciu ! Nawet nie wiesz, czy ten nowy w ogole chcialby z Toba zamieszkac, czy by dzieci nie swoje zaakceptowal tak naprawde. Co Ci po jego obietnicach? Skad wiesz, ze on Cie nie wyczul? Ze i tak meza nie zostawisz, wiec on bedzie mial darmowe dupczenie i panienke okazjonalnie? Bez problemow, bez zobowiazan i do tego dyskretna, bo dzieciata mezatke ? Dla mnie jestes tchorzem dziewczyno, spotykalas sie z jakims fagasem za plecami meza, sypialas z nim. Nie mialas odwagi rozmawiac szczerze z mezem, nie mialas odwagi odejsc i budowac szczescia z innym bez klamstw i bez zdrady. Moja rada? Powiedz mezowi wszystko, daj mu wybor.Niech on podejmie decyzje, czy chce byc z kims takim jak Ty !A nie meza masz za najgorszego na swiecie, laskawie z nim teraz zostaniesz, tlumiac negatywne uczucia, zeby tylko maz nie dowiedzial sie o Twym skoku w bok. Obludna egoistka. I nie zaslaniaj sie dziecmi. Brak by Ci bylo wygodnego zycia, kasy meza. Niezler mu sie odwdzieczylas za to, co dla rodziny zrobil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat.lotosu.
Podjęłaś dobrą decyzję. Sama przechodziłam dokładnie to samo. Z mężem nic mnie już nie łączyło, poza dzieckiem oczywiście. Nie sypialiśmy ze sobą, denerwowała mnie jego obecność. Wszystko za sprawą zauroczenia NIM. Spontanicznym, inteligentnym, jakże czas spędzany z nim różnił się od tego ze starym, dobrym mężem. A sex? Był boski, wszystko takie nowe. Planowaliśmy wspólne życie i wyjazd do jego rodzinnej miejscowości. I tak to wszystko się kręciło dobrych kilka miesięcy. Widziałam też, że mąż się starał, robił wszystko aby między nami było lepiej. Przed samymi świętami przyszło opamiętanie. Co ja do kurwy nędzy robię?! Chcę zaprzepaścić kilka lat wspólnego życia dla paru chwil uniesienia? Z ciężkim sercem podjęłam decyzję o zakończeniu tej znajomości. Długo po tym do siebie dochodziłam, wiele nocy przepłakałam, ale nigdy tej decyzji nie żałowałam. Po prostu zauroczyłam się. Byłam przytłoczona życiem, problemami, szarą codziennością i przede wszystkim rutyną. Z mężem zaczęło się układa, włożyłam w to masę siły, aby na nowo rozpalić to, co myślałam, że zgasło na zawsze. Po 2 latach odezwał się ON. Spotkaliśmy się, a ja poczułam wielkie NIC. Kompletna pustka i niezrozumienie.. jak mogłam chcieć rzucić dla niego rodzinę? Dziękuję Bogu, że w porę się ogarnęłam i nie zniszczyłam sobie i najbliższym życia. Pielęgnuję miłość do męża codziennie, jakbym chciała do końca życia wynagrodzić mu tamten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowanaaa
rozdarta zakochana pisz tutaj proszę , bo moja sytuacja jest bardzo podobna. Teraz nie mogę pisać ale na pewno się odezwe po weekendzie. Potrzebuje wsparcia i rozmowy żeby wytrwać . To mało powiedziane , że łzy lecą jak grochy ja po nocach ryczę i zatykam usta żeby nikt nie słyszał . Jest tak bardzo ciężko a tylko takie osoby jak my , które to przeżywaj są w stanie zrozumieć jaki to ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowanaaa
kwiat lotosu oby u mnie tak było jak u Ciebie . Może więcej rad mi udzielisz jak sobie teraz na początku z tym radzić , bo jest mi tak bardzo źle i ciężko a to dopiero początek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat.lotosu.
Nie ma uniwersalnej rady. Po prostu musisz to przejść na swój sposób. Płacz jeśli Ci to pomaga i nie tłum w sobie emocji i uczuć. Boli i tak będzie jeszcze przez długi czas, bo nie jest łatwo rozstać się z czymś drogim naszemu sercu. Mnie pomagały różne zajęcia. Zapełniałam sobie całe dnie, abym nie miała czasu roztrząsać tego co było. Po prostu odcięłam się od przeszłości. Mimo wszystko straciłam kilka miesięcy na idealizowaniu JEGO osoby. Zrozumiałam to przy ponownym spotkaniu, na które szłam z drżącym sercem i wyobrażeniem, że znów poczuję te motylki w brzuchu. Nie poczułam nic. Z obojętnością patrzałam na człowieka, dla którego chciałam zostawić swoje poukładane życie. Nie był tego wart. Zauroczenie minęło, pozostał trochę niesmak i chyba wstyd, że zwątpiłam w swoje małżeństwo, dla kilku ulotnych chwil. Ale wszystko da się odbudować. Może nawet być lepiej :) Nie dajcie się dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciastko
widzisz rozczarowana, ja zrobiłam krok dalej bo wyprowadziłam się od męża i przez prawie rok żyliśmy osobno. Ale on przez te 9 miesięcy nie odpuszczał, walczył o nas. No i wygrał:) Teraz jesteśmy znów rodziną, budujemy wszystko na nowo. Ja już czasu nie cofnę, mimo tego, że bardzo bym chciała. Mimo wszystko ta cała sytuacja, pokazała nam, że nie możemy o sobie zapominać i musimy pielęgnować naszą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciastko
widzisz rozczarowana, ja zrobiłam krok dalej bo wyprowadziłam się od męża i przez prawie rok żyliśmy osobno. Ale on przez te 9 miesięcy nie odpuszczał, walczył o nas. No i wygrał:) Teraz jesteśmy znów rodziną, budujemy wszystko na nowo. Ja już czasu nie cofnę, mimo tego, że bardzo bym chciała. Mimo wszystko ta cała sytuacja, pokazała nam, że nie możemy o sobie zapominać i musimy pielęgnować naszą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciastko
widzisz rozczarowana, ja zrobiłam krok dalej bo wyprowadziłam się od męża i przez prawie rok żyliśmy osobno. Ale on przez te 9 miesięcy nie odpuszczał, walczył o nas. No i wygrał:) Teraz jesteśmy znów rodziną, budujemy wszystko na nowo. Ja już czasu nie cofnę, mimo tego, że bardzo bym chciała. Mimo wszystko ta cała sytuacja, pokazała nam, że nie możemy o sobie zapominać i musimy pielęgnować naszą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawkowe ciastko
widzisz rozczarowana, ja zrobiłam krok dalej bo wyprowadziłam się od męża i przez prawie rok żyliśmy osobno. Ale on przez te 9 miesięcy nie odpuszczał, walczył o nas. No i wygrał:) Teraz jesteśmy znów rodziną, budujemy wszystko na nowo. Ja już czasu nie cofnę, mimo tego, że bardzo bym chciała. Mimo wszystko ta cała sytuacja, pokazała nam, że nie możemy o sobie zapominać i musimy pielęgnować naszą miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eufhwuefhwuehhe
truskawkowe ciastko-a zdradzilas meza? Autorka zdradzila i emocjonalnie i fizycznie i mam nadzieje, ze maz sie o tym dowie i to on podejmie decyzje, czy chce z nia byc czy nie. a nie lasencja laske mu teraz robi, ze jednak z njim jest, a maz nieswiadomy jej wygibow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowanaaa
Dziewczyny wiem , że niektóre z Was już to mają za sobą i teraz jest dobrze i mam nadzieję , że tak będzie. Wiem , że mój mąż walczy o rodzinę , bo gdyby nie jego walka to już bylibyśmy po rozwodzie. Nie wiem tylko czy robi to dla siebie i dla dziecka i gdzie w tym wszystkim jestem ja ale nie będę teraz sobie tym głowy zaprzątać . Postanowiłam , że będę walczyć chociaż jest tak cholernie trudno , bo jestem w tym wszystkim tak naprawdę sama i płacze po nocach i nie tylko. Boli bardzo i to wiele rzeczy , padło wiele słów i nie padło jeszcze ani jedno słowo przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati 28-84
Rozczarowana, ale to maz ciebie zdradzil? Bo nie rozumiem. Autorka zdradzila meza. i co to ma byc za oczekiwanie, ze maz zacznie sie starac? Zdradzila go, teraz laskawie zakonczyla romans i zmusza sie, zeby z mezem byc. Rozczarowana, jesli to Ty zdradzilas, to czego oczekujesz? Ze nieswiadomy maz bedzie cie na rekach nosil? Jakies pokolenie ksiezniczek normalnie. Nie ma uniesien, romantycznych wyznan, zycie dorosle, problemy, dzieci, praca to co innego niz spotykanie sie na randki. I miara milosci meza nie jest ilosc pieknych slow, ale czyny, co robi dla rodziny. dobrze wiem, ze baby robia problemy z niczego-maz mnie nie kocha, bo nie mowi o tym, bo nie dostaje kwiatow, bo nie jest tak, jak na poczatku... wiecie co to milosc? To wsparcie, zaufanie, pociag fizyczny do drugiej osoby mimo uplywu lat, kompromisy. Zycie to nie film romantyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×