panowie, jak reagujecie / reagowaliście

kiedy kobieta w czasie powiedzmy "gry wstępnej" kończyła na niej i nie chciała pójść dalej z różnych względów?

normalnie, ja mógłbym poprzestać na minetce i nic poza tym, najwyżej zwaliłaby mi rączką

minetka to seks, nic innego też nie wchodziłoby w grę

Czemu tak chcesz robić? To znaczy czemu nic nie chcesz robić?

Daję na taksówkę i wypierrdalam z domu. Szkoda mi czasu na kobiety z fanaberiami. :O

Kobiety tak nie robia....tak zachowuja sie gowniary ;) Gdybys jeszcze podala konkretny powod to rozumiem ;)

pewnie kilka lat temyu jak jakas naiwna dala ci sie zmacac to chodziles zadowolony kilka dni dajesz na takse? one kasy swojej nie maja? :O zenua

Mało tego, do tej pory chodzę. :D Tylko to jest kobieta, która potrafi powiedzieć co Ją "boli" i tak potrafi sprokurować sytuację, jakby nigdy niztz nie było. To chyba dlatego miała wielu kochanków.

Powód jeden, prosty - nie chcę się z niczym spieszyć, jednak krew nie woda i do czegoś tam zawsze dochodzi. Pettingiem tego nie można nawet nazwać. Pytanie - przerwanie macanek w jakim momencie jest dla was znęcaniem się nad "biedną duszą", a w jakim może być okey? :D

Zuch dziewczyna :) Rozpieszczona jak kotek w warunkach pokojowych. Tylko czekać jak mamusia i tatuś, pogodzą się z faktem że wypadałoby żebyś z kimś kopulowała... brzmi to jak opowieść spod pantofla, ale to o tobie. :P

ymanie? licz sie z odstawieniem ,w porywach znajdzie se dostepniejsza

Nie rozumiem o co ten hałas i kaśliwe uwagi. Przecież jest to typowe zachowanie na początku każdej (no większości) związków. Mało która kobieta zaczyna hm... Nie wiem jak to określić, ale nawet myśląc, ze chętnie by się poszło do łóżka z facetem, z ktortm się właśnie jest na randce zwykle nie robi się tego przy pierwszej nadarzającej się okazji. Zwykle ludzie zaczynają (albo może "zaczynali" w normallnych nie wykrzywionych internetem i porno czasach) od stopniowego poznawania się. Najpierw są jakieś tam pocałunki, potem przytułanki, lekki pętting, bardziej zaawansowany i w końcu ludzie idą ze sobą do łóżka. Owszem, 30-latkowie maja w zwyczaju pomijać większość z punktów, ale gdzie jest, u licha, napisane, ze kobieta ma obowiązek odbyć stosunek płciowy za każdym razem kiedy podczas pieszczot jej partner dostanie wzwodu. I gdzie jest napisane, ze w ogóle kiedyś musi do tego dojść? Piszecie tak, jakby przyjemnośc z seksu ograniczała się jedyniedo momentu kopulacji :O Jeżeli facet jest na poziomie, to poczeka i tym bardziej zaostrzy to jego apetyt, jeżeli będzie nalegal, to wiadomo, ze chodzi jedynie o seks i niech idzie w diabły. Dla mnie nie ma NIC gowniarskiego w takim podejściu do seksu. Gowniarskie by było rozłożenie nóg przed facetem przy pierwszej nadarzającej się okazji.

ile czasu bierzesz - spotykamy się od dwóch miesięcy, piszemy ze sobą o dwa więcej. Niech sobie znajduje, jeśli tylko na to czeka :P Nowy, mówisz tak wedle swojego doświadczenia? Nie mierz innych swoją miarką ;) Whishes, dzięki za opinię, też tak uważam. Z tym, że ciężko się powstrzymywać czasami, ale trzeba być jednak odpowiedzialnym. Dzieci z nim nie chcę mieć, więc "starać się" o nie na razie nie zamierzam ;)

słyszała?

a ja uważam, ze się nie powinnaś tak przejmować tym, czy już się nad kimś znęcasz czy nie, dlatetego, że to facecik - nic mu nie będzie, a ty jesteś kobietą i to jest twoje ciało, z którym możesz robić co chcesz. niech się nauczy. nie uważam, że kobieta, która decyduje, co robić ze swoim ciałem jest gówniarą. własnie odwrotnie, to właśnie usłużne gówniary, które się dają wykorzystywać, bo ojej misiaczek się obrazi to gówniary. przeciętny misiaczek nigdy by o gówniarce w pierwszej kolejności nie pomyślał, dlatego trzeba go nauczyć, z kim ma do czynienia. a jak misiaczek się obrazi tym lepiej dla ciebie. po co ci taki misiaczek?

w takiej sytuacji bym odpuscil zycie teraz zbyt szybko ucieka, zeby tracic tyle czasu na "zapoznawanie sie"

Wyobraź sobie, że o antykoncepcji słyszałam, ale nic nie daje 100% skuteczności. your queen - jasne, nie przejmuję się tym jakoś wybitnie, w końcu to moje ciało i żaden "foch" o to, że nie chcę nim kogoś zaspokoić nie jest takim argumentem dla mnie, że powinnam coś robić pomimo moich obaw. Przecież nie o to chodzi w relacji międzyludzkiej ;) Dla niezaspokojonego "biedaka" droga ewakuacyjna zawsze stoi otworem. Chodzi mi bardziej o sytuację, kiedy jesteśmy już rozgrzani, wszystko zmierza tylko do jednego - przynajmniej tak to może wyglądać - a w pewnej chwili słychać moje "nie". Jakoś nie widzę dobrego momentu na rozmowę o tym wcześniej, bo on nie nalega aktualnie na nic, więc tłumaczenie, że nie będę czegoś robić jest obecnie bez sensu ;)

to moze smielsze pieszczoty zamiast seksu? albo bez penetracji, wtedy w cionze nie zajdziesz :p

co to jest cionza ?

ciaza , glupio sie pytasz :O

czemu ten temat jest na erotycznym soro wiele wspólnego z erotyką nie ma?