Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kwjefkjwefjke

czemu nei zrobicie tak jak ja? nie wyjedziecie z tego chorego kraju i...

Polecane posty

Gość kwjefkjwefjke

...i nie zaczniecie normalnego zycia? mieszkam w anglii, zarabiam najnizsza krajowa, nie zapierdalam, normalna robota pon-pt, ktora naprade lubie. stac mnie zeby raz w miesiacu pojechac na weekend a to do paryza, a to do madrytu, albo po prostu raz w tygodniu wyjsc ze znajomymi do dobrej restauracji. dodatkowo wspieram finansowo rodzine w polsce. ludzie sa bardziej zyczliwi i pomocni, wydaja sie tez byc bardziej szczesliwi. rozumiem, ze jak ktos nei zna jezyka to nie ma po co (chyba, ze na produkcje). chociaz i tutaj mozna sie szybko nauczyc wiec pytanie. DLACZEGO?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam za granicą. Wróciłam do Polski. Pytasz "dlaczego"? Rodzina. Bliższa i dalsza. Nieco rozsypana po różnych miastach, powoli skleja się ponownie. Przyjaciele i znajomi. Przecież ich wszystkich nie zabiorę ze sobą. Część z nich nawet przy wszelkich ku temu możliwościach zwyczajnie by nie chciała. A wartość rodziny i przyjaźni to wartość nieprzeliczalna na żadną walutę. I owszem - po powrocie było ciężko - nie uniknęłam szoku w związku z różnicą poziomu życia. I tutaj - gwarantuję - jeśli myślisz co robisz możesz sobie raz w tygodniu iść do dobrej restauracji, pobawić się ze znajomymi w klubie, wyjść na drinka, do kina. Możesz i co drugi dzień. Nie demonizujmy Polski aż tak. Bo zaraz się okaże że żyję w kraju w którym nikt nie zna smaku krewetek i żółtego sera, a ubrania nosimy na sobie tylko dzięki zachodniej odzieży na wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trollo
a może też dlatego, że mimo wszystkich swoich ułomności, nieprawidłowości, paradoksów i absurdów to jest MÓJ kraj. I tu się czuję u siebie. Owszem wkur.. wia mnie nieziemsko jego klasa polityczne, wszystkie chore akcje i afery, to że większość ludzi musi tu wegetować a nie żyć, ale nadal to jest moje miejsce gdzie jestem u siebie. Siedziałem też trochę w Anglii i Niemczech. Tęsknota za rodziną (jedni sobie z tym radzą lepiej inni gorzej) to pierwszy powód powrotu. A drugi to poczucie, że nie jesteś i nigdy nie będziesz u siebie. Zawsze będziesz tam obcym i człowiekiem drugiej kategorii. I naprawdę nie trzeba pracować fizycznie na zmywaku czy produkcji, żeby to odczuć. Nawet w pracy biurowej, na stanowisku kierowniczym to się odczuwa. A dla mnie to było nie do zniesienia. Wielu znajomych, którzy wciąż tam są jakoś sobie z tym radzi, ale neimal żadne z nich nie zamierza tam zostać NA ZAWSZE. Wcześniej czy później chcą wrócić DO SIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annabelllaa
podnosze bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
czemu? bo jak zalatwic taka prace za granica jak nie masz tam znajomych/rodziny? ja znam swietnie niemiecki, moglabym wyjechac, ale dokad? gdzie znalezc bezpieczna prace, zeby nie trafic do burdelu? a powiem Ci, ze mam dosc zycia w pl, mam 24 lata ledwo starcza do konca miesiaca, nie chodze do kina, restauracji, od miesiaca ciagle mysle jak skomubinowac jakas kase zeby kupic buty na zime... juz nie mowiac o jakejs kurtce. nie kuouje sokow, jogurtow bo zwyczajnie mnie na to nie stac. chetnie bym wyjechala, naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwjefkjwefjke
o, jakies odpowiedzi ;) Luna_s20 Ale ja nie chce liczyc, siedziec z karta i dlugopisem. 'Odmowie sobie batonika, to pojde pierwszy raz od pol roku do kina). Nie chodzi o takie zycie. Oczywiscie, ze przyjazc i rodzina przede wszystkim. Ale miloscia czlowiek sie nie naje. Sama przylatuje do Polski przynajmniej raz w miesiacu, wspieram rodzine (beze mnie nie starczyloby im do pierwszego przez kredyt we frankach, nawet jestem zdania, ze dodatkowo bylabym finansowym balastem, bo W ZYCIU sama bym sie nie utrzymala za 1200 brutto). trollo: nigdy nikt mi nie dal do zrozumienia, ze jestem czlowiekiem drugiej kategorii, tu w anglii. za to w polsce wielokrotnie mnie traktowano jak gowno. oczywiscie, tutaj ttez zdarzaja sie zgryzliwi klienci, ktorzy probuja wyladowac na tobie swoje frustracje, ale w Polsce to zjawisko mozna zaobserwowac duzo czesciej. bo i ludzie sa bardziej zestresowani i mniej szczesliwi. ja nie mowie, ze zamierzam tutaj zostac do konca zycia (nie odpowiada mi glownie pogoda, przez ktora ciagle choruje), ale w Polsce nie zamieszkam nigdy wiecej. nie wstydze sie Polski ani jej historii. wstydze sie, ze ludze pracuja tylko na utrzymanie mieszkania, kredyty i jedzenie (a i czesto na to ostatie nie starcza). i nie potrafia zyc, tylko egzystowac od wyplaty do wyplaty. ente ja wyjechalam sama z kolega, ktorego znalam jedynie z lekcj angielskiego, tutaj w anglii nie mialam nikogo. wzielismy lot, zabukowalismy hostel na 4 noce. w ciagu 2 dni znalezlismy pokoj, ktory dzielilismy przez jakis tam okres czasu (ktory wspominam mega pozytywnie), w ciagu tygodnia on znalazl prace, ja zaraz po nim. szukalismy w internecie, mialam chyba z 7 rozmow kwalifikacyjnych (i to praca znalazla mnie, bo ja dodalam ogloszenie, ze szukam). a moj angielski byl tylko komunikatywny. wiadomo, trzeba miec tylko jakies pieniadze na start. mi starczylo 600f (na ktore pracowalam 4 miesiace w polsce), ale zwrocilo sie to w trybie blyskawicznym (tutaj moja dwutygodniowa wyplata). po kilku latach w UK moglabym juz zmienic prace na lepsza, w sensie lepiej platna. ale nie chce, bo kocham moje miejsce pracy, a i starcza mi na to na co powinno. jesli nawet moj kolega by ni ejechal - pojechalabym sama. nie jest ciezko znalezc mieszkanie i prace w duzym miescie jak berlin, czy londyn. do burdeli cie nikt nie zgarnie przy odrobinie ostroznosci. nigdy nie mow, ze przyjechalas sama i nie zawieraj dziwnych znajomosci. jak sie boisz szukac pracy w necie (od razu mowie, ze w polsce nie ma sensu, bo zwykle oni chca cie na rozmowe wziac nastepnego dnia) to idz do agencji pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjdb
Bo nie muszę? Zarabiam tutaj 3 średnie krajowe, więć mogę żyć na poziomie tutaj z rodziną i przyjaciółmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwjefkjwefjke
pytanie jest do osob, ktorym nie starcza pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
dzieki za rady, moze sprobuje. mam dosc zycia w pl, szukania pracy, a wszedzie propozycja wynagrodzenia max 1000zl. plus wyplata mojego faceta i od razu po wyplacie drze ze strachu jak widze ile pojdzie na oplaty i ile zostanie. i kombinowanie jak zrobic obiad za 15zl na 3 dni. jak sie pojawia niespodziewany wydatek 100zl to nie mam pojecia skad wziac. mam ochote kupic kilka cukierkow czy owoce a nie moge bo juz zostanie na jeden obiad... masakra ta polska a mieszkanie? ciagle wynajmuje i nie wydaje mi sie zebym kiedys miala szanse na kredyt na wlasne. a dziecko? tak go pragne a nie zrobie sobie, bo nie mialabym na paczke pieluch. zazdroszcze ludziom za granica, ktorzy pracuja na najnizszych stanowiskach,a w pare lat maja dom, dziecko, wakacje i w sklepie kupuja to na co akurat maja ochote..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×