prace domowe,przesadzam?

witam,mam pewien problem i postanowilam poradzic sie Was...otoz 3 lata temu zwiazalam seiz rozwodnikiem,kochamy sie ,wspieramy jest ok...od 3 mies.mieszkamy razem,tzn on wprowadzil sie do mnie i tu zaczynaja sie schody... --o wszystko musze sie dopominac typu wynies smieci,zmyj naczynia czy odnies brudny talerz do zlewu -zarabia 2 x wiecej ode mnie a ja mam wrazenie ze gdybym nie dopomniala sie to by sam z wlasnej inicjatywy nie zrobil zakupow (nie zawsze moge zrobic bo tez pracuje) - nie zaczal rozmowy o wspolnych oplatach,tzn jak bedziemy sie dzielic itp -o wszystkim musze myslec ja,zakupy ,sprzatanie,gotowanie,on nie daje mi ani grosza -mam wrazenie ze bedac sama mialam wiecej czasu na wszystko i wiecej pieniedzy,:( -jakies pol roku temu zlapalam go na klamstwie i przycisniety do muru przyznal sie ze pisze z jakas laska poznana w pracy(pokazal mi nawet sms,gdzie pisala ze on jej sie podoba itp...wybaczylam...) --wkurza mnie to ze wracajac czasem z pracy opowiada cos tam i mowiac o jakiejs kobiecie z ich roboty mowi "no fajna fajna ona jest"albo "musze sie dowiedziec kto to jest"...czy nie uwazaci9e ze to przegiecie?po co mi to mowi?i czy ja nie "trace" wszystkiego bedac z nim?najgorsze jest to,ze wszystko trzeba mu pokazac palcem i zaczac rozmowe o roznych rzeczach typu finanse,bo on nic sam od siebie nie powie,a mi jest zle z tym ze ciagle inicjatywa wychodzi ode mnie... a jak jest u was?czy moze ja przesadzam?

dodam ze oboje jestesmy po przejsciach,on starszy 8 lat

nikt nie napisze nic?

to chciałaś usłyszeć?

to zdaje się poznałaś już niektóre przyczyny które doprowadziły do rozwodu.

chcialam uslyszec czy moze nie wyolbrzymiam pewnych spraw i zebyscie obiektywnym okiem spojrzeli na moja sytuacje,

jestem obiektywna to nie partner na którego możesz liczyć, to pasożyt, a Ty rób co uznasz za stosowne

nie daj Boże dzieci w tym związku, będziesz zdana tylko a własne siły a on będzie latał za spódniczkami ale to Twój wybór

/pozbadz sie pasozyta/--a mozesz dokladniej napisac co najbardziej jest wkurzajace?

tez doszlam do takiego wniosku,ze czuje ze trace w tym zwiazku:( on planuje ze mna dzieci,ale jak widze jak jest teraz to co potem?

chcialabym zebyscie mi otworzli oczy,kubel zimnej wody jest jak najbardziej wskazany:)

brak jakiegokolwiek zainteresowania życiem w domu: obowiązki domowe, wspólne planowanie zakupów, zakładanie rodziny... to piotruś pan nigdy nie dorośnie, jego była widać zmądrzała i go zostawiła. Jak dla mnie dla niego życie wyglada jak zabawa, praca, impreza, znajomi... Pomysl gdzie w tym związku jest miejsce dla Ciebie, co będzie jak przytrafi wam się nieplanowane dziecko, czy bedziesz mogła na niego liczyć, czy pomoże przy nim jak będziesz chora, niewyspana, w depresji? wątpię, po jego obecnym zachowaniu, ale to Twoja decyzja. Ja zawsze myślę przyszłościowo a nie żyję chwilą

są znaki alarmowe które na przyszłość dobrze nie wróżą, choćby takie że tylko TY ze swojej kasy wszystko opłacasz a on mieszka wygodnie jak w hotelu. Jak je zbagatelizujesz to pewnie kiedyś założysz topic: Zostałam sama z dzieckiem ,zostawił mnie w ciąży lub inny podobny, nie widać jego zainteresowania prozą życia.

/pozbadz sie pasozyta/--to nie do konca tak,on nie imprezuje,jesli jiuz gdzies idziemy to razem i to raz na jakis czas,ze znajomymi to tylko widzi sie w pracy,tylko wkurza mnie jak opowiada "ze jakas tam kobieta jest fajna",zdarzylo mu sie juz tak ze 3 razy,poza tym jest troskliwy i ma wiele fajnych cech,byl przy mnie gdy bylam w szpitalu,pomagal itp,tego nie moge mu zarzucic,tylko musze sie do wszystko dopraszac,tczasem czuje sie tak jakbym nie miala grosza i zebrala od niego na zywnosc,bo on sam nie domysli sie ze czegos nie ma,a przeciez widzi co jest a czego brak

no wlasnie,myslalam ze jak wprowadzi sie do mnie to zacznie temat oplat czy rachunkow a on nic,ja musialam zaczac i on laskawie doklada sie jak ja prosze:( najbardziej boli mnie to ze musze sie prosic,oboje pracujemy on wiecej zarabia ,a ja potem musze myslec o obiedzie czy zmywaniu bo on nie domysli sie ze stoi sterta naczyn i trzeba je umyc:(

Masz zajebistego frajera. Jestem 5 lat w związku zamieszkaliśmy razem po 2 miesiącach. Kłócimy się co tydzień o coś. Jednak mam coś takiego jak sprzątanie, zakupy itp. Albo jest się w związku albo nie. Nie rozumiem jak facet, który kocha kobietę ogląda się za innymi w pracy. Rozumiem koleżanka, przyjaciółka ale wszystko do określonego kontaktu. Ja bym nie mógł tak bezkarnie sobie pisać sms, czy interesować się kimś tam.... Bo to byłby koniec mojego związku.

jesteś taka pewna jego miłości??? a jak urodzisz dziecko nie będziesz chodzić do pracy, znaczy nie będziesz miec pieniędzy własnych, czy wtedy on powie kochanie masz 300 zrób zakupy kup sobie i dziecku co potrzebujecie, czy też będziesz go prosić o kasę na wszystko a Twoje potrzeby nie będą dla niego ważne bo nie zarabiasz? czemu teraz nie proponuje opłat, pewnie zarabia wiecej od Ciebie, nie mógł by dokładać się do zycia?

Styczniowy Przyjaciel ma 100 procent racji

wlasnie ma wiele pozytywnych cech jak wrazliwosc,troskliwosc,wielkie serce ale sa tez takie jak nadmierna oszczednosc i nie wiem czy one w przyszlosci nie przewaza

nie będę CIę namawiać, wskazuję że jego obecne zachowanie komentując inne laski, sprawi w przyszłości że zamieni Cię na lepszy model, ale wtedy miej pretensje do siebie

styczniowy przyjacielu,masz racje:( no wlasnie,jak nie bede pracowala i pojawi sie dziecko to tez bede sie prosic.najgorsze jest ze mowilam mu co mnie boli i on mowi ze pogadamy o tym wieczorem (wspolny budzet) i ani slowa wieczorem nie wspomnial o tym..ja tez nie ..i tak zyjemy sobie ,a on nic nie mowi i ja tez milcze w tej kwestii,a o te baby zrobilam mu awanture,ale to nic nie dalo,bo ostatnio znow byl komentarz"no fajna nawet".ech

tez tak mysle ze pojde kiedys w odstawke,skoro tak dopytuje sie o inne

narazie uciekam,ale bede wdzieczna za wszystkie wypowiedzi ktore pojawia sie tu pod moja nieobecnosc,pozdrawiam

Jeśli ogląda się za innymi laskami i mówi to bez ogródek to nie traktuję cię poważnie. Coś w rodzaju związku ale nie na stałe. Fajnie jest, łóżko jest, mieszkanie itp. Gdybym to ja tak powiedział "Jest fajna laska" to bym usłyszał to "drzwi otwarte idź".

Styczniowy Przyjaciel - ja to samo bym powiedziała swojemu facetowi

dziewczyno otwórz oczy, znajdź faceta który będzie dla Ciebie partnerem, bo kiedyś zostaniesz biedną samotną matką z niskim poczuciem własnej wartości. Myśl o sobie, skoro on nie myśli o Tobie, o Was o wspieraniu Cię.

To jest ewentualnie facet do spotykania sie na miescie,a nie do wspólnego mieszkania.

on traktuje xcie jak obsluge hotelowa nie partnerke. czas na zmiany...

To taki facet na chwilę, na teraz, na dziś i nie wiadomo co będzie jutro, za tydzień, za chwilę, więc nie ma potrzeby angażować się za bardzo, inwestować, przecież to wszystko nie jest na stałe, na zawsze. On czuje się jak gość, a nie jak domownik, więc po co ma to wszystko robić? A uważa, że będąc w gościach przecież nie wynosi się gospodarzom śmieci, nie zmywa naczyń, nie płaci za zużytą wodę, prąd. Bo gospodarze są na tyle mili i gościnni, że sami to zrobią. Ugoszczą jak należy. A on jak znajdzie jakieś lepsze, wygodniejsze miejsce dla siebie, to się przeprowadzi, bo nic go u ciebie nie trzyma. A gdzie mieszkał zanim się do ciebie wprowadził? Miał własne mieszkanie? Mieszkał u kogoś? Sprzedał? Wynajął?

caly czas u mnie siedział,jadł,pił,ogladał tv bo mieszkal z matką to wygodneij znalezc kobiete z chatą duzo wieksze wydatki niz jak bylam sama z dziecmi,rozstalam sie,pasożyt nic wiecej