Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SYNOWAAAAA

TEŚCIOWA - POWÓD DO NERWÓW

Polecane posty

Gość SYNOWAAAAA

JAKIE SĄ WASZE RELACJE Z TEŚCIOWĄ PO URODZENIU DZIECKA? JA MAM CHYBA JAKIEŚ UPRZEDZENIE DO SWOJEJ, JAK TYLKO PODCHODZI DO DZIECKA ROBI MI SIĘ SŁABO....MOŻE ZWARIOWAŁAM. MA KTOŚ TAK>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja nie żyje. nigdy nie zobaczyła naszego dziecka. wiele bym dała, żeby mogła być z nami pomysl o tym zanim nastepnym razem zechcesz na nią narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
PRZYKRO MI. JEDNAK NARZEKAĆ MOGĘ I BĘDĘ PÓKI TA KOBIETA SIĘ NIE ZMIENI...MOŻE UPRZEDZENIE DO NIEJ MINIE MI JAK PRZESTANIE PALIĆ PRZED WEJŚCIEM DO MAŁEJ :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, minie ci jak już umrze. wtedy nerwy zmienią się w smutek, że tak a nie inaczej z nia rozmawiałaś, tak a nie inaczej o niej myslałas itp a czasu nie da się cofnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja....
no ale przecież przy dziecku nie pali więc w czym problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wymaga czasu
bo żeby zaakceptować fakt że obca dla nas osoba (nie ukrywajmy że to nie nasza mama i genetyczny członek rodziny) a jednak rodzina i babcia naszego dziecka trzeba dużej wyrozumiałości. Nie każdy z góry traktuje to jak rzecz naturalną są kobiety które mają tak silne poczucie wartości a do tego szczelnie strzegą co rodzinne że osoby które nagle mają stać się dla nas rodziną są tak naprawdę na początku problemem bo jak tu mieć nagle ciepły stosunek do pani która zbliża się do naszego dziecka czy chcemy tego czy nie bo to jego babcia a dla nas nadal obca pomimo że matka męża. Autorko radzę ci spojrzeć na to w taki sposób. Jesteś matką dziecka, najważniejszą osobą i nikt ci tego nie jest w stanie odebrać, nawet babcia które podchodzi i bierze na ręce . Ty jesteś szefową w swoim domu i w sprawach dotyczących dziecka i to ty decydujesz i regulujesz zasady i im szybciej to do ciebie dotrze tym mniejszą niemoc będziesz czuła kiedy twoje dziecko będzie budować więź ze swoją babcią. Pamiętaj że zawsze możesz podejść i odebrać malucha na swoje ramie bo jesteś mamą i możesz w momencie mieć taką potrzebę i to jest naturalne i jak najbardziej normalne. Wiedz że możesz malucha zawsze mieć przy sobie ale nie musisz tego robić jeżeli nic mu nie grozi a nie grozi na pewno bo rodzina nie chce dla niego niczego złego :). Jak poczujesz że babcia zbyt często ci go "kradnie" ;) to zwyczajnie weź dzieciątko na ręce od babci i ponoś a potem odłóż do łóżeczka i powiedz że powinno sobie troszkę poleżeć (to ty decydujesz ) ale też nie rób tego notorycznie bo nie ma takiej potrzeby :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUlia tak na imie mam ...
meaaaa weś idź kogos innego dołować gdybyś miała teściową i dziecko to bys mogła się na ten temat wypowiadać. Mojej zbytnio ja nie trawię ona mnie tez jak musimy to się dogadujemy, czaem się kłucimy godzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wprawdzie nie mam teściowej ale mama partnera to też jak teściowa tylko nie formalna he he nasz dzidziuś jeszcze się nie urodził będzie za dwa tygodnie jak dobrze pójdzie ale ja już mam agresję jak tylko zaczyna gadać "musisz dużo jeść pić bawarkę i takie tam dobre rady szlak mnie już trafia a co będzie po porodzie nawet nie chcę o tym myśleć .życzę Ci dużo spokoju w kontaktach z teściową bo na samą myśl papierochach przy małym dziecku ciśnienie mi rośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To wymaga czasu
miało być silne poczucie własności zamiast wartości i ogólnie przepraszam za styl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do meaaa
meaaa, wez ty sie jebnij w leb wariatko:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edabrowska
Ze wy sie tak na swoke matki nie denerwujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
DO -> TO WYMAGA CZASU :):):) CHYBA MASZ RACJĘ :D WCZORAJ BYŁA I NAWET MNIE AŻ TAK NIE ZIRYTOWAŁO...ALE ODEBRAŁAM JEJ MALEŃSTWO Z RĄK BO.....POCZUŁAM SILNĄ POTRZEBĘ NAKARMIENIA...NIE PODOBA MI SIĘ TO JAK TEŚCIOWA SAMA WZIĘŁA DZIDZIĘ Z ŁÓŻKA.... ŚREDNIO JEJ TO WYSZŁO....WZIĘŁA I ZAPYTAŁA "TO JA JĄ WEZMĘ CO?"..."NIE..BO BĘDZIE JADŁA TERAZ" I MINA OBRAŻONA....MĘŻA TEŻ IRYTUJE JAK PRZYCHODZI WYMALOWANA SZMINKĄ I CHCE DAWAĆ BUZIAKI MAŁEJ. ZWRÓCIŁ JEJ UWAGĘ. OBRAZIŁA SIĘ. ANI SŁOWEM DO KOŃCA BYCIA U NAS SIĘ NIE ODEZWAŁA... KILKA DNI LUZU MAMY :D A OSOBY, KTÓRE NIE MAJĄ TEŚCIOWEJ PRAWDOPODOBNIE NIE SĄ W STANIE ZROZUMIEĆ O CZYM MÓWIĘ :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalalalalalalalalallalalaaa
każ się jej wyjałowić, zanim podejdzie do dziecka :O moim zdaniem sama się nakręcasz i śledzisz do czego by się tu przyczepić 'poczułam chęć nakarmienia dziecka' -to mówi samo za siebie wyluzuj trochę, bo teściowa pewnie niejeden raz przyda się do opieki, po co stwarzać kwasy? (nieuzasadnione)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rowniez zona, matka, synowa.
Co to znaczy, ze poczulas potrzebe nakarmienia dziecka? I nie pozwolilas tesciowej malucha z lozeczka wyjac? wiesz jak ja to widze? Jestes strasznie zaborcza i zazdrosna o dziecko, skoro zmyslilas karmienie, zeby tylko tesciowa nie mogla dotknac dziecka. Po czesci rozumiem Twoje uczucia, ale wszystko w granicach rozsadku-tesciowa nie zje, nie ukradnie Ci dziecka. Po prostu kobieta cieszy sie z wnuka ! Postaw sie tez w jej sytuacji-gdyby to Tobie zona syna zabraniala zblizania sie do dziecka. wiem, ze tesciowa to nie matka, nie lacza Was zadne geny, ale tesciowa z dzieckiem juz lacza-jest ono tez dzieckiem jej syna. Badz bardziej wyrozumiala i mniej zaborcza. Co do obcalowywania dziecka, to przyznam Ci racje. Nie lubilam i nie tolerowalam, gdy ktos z zewnatrz (oprocz mnie i meza), calowal dziecko, zwlaszcza takie byuziaki w usta... Nie powinno sie tak robic. Co innego cmok w nosek, czy czolko-na to pozwalalam, ale tylko tesciowej i mojej mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalnie, idziesz do
przesadzasz Autorko i to sporo, również mam teściową za którą nie przepadam, ale dla mojego dziecka to babcia i nie widzę powodu, żeby ograniczać jej kontakt, żeby być zazdrosną o to, że potrzyma dziecko na rękach itp. Ja miałam świetny kontakt z moimi dziadkami i mam mnóstwo super wspomnien z okresu dzieciństw z nimi związanych, dlatego nie wyobrażam sobie, że mogłabym odebrać to mojemu dziecku. Zastanów się nad sobą, bo jestes poprostu zbyt zaborcza w stosunku do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
OK OK OK - JESTEM ZABORCZA TYLKO...NIE UWAŻACIE, ŻE COŚ JEST NIE TAK SKORO WSZYSTKIM INNYM "POZWALAM" BRAĆ MALEŃSTWO NA RĘCE...NOSIĆ (OCZYWIŚCIE W GRANICACH ROZSĄDKU)...TYLKO NIE JEJ.... ??? CZUĆ OD NIEJ PAPIEROSY.....PAZURY DŁUGIE...BOJĘ SIĘ O MALEŃSTWO...TO MOJE PIERWSZE DZIECKO, JESTEM WIĘC ZAPEWNE PRZEWRAŻLIWIONA...ALE NA OSOBY "NORMALNE" NIE. OSOBY NORMALNE TO TE WG MNIE, KTÓRE MYJĄ RĘCE PO WEJŚCIU DO MIESZKANIA, DLA TEŚCIOWEJ TO JEST TRUDNOŚĆ...I JAK TU POZWOLIĆ BY BABSKO, KTÓRE TRZYMAŁO PAPIEROSA CHWILĘ PÓŹNIEJ BRAŁO DZIECKO.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
NO CHYBA ŻE SIĘ NIE ZNAM I NIC W TYM ZŁEGO, ŻE TAKI SMRODEK DZIECKO POWDYCHA...?.... MOŻE MNIE UŚWIADOMICIE..I ZNORMALNIEJĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie, cos takiego
no ale przecież nie pali przy dziecku i nie dmucha na nie, na mycie rąk możesz jej zwrócić uwagę, a co do paznokci to nie przesadzaj- dziecka nie uszkodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDabrowska83
to jest babcia Twojego dziecka, zatem nie separuj, to rodzina dziwnie sie zachowujecie, strasznie nieserdecznie ciekawe czy jestes taka dla swojej matki, nawet jakby paliła i miała paznokcie krzywdy mu nie zrobi, t6ez chce go chronic, to jej wnuk a ty wydajesz sie podirytowana bo to TESCIOWA tez mam tesciową, nie jest doskonała ale jakos ja szanuje i darze ciepłem. to mama mojego meza i tez teraz moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDabrowska83
ja sie powoli tym tesciowym przestaje dziwic, że moga byc nie miłe:/ taka synowa sie pojawia i chce wszystko tylko dla siebie, wyklucza matke z rodziny, nastawia przeciwko syna, nie rozumie, ze dziecko to także wnuk. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
KLUB OBROŃCZYŃ TEŚCIOWEJ :D - BOSKO :D RACJĘ PEWNIE MACIE. OWSZEM - BĘDĘ MOŻE KIEDYŚ TEŚCIOWĄ...OBY TAKĄ JAK MOJA MAMA A NIE MAMA MĘŻA :D PS. MOJA MAMA NIE JARA, NIE MA TEŻ DŁUGICH PAZURÓW JAK PRZYCHODZI DO DZIECKA :D WIĘC JEST DLA NAS OK NIKT NIKOGO NIE CHCE SEPAROWAĆ....:D MIMO WSZYSTKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
TO RODZINA MOJEGO MĘŻA - DLA MNIE OBCA KOBIETA. MAM JĄ TYLKO SZANOWAĆ, KOCHAĆ - NIGDY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mea pieprzysz jak potłuczona
według twojej teorii kazda suka-teściowa powinna być wychwalana pod niebiosa bo przecież może kiedyś umrzeć , hahaha zasługujesz na obśmianie , a więc wiedz że ten przywilej umierania mamy wszyscy równy i ja i ty taki sam a jakos mi cie nie zal ze jesteś skazana na grób bo to naturalna kolej rzeczy , zastanów się nad bzdurami które płodzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem co będzie ale
na pewno nie kolorowo. Jestem w 6 miesiacu ciąży i teściowa nawet o tym nie wie, mimo że razem mieszkamy ( mamy na górze osobne mieszkanie, osobne wejście ale widzimy się na co dzień, po mnie jeszcze nie widać że jestem w ciąży) i póki co jej nie powiemy bo nie mam zamiaru się denerwować jak ta zacznie swoje mądrości gadać i doradzać i sam mąż mówił, że lepiej jej nie mówić, żeby jak najdłużej był spokój bo jak jej córki były w ciąży to czym prędzej wyniosły się od mamusi bo nie mogły wytrzymać jak im opowiadała co mogą jeść a czego nie, czy brać kąpiel w wannie czy szybki prysznic, że za gorącą herbatę piją, albo za mało słodką albo za słodką, że nie mogą nosić łańcuszków, szalików i czegokolwiek na szyi bo jakiś głupi zabobon sobie wymyśliła o uduszeniu dziecka i wiele wiele innych :o Dlatego im dłużej nie będzie wiedziała, tym lepiej dla mnie a po porodzie pewnie też będzie się próbowała wtrącać, z tym że zrobiliśmy już osobne wejście więc nie będzie miała tak łatwo wchodzić sobie kiedy jej się spodoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
ROZUMIEM KOLEŻANKĘ DOSKONALE :) WIADOMO - NIE WSZYSTKIE TEŚCIOWE SĄ ZŁE TAK JAK NIE KAŻDA SYNOWA JEST DOBRA :) W NASZYM PRZYPADKU JEST TAK, ŻE TEŚCIOWA TO NIE JEST ZŁA BABKA, JA PO PROSTU NIENAWIDZĘ PAPIEROSÓW, OD NIEJ STRASZNIE CZUĆ...I OD TEGO SIĘ ZACZĘŁO..... NA SZCZĘŚCIE NIE MIESZKAMY RAZEM.... KIEDYŚ KTOŚ MĄDRY POWIEDZIAŁ MI, ŻE ANI Z RODZICAMI ANI Z TEŚCIAMI MIESZKAĆ NIE WYJDZIE NA DOBRE - CHYBA MIAŁ RACJĘ :) GRATULUJĘ DZIDZIUSIA W BRZUSZKU :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co lepszee
Chyba lepiej mieć dobrą i przyjazną teściową, dobre relacje z nia i dobrą babcię dla swego dziecka.......niż tego nie mieć. Ale jak synowa z założenie dąży do odizolowania i utrącenia teściowej, bo najlepiej aby teściowa nie istniała , gdy wszystkie negatywne cechy stereotypowej synowej hoduje się w sobie i rozwija, to czego można oczekiwać? Oczywiście uda ci się zepsuć dobre relacje w rodzinie, oczywiście uda ci się pozbawić wzbogacenia relacji między dzieckiem i babcią, oczywiście wzyscy na tym stracicie. I będzie to twoja wina. Mądre i inteligentne kobiety mają dobre relacje ze swoimi teściowymi. A ja współczuję twojemu mężowi że nie umiał właściwie wybrać towarzyszki życia, do rodziny wprowadza się ludzi właściwych, o odpowiednich cechach i wartościach....i wtedy nie ma problemu nienawiści do teściowej, między teściową a synową mogą być dobre i serdeczne stosunki gdy obie mają dobrą wolę do tego i zrozumienie. W twoim przypadku autorko, to TY nie masz dobrej woli i wyszukujesz nawet drobiazgi aby " zniknąć " teściową , aby ja wykluczyć jak wroga, sama na tym stracisz wiele a zwłaszcza twój mąż i dziecko.......kiedyś to zrozumiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heliosiak
Głupota, nie zawsze da się mieć dobre relacje z teściową. Jeszcze na odległość, jak tylko odwiedza się teściową od czasu do czasu, to owszem, można zachowac etykietę i być oficjalnie uprzejmym, ale mając teściową pod nosem dzień w dzień nie da się żyć w zgodzie. Teściowa obojętnie jaka by nie była, zawsze czymś wkurzy synową. ja uważam, że naprawdę mało jest takich synowych i teściowych, które się lubią i jedna drugiej nie wkurza, to jest wręcz nienormalna, awykonalna sytuacja. Jak znam życie, to relacje synowych z teściowymi są zawsze w jakimś stopniu pokaleczone. To jest racja, że jest to jednak dla tej młodej mężatki obca osoba ,z reguły "wiedząca wszystko lepiej" i probująca tę młodą synową pouczać, narzucać swoje ja i swój pogląd na życie,co już na starcie prowadzi do nieuniknionych konfliktów. Od teściów najlepiej jak najdalej - w sensie codziennego życia, mieszkania. Jedynie odwiedzać, utrzymywać kontakt, ale nie wdawać się w żadne wspólne życie, wychowywanie wspólne dzieci, bo to tylko prowadzi do konfliktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWAAAAA
A KTO POWIEDZIAŁ, ŻE MAMY ZŁE RELACJE? :D KTOŚ TU JEST BARDZO EMOCJONALNY...ALE CÓŻ TAKIE CZASY. TEŚCIOWA JEST U NAS CO TYDZIEŃ NA OBIEDZIE...ZAKUPY JEJ NOSZĘ, WOZIMY JĄ PO LEKARZACH I TO NIE NA PROŚBĘ MĘŻA WCALE...JEGO JAKBY TO POWIEDZIEĆ ŚREDNIO OBCHODZI TO, CO U NIEJ...BYNAJMNIEJ TERAZ, BO OD JAKIEGOŚ ROKU MAJĄ ZŁE RELACJE...I JA JESTEM W TYM MOMENCIE PROWOKATORKĄ SPOTKAŃ, WYCIECZEK WSPÓLNYCH...ITD..PO PROSTU TAK SAMO JĄ TRAKTUJĘ JAK MOICH RODZICÓW I TEŚCIA TEŻ...TYLE ŻE ON JEST JAKBY POZA TYM WSZYSTKIM BO DUŻO PRACUJE.... A RELACJE W NASZEJ RODZINIE NA GRUNCIE SYNOWA-TEŚCIOWA SĄ OK...CO NIE ZMIENIA FAKTU, ŻE PAPIEROSÓW NIE ZNOSZĘ :D I NA SMRÓD W MOIM DOMU, NIE POZWOLĘ, A ONA JARA NA TARASIE....POTEM TYMI ZAKOPCONYMI ŁAPKAMI DO MALEŃSTWA....FUJJJJJJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja tam autorkę rozumiem.
Sama co prawda dziecka jeszcze nie mam, choć chcielibyśmy z Mężem ale ponieważ mieszkamy z teściami i przez następne dwa lata nie mamy innej alternatywy więc na chęciach się kończy. Bo przypuszczam , że zamin bym urodziła to osiwiałabym z nerwów. Teściu zna się na wszystkim a teściowa wszystko chce wiedzieć-duet dosknały po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×