Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taaa wlasnie

leki podawane podczas porodu. ktoś mi powie na co/po co one były?

Polecane posty

Gość azu
Dalera -ja po pierwszym nacięciu myślałam że mi do tyłka nakopali tak mnie pośladek bolał. Potem było nie lepiej. Ale drugi połóg szok. Aż się zapytałam położnej kiedy mnie puści znieczulenie, bo krocze nic nie boli. A ona mi mówi że to już dawno nie działa. Normalnie powinnam chyba tego gina który mnie ciął i szył po rękach całować. Krocze zabolało bo się tak ekspresowo goiło że musiałam lecieć wyciągać szwy bo zaczęły mnie ciągnąć podczas chodzenia. A tak to zero i bez problemów. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
Zobacznie, jak to jest, od czego zalezy to odczuwanie bolu po oksy- kazda z na opisuje inaczej, ja dopiero po porodzie zwrocilam uwage na to, ze przy oksy sa bolesniejsze skurcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa wlasnie
azu - ja po pierwszym porodzie 2lata prawie bym pogryzła jak ktoś pytał o drugie, mówiłam nigdy więcej, bo 19h się namęczyłam i właśnie te ponad 30min parcia z pęknięciem i łyżeczkowaniem, ale pod wpływem męża,instynktu i chęci sprawienia rodzeństwa córce (mamy z mężem po 2 rodzeństwa) zdecydowałam się na drugie i nie żałuję pomimo 3h makabrycznego bólu...ale jak widać przeżyłam i Wy też przeżyłyście, a dzieci są wynagrodzeniem, więc nie ma czego żałować prawda?:) szkoda, że znieczulenie nie jest ogólnodostępne w każdym szpitalu nawet odpłatnie, bo jednak niektórym ten ból zostawia traumę na całe życie...mi podali zastrzyk z dolarganem - morfinopodobnym, a i tak wszystko czułam, w dodatku byłam nieco naćpana, więc g... to dało:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
zobaczcie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa wlasnie
Dalera, właśnie dziwię się, że Twój organizm zareagował w ten sposób po oxy, ale good for you:D , bo oxy daje często takie "zajebiste wrażenia", że się płacze jak dzieciak, niekoniecznie ze szczęścia:p bynajmniej u mnie tak było i u moich koleżanek po podaniu oxy, przed nią było jak w raju:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dalera
Dla mnie dolargan byl cudowny, ale chyba przez.... 5 minut, potem bolalo mnie jeszcze mocniej. Pytalam poloznej czy lek juz dziala i czy dostane go wiecej. Twardo powiedziala, ze lek dziala, wiecej nie dostane i bedzie mnie bolalo do konca ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azu
No ja to jakieś dziwadło jestem bo jak może bardziej boleć bez oxy niż skurcze po oxy. hehe Ale fakt faktem że po pierwszym porodzie stwierdziłam że szybko mnie na porodówce nie zobaczą. Drugi był inny -po pierwsze samoistny a po drugie miałam od początku dobre nastawienie do wszystkiego, nie bałam się wcale, skupiałam się na maluszku i mimo że skurcze bolały bardzo to jakoś pozytywnie to przeszłam i od początku tak oceniałam ten poród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa wlasnie
ja też jechałam z pozytywnym nastawieniem jak poczułam pierwsze skurcze, uśmiechałam się, rozmawiałam z personelem, żartowaliśmy, mąż mnie wspierał przy obu porodach ogólnie, ale jak podali tą oxy to już niestety psycha mi siadła, obiecalam, że nie będę krzyczeć,płakać,panikować,robić z siebie wariata, ale ten ból odebrał mi wszelką godność,rozum i siłę...naprawdę płakałam jak dziecko i zrobiłam mega przedstawienie...potem przepraszałam i już na koniec rozpłakałam się ze szczęścia, że idą parte:) ale personel mówił, że nie ma za co przepraszać, że widzieli i słyszeli gorsze rzeczy w tym leciały w ich str ciężkie kur... i chu....:p a ja byłam w tej kwestii grzeczna:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa wlasnie
Lempira, zgadza się, kobieta potrafi dużo znieść...już nie raz mój mąż opowiadał kolegom, że to, co zobaczył na porodówce utwierdza go w przekonaniu, że facet by tego nie przeżył, prędzej strzeliłby sobie w łeb, że my to heroski dosłownie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciągle powtarzałam: "o Boże jak mnie boli", a jak był skurcz to mówiłam "o znowu" "i znowu" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azu
taaa wlasnie -widać byłaś bardzo podatna na oxy skoro tak na ciebie zadziałała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa wlasnie
lempira- ja wzywałam Wszystkich Świętych, Jezusa Chrystusa, Matkę Boską i Boga setki razy hehe, dobrze, że przekleństw nie było:p a jak skurcz szedł to przez zaciśnięte zęby do męża, o Boże,Boże idzie,idzie,idzie, nie, tylko nie to, błagam, pomóż.... i płacz:p azu - oj tak, oxy to było dla mnie zabójstwo...ale musieli podać...gdyby nie ona poród byłby cudownym przeżyciem:) bo parte to już raj, straszna ulga dla mnie...mówię, najgorsze rozwierające końcowe po oxy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×