jak Wam sie mieszka w Warszawie?

mysle o przeprowadzce tam, ale troche sie obawiam, bo ile razy tam jestem, to mam wrazeine, ze kazdy tam jest niemilly(?), odwalony i mam wrazenie, ze ciezko tam o ponanie fajnych, cieplych ludzi.

to przyjezdni sa niemili :)

moze czuj sie gorsi?ja czesto mam takie wrazenie w wawie, ale skad mi sie to bierze?:D glupie to. troche sie boje, ze sie pogubie w tej wielkiej warszawie, wszystko takie obce. czlowiek hce zmian,a jednoczesnie sie sra, jak glupi.

warszawa nie jest taka wielka :) nie ma sie czego bac :)

mieszkałam kilka lat w warszawie i wydawała mi się duża.. teraz od 3 lat mieszkam w paryżu i wiem, że wawa jest malutka. Nie ma się czego obawiać, przyzwyczaisz się

no nieduża w sumie - około 35 km od południowego do pólnocnego konca oraz ok 25 ze wschodu na zachód. Więc trochę zwiedzania masz.. a potem wracaj do domu :)

dlaczego jej piszesz zeby wracala do domu? niech siedzi i pracuje na nas :)

tak piszę, bo w ostatnich czasach więcej tu przyjezdnych niż rodowitych. Zabierają nam miejsca pracy bo godzą się na wszystko, podwyższają ceny mieszkań bo pójdzie wszystko za każdą cenę bo jak już się zaczepi to pazurami się będzie trzymać, zajmuje miejsce w żłobkach, przedszkolach, szkołach, parkingach. A to że będzie pracować a nie ja (czy za mnie) w ogóle do mnie nie przemawia, bo wolałabym pracować i zarabiać tyle ile jestem warta :)

tym bardziej, że jak już się tutaj załapie to będzie pracować ale podatki płaci u siebie. Tutaj tylko żąda wszelkich przywilejów

wiecie, bedziemy sie trzymac pazurami roboty,jak sie fajna trafi, bo w moim miescie(Olsztyn) tej pracy w ogole nie ma, wiec Wasze gadanie nie bardzo przyjezdnych obchodzi. no przykro mi, takie warunki sa w Polsce.

nie moge wrocic do domu rodzinnego na wies, najstrsza jestem i w dodatku corka a gospodarka przepisana na brata. no i izb malo miejsca nie ma dla mnie

haha - i o to mi właśnie chodzi :) Normalnie okupacja przyjezdnych mimo że takie nieprzyjazne miasto, ludzie beznadziejni i nielubiani w całej Polsce.. a jednak was tu ciągnie

mnie tylko irytuje jak ktos przyjezdza tutaj i gada ze Warszawa taka beznadziejna... skoro beznadziejna to do widzenia

nie jest źle w tej Warszawie mieszkam tutaj od 4 lat

Mi się dobrze mieszka :) w końcu moje miasto rodzinne. Ale widzę że i tu pensje lecą na łeb na szyję, ciekawe czemu... ;)

Kiepsko :( Gdzie sie nie spojrzec to chamy przyjezdne :O

mi się mieszka bardzo dobrze. nie wyobrażam sobie, żeby mieszkać gdzieś indziej.

Ja się przymierzam do zakupu apartamentu na Włochach. Powstaje tutaj taka inwestycja jak Dom pod Orzechem ( www.dom-pod-orzechem.pl ). Apartament jest dwupoziomowy, z kominkiem, ogromną loggią, przestronnym salonem. Tanio nie jest, ale powiem tak – jak już mam gdzieś mieszkać, to chcę się czuć komfortowo. Inwestycja jest dokładnie na Śląskiej, blisko SKM i wylotu na autostradę.

Ja mieszkam jakieś pół roku, teraz z mężem staramy się o kredyt i będziemy szukać mieszkania, http://3dtour.pl/domd/saska/ tutaj macie super opcje wirtualnego spaceru :) Można zobaczyć całą okolicę, gdzie sa przystanki, jak wygląda sąsiedztwo, co jest w pobliżu. Można też właśnie oglądać mieszkania od środka, co jets dużym ułatwieniem podczas zakupu.

Dziękuję za link.

Podoba mi się od początku w stolicy, długo mieszkałam w mieszkaniu wynajmowanym a od niedawna w swoim własnym M :) Na Grochowie w ładnym apartamentowcu kupiliśmy M od InwestPlanu. Wszędzie mamy blisko, okolica od razu nam się spodobała.

Mieszka się średnio. Pełno wieśniaków,cwanikow (tych przyjezdnych) a teraz tez nadmiar banderowców,na każdym kroku słyszę ukraiński nawet czasem w pracy pytają mnie o cos w swym zasranym języku. I arabów dużo. Ogólnie gdyby wywalic talatajstwo w postaci erasmusowcow,turkow i innych nierobow oraz polowe wieśniaków to zyloby sie cudownie. Np w święta zostają tylko warszawiacy i jest wtedy fantastycznie,nie ma smrodu,korków,chamstwa,brzydkich rolnych tepych jap

Wracaj do domu, wawka ma już dość słoików.

Ja mieszkam od niedawna i na początku mnie troche przytłaczała bo pochodzę też z miasta, ale z mniejszego, ale juz się przyzwyczaiłam. Zycie w Warszawie jest może bardziej męczące ze wzgledu na korki o dojazdy, ale tez wygodniejsze bo wszystko jest "pod nosem", sklepy jakie się chce, knajpy jakie się chcę i wszystko. W moim rodzinnym mieście tez wiadomo, ze to jest, ale mniej niż w Warszawie, mniejsza roznorodnosc. Ale Warszawę traktuję jako przejsciowy etap w moim zyciu bo planuję wyprowadzkę do Francji w ciagu 2, 3 lat :)

chyba do fromborka

Moja rodzina od zawsze mieszka w Wawrze i nie mamy zamiaru się stamtąd wyprowadzać, to miejsce ma swój urok. Ja jestem rok po ślubie i szukamy dla siebie czegoś nowego, na razie skoncentrowaliśmy na nowym osiedlu Miasteczko Wawer bo jest blisko domu rodzinnego i budują chyba najladniejsze osiedle w Warszawie

Normalnie. Praca, dom, praca, znajomi, dom, praca. Jest metro, więc wszędzie blisko. Wcześniej mieszkałam pod Warszawą, teraz kupiliśmy mieszkanie z dopłatą MDM na Bliskim Tarchominie. Trochę się tu dzieje, bo dzielnica się zaczyna rozbudowywać, ale do metra jest jakieś 8 minut autobusem, a później już tylko chwila i jestem w centrum. Ja nie narzekam na życie w Warszawie.

Brzydkie miasto , popękane i Krzywe chodniki w samym centrum, autobusy bez klimatyzacji . Od komuny niewiele się zmieniło , byłam w tym roku przez tydzień i wróciłam pędem do Dubaju .

Szczerze? Nie lubię mieszkać w Warszawie. Dla mnie za glośno, za tłoczno. Stąd nasza decyzja o przeniesieniu się do Józefosławia. Znaleźliśmy tam nowopowstające osiedle Radnych 2 od firmy Warpol. Zapowiada się obiecująco. Tylko 4 budynki, 3 piętra, windy i podziemny garaż. Do tego osiedle jest zamknięte, a okolica zdecydowanie spokojniejsza od samej Warszawy.

Tutaj każdy żyje dla siebie. Nawet nie wiadomo kto mieszka obok. Nie wiem czy przyjezdni czy nie ale rzeczywiście coś w tym jest ze tutaj ludzie nie są zbyt mili niestety