Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie mam odpowiedzi

Byłem naiwny. Dlaczego próbowałem? Mogłem dać sobie z tym spokój.

Polecane posty

Gość nie mam odpowiedzi

Teraz będę ponosił konsekwencję za moje żałosne czyny, które z kolei są konsekwencjami błędów innych... ale oni za nic płacić nie muszą... Mógłbym napisać "wybacz" ale co to zmieni? Przecież ja nic złego nie zrobiłem. Właściwie to przecież nie zrobiłem kompletnie nic, czy to złego, czy dobrego, czy neutralnego. Ja wiem że to miało inaczej wyglądać, ty tego nie wiesz, ale skończyłoby się dokładnie tak samo, z tym że gorzej dla mnie. Nie przypuszczałem że ten rok będzie tak beznadziejny. Poddałem się. Odkąd zrozumiałem, to było jakieś 7-8 lat temu, kim jestem, odtąd droga zaczęła prowadzić tylko w dół. Nie potrafię się z tym pogodzić. Ciągle patrzę w górę, choć nogi niosą mnie coraz niżej, w ciemność, smutek, rozpacz, bezsilność. Czasami wydaje mi się że dostrzegam światło, że mogę zawrócić, co się wtedy dzieje? Upadam... i toczę się na dół jeszcze szybciej. Maj. Kto by przypuszczał że spotka mnie coś tak miłego. Los lubi sobie żartować z ludzi. Od czasu do czasu daje im na sekundę coś czego pragną, by im to po chwili wyrwać i dowieść że to nigdy nie będzie ich, że na to nie zasługują. Ciągle to widzę. Zamknę oczy i te myśli natychmiast się pojawiają. Bardzo często ich widuje. Są wszędzie. Nie chcę na nich patrzeć. Szukam sposobu, szukam luki w moim rozumowaniu, w moim postrzeganiu świata i w nim samym, luki która otworzy mi jeszcze drzwi do happiness. Sekundy. Minuty. Godziny. Wytrwa? czy pogrąży się w wiecznej ciemności? Dlaczego miałby wytrwać? Wisi... nie oddycha, jak to brzmi pocieszająco... kiedy nas nie ma, nie ma wszystkiego co złe, co sprawia nam ból... jesteśmy wolni. Jestem. Walcz człowieku. Wierzę w ciebie. Boje się jednak że mi nie wierzysz. Bo jak tu sobie wierzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podaj pierwszą
literę imienia autorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplątana
Piękne i smutne... Los lubi sobie żartować z ludzi. Od czasu do czasu daje im na sekundę coś czego pragną, by im to po chwili wyrwać i dowieść że to nigdy nie będzie ich, że na to nie zasługują. Całe moje życie tak wyglądało... ten rok... dla mnie też był do niczego... też się poddałam... na chwilę, na sekundę, w maju :) ehhh ten maj... uwierzyłam, że może jednak nie przegrałam życia, że może coś magicznego jeszcze mnie spotka... ale magia zniknęła w nastepnej sekundzie i został tylko smutek... żal i poczucie, że nic nie jestem warta... że jestem byłam i będę nikim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej zaplątana
Czy to Ty założyłaś temat zatytułowany "to do CIEBIE" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację, już Ci nie wierzę,
już jest za późno, by cokolwiek wyjaśniać. I nigdy nie pisz, nie mów, nie myśl, że nic mi nie zrobiłeś. Pewnego dnia ktoś, kogo kochasz, potraktuje tak Ciebie i wtedy zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplątana
"to do ciebie" to nie ja... chociaż... właściwie jakby ja... mogłabym to wszystko napisać ale to nie ja ... ale jak to przeczytałam... to co tam się działo... to się po raz pierwszy dzisiaj uśmiechnęłam :) tu się też zaraz zrobi bal podszywaczy i każdy/każda będzie myśłał/myślała że to o nim/o niej do niej/ do niego :) a tak od serca autor napisał... a wydawało się, że wrażliwi mężczyźni wyginęli ... ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplątana
i się zaczęło... a autor zaginął... idę ja też coś łyknę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nidj: zniknął bo to tchórz" dlaczego od razu tchórz? Może nie oczekiwał komentarzy czy odpowiedzi... Chciał po prostu wyrzucić z siebie to co go gnębi... A co innego my tu wszyscy robimy? Użalamy się nad sobą anonimowo bo tak ławtwiej. Ile tematów jest zakłądanych tylko po to by sobie ulżyć. Piszemy coś wiedząc, że jest to absolutnie anonimowe. Tak jest prościej... Może mamy gdzieś w głębi serca cichą nadzieję, że ten on lub ona to przeczyta, lub że coś tu zostało napisane do nas... Ale każdy z nas wie, że to tylko kafe, tyle podobnych, identycznych wręcz historii, tyle słów które pasują do naszych sytuacji, do ludzi których znamy z prawdziwego życia... ale to, że się tu spotkamy to równe szansie trafienia 6 w totka... To co napisał "nie mam odpowiedzi" mogłabym w 99% przypisać osobie, którą znam z realnego świata, ale wiem że to nie on, wiem że on tu nie zagląda, wiem że nawet jeśli to to nie do mnie by to napisał... Ale będe sobie tego posta czytać bo jest w nim tyle prawdy... tyle w nim uczuć, które sama przeżywam, szczególnie to jedno zdanie: Los lubi sobie żartować z ludzi... więc może trzeba chodzić w masce... do "nie ma odpowiedzi" Widzę że masz serce, duszę i wrażliwość co rzadko się dzisiaj spotyka a jeszcze rzadziej docenia... więc: Walcz człowieku. Wierzę w ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapIątana
mnie na przykład wczoraj zgwałcił mój wieloletni przyjaciel... nie wiem, co mam dalej robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZASEM CIĘŻKO MYŚLĘ i dociera po niewaczsie... Wisi... nie oddycha, jak to brzmi pocieszająco... kiedy nas nie ma, nie ma wszystkiego co złe, co sprawia nam ból... jesteśmy wolni. mam nadzieję, że to jakaś okrutna prowokacja... "nie mam odpowiedzi" jesteś? Nie wolno tak myślec, nie wolno i już!!! Ostateczne rozwiązania nie są dla nikogo dobre! Ja się poddałam, nie wierzę, że coś jeszcze w moim życiu się zmieni ale... żyję. Czasami zastanawiam się jakby to było... gdybym ostatecznie się poddała. Ale wtedy zawsze myślę o moim synku, o mamie, jak to wpłynęłoby na ich życie? Czy mój ból jest aż tak wielki, że mam prawo skazywać ich na cierpienie, na traumę bez końca, czy chcę zniszczyć im życie? Czasami ciężko mi oddychać, bezsilność, beznadzieja, smutek... ale staram sie przeżyć każdy następny dzień. I następny... Nie myśl tak więcej, PROSZĘ! Jeżeli nie chce ci się dla siebie to walcz dla innych. Napewno są ludzie którzy się o ciebie troszczą, dla których jesteś ważny, dla których jesteś całym światem. Dla nich warto znaleźć w sobie choćby odrobinę siły... uuuffff no mam nadzieję, że to jednak prowokacja.... alebo chwilowa słabość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co zawracałeś mi głowę...??
Dlaczego odwagę nazywasz naiwnością?Bo przecież próbowałeś cos zrobić...?tak? A jakim Tym dać sobie spokój? Nie rozumiem, przecież to'' było coś waznego prawda? Jesli bedzesz szczęśliwszy to ok pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egrw3
Wiem, że przyjdziesz, noc będzie rozgrzana, duszna ciszą i płomieniem bzowym; kwiaty wiosny niosąc na kolanach spłyniesz ciszą i ciszą mnie zgubisz... Może przyjdziesz w rozkrzyczane rano, strzelisz gwiazdą w słonecznimy spokój, strzelisz sercem w duszę słońcem zlaną w niespodzianym, dziwnym jakimś roku. Może będzie deszcz o szyby dzwonił, na falistym morzu ukojeniem, może powiesz mi, co walka z życiem, może powiesz mi, co Jest cierpienie. Może będzie deszcz o szyby dzwonił, światło będzie piorunem się wiło (w dali kroki zdyszanej pogoni). Wiem, że przyjdziesz, wiem, że powiesz: Miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maj jest oki
Rozumiesz swój motyw pisania ? :) Tak mogłes sobie dac spokój Czego ode mnie oczekujesz? Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnaaaa
żałosne czyny? konsekwencje? skoro nie zrobiłeś nic złego, nic neutralnego nawet... skąd ta potrzeba przebaczenia? Skoro miało to wyglądać inaczej... ona tego nie wie... zadecydowałeś więc za nią... może to właśnie miałaby ci wybaczyć... może ... wybaczyłaby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam odpowiedzi
Tyle źle podjętych decyzji. Tyle nieprawidłowych wyborów. Tysiące godzin zmarnowanego czasu. Młodość... której nigdy nie było - przepadła na zawsze. To moja wina. Jestem w 100% winny za taki stan rzeczy. W końcu bardzo wcześnie zrozumiałem na czym stoję i zdecydowałem w jakim kierunku chcę podążać. Ale moje "chcę" było za słabe żeby przeciwstawić się tylu przeszkodom z których największą byłem ja sam. Czy jest już na wszystko za późno? O ile problemu nie stanowi sam proces podróży do wyznaczonego celu, tak wielki problem stanowi demotywujące myśli typu "Czy naprawdę warto?". Ludzie nie są stworzeni do życia w pojedynkę. Czasami jednak świat o tym zapomina i zamyka człowiekowi drzwi do miłości. Nie można nic z tym zrobić. Czy jest już za późno? Lista którą kiedyś napisałem... nie udało mi się wykonać większości punktów. Przepraszam. Lepiej wiedzieć mniej, niż wiedzieć więcej. Ale czy jest już za późno? Pamiętam ich. Pamiętam te wszystkie przykre sytuację. Nie potrafię wybaczać. Nie umiem akceptować własnych niedoskonałości. Nie tak to miało wyglądać. Może gdybym wiedział, że nie jest jeszcze za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie jest za późno
pomogę Ci wyciągam rękę tylko zastanów się czy jesteś w stanie po nią sięgnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś złym człowiekiem
Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam odpowiedzi
Chciałbym z kimś porozmawiać. Jest ktoś chętny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_ogarniam_umysłem
Nie owijaj w bawełnę i wyrzuć to z siebie! Może jak ubierzesz to w słowa będzie lżej? A tak, tylko próbujesz, dajesz sygnał, że coś jest nie tak, ale mimo wszystko to dusisz. Nie bój się - czasem tak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze,ale o kogo tutaj
w koncu chodzi? Piszesz tak tajemniczo że ciężko jednoznacznie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Czytając początek widzę to tak : ktoś miał wpływ na Twoje zachowanie,psychikę w kluczowym momencie, teraz Ty te osoby oskarżasz, siebie zaś wybielasz, uważasz że to nie Twoja wina. ("Co złego to nie ja" .) To jest kiepskie podejście.Musisz zmienić nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam odpowiedzi
Muszę dokończyć to co zacząłem. Dojść do miejsca w którym się od zawsze chciałem znaleźć. Ale co dalej? Jaki jest sens tej podróży? Co mi po nagrodzie która czeka mnie na jej końcu? To czego chcę... czego chciałem... nie wszystko możemy mieć. Nie da się cofnąć i nadrobić to co się utraciło, co przepadło na zawsze, co nie było nam pisane... Dlaczego akurat ja miałbym zaczynać tak późno? Oni nie czekali... kilkanaście lat temu uzyskali to na czym mi tak zależało... czego tak potrzebowałem... Wyprzedzę ich. Znacznie ich wyprzedzę, stanę w miejscu dostępnym nielicznym, tylko co to da? Oni nie poczują się z tego powodu tak jak ja się czuje z powodu ich spełnionych możliwości, które w przeciwieństwie do mojego zwycięstwa, nie było okupione żadnym wysiłkiem, żadnym poświęceniem, dostali to całkowicie za darmo. Wysoki intelekt może z człowieka zrobić wielkiego inżyniera, wybitnego naukowca, przedsiębiorcę ze świetnie prosperującym biznesem czy święcącego sukcesy na arenie między narodowej finansistę. Może też przy okazji zamknąć wiele dróg do szczęścia, dając jego właścicielowi do zrozumienia kim tak naprawdę jest i dlaczego sytuację które miały powszechnie miejsce, nie miały miejsca w jego przypadku. To boli, a trzeba zawsze i wszędzie nosić tę niewygodną zbroję z dumy, niewrażliwości która pozwala wyglądać na człowieka twardego, zimnego, działającego wyłącznie pod wpływem rozumu, nigdy emocji. Ale to tylko zbroja... która chroni wrażliwego, uczuciowego, marzącego o szczęściu idealistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjuikytuyrhte
oj był taki który pisał identycznie w styczniu !!! :D po cholere powróciłeś tu miało cie nie być !!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co rozumieme
Jeste dobzre po 30, moze przed 40 nie masz rodziny swojej i żla Ci, ze mogłeś ją mieć, ale ie masz a znajomi je mają, tak? CO stoi na przeszkodzie, żebyś mógł jeszcze założyc rodzinę skoro tego pragniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i najwazniejssze
żyj swoim zyciem i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec ja wam powiem zee
chlopie co ty w ogole pierdolisz buahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamietaj człowieku zyje się
raz wiec nie myśl co by było gdyby ;) tylko działaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ognisty_kwiat
Piszesz jakbyś zamknął się np. w klasztorze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgfhgf
Jesteś winien i dobrze o tym wiesz, tylko użalasz się nad sobą, jesteś winien jak diabli skrajnego egoizmu, głupoty i chorej wyobraźni...ale nie ty jeden. Pasujesz tam jak ulał. 000000000000000000000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgfhgf
Jak śmiesz decydować za innych, co jest lepsze, co właściwe. Kim ty do cholery jesteś, za kogo się uważasz?///???????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×