Polska mogła poważnie zagrozić Niemcom w czasie kampanii wrześniowej

Był jeden taki moment między 5 a 7 września, kiedy można było zupełnie zaskoczyć Niemców i zniszczyć część niemieckiej Armii Środek maszerującej na Warszawę. Armia Poznań znajdująca się na północ od Łodzi mogła skutecznie Niemców zaatakować od tyłu razem z resztkami Armii Pomorze i Łódź. Uderzenie wykonane dosyć szybko mogłoby opóźnić niemiecki marsza na Warszawę i odbić Łódź (drugie miasto w kraju). Niestety Rydz-Śmigły bał się tej operacji.

o czym ty piszesz?

O tym, że Polska za późno rozpoczęła bitwę nad Bzurą.

czemu mam sie nie ośmieszac , jak ni wiem , to pytam

jakby te dwie armie zaczęły współpracować to niemcy mieliby do rozbicia tylko kilka dywizji więcej. losów kampanii by to nie odmieniło (jednej z najkrótszych nawiasem mówiąc).

a co ona ma sie nieosmieszac jak widzi te brednie pisane przez studenciaka ktory gdyba co jakby... jakby oni wiedzieli to co teraz my to na pewno inaczej to by sie potoczylo. takze nie ma co tutaj madrosci prawic.

Owszem, ale mogłoby wydłużyć. Uderzenie nad Bzurą opóźniło zdobycie Warszawy o kilka dni i doprowadziło do tego, że Lubelszczyzna broniła się dłużej niż Warszawa. Gdyby Armia Poznań i Armia Pomorze uderzyły kilka dni szybciej, to Niemcy mogliby wybić sobie mrzonki o zdobyciu Warszawy z marszu, co więcej musieliby się cofnąć, bo groziłoby to atakiem na ich tyły.

I co z tego. I tak Niemcy by wygrały ii wygrały.

Owszem, ale zabitoby więcej Niemców, Niemcy straciliby i zużyliby więcej sprzętu i ZSRR poczekałby z 17 września.

Nie pisz" Kampania wrześniowa" bo to nazwa niemieckich działań. Wojna obronna 1939 - to jest prawidłowa nazwa tego co się działo ze strony polskiej w 1939.

Gdybym żył wtedy, wziąłbym karabin, nóż i zabijał Niemców po lasach.