Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewa777

kto pomoże rozwiązać konflikt w rodzinie 3-pokoleniowej

Polecane posty

Gość ewa777

do kogo zwrócić się o pomoc, gdy wszyscy u nas są skłóceni, a każdy ma rację (zwłaszcza gdy idzie w parze z majątkiem), a my z mężem chcielibyśmy porozumienia i jest to niemożliwe? Czy są tacy specjaliści? choci o porady dla osób dojrzałych, lubiących załatwiać wszystko w białych rękawiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo jeszcze interesuje ten
nie da rady, bo do rozmowy muszą być chętni z każdej strony. Jeśli do pogodzenia gotowi jesteś wyłacznie wy - nic z tego nie wyjdzie. Może czasu potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a o co chodzi tu
o co biega, określ problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa777
Adam ożenił się z Beatą, która dzień przed ślubem kazała mu podpisać intercyzę. Szok dla niego. Po trzech latach mieli dwóch synów. B się odwidziało i wniosła sprawę o rozwód, bo A za mało zarabiał. A wziął się do roboty na "trzeci" etat i na rozprawie się pogodzili. B zginęła w wypadku samochodowym razem z jednym z synów. Jego teściowie T chcieli zabrać mu syna S, bo pracując nie spędzał z nim wystarczająco dużo czasu. Matka M czasami pomagała mu, ale niewiele, bała się T i liczyła się bardzo z ich opinią (czuła respekt i duże pieniądze), nie wchodziła im w drogę. A rzucił więc pierwszą pracę (orkiestra), ponieważ koncerty trwały do późna i było dużo wyjazdów (zagranicznych). T nadal chcieli zabrać S, bo "nie miał dla niego wystarczających środków (przedszkole prywatne, j.ang. indywidualny, wyjazdy nad morze za granice bo u nas zimno i deszcz, w Alpy na narty itd.)" Ciężko pracując (w wolnych chwilach nawet okna u sąsiadów), jakoś dał radę dociągnąć do 18 -roku S. Wtedy T zapisali S dom, w którym mieszkał A z S i parę innych nieruchomości. Od tego czasu S przestał słuchać ojca, nic nie robił w domu, chodził tylko do T i wracał od nich "zbuntowany", z wysokim kieszonkowym, nowymi ubraniami markowymi, sprzętem elektronicznym itd., nazywając ojca A dziadem i dinozaurem. 22 lata - zamieszkał w pokoju z dziewczyną i ona też nic w domu nie robiła, korzystali tylko z tego, co A kupił, ugotował, zrobił, posprzątał. W rozmowach na ten temat S dawał do zrozumienia, że A musi sobie zarobić na przebywanie w jego domu. A nie miał dla siebie ani grosza - wszystko przeznaczał na rozwój S, utrzymanie domu w centrum dużego miasta itd. A poznał dawną koleżankę - wdowę i postanowił się ożenić. S powiedział, że w jego domu nie ma miejsca dla niego i jego żony. A liczył, że S może odstąpi mu mieszkanie na jakiś czas, ale S był oburzony, jak mógł tak myśleć i odbierać mu możliwość zarobienia na wynajmie. A wyprowadził się i przestał dawać pieniądze S, utrzymywać go, płacić za prąd, gaz itd. T oskarżyli go, że zostawił biednego chłopca samego, że S czuł się porzucony, nie miał pieniędzy itp. Od trzech lat taka sytuacja się utrzymuje. T i S w ciągu roku przekonali matkę M do siebie, która załamuje ręce: jaki S jest biedny, ojciec go zostawił, sierota. Aktualnie A mieszka z żoną w wynajmowanym mieszkaniu, nie mają nawet samochodu, z niewielkimi zarobkami (po dwudziestu latach nie da się wrócić do orkiestry). Czy tu coś można jeszcze zrobić? pyta A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa777
mediator? czy nie muszą być obie strony zainteresowane? Tutaj załamany jest tylko ojciec. Z synem nie ma kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze??? nie wiem
czy to w ogóle możliwe... ale fakt, jest funkcja mediatora, może w Twoim przypadku pomoże? ja też mam skomplikowaną sytuacje rodzinną, w moim przypadku HONOR gra główną rolę. Szkoda tylko, ze z własnym ojcem muszę spotykać się ukradkiem przed całą rodziną mojej mamy, przed nią również nie zdradzam się z tych spotkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę przydługaśny wstęp
ale zasadniczo problem jest taki, że syn ma własnościowe mieszkanie czy tam dom i nie chce, by jego rodzony ojciec w nim mieszkał a tym bardziej z nową żoną, a tym bardziej za darmo, tak? I ten ojciec, A., nie ma praw żadnych do tego domu, co ma (jak rozumiem????) związek z podpisaną przezeń przed ślubem intercyzą, tak? W skomplikowanych sytuacjach, gdy wchodzą w grę uczucia, pomocne bywa prawo. :) Jeśli marna sytuacja finansowa A. wynika z poświęcenia swojego majątku w edukację syna, ma prawo (chyba) do jakichś alimentów. I cóż, przestroga - nigdy nie licz, że całe życie przemieszkasz za darmo u mamy/teściowej/męża itd. Częściej to dotyczy niepracujących żon, ale widać mężczyzn też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa777
Syn oprócz domu w którym mieszkali i nadal mieszka, ma działki bud. i mieszkanie własnościowe, które wynajmuje. Ale tu nie chodzi o majątek - fakt, że przed ślubem A ze swoich pieniędzy zarobionych zagranicą wyremontował stary dom teściów T, bo miał być ich i dołożył swoją książeczkę mieszkaniową, bo żona wolała mieszkać w domu z ogrodem niż w bloku. Ale A nie chce niczego od syna, chodzi o relacje między nimi wszystkimi, z ich strony jest taka wrogość i nienawiść, że trudno sobie wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×